czwartek, 28 lutego 2013

Chapter twenty..!

Wstałem bo obudziło mnie ćwierkanie ptaków. Od razu się uśmiechnąłem bo poczułem, że mój skarb jest do mnie przytulony. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że chłopaków już nie ma. Powoli wstałem i niechcący obudziłem Bellę. Popatrzyłem na nią i nie wyglądała za dobrze. Była strasznie blada i miała podkrążone oczy.
-Skarbie co jest.? - zapytałem zaniepokojony
-Niedobrze mi. - powiedziała i wstała.
-Chodź się przewietrzyć, wracamy do domu i pójdziemy do lekarza. - wyszedłem z nią z namiotu a tam wszyscy siedzieli.
-Wracamy. - powiedziałem stanowczo
-Nie, nie ma w ogóle takiej opcji.! - zaczął gadać Louis
-Bella jest chora. - przytuliłem ją do siebie a oni momentalnie zmienili zdanie.
-Daj nam dwadzieścia minut. - wyszczerzył się do blondynki Harry i zaczął wszytko pakować. 
-Chodź się napić. - wziąłem moją dziewczynę na ręce i zaniosłem do samochodu
-Nie musisz mnie nieść. - uśmiechnęła się lekko
-Ale chcę. - musnąłem jej usta
-Nie, bo się zarazisz. - powiedziała odsuwając się
-To co warto. - znów ją pocałowałem i po chwili byliśmy już w samochodzie. 
-Trzymaj. - podałem jej wodę. Podziękowała i wypiła całą butelkę.
Siedziałem tak tuląc ją do siebie dopóki chłopaki nie przyszli. Wtedy usiadłem obok niej z tyłu. Jechaliśmy długo, bardzo długo ale Bella zasnęła więc dobrze.
-Zawieziemy wszystko do domu i pójdę z nią do lekarza. - powiedziałem do chłopaków
-Nie, ja pójdę. - odparł Styles
-Harry nie chcę się kłócić i ona chyba też nie jest w nastroju do tego więc ja z nią pójdę. - powiedziałem a on się zgodził. Wolałbym powiedzieć "Styles to jest moja dziewczyna więc się nie wtrącaj bo nie masz nic do gadania" no ale nie mogę. Jeszcze ale to się zmieni i mam nadzieję, że szybko. Dojechaliśmy po jakiś trzech godzinach. Wzięłam Bellę na ręce i weszliśmy do środka. Postawiłem ją na ziemi bo już się obudziła a ta od razu pobiegła do łazienki. Ja oczywiście od razu pobiegłem za nią. Otworzyłem drzwi z łazienki i zobaczyłem jak mój skarb wymiotuje.
-Wyjdź.! - krzyknęła opierając się o wannę.  Popatrzyłem na nią i zbiegłem szybko do kuchni po wodę i szybko do niej wróciłem.  Ona jak mnie zobaczyła schowała twarz w dłoniach. Podszedłem do niej i ją przytuliłem ale ta się ode mnie odsunęła.
-Kochanie, trzymaj. Za chwilę pojedziemy do lekarza. - podałem jej szklankę
-Dziękuję, kochanie ale nie idę nigdzie. - powiedziała i wzięła ode mnie szklankę
-Ale musisz. Proszę. - przytuliłem ją mocno
-Nie pokażę się tak ludziom po za tym nie dojadę tam. - popatrzyła na mnie. Od razu było widać, że nie żartuje.
-Zaraz wrócę. - pocałowałem ją w czoło i pobiegłem szybko na dół. Na lodówce był numer do lekarza i szybko do niego zadzwoniłem. Poprosiłem żeby jak najszybciej przyjechał. Powiedział, że będzie za 20 minut ucieszyłem się i pobiegłem na górę. Wszedłem do łazienki i zastałem tam chłopaków stojących nad Bellą.
-Lekarz będzie za dwadzieścia minut. - powiedziałem a moja dziewczyna wstała i wyszła z łazienki po drodze pokazując żebym poszedł za nią. Usiadła na łóżku i zdjęła buty.
-Boli cię brzuch.? - zapytałem siadając obok mnie
-Trochę, bardziej głowa. - przytuliła się do mnie. Nie chcę żeby co kol wiek ja bolało. To boli jak widzę, że coś jej jest.
-Zrobię ci herbatę co.? - popatrzyłem na jej czerwone oczy
-A możesz zostać ze mną.? - powiedziała tak słodko
-Oczywiście. - pocałowałem ją w policzek i położyła się a ja koło niej.  Głaskałem ją po głowie a po jakimś czasie do pokoju wszedł Liam z lekarzem. Ja musiałem wyjść na korytarz i chodziłem po nim tam i z powrotem. Nagle poczułem jak ktoś mnie przytula.
-Weź się nie denerwuj. Jak nie szaleliście to nie jest w ciąży. - uśmiechnęła się Eleanor ja mimowolnie też.
-Więc luzik. - dodała i po chwili zjawił się Tomlinson od razu pocałował swoją dziewczynę. Też tak chcę. No oczywiście nie El bo to przyjaciółka ale tak przy wszystkich całować moją dziewczynę. Moje rozmyślania przerwał lekarz. Od razu zacząłem go o wszytko pytać.
-Dziewczyna po prostu się czymś zatruła, dałem jej lekarstwo. Teraz śpi a rano będzie jak nowo narodzona. - powiedział i zszedłem z nim na dół. Zapłaciłem mu za tą wizytę....na niej nie będę oszczędzał nigdy i poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie herbatę i usiadłem przy stole gdzie siedział Malik.
-Co z nią.? - zapytał co mnie zdziwiło
-Obchodzi cię to.? - powiedziałem i za chwilę się zorientowałem co zrobiłem
-Sorry, czymś się zatruła. - lekko się uśmiechnąłem do Mulata
-Jutro musimy iść na wywiad. - powiedział a ja się zdziwiłem
-Przecież menadżer nic mi nie mówił. - no dziwne to bo  nic o żadnym wywiadzie nie wie
-Tylko ja i Bella. - i myślałem, że mu przywalę. Ale to nie jego wina, że mamy ta debilną umowę z Modest, to niczyja wina. Do dupy. Siedziałem tak chwilę gadając z Zayn'em o jutrze i postanowiliśmy, że wszyscy tam pójdziemy. Chodź nie wiem jak zniosę to, że on będzie się dowalał do mojej dziewczyny nawet jeśli to na nimby. Zrobiłem herbatę dla mojej księżniczki i skierowałem się do jej pokoju. Wszedłem i położyłem kubek z gorącym napojem na szafce a sam się ułożyłem obok niej. Objąłem ją ramieniem i głaskałem po włosach. Leżałem tak i nie wiem nawet kiedy zasnąłem.

