środa, 23 października 2013

Chapter fifty four..!

Wstałam już o szóstej rano, mało snu ale nie byłam aż tak zmęczona. Od razu podniosłam się z łóżka i poszłam na dół. Może zrobię śniadanie.? Ta, to chyba będzie dobre bo muszę się czymś zająć żeby o tym wszystkim nie myśleć.  Mam naprawdę sporo czasu zanim wszyscy się obudzą więc mogę zaszaleć i zrobić babeczki. Zawsze Nessi mi takie robiła na urodziny więc czemu nie zrobić Zayn'owi.? Tęsknię za Nessi z nią bym mogła porozmawiać o tym co się stało. Kurde fajnie było by z nią pogadać ale z tego co wiem szybko się nie zobaczymy. Gdy tylko skończy studia razem z Davidem przeprowadzają się do Bostonu. To było nasze marzenie od dzieciństwa. Siedziałyśmy we dwie oglądając Nie ma to jak hotel i nie myślałyśmy o niczym tylko zeby tam zamieszkać. Byłyśmy tam na dwa tygodnie gdy miałyśmy 15 lat i przysięgłyśmy sobie, że gdy każda z nas będzie pełnoletnia kupimy sobie tam villę i będziemy mieszkać z dala od wszystkich. Takie dziecięce marzenie o którym często myślę. Myślę też jak by to było gdybym nie poznała chłopaków z 1D.? Co by było gdybym postawiła się Harry'emu i nie przyjechała do Londynu.? Jak by to było gdybym wtedy kiedy poznała Justina uciekła z nim daleko...albo jak by wyglądało moje życie gdybym mieszkała w Szwajcarii z Nessi i Davidem. Ciągle o czymś myślę i nie cierpię tego. Po prostu moglibyśmy umieć wyłączać to kiedy chcemy.
Odganiając od siebie wszystkie myśli włączyłam muzykę od razu zamykając drzwi bo nie bardzo mam teraz ochotę na towarzystwo. Wyjęłam z szafki karton z wszystkimi składnikami na babeczki bo nie jestem aż tak utalentowana żeby wszystko robić sama. Zrobiłam szybko masę czekoladową i nałożyłam ją do foremek dosypując wiórki czekoladowe. Już wiem, że to będzie pyszne. Wsadziłam je szybko do piekarnika i nagle w głośnikach zabrzmiały pierwsze nuty Boyfriend Justina. Uwielbiam tą piosenkę i od razu zaczęłam śpiewać, i tańczyć w rytm muzyki. Gdy skończyła się piosenka to miałam już lepszy humor. Biorąc szklankę z sokiem odwróciłam się i prawie ją opuściłam gdy zobaczyłam Malika stojącego w drzwiach.
-Nie strasz ludzi. - powiedziałam od razu. Serio myślałam, że jestem tu sama.
-Widzę, że ty też nie możesz spać. - uśmiechnął się niepewnie. Potrząsnęłam głową dając mu jasno do zrozumienia, że nie mam zamiaru gadać o tym co się stało. Popatrzyłam na zegarek i nie było nawet siódmej to nasz solenizant sobie nie pospał. Napiłam się soku i usiadłam przy stole. On zrobił to samo i teraz zauważyłam, że znów nie ma na sobie koszulki. Co jak co ale jego tatuaże to uwielbiam a klaty też najgorszej nie ma.
-Wiesz jakbyś zrobiła zdjęcie mogłabyś gapić się na mnie cały czas. - zaczął się ze mnie nabijać. Pokazałam mu język ale on tylko się bezczelnie uśmiechnął.
-Wiesz jeśli chodzi o wczoraj to w pełni rozumiem, że możesz żałować czy...- zaczął mówić ale w tej samej chwili piekarnik piknął informując, że babeczki się upiekły. Wzięłam grube rękawice bo już raz się oparzyłam i nie miałam zamiaru tego powtórzyć. Wyjęłam babeczki z piekarnika stawiając je na stole na małej deseczce. Wyglądały nawet lepiej niż myślałam. Wzięłam pisaki z lukrem i rzuciłam je na stół. Te bez czekolady można ładnie ozdobić. Wzięliśmy się za dekorowanie nic nie mówiąc.
