-Tego nie przewidziałem. - Justin powiedział zrezygnowany.
-Dobra, do środka nie wejdą bo jest ochrona. - powiedział Liam i wszyscy zaczęliśmy iść w tamtą stronę. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula. Popatrzyłam na ta osobę, którą okazał się Malik. Lekko uśmiechnięty trzymał mnie blisko siebie.
-Wiesz to dla publiki. - poczułam jego rękę na tali i miałam ochotę mu odwinąć ale jakoś się powstrzymałam. Weszliśmy do środka i mogłam swobodnie odsunąć się od Mulata. Klub był super.! Może nie za wielki ale oświetlenie, stoliki i nie zbyt dużo osób to wszystko wyglądało magicznie. Nie no super podniecam się takim czymś no ale co. Od razu skierowaliśmy się całą szóstką do baru.
-Ja stawiam. - wyszczerzył się Louis. Nikt nie miał nic przeciwko i już po chwili każdy wypił po jednym drinku. Zamówiłam sobie drugi i znów jednym susem go wypiłam. Przypomniały mi się jak imprezowałam z Justin'em. Nagle ktoś mnie szturchnął i wypuściłam drinka z rąk. Rozlał się za szkło roztrzaskało się na tysiąc malutkich kawałeczków.
-Moja niezdara.! - krzyknął mi na ucho mój oprawca. Popatrzyłam na uśmiechniętom twarz Nessi i rzuciłam się jej na szyję. Bosz mimo, że jest w tym samym mieście to nie mam dla niej czasu. Z Justinkiem też mało przebywam ale zmienię to. Przytuliłam przyjaciółkę i jej chłopaka i razem wypiliśmy dwie kolejki. Co jak co ale do picia to mam niezłą głowę. Po chwili Justin wziął mnie za rękę i poszliśmy na parkiet. Leciała fajna piosenka jak usłyszałam jak Zayn (ta, poznam jego głos) krzyczy do mikrofonu DJ Malik, DJ
Malik...odwróciłam się w stronę miejsca gdzie
powinien być DJ i zobaczyłam Mulata za konsolom.
Tylko wzruszyłam ramionami i dalej tańczyłam w objęciach mojego najlepszego przyjaciela. Po chwili dołączyli do nas Nessi, David, Liaś, Louis i Nialler. Impreza zaczęła się rozkręcać , Liam przyniósł mi kolejnego drinka. Harry'ego nigdzie nie widziałam ale jak zwykle to olałam. Nagle puścili jakaś wolną piosenkę. Popatrzyłam na chłopaków i Justin i David już z kimś tańczyli. Niall do mnie podszedł a był już nieźle wstawiony.
-Zatańczysz.?- zapytał z uśmiechem
-Z tobą zawsze.- zarzuciłam mu ręce na szyję a on objął mnie w taki. Kołysaliśmy się w rytm muzyki gdy ktoś nam przeszkodził. Tym ktosiem okazał się Bieber.
-Odbijamy.- Niall oddalił się a ja przytuliłam się do Justina. On mało wypił i można z nim było normalnie pogadać.
-Co planujemy na piątek.? - zapytał po chwili
-A co mamy planować.? - zdziwiłam się
-David ma urodziny.- puknął mnie w czółko
-Fakt trzeci sierpnia. - wyszczerzyłam się
-To robimy imprezę.- powiedziałam i piosenka się skończyła. Poszliśmy do stolika, przy której siedzieli wszyscy.
-Zwijamy się.- powiedział Louis
-Tak szybko.? - zapytałam siadając obok niego
-No chodź.- pociągnął mnie za rękę i całą dziewiątką wyszliśmy z klubu. Ale jak to ja przy wyjściu zaliczyłam glebę. Wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam.- powiedziałam wstając z niej
-Nie, spoko. - otrzepała swoją sukienkę i teraz zobaczyłam, że to Perrie Edwards.