                                                   *******Bella*******
Strasznie źle się czułam i wymiotowałam. Nialler zadzwonił po lekarza a ten podał mi jakieś leki po których zasnęłam. Obudziłam się jak już było ciemno. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Niall'a leżącego obok mnie. Tak słodko wyglądał. Od razu się pochyliłam i pocałowałam go w policzek. Ten ani drgnął nie dziwię mu się jest zmęczony. Wstałam szybko z łóżka i moją uwagę przykuła herbata, już zimna, która stała na szafce.
-Jaki on jest kochany. - powiedziałam cicho i wzięłam z szafki piżamę. Popatrzyłam jeszcze raz na blondyna i nie umiałam się oprzeć. Podeszłam do niego i musnęłam jego ust a. Poczułam jak mnie przytula.
-Jak się czuje mój skarb.? - zapytał otwierając oczy
-Dużo lepiej. Dziękuję.! Kocham cię. - przytuliłam się do niego.
-Ja ciebie też. - pocałował mnie w czoło
-Mówię poważnie, dziękuję za wszytko. - on wstał i wziął mnie na kolana
-Dla ciebie wszystko. - nie no nie mogę uwierzyć jaki on jest słodki, kochany, troskliwy, miły, przystojny, utalętowany...mogę tak wymieniać godzinami.
-Idę wziąć prysznic a potem kolacja.? - zaproponowałam
-Pewnie. - cmoknął mnie a ja wyszłam z pokoju. Weszłam do łazienki i wzięłam długi orzeźwiający prysznic.  Ubrałam piżamkę i wyszłam szybko z łazienki. Teraz już się lepiej czuję, dużo lepiej nic mnie nie boli i nie chce mi się już wymiotować...na szczęście. Skierowałam się do kuchni po drodze pech chciał że wpadłam na Harry'ego.
-Jak się czujesz mała.? - zapytał przytulając mnie
-Dobrze ale nie dzięki tobie. - ominęłam go i weszłam do kuchni gdzie siedzieli wszyscy od razu ich wzrok skierował się na mnie i milion pytań o to jak się czuję. Wzięłam z lodówki sok, który po chwili Niall mi zabrał.
-Lekarz dał mi listę rzeczy które powinnaś jeść i pić i nie ma tam tego. Trzymaj to. - podał mi kubek owocowej herbaty i talerz grzanek z nutellą. Uśmiechnęłam się do niego i bez głównie powiedziałam że go kocham. Usiadłam koło Liam'a i zaczęłam konsumować kolację zrobioną przez mojego chłopaka.
-Jutro idziemy na wywiad. - poinformował mnie Louis
-Po co ja wam.? - zapytałam z pełną buzią
-No ty i Zayn macie wywiad. - dodał nie zbyt zadowolony Niall. Nie no spoko tylko czemu z nim.?! Nie cierpię go. Mógł sobie znaleźć kogoś innego (choć nikt nie jest tak boski jak ja) bo mam chłopaka, którego kocham najbardziej i najmocniej na świecie.
-Oglądamy coś.? - zapytałam mojego blond anioła
-Pewnie. - odpowiedział i poszliśmy do salonu. Tomlinson też chciał oglądać i no Malik też. Włączyliśmy jakaś komedię, potem jakiś horror po którym Louis wolał Harry'ego bo bał się iść do pokoju. W ten sposób Obaj spali w salonie na podłodze. Ja z Horankiem leżałam na sofie a Zayn na fotelu.
-Czemu te downy nie poszły na górę.? - zapytałam patrząc na rozłożonego Larry'ego.
-To je Larry tego nie ogarniesz. - zaśmiał się Niall. Co prawda to prawda. Wróciłam do oglądania tego nudnego filmu ale po chwili jakby nigdy nic przytuliłam się do blondyna leżącego obok mnie i zasnęłam.