-Dobra nie mogę tak. - powiedział nagle Mulat. Popatrzyłam na niego pytająco a ten kontynuował.
-Nie mogę udawać, że nic nie było....Boże Bella ty nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczyło.- westchnął pozwalając ręką uderzyć w stół. Dla mnie też coś znaczyło ale nie powiem tego na głos.
-Co niby mam teraz zrobić.? No powiedz bo ja kurwa sama nie wiem. -  rzuciłam czymś co miałam w ręce gdzieś na drugi koniec kuchni. Wściekłam się. Nie na Zayna czy coś tylko an samą siebie. Jak można być tak głupim.
-Nie chciałam cię dołować zwłaszcza, że masz urodziny. Ja po prostu sama jestem sobie winna zamiast robić czasem powinnam przemyśleć. - powiedziałam
-Mi się tam podobało...- zaczął.
-Widzisz to też problem. Tyle razy cię zraniłam a ty co.? Nadal coś do mnie czujesz. Oszukiwałam cię wiele razy, krzywdziłam a wtedy jak byliśmy w udawanym związku zachowywałam się jak suka. - popatrzyłam w jego czekoladowe oczy kończąc mówić.
-Tez nie byłem super ale...hej mała to, że coś do ciebie czuje a w zasadzie nie coś tylko po prostu cie ko.- nie pozwoliłam mu skończyć. Nie chciałam w tej chwili tego słyszeć.
-Zayn idę się przejść. - rzuciłam w jego stronę wstając.
-Wszystko tylko proszę cię nie uciekaj przede mną. - wstał razem ze mną łapiąc mnie za nadgarstek.
-To chodź też może jakoś otrzeźwiejemy. - ubrałam buty kurtkę i byłam gotowa. Nie musiałam się przebierać bo miałam na sobie dres a jakoś nie chce mi się szczególnie stroić. Po dwóch minutach Zayn też był gotowy i mogliśmy iść. Na dworze padał śnieg ale nie było aż tak zimno. Znośnie. Lubię zimę a w tym mieście jest ona jeszcze lepsza. Londyn jest po prostu cudowny. Wszystko ślicznie udekorowane  jest nastrój. Pewnie za niedługo już będą ściągać bo jest środek stycznia ale i tak jest fajnie. Kątem oka zobaczyłam Malika, który szedł ze spuszczoną głową. Nie no nie wiem proszę niech mnie ktoś zabije za ranienie ludzi i dołowanie ich jeszcze w ich urodziny....proszę.!!
-Pamiętasz pierwsza noc w domu direction.? - zapytał Mulat po chwili
-Tak, najlepsze było ognisko. Wtedy myślałam, że El to siostra Lou. - zaczęłam się śmiać ze swojej głupoty.
-A jak byliśmy jeszcze u ciebie. Kulturalnie sobie myję zęby a tu taka mała, rozwścieczona blondynka wpada do łazienki i każe mi wyjść. Nikt ci się wtedy nie chciał narażać bo chcieliśmy żebyś nas polubiła. I najgorzej nam to nie wyszło. - wyszczerzył się do mnie.
-Byłam straszna ani mi nie przypominaj. - pokręciłam głową na samo wspomnienie jaką suką byłam.
Szliśmy dalej nic nie mówiąc. Miał być spacer ale zaczęliśmy biec do domu bo zaczęło strasznie wiać i zaczął padać śnieg. Nie ma co fajny spacer miałam coś przemyśleć. Weszliśmy do środka i od razu zdjęłam buty, i kurtkę. Po chwili zauważyłam walizki w holu.
-Justin.? - powiedziałam sama do siebie i jak na zawołanie chłopak wyszedł z kuchni objadając się babeczkami.