-Jestem Bella.- podałam jej rękę
-Wiem, Perrie. - uścisnęła mi ją
-Jestem fanką Little Mix.- uśmiechnęłam się
-Kochanie chodź.- pojawił się obok mnie Zayn.
-Już chwila. - powiedziałam
-Cześć Zayn. - uśmiechnęła się do niego piosenkarka.
-Hej..- objął mnie w pasie.
-Masz śliczne włosy. - pochwaliłam Pezz
-Dzięki. - zarzuciła swoimi różowymi włoskami.
-Perrie no chodź.! - krzyknął ktoś z samochodu
-Sorrki, muszę iść. Miło było poznać. Może wpadniesz na nasz koncert po jutrze.? - zapytała a ja się zgodziłam. Pożegnała się i pobiegła do samochodu. Ja zrobiłam to samo i poszłam z Malikiem do taksówki. Po dwudziestu minutach byliśmy już w domu.
-Justin śpisz ze mną.- wyszczerzyłam się do przyjaciela. Niall zasnął już w samochodzie więc na nocne zabawy dzisiaj nie mogę liczyć. Wszyscy weszliśmy do domu i nie mogłam ze śmiechu. Louis niósł schlanego Harry'ego a Liam i Zayn Niall'a. Ja poszłam z Biebsem od razu do pokoju i natychmiast zasnęłam.
*******Następnego dnia*******
Wstałam zaskakująco szybko. Nie miałam kaca ani głowa mnie nie bolała, więc raz dwa wygrzebałam się w pod kołdry i biorąc po drodze bieliznę i ciuchy podreptałam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, włosy umyłam, wysuszyłam i zrobiłam koka. Szybko się ubrałam i byłam gotowa. Dzisiaj idę na zakupy. Muszę kupić coś David'owi i sobie coś na imprezę. Weszłam do pokoju, Justin siedział na łóżku z butelką w ręku.
-Kac mój drogi. - wyszczerzyłam się zakładając trampki.
-Gdzie idziesz.? - zapytał przeczesując palcami swoje włosy
-Na zakupy. - powiedziałam a on zrobił taką minę jakby mu powiedziała, że hajtam się z kimś The Wanted a wszyscy wiedzą, że ich nie trawię.
-No wiesz szpan i w ogóle ale muszę kupić coś Davidowi i ogólnie przydało by się po sklepach pochodzić. - zawiązałam sznurówki a on wziął kolejnego łyka wody.
-Poszedłbym z tobą ale wiesz płyta. - uśmiechnął się a ja wzięłam telefon i portfel do kieszeni.
-Spoko może Liaś albo Niall pójdą. - szczerze to miałam wielką nadzieję..
-Oni już pojechali. Też pracują nad płytą. - mój przyjaciel ubrał czystą koszulkę
-Super....- powiedziałam sarkastycznie.
-Oj weź bejbe podwiozę cię. - razem wyszliśmy z domu po drodze zamykając go i wsiedliśmy do auta. Po 5 minutach pożegnałam się z Justin'em całusem w policzek i szybko weszłam do ogromnego centrum handlowego. Od razu założyłam na nos okulary i skierowałam się do New Yorker'a. Kupiłam sobie jakiś t-shirt z nadrukiem i poszłam do Primakra. Od razu na wejściu szok.Wielki plakat Little Mix i manekiny z ich koszulkami. Szybko weszłam do środka. Kupiłam ładną koszulkę z logo zespołu i naszyjnik. Podeszłam do kasy i zobaczyłam lalki z LM zaczęłam się śmiać jak głupia. Wszyscy się na mnie patrzyli jak na kretynkę. Wzięłam wszystkie cztery i poszłam do kasy. Wzięłam wszystkie torby i poszłam w kierunku empika. Bo w końcu muszę kupić bilety na jutrzejszy koncert. Weszłam i od razy moim oczom ukazał się wielki plakat One Direction. Tylko przewróciłam oczami znów założyłam moje okulary i zaczęłam rozglądać się po sklepie. Zobaczyłam jakąś płytę Justina, "Boyfriend" od razu z uśmiechem ją wzięłam. Poszłam jeszcze po szkicownik, ołówki i naklejki z buźkami. Podeszłam do kasy z tym wszystkim.