                                             *******Następnego dnia *******
Obudził mnie Harry, który miał dzisiaj beznadzieją fryzurę. Wyszczerzył się do mnie i stał tak na de mną.
-Czy moje słoneczko ma ochotę na śniadanko.? - zapytał a ja się wykrzywiłam
-Tak ale nie z tobą. - schowałam głowę pod kołdrę żeby go nie widzieć i poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie.
-Jak się czujesz.? - znów usłyszałam głos Harry'ego
-Co ja cię w ogóle interesuję.? - zapytałam i odsunęłam się od niego
-Zawsze mnie interesowałaś i zawsze będziesz. - przytulił mnie a ja odsunęłam się i wyślizgnęłam z łóżka.
-Uważaj co mówisz bo coś mi się wydaje, że ostatnio nie zbyt cię obchodziłam. - powiedział i wyszłam z pokoju on tam został ale nie obchodzi mnie to. Ogólnie nie obchodzi mnie on, nie potrzebuję go. Szybko zeszłam po schodach po drodze walnęłam moją złamaną ręką ale nie bolało. Weszłam do kuchni i tam siedziała reszta członków One Direction. Na powitanie przytuliłam mocno Niall'a, Liam'a i Lou.
-Trzymaj. - Nialler podał mi herbatę i tosty z nutellę. Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam jeść. On się mi cały czas przyglądał.
-Coś nie tak.? - zapytałam przełykając
-Nie, a dobrze się już czujesz.? - popatrzył na mnie słodko
-Tak, dziękuję. - uśmiechnęłam się
-Dobra ludzie zbieramy się. - krzyknął Liam
-Co.? Gdzie.? - zdziwiłam się
-No nagrywamy nowy album dzisiaj już szóstą piosenkę a później na wywiad. - wyszczerzył się i zniknął za drzwiami.
-Muszę jechać.? - zapytałam z nadzieją Tomlinsona
-Tak. - puścił mi oczko i też zniknął ja też postanowiłam się iść przebrać. Weszłam na górę i od razu do mojego pokoju po świeżą bieliznę. Szybko wzięłam prysznic, umyłam włosy i ogólnie cała poranna toaleta. Wyszłam w mojej błękitnej koronowej bieliźnie i skierowałam się do pokoju ale jak zwykle na kogoś wpadłam.
-Byś się ubrała. - popatrzył na mnie Zayn
-Spadaj. -  zignorowałam go i weszłam do pokoju. Gdy zamknęłam drzwi od razu Nialler mnie przytulił.
-Ślicznie wyglądasz. - pocałowałam go w policzek.
-Ty też ale lepiej coś ubierz bo nikt oprócz mnie nie może mieć takich boskich widoków. - powiedział poważnie
-Słodko. - pstryknęłam go w nos i stanęłam przed szafą
Wybrałam śliczny zestaw a włosy spięłam w luźnego koka. Ubrałam to szybko a mój chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku.
-I jak.? - zrobiłam obrót żeby pokazać się mu w całej okazałości
-Prześlicznie. - odparł i wbił się w moje usta. Od razu odwzajemniłam pocałunek oplatając ręce w okół jego szyi. On mocniej mnie do siebie przyciągnął i nagle przerwał nam telefon. Odskoczyłam od blondyna wystraszona a ten się zaczął śmiać.
Podbiegłam do telefonu i szybko go odebrałam.
-Hejka bejbe.! - krzyknęłam od razu do słuchawki bo Justin dzwonił. Pogadałam z nim chwilę i później znów pocałowałam Horana i poszliśmy do salonu. Tam już wszyscy na nas czekali. Jak chłopaki zobaczyli jak jestem ubrana zagwizdali z wrażenia, no cała trójka bo oprócz Malika.
-Tak wiem jestem boska, możemy już jechać.? - oni się zgodzili i wyszliśmy z willi. Usiadłam z przodu koło mojego seksi, blond kierowcy. Jechaliśmy jakiś czas a potem kilka godzin spędziliśmy w studio. Oni nagrywali piosenki a ja słuchałam. Strasznie mi się podobały ale i tak im nie powiem tego, mają już i tak za wielką samo ocenę. Nie Niall oczywiście.  Jak mieli przerwę to coś dziwnego zauważyłam. Harry i Louis mieli tą samą koszulkę, na której był napis "Harry ♥ Louis" Słodkie...tak słodkie. Po kilku godzinach słuchania jak oni genialnie śpiewają bo tak tego nie da się zaprzeczyć pojechaliśmy do KFC (chodź osobiście wolę MacDonald'a) na jakiś obiad i następnie na ten wywiad. Dowiedziałam się że to będzie na żywo leciało i to będzie trwało koło godziny. Na sam koniec chłopaki wystąpią. Nawet spoko ale jeden minus mianowicie Malik...fu. Dojechaliśmy do tego studia i wszyscy od razu poszliśmy do naszej jak to brzmi ale tak do naszej garderoby.
-Macie 15 minut gołąbeczki. - poinformowała mnie i Zayn'a jakaś babka.
-Gołąbeczki.? - poruszał zabawnie brwiami Louis
-Spadaj. - pokazałam mu język i usiadłam na kanapie koło Liam'a. Siedziałam tak aż Malik nie szturchnął mnie bo już mieliśmy wyjść. Usiedliśmy blisko (za blisko jak dla mnie) siebie i czekaliśmy aż zjawi się prezenterka. Chłopaki siedzieli tak, że jak patrzyłam na Malika widziałam ich a co ważniejsze Niall'a. Pojawiła się jakaś baba i zaczęłam gadać na co mamy robić itp. I ktoś zaczął odliczać od pięciu do zera i się zaczęło.
-Witamy wszystkich, dzisiaj gościmy u nas nową parę show biznesu Zayn Malik z One Direction i Isabella Williams młoda celebrytka. - zaczęła coś tam gadać a ja jej nie słuchałam. Bo ja celebrytką.? Co to w ogóle.? Nagle Zayn mnie szturchnął.
-Tak.? - zapytałam słodko i z uśmiechem.
-Pytałam jak to się stało, że jesteście razem.? - i mnie zagięła miałam odruch wymiotny ale obiecałam, że będę udawać jego dziewczynę a ja dotrzymuje obietnic
-No więc..to było. - no oczywiście Malik zaczął się mieszać więc ja muszę to "opowiedzieć" nagle wpadłam na pomysł.
-Spokojnie kochanie ja opowiem. - popatrzyłam na niego...haha nie no raczej na Niall'a, którego doskonale widziałam i wcale  nie było widać, że nie patrzę na Mulata.
-Poznaliśmy się dzięki Harry'emu, na początku za nim nie przepadałam jak za resztą chłopaków ale z czasem   mi się spodobał. Jak zwiedzaliśmy Londyn i każde z nas zaliczyło kilka gleb. Wtedy chyba już coś od niego poczułam chodź nie wiedziałam tak dokładnie co. Później działo się dość szybko. Całe dnie siedziałam sama w domu bo oni nagrywali ale zaczęłam się i z nim i z chłopakami lepiej dogadywać. Raz graliśmy w Fifę i po prostu zasnęłam on wtedy przeniósł mnie na łóżko, jak rano się obudziłam nie bardzo wiedziałam co robię u niego w pokoju więc wróciłam do siebie ale zapomniałam telefonu. Gdy weszłam z powrotem on już siedział na parapecie i podał mi telefon. Zauważyłam, że coś jest nie tak i od razu się zapytałam o co chodzi wtedy wyznał mi miłość i pierwszy raz mnie pocałował. Nie wiedziałam co z robić po prostu spanikowałam i uciekłam. Ale później otrzeźwiałam i po kilku dniach powiedziałam mu co czuję. Teraz kocham go nad życie i nie wyobrażam sobie dni bez niego, jak patrzę w te jego cudne oczy albo czuję jego delikatne usta na swoich to w moim brzuchu lata milion a nawet miliard motylków. Jest słodki kochany a co najważniejsze cały mój. - cały czas mówiłam to patrząc na Niall'a on doskonale o tym wiedział i tak bez głośnie powiedział, że mnie kocha. Nagle poczułam, że Zayn splata nasze palce. Popatrzyłam na niego a on był cały uśmiechnięty.
-Słodkie. - skomentowała ta babka
-Wiem. - uśmiechnęłam się ciągle myśląc o Horanie a nie tym co siedzi koło mnie
-Co ci się stało w rękę.? - dotknęła mojego gipsu
-Upadłam na mokrych płytkach. Biegłam żeby przywitać się z Justinem i no powiedzmy, że ze mnie niezdara i mamy efekt. - podniosłam złamaną rękę
-Widzę, że specjalnie go udekorowałaś. - uśmiechnęła się prezenterka
-Tak pewnego wieczoru jak leżeliśmy razem to przyniósł markery i stworzyliśmy dzieło. - odwzajemniłam uśmiech.
-Jak to jest obracać się w towarzystwie samych gwiazd.? - zapytała znów
-Nie zadaję się tylko z gwiazdami, mam jeszcze dwójkę najlepszych przyjaciół którzy nie są sławni ale są najlepsi na świecie. Oczywiście Justin też jest moim przyjacielem ale z nim to całkiem inna historia, o której nikt nie wie. - pokazałam ząbki a ona zmieniła temat.
-A jaki był wasz pierwszy pocałunek bo przecież chcemy poznać wszystkie szczegóły. - popatrzyła na mojego "chłopaka" 
-Magiczny. Od razu wiedziałam, że to chłopak dla mnie. - delikatnie się uśmiechnęłam do blondyna...i oczywiście dyskretnie
-Zayn od razu wiedziałeś, że Isabella to ta jedyna.? - zapytała prezenterka
-Nie od razu ale z czasem już byłem stu procentowo pewny tak jak w tej chwili. - objął mnie a ja miałam ochotę uciec i nigdy więcej nie oglądać jego gęby.
-Uwielbiam taką szczenięcą miłość. Kolejne pytania zadamy już po przerwie więc oglądajcie dalej. - powiedziała i mieliśmy trzy minuty. Poszam od razu do garderoby się czegoś napić i ani się obejrzałam znów musiałam się obejmować przed kamerą z Zayn'em.
-Wracamy po przerwie a z nami wciąż Zayn Malik ze swoją młodą dziewczynę Isabellą Williams. No właśnie Zayn. Isabella ma dopiero 17 lat czy to nie stanowi dla was żadnej różnicy.? - zapytała od razu
-Nie. - odpowiedzieliśmy jednocześnie i mimowolnie (tak naprawdę mimowolnie) się zaśmiałam
-Idealna para bez dwóch zdań. - zaczęła to komentować
-A Isabello poznałaś już byłą dziewczynę Zayn'a.? - to pytanie mnie zdziwiło
-Nie, nie poznała Perrie. - odpowiedział Malik
-A wiesz kto to prawda.? - popatrzyła na mnie
-Tak. Wspaniała, niesamowicie utalentowana wokalistka z zespołu Little Mix, którego jestem wielką fanką i mam nadzieję, że kiedyś ją poznam i resztę tych mega utalentowanych i genialnych dziewczyn. - moja odpowiedź ją zdziwiła i to strasznie. Zayn'a jeszcze bardziej.
Później znów zadała kilka beznadziejnych pytań a potem przyszedł czas na występ chłopaków.
-Może chcesz ty.? - zapytała prezenterka pokazując na mały ekran z którego leciał tekst, który ma mówić.
-Mogę.? - ona pokiwała głową,
-A teraz przed państwem piątka, cudownych, utalentowanych chłopaków z piosenką What Makes You Bealutiful...proszę państwa One Direction.!! - krzyknęłam i uśmiechnęłam się szeroko. Chłopaki od razu wyskoczyli na scenę i Liaś zaczął śpiewać. Obserwowałam każdziutki nawet najmniejszy ruch mojego PRAWDZIWEGO chłopaka. Fajnie im wyszła ta piosenka i na oczach kilkunastu milionów robiliśmy grupowego przytulasa i zeszliśmy z wizji.  Weszliśmy do garderoby i mogłam nareszcie przestać się uśmiechać.
-Nareszcie.! - krzyknęłam kładąc się na kanapie
-Dobrą jesteś aktorką. - pogratulował mi Liam
-Ma się ten talent. - skromność nie ma co
-Z kąt wzięłaś ten tekst o tym jak się poznaliście.? - zainteresował się Harry
-Z gwiazd. - uśmiechnęłam się do Niall'a ale oni nie widzieli i po kilkunastu minutach opuściliśmy garderobę i kierowaliśmy się w stronę wyjścia. Już prawie byliśmy na zewnątrz jak przez szklane drzwi zobaczyliśmy tłum fanek i reporterów.
-Chodź. - Zayn wziął mnie za rękę. Tak wiem...ohyda. A mina Niall'a mówiła "Zabieraj łapy od mojej dziewczyny bo zabiję" ale co nie może nic zrobić sam mnie jeszcze do tego namawiał więc ma. Wyszłam z moim "chłopakiem" i od razu wszyscy zlecieli się koło nas. My no znaczy ja jak by nigdy nic skierowałam się w stronę samochodu a Zayn zrobił to samo. No nie miał wyjścia. Po jakiejś godzinie byliśmy już w domu.  Od razu poszłam do kuchni po coś słodkiego ale Nieller nie dał mi nic innego jak paluszków. Tak on on mnie dba i przestrzega tej głupiej rozpiski żywieniowej, którą dał mu lekarz. Słodki, kochany i cały mój.
-Wiesz, że to było o tobie co nie skarbie.? - zapytałam muskając mu lekko usta gdyż mogłam sobie na to pozwolić bo byliśmy sami w kuchni.
-Wiem. - objął mnie
-Nie cierpię Zayn'a. - zrobiłam dziwną minę
-To też wiem. - uśmiechnął się
-Kocham cię. - szepnęłam do niego
-To też wiem ale ja ciebie mocniej. - wbił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek i prawie dostałam zawału. Usłyszałam jak ktoś klaszcze. Momentalnie od siebie odskoczyliśmy.
-El zabiję cię kiedyś.! - krzyknęłam przytulając się do mojego chłopaka
-Wiem. - powiedziała udając głos Niall'a a my wybuchnęliśmy śmiechem
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Ale ja mówię poważnie. - zagroziłam jej
-To też wiem. - znów udała blondyna a ja nie mogłam ze śmiechu ten udał, że ma focha ale w nagrodę dostał soczystego całusa w usta. Cały wieczór spędziliśmy prawie jak zwykle, oglądając różne seriale. Jak mi się już oczy zamykały poszłam do mojego pokoju. Zobaczyłam, która godzina i doznałam normalnie szoku. Koło 40 nieodebranych połączeń od Justina, Nessi i Davida. Chyba oglądali ten nieszczęsny wywiad. Jak wrócą wszystko im wyjaśnię nie prze telefon. Tak się spraw nie załatwia. Tak robią tylko frajerzy.