-Justin.! - wrzasnęłam na cały dom. Natychmiast się na niego rzuciłam a ten wziął mnie na ręce. Mocno go przytuliłam. Nie no przeżyję rozłąkę ze wszystkim i wszystkimi ale nie z Bieberem. Nie miałam zamiaru go puścić i on chyba tez nawet tego nie chciał.
-Siema stary. Wszystkiego najlepszego. - przybił piątkę z Zayn'em nie puszczając mnie.
-Dzięki. - wyszczerzył się Mulat.
-Głośniej się nie da.? - nagle zjawił się na dole Niall. Yhy chyba moje wrzaski go obudziły ale mówi się trudno Jusa nie widziałam ponad dwa tygodnie więc.
-Da ale ten mały potwór by sobie bardziej gardło zdarł. - powiedział postawiają mnie ale dalej mnie przytulał.
-Cześć Justin. - Niall na niego dziwnie popatrzył. Oj bądź miły dla Justina słoneczko.
-Stary a tobie życzę wszystkiego najlepszego. Wiesz dużo seksu mało dzieci i wszystko czego co sobie wymarzyłeś. - przytulił Zayn'a. Mówicie co chcecie ale to wyglądało słodko.
-Co się działo gdy mnie nie było.? - zapytał Biebs gdy siedzieliśmy w kuchni. Na dół zeszła cała reszta czyli mam niezły głosik jak nawet obudziłam Hazze a tego śpiocha ciężko ruszyć rano z łóżka.
-A stałam się większą idiotką niż jestem...normalka. - powiedziałam obojętnie. Niestety nie uniknęłam dalszej części pytań więc poszliśmy do mojego pokoju. Chłopak się rozpakował a ja mu opowiedziałam, że zdradziłam Nialla. Tak zdradziłam bo pocałunek z jego najlepszym przyjacielem można nazwać zdradą.
-No mała nieźle ale przecież to chyba nic strasznego, że czujesz coś do obu co nie.? - zapytał kończąc rozpakowywać swoje graty. Na cały tydzień jest calutki mój. Trasa potrwa jeszcze tak mniej więcej rok ale chyba go stąd nie wypuszczę chyba, że zgodzi się ze mną zostać. Nie no muszę się ogarnąć on ma swój cel w życiu chce śpiewać tylko ja jestem takim nieudacznikiem i nie wiem jaki mam cel.....hola jednak wiem. Ranienie ludzi na każdym kroku.? Bycie egoistką.?
-Nie rozumiesz, że nie wiem kogo wybrać.? Obu zranię a tego nie chcę. Boże moje życie jak jak jakiś marny serial. Kocham jednego jestem szczęśliwa potem nagle uświadamiam sobie, że zawsze czułam coś do drugiego. Teraz jestem z jednym kocham obu i nie wiem kogo wybrać. Gdybym była reżyserem zdobyłabym Oskara mówię ci. - skończyłam mówić a Justin zaczął się śmiać.
-To jest poważne nie śmiej się. - walnęłam go poduszką.
-Dobra chodź tu. - położył się i poklepał miejsce obok siebie.
-Moja rada jest taka, żebyś dała sobie spokój z chłopakami na jakiś czas może za kilka dni lub tygodni będziesz wiedziała co czujesz i do kogo. - powiedział a ja byłam w szoku. Od kiedy Bieber jest taki głęboki.