-Moża jeszcze kupić bilety na jutrzejszy koncert Little Mix.? - zapytałam z nadzieją
-Tak, mamy za 80, 170 a jaki panią interesuje.? - popatrzyła na mnie
-VIP lub z wejściem za kulisy. - odpowiedziałam od razu
-Normalnie nie mamy takich biletów ale mogę zamówić. - powiedziała
-Zależało by mi na nich bardzo. A kiedy może to pani zrobić.? - zapytałam z uśmiechem.
-Jak jeszcze są te bilety to dojdą jeszcze dziś. Zaraz zadzwonię może pani chwileczkę poczekać.? - skinęłam głową a ta wzięła telefon i zadzwoniła do kogoś.
-Z VIP-ów są tylko VIP Meet & Greet Experience. Może być.? - od razu się zgodziłam.
-W takim razie bilety będzie za trzy godziny. - uśmiechnęła się i skasowała mi rzeczy, które leżały już na ladzie.
-W takim razie do zobaczenia. - opuściłam sklep i skierowałam się do KFC, które było nie daleko. Napisałam do Eleanor czy ma przerwę a ona odpisała, że za 10 minut będzie. Usiadłam przy stoliku gdzieś z tyłu i nareszcie mogłam zdjąć okulary. Moje zakupy położyłam na siedzeniu obok i bawiłam się telefonem. Po dziesięciu minutach pojawiła się El tak jak obiecała.
-Hej mała.! - przytuliła mnie
-Hej, mam dla ciebie niespodziankę. - wyszczerzyłam się
-Jaką.? - zapytała zaciekawiona
-Powiem ci spokojnie ale najpierw idę zamówić bo padam z głodu. Wyobrażasz sobie, że nie jadłam śniadania.? - zapytałam a ona prychnęła
-Tragedia. - powiedziała rozbawiona a ja ją zignorowałam i poszłam coś zamówić.
-Poproszę dwa duże Twistery, Longera, Hot Wingsy, sałatkę Caesar Brazer do tego Krusher's i latte gusto. - złożyłam zamówienie a jej szczena opadła.
-Coś jeszcze pani podać.? - zapytała z przyklejonym uśmiechem.
-Coś dobrego na deser. Ile płacę.? - ona szybko podliczyła i takiej sumy się nie spodziewałam ale co trzeba jeść.
-Dziękuję, przyniesiemy zamówienia do stolika. - powiedziała a ja wróciłam do Eleanor.
-Jak niespodzianka.? - zapytała od razu
-Lubisz Little Mix.? - wyszczerzyłam się
-Nie cierpię. - powiedziała a ja otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-A no no żadna. - pokazałam swoje białe ząbki i po chwili jakaś babka przyniosła nam moje zamówienie.
-Smacznego. - wyszczerzyłam się do El i zaczęłam jeść Longer'a a ona swoją sałatkę.
Po jakiś 20 minutach wszystko było zjedzone. Tak moja przyjaciółka za wiele nie pomogła ale zjedzenie tego to nie kłopot.
-Ej mój przyjaciel ma w piątek urodziny. Pomożesz mi coś dla niego wybrać.? - zapytałam gdy wychodziłyśmy
-Pewnie. To gdzie idziemy.? - uśmiechnęłam się biorąc ode mnie dwie torby.
-No nie wiem, on lubi podróżować, sport i chce być kiedyś nauczycielem. - zaczęłam wymieniać.