__________________
I kolejny.! Może być.? Umowa taka jak poprzednio..:)  I trzy sprawy.:
1.Proszę o SZCZERY komentarz
2.Jeśli chcecie żebym informowała was o nowych rozdziałach podajcie swoje twittery.♥
3.Kocham was..! :) xx

niedziela, 24 lutego 2013

Chapter Nineteen..!

Dotarliśmy do domu po ponad godzinie. Od razu po cichu weszliśmy do środka a romantyczny nastrój jeszcze nie prysł....całe szczęście. Szybko poszliśmy do mojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz zdjęłam buty i wskoczyłam do łóżka. Niall od razu zrobił to samo. W mgnieniu oka znalazł się obok mnie. Bez słowa mnie przytulił, pocałował i po chwili oboje spaliśmy. Wtulona w niego, ubrana w jego marynarkę, która tak ślicznie pachniała. Tak mogę żyć wiecznie.!

                                   *******Następnego dnia*******
Obudziły mnie krzyki z dołu. Rozejrzałam się po pokoju i Niall'a już nie było. Spojrzałam na godzinę 11:20. Wstałam powoli dalej mając na sobie sukienkę i jego marynarkę i wzięłam z szuflady świeżą bieliznę. Podreptałam do łazienki dalej słysząc dochodzące z dołu krzyki. Ale olałam to jak zwykle. Wzięłam gorący prysznic, umyłam włosy, zęby i ogólnie cała poranna toaleta. Ubrałam granatową bieliznę i szybko wyszłam z łazienki. Już byłam w połowie drogi jak usłyszałam za sobą śmiech.
-Takie widoki rano mogę mieć codziennie. - poczułam na tali ręce Niall'a.
-Hej skarbie. - pocałowałam go w usta. Po chwili odsunął się ode mnie i zaczął mi się przyglądać.
Popatrzyłam na niego pytająco a on tylko przygryzł wargę nie spuszczając ze mnie wzroku. Tak logika faceta. Stań przed nim w majtkach i staniku...zrobią wszystko.
-Ziemia do Horana.!! - pomachałam mu ręką przed oczami
-Oj po prostu mam seksowną dziewczynę. - przyciągnął mnie do siebie
-Ma się to szczęście. - zaśmiałam się. Tak, skromna ja.
-Dobra skarbie idź się pakować bo za godzinkę wyjeżdżamy. - pocałował mnie a ja się odwróciłam i nagle poczułam jak klepnął mnie w tyłek. Podskoczyłam.
-Zboczeniec.!! - krzyknęłam on tylko się wyszczerzył a ja weszłam do pokoju.
Wzięłam dużą torbę i spakowałam do niej trzy pary dresów, dwie dżinsów, kilka koszulek i bluz. Wzięłam jeszcze strój kąpielowy, ręczniki, trampki, klapki i niebieską full cap. Zapięłam torbę i ubrałam się. Zrobiłam sobie koka, wzięłam torbę i zeszłam na dół. Tam siedzieli już wszyscy gotowi.
-No mała  zjesz i jedziemy. - uśmiechnął się Louis
-Tak, po za tym wszystkiego najlepszego. - wyszczerzyłam się a oni podziękowali i zaczęłam jeść kanapki. Po kilkunastu minutach Harry wziął moją torbę i siedziałam już w samochodzie. Tak, jadę do buszu.
Usiadłam z tyłu obok mojego chłopaka. Całą drogę Liaś opowiadał jak w tamtym roku fajnie spędzili czas nad tym jeziorem w tym lesie, że tyle się działo i miło spędzili czas. Po jakiś dwóch godzinach byliśmy dopiero w połowie drogi. Nudziło mi się wiec usiadłam bliżej blondyna on grał w jakąś grę na telefonie. Położyłam głowę na jego ramieniu i patrzyłam co robi. Gadałam z nim, śmialiśmy się grałam na telefonie i słuchaliśmy muzyki. Już było fajnie a co dopiero na miejscu. Ale lepiej by było tylko we dwoje.
Po kolejnych dwóch godzinach byliśmy już na miejscu. Wzięliśmy wszystkie torby, siatki i nie powiem było ich sporo. Ja, Liam i Harry rozkładaliśmy namiot a pozostała trójka poszła poszukać drewna na ognisko. Po jakiejś pół godziny namiot był gotowy ale dziwnie wyglądał.
-Coś źle złożyliście. - powiedział Tomlinson
-No chyba. - odparł Harry
-Musicie to rozłożyć i złożyć jeszcze raz. - powiedział uśmiechnięty Niall
-Ileż to roboty...- popatrzyłam na to i usiadłam na trawie. Oni po chwili rozmontowali i z powrotem zmontowali namiot. Wstałam i zaczęłam się rozglądać. "Ładne to.." powiedziałam do siebie w myślach. Chłopcy uporali się z tym namiotem i końcowy efekt był zabójczy. Podeszłam do nich i Harry od razu mnie przytulił.
-Było by lepiej gdybyś mnie nie dotykał. - odsunęłam się od niego. Żaden się nie odzywał. Ciszę przerwał Nialler.
-Idziemy na spacer.? - zapytał wszystkich. Oczywiście każdy się zgodził na ten pomysł. Weszliśmy w głąb tego buszu. Ładnie pachniało, tak świeżo, naturalnie. Poczułam się jak wtedy gdy spędzałam wakacje z tatą, ciocią Anne, Gemma i Harrym. Fajnie było a ten frajer wszystko zepsuł. Nie cierpię go.
Szłam obok Niall'a i rozglądałam się dookoła. Chciałabym zobaczyć się z tatą. Jak przyjedzie z Australii to mnie odwiedzi, trzymam go za słowo. Nagle Louis podbiegł do mnie i mnie klepnął w rękę,
-Gonisz.!! - krzyknął i zaczął uciekać. Co ja małe dziecko.? A w sumie. Zaczęłam go gonić. I tak z kilkanaście minut robiliśmy się po lesie. Jak się już zmęczyliśmy to wróciliśmy w miejsce gdzie mieliśmy spać. Trochę nam to zajęło bo byliśmy strasznie daleko od namiotu. Jak przyszliśmy to chłopcy od razu rozpalili ognisko bo się ściemniało. Ja poszłam po spray na komary i bluzę. Po drodze wzięłam piwa, kiełbaski i pianki. Wróciłam i usiadłam na jakimś pieńku obok Payna. Siedzieliśmy, śmialiśmy się, gadaliśmy i jedliśmy. No nie powiem fajnie się bawiłam. Nagle zachciało mi się siusiu. A teraz pytanie gdzie tu jest jakaś toaleta.
-Chłopaki gdzie toaleta.? - na moje pytanie wybuchli śmiechem. O nie...w tym buszu nie ma.... Nie nie nie.
-Tam.- pokazał na las Louis
No nic wstałam i odeszłam nienawidząc wszystkich facetów za to że nie muszą się gdzieś specjalnie chować. Odeszłam spory kawałek i no nic musiałam załatwić swoje potrzeby. Niech mnie jakaś pokrzywa poparzy to od razu wracam do domu.
Wróciłam do chłopaków a oni na mój widok zaczęli się zwijać ze śmiechu. Pokazałam im język i usiadłam na swoim miejscu.
-Zaśpiewajcie coś. W końcu rocznica co nie.- powiedziałam a oni się zgodzili. Niall poszedł po gitarę i zaczęli śpiewać "I'm Yours" i kilka innych piosenek. Fajnie wszystko było do puki Harry się nie odezwał.
-Bella bo my znaczy Zayn ma do ciebie prośbę. - zaczął loczek a ja popatrzyłam na Niall'a też nie wiedział o co chodzi.
-On.? Jaką.? - zapytałam zdziwiona
-Bo. - przerwał
-Znasz jakąś ładną dziewczynę.? - zapytał mnie Louis
-Jak byś nie zauważył ja jestem dziewczyną. - ta jego inteligencja
-Czyli się zgadzasz. Łatwo poszło, mówiłem Zayn. - pasiasty poklepał poklepał Malika po plecach.
-Na co.? - zapytałam jednocześnie z Niall'em momentalnie się do niego uśmiechnęłam.
-Na to żebyś została dziewczyną Zayn'a. - odparł Harry. A ja zaczęłam się śmiać,
-Ja z nim.? Jeszcze czego.!! - nie mogłam się opanować.
-Nigdy.!! - krzyknęłam po chwili
-I tak nie masz wyboru. Po za tym to na niby.- zaczął gadać Harry. A ja myślałam że zaraz mu przywalę.
-Nie ma takiej opcji. - odparłam próbując się opanować. Nigdy z nim nie będę chodzić z takim debilem nawet na niby.!!
-Nie mam wyboru.?? Śmieszny jesteś. Ja nie mam wyboru.? Ta jasne. Nigdy się nie zgodzę z nim być.! - krzyczałam oni też. Tylko Malik się nie odzywał. Idiota.
-Myślisz, że też chciałbym z tobą na prawdę chodzić.? - zapytał sarkastycznie.
-Jak długo będziesz takim pieprzonym dupkiem.! - wykrzyczałam mu.
-Tak długo jak ty będziesz rozkapryszoną, wredną gówniarą.! - mam go gdzieś. Wstałam i poszłam się przejść. Poszłam na tyle daleko, żeby nie widzieć tych debilów. Oczywiście nie mówię o Niall'u.
Usiadłam na piasku blisko wody.
Nie mam zamiaru udawać dziewczyny tego frajera. Nic mnie do tego nie zmusi. Siedziałam tak i rzucałam kamieniami do wody....szczerze to o niczym nie myślałam. Po jakimś czasie ktoś koło mnie usiadł. Od razu poznałam te perfumy i natychmiast się do niego przytuliłam. A Niall objął mnie ramieniem.
-Wszystko mi powiedzieli.- odezwał się po chwili.
-I co.? - przytuliłam się do niego
-No twoja mama podpisała umowę i tak jakby nie masz wyjścia. - popatrzył mi w oczy.
-Ty to tak spokojnie mówisz.? - zapytałam z wyrzutem
-No kochanie nie mam nic do gadania. - chciał się uśmiechnąć ale mu nie wyszło.
-Nigdy się nie zgodzę, nie ma w ogóle takiej opcji. - powiedziałam
-Skarbie posłuchaj. - wziął mnie na kolana
-Mamy umowę z Modest i musimy robić wszytko co nam każą. Tak, to nie sprawiedliwe ale nie mamy wyboru. Nie wiem co się stanie jak ją zerwie chodź jeden z nas i szczerze nie chcę wiedzieć. Ale za kilka miesięcy kończymy z nimi współpracę więc to niby chodzenie z Malikiem nie będzie trwało dłużej. - patrzył mi w oczy.
-Czyli mam rozumieć, że ty się zgadzasz żebym z nim chodziła.? - zdziwiłam się....to chyba za mało powiedziane.
-Na niby. Po za tym wiem, że go nie kochasz. - musnął moje usta. Tak to się zgadza. Nie kocham go nawet mi się nie podoba i mam nadzieję, że nie zacznie.
-Ale ciebie tak. - wyszczerzyłam się
-Ja ciebie też. - przytulił mnie do siebie i tak siedzieliśmy. Patrzyliśmy w gwiazdy i nie odzywaliśmy się do siebie choćby jednym słowem. Ale to nie była niezręczna cisza, po prostu cieszyliśmy się swoja obecnością. Żaden z tych debili nie przerwał więc siedzieliśmy tak wtuleni w siebie i nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