-Może masz rację ale gadasz jak baba. - zaśmiałam się
-Doradzam ci kochana więc proszę o szacunek. - zaczął się śmiać razem ze mną. Z nim jest wszystko proste nie może tak być cały czas. Ale szczerze to zawsze wszystko tylko ja komplikuję. Po jakiejś godzinie poszliśmy do reszty i graliśmy w fifę. Dałam Malikowi wygrać bo w końcu ma urodziny. Potem przyszła Eleanor i Danielle z tortem. Zaśpiewaliśmy brunetowi sto lat i każdy dał mu prezenty i jeszcze raz składaliśmy mu życzenia.  Koło 14 zaczęliśmy szykować dom na przybycie gości. To ma być biba wszech czasów zwłaszcza, że za kilka godzin moja osiemnastka. Wzięłam prysznic żeby umyć lukier z włosów bo inteligentny Tomlinson zaczął wojną na lukier i miałam go prawie wszędzie. Payne nawet nie brał udziału a był najbrudniejszy. Ubrałam zwykłe spodenki i koszulkę, i zaczęłam suszyć włosy jak usłyszałam krzyczącego Justina. I to nie tak normalnie tylko przez megafon. Zjawił się w łazience i latał po całym domu drąc się a Tommo z nim. Jakie dzieci. Wysuszyłam włosy i poszłam do pokoju. Zaczęłam grzebać w szafie żeby wyglądać jakoś przyzwoicie ale nie miałam niczego po za sukienką, którą kiedyś kupiłam razem z Biebesem na zakupach. Twierdzi, że wyglądam w niej seksownie ale nigdy jej nie założyłam wiec dzisiaj jest jej szczęśliwy dzień. Szybko wyjęłam ją z szafy i ściągnęłam koszulkę gdy ktoś wpadł do mojego pokoju. Zakryłam moje piersi ręką i spojrzałam na zaskoczonego Justina.
-Sorry nie wiedziałem a po za tym powinnaś się zamykać. - powiedział robiąc dziwną minę starając się na mnie nie patrzeć. Ohh faceci. Jego wyraz twarzy musiałby ktoś nagrać. Jeszcze debil się zasłonił tym megafonem. Takie dziecko nie wie, że się puka.
-To może ja....- powiedział śmiejąc się
-Wyjdź Bieber. - też się zaśmiałam ubierając czarny stanik i majtki. Wciągnęłam na siebie sukienkę i no nie powiem ledwo mi zakrywała tyłek i była obcisła...co ja gadam mega obcisła ale była fajna. Założyłam jeszcze nie śmiertelniki, włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko pomalowałam oczy oraz usta. Byłam gotowa równo z wybiciem 16 no nieźle pierwszy raz w życiu szykowałam się godzinę. No ale co musi być ten pierwszy raz po za tym trzeba uczcić urodzinki Zayn'a i za kilka godzin moje. Cieszę się wreszcie oficjalnie dorosła.
Obejrzałam się jeszcze raz w lustrze gdy w moim pokoju zjawił się Niall. Uśmiechnęłam się do niego kręcąc się w kółko żeby pokazać mu jak wyglądam. Zrobił dziwną minę.
-Co jest.? - zapytałam
-Nie nic tylko wiesz mogłabyś się bardziej zakryć bo trochę wyglądasz jak...- powiedział ale przerwał patrząc na mnie znów.
-Jak.? - podniosłam brwi do góry.
-Nie ważne po prostu mogłabyś założyć coś innego.? - zbliżył się do mnie ale zanim mogłam coś odpowiedzieć Justin zjawił się w pokoju.
-No nareszcie Iss doczekałem się dnia, w którym zobaczę toją seksowną dupę w tej sukience.- krzyknął od razu ucieszony.
-Niallowi się jakoś nie podoba. - zrobiłam minę zbitego pieska.
-Nie to, że mi się nie podoba ale wiesz innym też się na pewno spodoba. - popatrzył mi w oczy.
-Weź się Horan ogarnij trzeba mieć zaufanie po za tym będę miał ją na oku. - uderzył go lekko w ramię Bieber.
-Dobra ludziska PARTY TIME.! - w pokoju znalazł się Harry. Od razu zeszliśmy na dół gdzie już było dużo ludzi. Malik jak zwykle robił za DJ'a potem trzeba go wyciągnąć na parkiet bo jego urodziny i musi zatańczyć. Impreza od razu zaczęła się na całego. Zayn za długo nie postał za konsolą bo każy go wołał żeby się z nim napić czy coś. Pierwsze dwie godziny nie ruszyłam ani jednego drinka czy czegoś z procentami bo stałam i rozdawałam alkohol bo Tommo postanowił przetańczyć ze swoją dziewczyną całą noc i nie miał kto tego robić ale jakoś nie dramatyzowałam.