-A pech wymyślimy coś. - zaczęłyśmy chodzić po sklepach. Po chyba trzech godzinach nogi mi odpadały ale mamy prezent. Powiększyłam zdjęcia, które nosiłam w portfelu. Wyglądają jak te, które robi się w automacie ale ona są wielkie i fajnie je będzie można na ścianę powiesić. Od tego kupiłam mu strój Realu Mardyt (fuj nie wiem jak można lubić tą drużynę) zawsze się o to kłóciliśmy, że Barca lepsza ale on inaczej twierdził. Jeszcze kupiłam mu takie coś na biurko z napisem. Mr. Collins. Do tego dam mu kubek, koszulkę, poduszkę i misia ze zdjęciem jego i Nessi (ale na te rzeczy muszę czekać do czwartku czyli dwa dni)To chyba wystarczy. Jeszcze go uściskam i nikt mnie nie przebije.
-Dobra El paaa.!! - wyściskałam szatynkę i poszłam w stronę empika obładowana tym wszystkimi torbami.
Weszłam do sklepu i od razu skierowałam się do kasy.
-Są już bilety. Ile pani chce.? - zapytała ta kobieta od razu
-Jeden. - wyszczerzyłam się
-Dobrze proszę. - podała mi a ja musiałam jej zapłacić no nie powiem tanie nie są ale mam za to wejście za kulisy i mogę je poznać to jest plus. Chodź z Pezz już gadałam ale jeszcze z Jesy, Jade i Liegh. Będzie fajnie. Dawno nie byłam na koncercie. No na Justinka ale na tych jestem zawsze. Jakimś cudem wyszłam z centrum handlowego i zapakowałam zakupy do taksówki. Po pół godzinie byłam już w moim pokoju. Wszystko rozpakowałam i podałam ze zmęczenia. Poszłam do kuchni, wzięłam lody z lodówki i rozłożyłam się na fotelu w salonie ale nie dane było mi odpocząć.
___________________________
No i mam next..! Szczere opinię proszę..♥ Kocham was..:) x
Super :**
OdpowiedzUsuńHaha Dj Malik <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny :)
czekam na nexta :P
Sabrina
kocham kocham kocham jak piszesz, kiedy nastepny ? :D
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!! Kocham!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział!
Zapraszam na mojego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com/ :D
Super! Tyle zakupów omg ! xD Nialler nawalony , zawsze spoko ^^. Czekam nn <3 Kasia
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział ;****
OdpowiedzUsuńDJ MALIK, DJ MALIK, ALL DAY, ALL NIHGT.!!! ZAJEBIOZA.! KOLEJNY.!!! NIECH COŚ SIĘ STANIE PO MIĘDZY MALIKIEM I BELLĄ.!!! ALE ŻEBY TO BYŁO COŚ DOBREGO, NIECH GO TAK NIE TRAKTUJE ANI WYZYWA....PLISSSSS.!
OdpowiedzUsuńoczywiście, że zgadzam się z wyżej komentarzami :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj tak dalej, świetnie Ci idzie. :)
co ten Nialler .;)
shopping, okay ^.^ sama bym się na takie zakupy wybrała .:)
no, czekam na next z niecierpliwością .:)
pozdrawiam Ali .♥ buziaczki .:*
lots of love .<3
--------
nie zapomniaj też o mnie :)
tymczasem Nowy rozdział na http://shadow-really-story.blogspot.com/ zapraszam ;3
Supeer ;D . Czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńświetny cudny boski. Myślę że przez święta jeszcze coś dodasz. Bo twój blog ma ten SWAG :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, najlepsze było Dj Malik oraz ''nocne zabawy'', pisz szybko nastepny/Paula
OdpowiedzUsuńFajny..! :*
OdpowiedzUsuńSuper kocham :*
OdpowiedzUsuńNo poprostu brak mi słów !! KOCHAM :* Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńświetne ! czekam na nexta ! ;)
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper. <3. @SummerOf696969
OdpowiedzUsuńkiedy następny? <3 <3
OdpowiedzUsuńJuż mam prawie napisany..:)xxx
UsuńTy jesteś geniuszem ♥
OdpowiedzUsuńja chce nexta ! juz, teraz, now ! ;3
OdpowiedzUsuńKOCHAM dajesz jak najszybciej nastepny !!! :D <3
OdpowiedzUsuń