                                  *******Następnego dnia*******
Obudził mnie śpiew ptaków co w lesie chyba normalne. Otworzyłam oczy i leżałam w namiocie. Dalej byłam wtulona w Horanka, który jeszcze spał. W namiocie brakowało tylko Malika. Nie chętnie jakoś wstałam i nie budząc nikogo wyszłam z namiotu. Poszłam do samochodu po coś do picia i pech chciał, że po drodze wpadałam na najbardziej denerwującą osobę po tej stronie kuli ziemskiej. Muszę mu powiedzieć, że zgadzam się....fu ja to w ogóle brzmi. Na samą myśl robi mi się nie dobrze. Ale no co szkoda mi Niall'a i nie chcę żeby miał jakie kol wiek kłopoty no i oczywiście Louis i Liaś też nie. Oni są spoko a ci dwaj...no powiedzmy, że zostawię to bez komentarza. Miałam mu powiedzieć, ale ominęłam go bez słowa. No cóż teraz jakbym się odezwała wyleciało by z moich ust tyle "cudownych" słów, że miałby chłopak uraz do końca życia. Wzięłam z samochodu coś do zjedzenia i dwie butelki soku. Wróciłam koło namiotu i rozłożyłam się na trawie. Po chwili wszyscy pojawili się koło mnie.
-Siemka mała. - Louis od razu mnie przytulił, reszta po za Malikiem oczywiście zrobiła to samo ale jak Harold się do mnie zbliżył to się odsunęłam. Mam go gdzieś nie potrzebuję żeby się do mnie przytulał.
-Fajna pogoda. - skomentował Liam
-No, wyjątkowo ciepło. - uśmiechnęłam się
Gadaliśmy chwilę co będziemy robić i wyszło na to, że Tomlinson i Liam jadą po swoje dziewczyny, żeby spędziły z nami dzień a my to jeszcze nie wiemy. Ja postanowiłam się przebrać. Weszłam do namiotu i wyjęłam strój kąpielowy. No trzeba jakoś wykorzystać to słońce, może się chociaż opalę. Założyłam jeszcze   moje okularki przeciwsłoneczne, zrobiłam koka i posmarowałam się olejkiem do opalania. Wzięłam jeszcze ręcznik i byłam gotowa. Wyszłam z namiotu i od razu oczy tej trójki co została skierowały się na mnie.
Popatrzyłam tylko na Niall'a, który tylko puścił mi oczko. Normalnie, legalnie ominęłam ich bez słowa i poszłam bliżej jeziora. Położyłam ręcznik na pisaku, włożyłam okulary i słuchawki do uszu. Zamknęłam oczy i po prostu się opalałam. Leżałam tak jakiś czas nie zmieniając pozycji jak usłyszałam krzyki zachwytu i klakson. Momentalnie wstałam i spojrzałam w stronę nadjeżdżających Lou i Payna. Którzy zamiast Elki i Danielle przywieźli łódkę i to wcale nie miała tylko taką ogromną. Nie no zawsze spoko. Ale fajnie będzie popływać. To jeziorko nie jest takie małe więc chyba damy radę po za tym na łódce chyba słońce mnie szybciej złapie. Wstałam i podeszłam do nich.
-Uuu jaki seksi strój. - poruszał zabawnie brwiami Tommo
-Spadaj. - pokazałam mi język. I dokładniej zaczęłam przyglądać się łódce. No nie powiem całkiem, całkiem.
-To co ruszamy.? - zapytał ucieszony Harry
-Pewnie. Tylko zrzucę z siebie ciuchy. - powiedział Nialler i cała piątka poleciała ubrać kąpielówki. Po chwili stali już przede mną pól nadzy. Co jak co ale cała to każdy jeden ma boskie nawet Zayn i Harry. Ale moją uwagę przykuło śliczne ciało Niall'a. Nie zauważyłam nawet jak Lou wpakował łódkę albo raczej łódź do jeziora a chciałam to widzieć.
-To jak skarbie na pokład. - wyszczerzył się blondyn i razem weszliśmy na to dryfujące coś.
-Ej a wy macie zamiar to uruchomić.? - zapytałam bo nie byłam pewna.
-Tak, popływamy trochę. - uśmiechnął się Louis
-Kapitanie Tomlinson jaki szekszi tyłek. - zaśmiałam się widząc jak paraduje w dopasowanych spodenkach
-Tak wiem. W końcu ubezpieczony.- zatkało mnie on se tyłek ubezpieczył...."inteligenty"
Położyłam się na ręczniku koło mojego chłopaka i Lou ruszył. Prawie w ogóle nie było czuć, że płyniemy ale było fajnie. Zatrzymaliśmy się na środku i zaczęliśmy a raczej tylko oni zaczęli skakać do wody. Strasznie mi się podobało ale ja nie mogę zamoczyć gipsu więc nie mogę pływać do dupy.! Oni pływali potem opalaliśmy się i milo spędzaliśmy czas do puki Harry znów nie poruszył tematu "chodzenia" z Malikiem.
-Ona się zgadza więc daj jej spokój. - warknął Niall.
-Serio.? - zdziwili się wszyscy
-A mam wybór.? - zapytałam chodź wiedziałam co powiedzą.
-Niestety nie. - odparł zły Mulat. Bosz z takim frajerem mam być w "związku" ohyda.
W ogóle na nich nie patrzyłam, jak nagle coś zaczęło na mnie kropić. Momentalnie otworzyłam oczy a na de mną stał cały mokry Liam.
-Chcesz pić.? - zapytał z uśmiechem i otrzepał włosy a zrobił to na złość żebym była mokra
-Spoko. Ej Tomlinson po co ci ta czapka.? - popatrzyłam na na szatyna, który stał na przeciwko mnie opierając się o coś z piwem w ręce. Miał na sobie okulary i taką jakby zimową czapkę. Tak nie ma co on tylko on jest taki mądry.
-Żebym udaru nie dostał. - wyszczerzył się. Dobra nie wypowiadam się na ten temat. Wzięłam od  Payne'a piwo i wróciłam do opalania się.
Po jakimś czasie znów poczułam, że coś na mnie kapie. Ale tym razem oprawca mnie podniósł. Od razu się uśmiechnęłam
-Niall zostaw. - zaśmiałam się
-Nie, kochaniutka. Koniec tego opalania, ręka do góry i do wody. - wykonałam jego polecenie. Podniosłam rękę z gipsem do góry a Niall mocno mnie do siebie przytulił i wskoczył ze mną do wody. No powiedzmy, że trochę ten gips zmoczyłam ale co tam.
-Mogłeś powiedzieć, że jest taka zimna.! - pochlapałam blondyna
on się tylko słodko uśmiechnął. A ja w ogóle zapominając o mojej złamanej ręce odepchnęłam się od Niall'a i zaczęłam pływać.
-Miałaś go nie zamaczać. - w sekundę znalazł się obok mnie
-Oj tam, pójdę do lekarza i dadzą mi nowy. - on się uśmiechnął i teraz już robiłam to samo co oni. Wlazłam z powrotem na łódkę i wzięłam rozbieg. Wskoczyłam do wody a oni zaczęli klaskać. O to chodziło. Teraz jest lepiej niż jak się opalałam. Pływaliśmy tak aż się ściemniło. Po za tym w wodzie dostałam kilka buziaków od Niall'a więc ten dzień zaliczam do bardzo udanych. Do namiotu wróciliśmy wykończeni. Miałam na sobie wielgaśną bluzę Horana bo jak to powiedział "Prawdziwy mężczyzna musi dbać o swoją kobietę." Miło. Położyłam się na brzuchu w namiocie i weszłam na moim telefonie na Twittera. Od razu zobaczyłam nasze zdjęcia z dzisiaj. Zdziwiło mnie to i to bardzo.
Ale jak im pokazałam fotkę to nikt się tym nie przejął. Zaczęłam oglądać inne fotki ale tylko to jedno było z dzisiaj. Spoko. Napisałam Justinowi, że tęsknię, Nessi i Davidowi też. Wzięłam jakieś żelki od leżącego koło mnie Niall'a, który też sprawdzał TT.
Po chwili dostałam sms-a."Kochanie chodź na spacer..:**" 
Blondyn poruszał seksownie brwiami i już po chili wyszliśmy z namiotu. Nikt nie pytał się gdzie idziemy więc luzik. Nialler od razu splótł nasze palce. I tak chodziliśmy jakieś piętnaście minut. Jak nagle blondyn się zatrzymał i stanął na przeciwko mnie. I dotknął koniuszkami palców mojego policzka.
Już chciałam coś powiedzieć ale on wbił się w moje usta. Poczułam jego ręce na mojej tali i po chwili mnie podniósł. Ręce zarzuciłam mu na szyję a nogi spoczywały na jego biodrach. Całował mnie coraz namiętniej. Nagle zrobił krok do tyłu co spowodowało nasz upadek. Ale on się ode mnie nie oderwał. Jego ręce błądziły po moich plecach a usta całowały moją szyję. Poczułam jak jedną ręką odpina moją bluzę i po chwili odsunął się ode mnie żeby się mi przyjrzeć. Przygryzłam wargę a on znów wbił się w moje usta.
Siedziałam na nim a raczej prawie leżałam a jego ręce spoczywały na moim tyłku.
Jednym zwinnym ruchem pozbyłam się jego koszulki on tylko się uśmiechnął. Zaczął całować mnie po szyi nagle się ode mnie oderwał.
-Kochanie nie możemy bo nas usłyszą. - powiedział lekko zdyszany.
Zrobiłam smutną minkę a on pokazał swoje białe ząbki.
-Oj tam. - pocałowałam go odwzajemnił pocałunek.
Po jakiś dwóch godzinach, no może dłużej wróciliśmy od namiotu. Spokojnie nie zrobiliśmy nic, a szkoda. Inni już spali więc weszliśmy po cichu i położyłam się koło mojego chłopaka. Ustaliliśmy, że jutro po południu wracamy do domu. Wtuliłam się w Niall'a i zasnęłam.