                                                  *******Kilka godzin później*******
Za równo godzinę będę oficjalnie dorosła a teraz świętuję z Malikiem. Wypiłam z nim chyba dwa drinki i przetańczyłam połowę piosenek. Z Niall'em też strasznie dużo ale okazało się że Amy jest na imprezie więc z nią też szalał. Bieber tańczył ze mną gdy tylko byłam wolna a z Harrym nie tańczyłam ani razu. Znalazł sobie jakąś dziewczynę i mam wrażenie, że już ją  z nim widziałam.? Możne mój kuzynek się ustatkuje.? Podobno nadzieja umiera ostatnia. Usiadłam na chwilę bo nogi mnie już zaczynały boleć ale nie miałam obcasów, zrzuciłam je po drugiej piosence.
-Co tak siedzisz.? - zjawił się koło mnie Justin.
-Czuję, że cały czas się na mnie ktoś gapi. - powiedziałam odwracając się
-Dziwisz się w tej sukience.? - powiedział a ja zaczęłam się śmiać
-Nie ty idioto. - walnęłam go w ramię a ten wzruszył ramionami i wrócił na parkiet.
Ja za chwilę zrobiłam to samo. Tym razem przetańczyłam z Niall'em cztery piosenki ale na wolną porał mnie Zayn. W połowie piosenki światła nagle zgasły.
-Co jest.? - zapytałam.
-Zaśpiewajmy jeszcze ostatni raz sto lat dla Malika bo za chwilę północ. - krzyknął Liam ze sceny. I każdy zaczął śpiewać. Uśmiechnęłam się do Malika i też zaśpiewałam. Gdy skończyliśmy każdy bił brawo.
-Spełnienia marzeń. - zawołał ze sceny Louis i wzniósł toast. Gdy wypiłam kolejnego drinka wciąż nic mi nie było, chyba jakiś lewy ten alkohol.  Po chwili Zayn pociągnął mnie na taras ale wcześniej kazał oczywiście ubrać kurtkę.
-Co jest.? - zapytałam a ten ignorując mnie spojrzał na swój zegarek. Nic nie mówił przez chwilę a potem się szeroko uśmiechnął. Nie wiedziałam co jest grane i zaczynałam już powoli zamarzać.


______________________________________________
Skarby mam kolejny.!Jak myślicie co się stanie.? Dziękuje wam za wszystkie komentarze i tyle wyświetleń.Jak zwykle proszę o szczere opinie...i uwierzcie mi sama nie wiem z kim ma być Bella.Mam nadzieję, że rozdział się podoba...:) x 
Kocham was..♥

piątek, 4 października 2013

Chapter fifty three.!

Po cichu weszłam do pokoju Zayn'a. Za dokładnie minutę będzie oficjalnie 20 latkiem. Mieliśmy wszyscy wbić do pokoju i złożyć mu życzenia ale ci idioci zasnęli. Planuj potem coś z takimi co do północy nie wytrzymają. Popatrzyłam na słodko śpiącego czarnuszka. Oj nie wie, że za chwilę zostanie obudzony.
-Wszystkiego Najlepszego.! - krzyknęłam po chwili a chłopak zaczął się śmiać. Nie takiej reakcji oczekiwałam, chciałam żeby krzyczał jak poparzony ewentualnie spadł z łóżka ale nie się śmiał.
-Spełnienia marzeń olbrzymie.! - jeszcze raz wrzasnęłam i rzuciłam się na chłopaka po drodze kładąc prezent dla niego na szafce nocnej. Mocno go przytuliłam a ten się szerzej uśmiechnął.
-Nie umiesz się skradać skarbie ale dziękuję. - objął mnie siadając
-Mógłbyś docenić to, że jestem pierwsza. - fuknęłam a ten posadził mnie na sobie tak, że miałam nogi po obu stronach jego bioder.
-Mam prezent. - powiedziałam do niego wesoło.