____________________
Przepraszam, że tak długo czekaliście.! Nie powtórzy to się więcej....obiecuję.! Umowę znacie.:) Kocham was i mam nadzieję, że rozdział w miarę znośny...:) xx

niedziela, 17 lutego 2013

Chapter Eighteen ..!

Szybko wjechałam windą na ostatnie piętro i bez pukania weszłam do ogromnego mieszkania. Zastałam ich w kuchni. Piekli babeczki. Jak to zobaczyłam stanęłam jak wryta. Czego oni nie wymyślą.? Ale nie ma czasu na nudę.!!
-Hej skarbie.! - krzyknął Justin i mocno mnie przytulił. Nessi i David zrobili to samo.
-Pomożesz.? - uśmiechnęła się moje przyjaciółka
-W dekoracji.! - wyszczerzyłam się.
Kilka godzin robiliśmy babeczki. Byliśmy cali brudni. Ja miałam lukier we włosach i całe ciuchy z mąki. Ale nie powiem byłam dumna z końcowego efektu. Posprzątaliśmy kuchnię nie obyło się oczywiście bez chlapania wodą albo czym popadnie. Jak skończyliśmy usiedliśmy przy stole i popatrzyliśmy na nasze dzieła. Każda była inna ale każda kolorowa. Wzięłam jedną z niebieskim kremem i spróbowałam. Były pyszne.!
-Jesteśmy genialni. - skomentowałam krótko.
-No ba.! - zgodzili się wszyscy. Włączyliśmy muzykę i znów po prostu spędzaliśmy ze sobą czas. Z nikim nie czułam się tak dobrze. Z Niall'em jest inaczej. Oni są moimi przyjaciółmi i ich kocham, jego też ale w innym sensie.
-Co robimy w weekend.? - zapytała Nessi z pełną buzią. A właśnie muszę im powiedzieć, że jadę z tymi pajacami i moim jakby chłopakiem( o którym nikt nie wie) na biwak. Nie lubię takich rzeczy no ale to będzie miła odmiana. Uprzykrzę trochę życie Harry'emu i Malikowi.
-Jadę na biwak. - powiedziałam a oni zaczęli się śmiać
-Serio.? Ty i zero cywilizacji. - mówił śmiejąc się David.
-Dam radę.! - powiedziałam nie zbyt przekonana
-Na ile jedziesz.? - zapytał Justin
-Jakiś tydzień. Ale wątpię żeby oni wytrzymali tyle z dala od jak to David ujął cywilizacji. - prychnęłam.
-A właśnie, lecą jutro do LA na tydzień. - powiedział Bieber
-Do Los Angeles.? Jadę z tobą i nie słyszę odmowy.! - krzyknęła Nessi
-Nie ma bata nie jedziecie nikt.! Nie puszczę was.! - i każdy zaczął krzyczeć o czymś innym. Po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
-A tak serio to przywieźcie mi jakąś pamiątkę. Bo ja nie mogę jechać. - powiedziałam przestając się śmiać.
-Ty już byłaś i tak w LA.! - dogryzał mi David
-Ale nie z wami. Po za tym kocie po co tam lecisz.? - spojrzałam na JB
-Nagrać teledysk do naszej piosenki.! - wyszczerzył się. Wow aż tam. No nieźle.!
-Ekstra.!! - przytuliłam się do niego
Gadaliśmy do ósmej a potem wzięłam kilkanaście babeczek a Justin odwiózł mnie do domu Direction. Jak weszłam to na poczekaniu dostałam ochrzan od mojego kuzynka.
-Gdzie byłaś.? Co tak długo.? Czemu jesteś taka brudna.? Masz zamiar od powiedzieć.? - zaczął zadawać pytania w ogóle nie oddychając. Popatrzyłam na niego i kulturalnie go ominęłam. Ale ten nie dawał za wygraną i dalej zadawał te debilne pytania.
-Odczep się. Nie będę ci o niczym mówiła.! - weszłam do kuchni i od razu rzucił się na mnie Louis.
-Niall ona mam babeczki.!! - wydarł się i zabrał mi karton z przysmakami
Od razu każdy rzucił się na babeczki. O dziwo Malik też. Ale mimo, że jest głupi to nie umiał się oprzeć się tym słodkim cudom. Po kilkunastu sekundach wszystkie babeczki zniknęły. Ja udałam się do mojego pokoju i w mgnieniu oka poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam piżamkę, i podreptałam do pokoju Niall'a. Jak mnie zobaczył od razu się uśmiechnął. Zamknęłam za sobą drzwi i wskoczyłam koło niego.
-Dzisiaj jeszcze nie dostałaś buziaka. - powiedział i nie czekając na odpowiedź wbił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek od razu.
-Masz słodkie usta. - powiedział cicho
-Ty niebiańskie. - uśmiechnęłam się
-Ale dosłownie. Masz jeszcze na nich krem.- polizał moje wargi. I przytulił mnie.
- Jak cieszysz się na biwak.? - zapytał ucieszony
-No z takim ciachem w lesie...- zaśmiałam się
-Kocham Cię najbardziej na świecie.- pocałował mnie
-Mam markery dla ciebie.- podał mi klika mazaków.
-To jak skarbie masz ochotę coś napisać.? - pokazałam na biały gips. Zaczęliśmy po nim rysować. Niall napisał "I love you" i całe to białe coś w kilka minut było kolorowe.
-Takie ładniejsze.- cmoknęłam Horana.
-Dobranoc skarbie. Kocham Cię.- powiedziałam i go przytuliłam
-Ja ciebie też.- od powiedział i po chwili zasnęłam. Mogę tak zasypiać codzienne. Kocham tego blondyna jak nikogo innego.