-A wiesz, że nie musiałaś.? - uśmiechnął się do mnie
-Może chciałam..- pokazałam mu język.
-A wiesz, że jesteś urocza.? - zapytał znów i popatrzył na mnie słodko.
-Zayn. - upomniałam go a ten tylko wywrócił oczami. Mimo, że go uwielbiam to mam chłopaka.
-To prawda i się nie kłóć. - zaśmiał się i dźgnął mnie palcem w żebra.
-Osz ty kurduplu. - zawołałam i rzuciłam się na niego gilgocząc go. Prawie płakałam ze śmiechu ale się nie poddawałam. Mieliśmy gdzieś czy obudzimy resztę bo szczerze mówiąc mogli by wstać żeby złożyć przyjacielowi życzenia. Wyrywałam się brunetowi ale nie dawał za wygraną
-Okey, okey wygrałaś ale nie wierć się już więcej. - powiedział nagle przerywając naszą walkę.
-Czemu.? - zapytałam rozbawiona
-Cóż powiem tyle, że będziemy mieć wielki problem. - poruszał zabawnie brwiami i nie musiał nic więcej żebym wiedziała o co mu chodzi.
-Dobra zboczeńcu to dla ciebie. - wzięłam prezent z szafki i usiadłam przed nim po turecku a on zrobił to samo.
-Mam się bać.? - zapytał biorąc spore pudełko.
-Nie uwierz spodoba ci się....przynajmniej mam nadzieję. - popatrzył na mnie po czym od razu otworzył prezent.
-Co.? Jak ty.? Boziu jesteś niesamowita.! - krzyknął mocno mnie przytulając
-Ta wiem ale nie trudno było się domyślić. Wystarczyło zobaczyć twoją play listę czy twoja koszulka Boba Marleya. Mam nadzieję, że ci się podoba. - powiedziałam pokazując na portret Marleya.
-Jesteś najlepsza. - znów mnie przytulił ale tym razem nie zapowiadało się na to, że chciała mnie wypuścić z objęć.
-Chce ci się spać.? - zapytał po jakimś czasie Zayn.
-Nie. - odpowiedziałam od razu.
-To możemy w coś zagrać czy coś pooglądać jeśli chcesz. - zaproponował
-Jeśli tylko Niall mnie nie zabije jak zobaczy, że zniknęłaś. - dodał po chwili.
-Spałam u siebie i możemy coś pooglądać jeśli chcesz. - powiedziałam na co on wstał i wziął swojego laptopa i usiedliśmy opierając się o ścianę. Wtedy znów zaczęłam się przyglądać jego tatuażom. Są po prostu piękne, co chwilę ich przybywa ale wiem, że każdy ma dla niego jakąś wartość. Osobiście najbardziej uwielbiam te skrzyżowane palce i ten mikrofon....absolutny numer jeden.
-Mówię do ciebie. - Malik pomachał mi rękę przed oczami.
-Ta jasne. To co oglądamy.? - popatrzyłam na niego.
-Widziałaś Last Song.? - zapytał na co zmarszczyłam brwi
-Jakieś romansidło serio.? - zaczęłam się śmiać.
-No jest na pierwszym miejscy w top 100 więc....a z resztą sama coś wybierz jak chcesz.- pokazał mi język.
-Nie dobra ty wybierasz w końcu są twoje urodzinki. - uśmiechnęłam się do niego a ten coś włączył nawet nie widziałam co.
-Harry Potter.? - zapytałam ucieszona gdy pojawiły się pierwsze sceny.