                                                     *****Harry *****
Jutro jedziemy na ten biwak. Trochę się boję co ta moja księżniczka znów wymyśli ale chyba damy radę. Cały tydzień minął dość szybko. Codziennie chodziliśmy nagrywać piosenki a moja kuzyneczka zostawał sama w domu. Z tego powodu była ciągle zła. "Sama, cały dzień.! Po co ja tu przyjeżdżałam.?!" darła się non stop. Ale co zrobić my pracujemy, Danielle w trasie a Eleanor pojechała do rodziny. A ci jej przyjaciele polecieli do Los Angeles. No więc była skazana sama na siebie. Ale mino tego ile czasu spędziła już z nami, ze mną dalej jest dal mnie wredna. Chciałbym wiedzieć dlaczego. Może wtedy bym to jakoś naprawił. Ale to musi być coś poważnego od tak by się tak w stosunku do MNIE nie zachowywała. Dzisiaj mamy wolne i oczywiście cały przyszły tydzień też. Jutro nasza rocznica. Już dwa lata jesteśmy zespołem. Kocham tych idiotów jak braci ale to chyba normalne.
-Styles.!!! - krzyknął nagle Zayn przerywając moje myślenie. Taa.
-Co jest.? - zapytałem pijąc sok
-Menadżer nas wzywa. Ale tylko mnie i ciebie. Nie wiesz co jest grane.? - popatrzył na Bellę.
-Nie. - odparłem krótko. Nie wiem czemu oni się nie lubią. Myślałem, że co jak co ale z Malikiem to ona się najlepiej dogada ale myślałem też że będzie dla mnie miła. Czyli wynika z tego, że w myśleniu nie jestem mistrzem.
-Jedziemy.? - zapytałem Mulata
-Gdzie znów.? - popatrzył na mnie Niall
-Nie wy ja i Zayn. - wstaliśmy od stołu, wziąłem kluczyki i pojechaliśmy na spotkanie z menadżerem. Tak oczywiście pojechaliśmy do siedziby Modest! Nie za bardzo lubię tam jeździć ale co mus to mus. Dojechaliśmy szybko i skierowaliśmy się do gabinetu tego, no naszego menadżera.
-Witam chłopacy. Dobrze, że jesteście - przywitał nas Charlie. On jest spoko chyba jako jedyny z nich wszystkich.
-Cześć Charlie, po co nas wezwałeś.? - zapytałem siadając na przeciwko niego i koło Zyan'a
-No więc nie mam za dobrych nowin. Nawet powiem, że są złe. - to już się boję
-Chodzi o to, że wytwórnia chce żeby Zayn znalazł sobie dziewczynę. - powiedział a Malik'owi oczy wyszły z orbit
-Co.? Niby po co.! Mi jest dobrze tak jak jest. - krzyknął mój przyjaciel.
-A niby kogo.? - zapytałem. No nie wiem po co mu dziewczyna.!?
-Więc do jakby dalsza część umowy. Mamy dwie aktorki, które mogą zagrać twoją dziewczynę ale możesz sobie wybrać kogoś innego. Oczywiście damy jej do podpisania umowę i ogólnie wszytko będzie ustalone. - podał Zayn'owi dwa zdjęcia. Też zerknąłem na te zdjęcia i od razu wiedziałem, że on żadnej nie wybierze. Za bardzo tlenione włosy i ostry makijaż. Nie jego gust, z resztą mój też nie.
-Nie będę z żadną z nich chodził.! Nawet na niby.! Nie będę w ogóle udawał jakiego kol wiek  związku.! - zaczął wrzeszczeć.
-Musisz, macie to w umowie. Dobra, powiem tak. Możesz lub możecie się chwilę zastanowić nad potencjalną dziewczyną a ja przyniosę umowę. - powiedział i wyszedł. Co ja mam z tym wspólnego.? A może to, że też miałem udawać związek z Taylor ale im się odwidziało bo ona jest suką. Ta to chyba to.
-Do dupy taka praca.! - Zayn walnął rękom w biurko a wtedy mnie olśniło.
-Bella.! - krzyknąłem a on zrobił dziwną minę.