-Tak a co nie lubisz.? - wystraszył się
-Co ty Malik ja to kocham. - na moją reakcję się tylko uśmiechnął i położył się wygodnie a ja koło niego. Fajnie mi się spędza z nim czas. Nie muszę się o nic martwić. Nie boję się co sobie o mnie pomyśli cz coś. Po postu tak jak przy Justinie. Przy Niallu ostatnio jest inaczej. Ciągle się mnie o coś czepia albo o coś się kłócimy. Uwielbiam go ale czasem mam ochotę go rozszarpać. Sama nie wiem też co czuję do Malika. Bo Horana kocham ale jesteśmy nastolatkami a my traktujemy te nasze miłostki jak najważniejsza rzecz na świecie. Gadam jak porąbana bo robiłam wielkie halo blondaskowi za to, że mnie zdradził ale.....nie no sama już nie wiem. Najlepiej by było wyłączyć myśli i w takich właśnie momentach myślę o Jul i Dylanie. Tęsknię za nimi. Nie tylko dla tego, że z nimi wszystko było łatwiejsze....chociaż nie tylko dla tego. Nie musiałam się o nic martwić. Robiłam co chciałam, nikt mnie nie kontrolował i kiedy tylko chciałam wyłączałam myśli. Właśnie tego wyłączania mi najbardziej brakuje.
-Mam złe przeczycie, że nie chcesz ze mną nic oglądać. - usłyszałam głos Zayna, który wyrwał mnie z zamyślenia.
-Nie tylko wiesz myślę. - uśmiechnęłam się blado.
-No już chodź tu i gadaj o co chodzi. - pokazał na swoje kolana. Od razu wykonałam polecenie.
-To mów o co chodzi. - popatrzył na mnie słodko i się uśmiechnął. I wtedy zrobiłam coś czego nie kontrolowałam. Nie wiem dlaczego ani co mi strzeliło do tej pustej głowy ale po prostu go pocałowała. I to nie tak po przyjacielsku ani nic tylko zamknęłam oczy i oddałam się pocałunkowi. Nie myślałam o niczym tylko o nim. Malik od razu mocno mnie do siebie przyciągnął. Po chwili się od niego odsunęłam i nie mogłam na niego spojrzeć. Czemu ja to do cholery zrobiłam.? Niall mnie zabije.! Jestem idiotką. Przecież kocham Horana on mnie jesteśmy razem szczęśliwi, tak.? Spuściłam głowę i miałam dziką ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. A winna jestem tu tylko ja sama bo jestem kretynką i to głównie dla tego, że mi się podobało. Po chwili poczułam jak Zayn ujął moja twarz w dłonie i zmusił mnie abym na niego popatrzyła.
-Hej....Jest dobrze. - usłyszałam jego zachrypnięty głos.
-Kogo chcesz przekonać.? Mnie czy siebie.? - zawahałam się ale spojrzałam mu w oczy.
-Ale...- sam nie wiedział co powiedzieć.
-Po prostu przepraszam okey.? - wstałam i najzwyczajniej w świecie wyszłam. Teraz zostałam sama w pokoju z miliardem myśli w głowie. Usiadłam i już miałam ochotę zacząć płakać ale usłyszałam sms-a.
"Nie płacz przeze mnie błagam cię...."
Po tym jak to przeczytałam już kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Kocham Nialla ale Zayna też i wiedziałam to już dawno zanim jeszcze związałam się z blondaskiem. Jestem z nim szczęśliwa ale czasem mam ochotę uciec jak najdalej. Boże czy jeden z nich nie może mi tego ułatwić i powiedzieć, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Byłabym załamana ale to było by lepsze niż to. Pocałowałam Malika z własnej woli nie moge nikogo za to winić tylko siebie. Teraz zrobiłam mu nadzieję, zraniłam go i zdradziłam Nialla o i wiem co jeszcze jestem skończoną idiotką.

                                                    *******Zayn*******
Po tym jak Bella mnie pocałowała czułem się wspaniale. Miałem ochotę skakać, tańczyć i nie wypuszczać jej już z moich objęć do końca życia ale uciekła. Wiem, że potrzebuje chwili spokoju i musi wszystko przemyśleć ale ja wiem tyle, że tak tego nie zostawię. Musze pogadać z Niall'em. Nie wiem czy to coś, nie wiem nawet o czym ale czuję, że muszę. Wiem, że ona go kocha ale kocha też mnie. Dała mi to jednoznacznie do zrozumienia tylko jest rozdarta a ja nie chcę jej stracić. Justin ma dzisiaj przyjechać więc poproszę go żeby z nią porozmawiał. Po prostu się o nią martwię. I co więcej nawet jeśli przyjdzie i powie mi, że tego żałuje i chce być z Niallem ja to zaakceptuję ale tylko w tedy. Będę walczył bo jest o co. Od razu jej napisałem żeby nie płakała albo coś przez to co sie stało. Nie warto wolę widzieć ją uśmiechniętą. Ściągnąłem koszulkę i rzuciłem się na lóżko ciągle czując jej miękkie wargi na moich gdy nagle drzwi mojago pokoju głośno się otworzyły. Podniosłem głowę i zobaczyłem Belle, stała i nie wiedziała chyba co powinna powiedzieć.
-Nic nie mów tylko chodź do mnie. - błyskawicznie wstałem z lóżka i mocno ją do siebie przytuliłem. Nie wiem co teraz dzieje się w jej ślicznej główce ale musi przestać o tym myśleć chodź na chwilę. Mocno się we mnie wtuliła a ja pocałowałem ją w głowę i trzymałem jak najbliżej siebie.
-Ja sama nie wiem czemu to zrobiłam... - wyszeptała po chwili.
-Ciii.....nic złego nie zrobiłaś ale mam pytanie. - odsunąłem ją lekko żeby na nią popatrzeć. Nie płakała jest silna.....albo udaje.
Kiwnęła głową na znak żebym kontynuował.
-Żałujesz?

                                                    *******Bella*******
-Żałujesz.? - zapytał mnie Zayn. Sama już nie wiedziałam co powiedzieć. W zasadzie to tak bo jestem z Niall'em, nie chcę go zranić ale no czuję coś do Malika i nie wiem już sama. Zachowuję się jak idiotka raniąc takich świetnych chłopaków, o których marzą miliony dziewczyn.
A tytuł idiotki roku otrzymuje Isabella Williams.
-Nie. - szepnęłam najciszej jak tylko umiałam.
-I co teraz.? - zapytał po chwili znów. Więc usłyszał.
-Sam mi powiedz. Nie wiem sama co mam robić. - znów spuściłam głowę a moje grube skarpetki nagle stały się strasznie interesujące. Zaczynałam myśleć o wszystkich bzdetach tylko nie o tym co miałam.
-Teraz już nie dam razy kontrolować swoich uczuć gdy wiem, że czujesz to samo więc...- Malik zaczął mówić gdy do jego pokoju wpadł Louis.
-Wszystkiego najlepszego stary.! - wrzasnął od razu. Nie ma co ten idiota ma wyczucie czasu.
-Chciałem być pierwszy ale ten upiór mnie wyprzedził. - poskarżył się i pokazał mi język
-Upiór.? - oburzyłam się
-Wyglądasz jakbyś tydzień nie spała. Potrzeba ci snu mała i jak złożyłaś temu tutaj życzenia to idź spać ja tylko ci radzę jak starszy odpowiedzialny braciszek. - wyszczerzył się
-Wiesz, może ten idiota ma rację, nie w tym, że wyglądasz jak upiór bo to bzdura ale idź spać. I po prostu staraj się o tym nie myśleć. Wykombinuję coś. - powiedział i mnie przytulił. Może banalne słowa i czyn ale się lekko uśmiechnęłam i żegnając się z nimi dwoma poszłam do siebie. Szczerze nie marzyłam o niczym żeby zasnąć ale nie ze zmęczenia tylko z natłoku myśli. Nie da się tego wyłączyć ale jest na to sposób. Wsadziłam do uszu słuchawki i włączyłam sobie po kolei wszystkie smętne piosenki jakie miałam. W taki o to sposób zasnęłam. \


________________________________
Hej skarby.!!! Mam rozdział. Taki krótki ale jest..:) PROSZE O SZCZERE OPINIE.  Mam nadzieję, że się podoba i im szybciej będzie przyzwoita liczba komentarzy tym szybciej będzie następny...♥
 KOCHAM WAS...:) xx