                                                 ******Bella******
Siedziałam na kolanach Niall'a i oglądaliśmy jakiś film w salonie. Byliśmy sami więc mogliśmy sobie na to pozwolić. Liam i Louis pojechali jeszcze na zakupy przed biwakiem a ci dwaj...nie wiem i nie chcę wiedzieć.
-Co kochanie cieszysz się na wyjazd.? - zapytał Niall i zmieniliśmy pozycję. Teraz leżałam przytulona do niego.
-A będziemy mieć wspólny namiot.? -  poruszałam zabawnie brwiami
-Oj chciałbym. - pocałował mnie od razu odwzajemniłam pocałunek.
-W sumie to będziemy mieć razem namiot. Wszyscy. - oderwał się ode mnie
-Śpię koło ciebie. - wyszczerzyłam się
-Mówisz masz. - i znów mnie pocałował. Jego usta tak idealnie pasują do moich. Do końca życia mogę całować tylko jego. Oderwaliśmy się od siebie w tym samym momencie, mieliśmy jeszcze przyśpieszone oddechy ale każde z nas się uśmiechało.  Wróciliśmy do oglądania filmu ale nie umiałam się skupią jak on leżał obok mnie. Nie umiałam wytrzymać i musiałam się na niego patrzeć a on tak samo.
-Kochanie a co z naszą randką.? - zapytałam bo nagle sobie przypomniałam bo pytał mnie już czy z nim pójdę na początku tygodnia.
-A czyli jednak pamiętasz. Miło. Jeszcze mamy dwie godzinki. - musnął moje usta
-A gdzie mnie zbierasz.? - uśmiechnęłam się
-Niespodzianka. - jego oczy tak ślicznie świeciły.? Tak chyba można było to tak nazwać.
Leżeliśmy tak jeszcze z godzinkę oglądając film. A później poszłam się przygotować do randki. Jak to cudownie brzmi. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i ogólnie solidnie się przygotowałam. Poszłam w ręczniku do pokoju (niestety) nie wpadając na Niall'a i stanęłam przed szafą.
Stylizacja Fajna sukienka :)Spodnie nie, spodenki nie, spódniczka...jeszcze czego. Zaczęłam oglądać wszystkie ubrania aż zobaczyłam śliczną sukienkę. Nie wiedziałam, że ja taką w ogóle mam. Szybko ją na siebie ubrałam.
I wyglądałam nieźle. Włosy lekko pofalowałam, nie malowałam się i byłam gotowa. Wyszłam z pokoju, poszłam do pokoju Niall'a ale jego już tam nie było.
Skierowałam się w takim razie na dół. Jak Horan mnie zobaczył o mało co nie upadł z wrażenia. Od razu do mnie podbiegł, wziął na ręce i zaczął kręcić.
-Jesteś prześliczna. - powiedział patrząc mi w oczy.
-A ty jesteś mega przystojny. - wbiłam się w jego usta.
-Kocham Cię. Wyglądasz cudownie. - zaczął mi się przyglądać.
-Lepszy efekt byłby bez tego. - pokazałam na mój już popisany gips.
-Przepraszam. - powiedział i mnie mocno przytulił. Tak, on obwinia się za to, że złamałam rękę. A to przecież nie przez niego tylko przez to, że jestem niezdarą.
-Kochanie....- zaczęłam a on od razu się uśmiechnął.
-Kocham jak tak do mnie mówisz.. - musnął moje usta
-Ty kochasz wszystko co robię. - zaśmiałam się
-No widzisz. - pocałował mnie i wziął mnie za rękę.
-To jak idziemy.? - pokiwałam głową i wyszliśmy z domu oczywiście po drodze go zamykając. Wsiedliśmy do samochodu Niall'a i już mieliśmy wyjeżdżać jak zobaczyliśmy podjeżdżających Harry'ego i Zayn'a.
Niall na mnie popatrzył.
-Jedziemy. - uśmiechnęłam się a on odpalił samochód i w mgnieniu oka opuścił podjazd. Gdy mijaliśmy tych dwóch wyglądali jakby chcieli nam coś powiedzieć i kiwali żebyśmy się zatrzymali ale my kulturalnie ich ominęliśmy. To nasz wieczór i koniec kropka.
Jechaliśmy w ciszy. Nie wiedziałam gdzie jedziemy ale ufam mu najbardziej na świecie więc nie muszę się obawiać. Wyjechaliśmy już z miasta i jechaliśmy jeszcze jakieś pół godzinki jak moim oczom ukazała się śliczna łąka. Zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy z samochodu. Niall wystawił w moją stronę rękę. Od razu ją złapałam. Szliśmy kawałek jak nagle Nialler się zatrzymał.
-Ufasz mi.? - zapytał stając na przeciwko mnie
-Jak nikomu innemu. - uśmiechnęłam się a on zakrył mi oczy. Ale on jest romantyczny.
-Ale mnie nie wywal. - zaśmiałam się
-Możesz mi zaufać. - pocałował mnie w policzek. Przeszliśmy jakieś kilkanaście metrów jak blondyn się zatrzymał a ja oczywiście razem z nim.
-Jak gotowa.? - zapytał i odsłonił mi oczy. Ja wciąż je miałam zamknięte. Po woli otworzyłam i moim oczom ukazała się śliczna łąką, dookoła było kilkanaście drzew a niedaleko był rozłożony bordowy koc a na nim gitara i koszyk piknikowy. Takie słodkie, romantyczne....bosz jaki on jest kochany. Aż zaniemówiłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Odwróciłam się w stronę Niall'a. I dalej nie wiedziałam co mówić.
-Podoba się.?- zapytał Niall
Mocno go przytuliłam nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
-Czyli nawaliłem.? - załamał mu się głos a ja się od niego odsunęłam.
-Jesteś najromantyczniejszym, najsłodszym, najukochańszym, najprzystojniejszym, najlepszym chłopakiem jakiego mogłabym sobie wyobrazić. - powiedziałam a z oka pociekła mi pojedyncza łza.
-Tylko nie płacz. - powiedział i otarł tą łzę.
-Kocham cię.! - powiedziałam i mocno go przytuliłam.
-Ja ciebie też. - musnął moje usta i złapał mnie za rękę.
Zaprowadził na koc i razem usiedliśmy.
-Jak udało ci się to przygotować.? - zapytałam a uśmiech nie schodził mi z twarzy
-Tajemnica. - pokazał swoje bialutkie ząbki.
Usiadłam koło niego a on obił mnie ramieniem i zaczął wyjmować jedzenie z koszyka.
-Mamy truskawki, banany, czekoladę, kanapki, ciastka.. - zaczął wymieniać
-I tak nic nie jest słodsze od ciebie. - wyszczerzyłam się
-Raczej od ciebie. - powiedział
-Taa.. - musnęłam jego usta.
Położyłam mu głowę na kolanach a on karmił mnie truskawkami. Co druga oczywiście sam jadł ale to w końcu Niall. Jak się już skończyły to wziął do ręki gitarę a ja położyłam się na brzuchu przed nim i zaczął grać jakąś piosenkę, którą pierwszy raz w życiu słyszałam.
Truly, madle deeply I am
Foolishly, completely falling
And somehow you kicked all my walls in
So baby say you'll always kepp me
Truly, madly, crazy, deeply in love with you
In love with you





On dalej śpiewał, a ja czułam jak mi łzy spływają po policzkach. Z każdą zwrotką bardziej. Nie spuszczałam z niego wzroku z resztą on ze mnie też. Gdy skończył przysunął się bliżej mnie i wziął mnie na kolana.

-Napisałem ją dla ciebie. - musnął moje usta, a ja nic nie mówiłam tylko patrzyłam w te śliczne niebieskie oczy. 

-Wiesz..- zaczął i popatrzył mi w oczy - Nigdy nikogo nie kochałem tak bardzo jak ciebie..
Momentalnie go pocałowałam. Nie chciałam się od niego odsuwać. On trzymał ręce na mojej tali a moje oplatały jego szyję. Jak go całuję zakochuję się w nim od nowa i coraz mocniej.  Całowaliśmy się coraz namiętniej a ja chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach a on odpłacił mi się tym samym. Nagle przerwał nam telefon. Ale on nie odebrał. Przytulił mnie do siebie, oparłam głowę o jego ramię a on gładził mnie po włosach. Trzymał mnie tek jakby bał się że mogłabym mu uciec ale nigdy bym mu czegoś takiego nie zrobiła. Za bardzo go kocham. 
-Masz ochotę na spacer.? - zapytał po chwili. 
-Z tobą zawsze. - wstał podał mi rękę i zaczęliśmy iść w stronę małego jeziorka. Po woli się ściemniało ale nadal było ciepło. Chodź gdzie nie gdzie mocniej wiało. Niall od razu zdjął marynarkę i powoli mi ją ubrał.
-A jak ty będziesz chory.? - zapytałam chodź on był ubrany dużo cieplej ode mnie. W garnitur.
-Wolę być chory niż patrzeć jak marzniesz. - objął mnie ramieniem i szliśmy dalej. 
Usiedliśmy na drewnianym pomoście, przytuleni do siebie i patrzyliśmy na śliczny zachód słońca.
-I pomyśleć, że nie chciałam przyjechać do Londynu... - zaczęłam ale blondyn mi przerwał
-Ale przyjechałaś i już cię nie wypuszczę. - pocałował mnie w głowę.
Siedzieliśmy tak w ciszy i wsłuchiwaliśmy się w odgłosy natury. Po chili znów zadzwonił jego telefon.
-Odbierz. - powiedziałam z uśmiechem
-Nie, to musi poczekać - powiedział i wyłączył telefon.
Znów mocno mnie przytulił ale tym razem nie miał ochoty siedzieć cicho. 
-Skarbie bo mam takie pytanie.. - zaczął nie pewnie
-Kontynuuj - uśmiechnęłam się
-Po biwaku może powiemy chłopakom, że jesteśmy razem.? - zapytał. A ja się strasznie ucieszyłam
-Tak.! - krzyknęłam a w jego oczach zabłysło milion lampek
-Kocham cię.! - krzyknął na cały głos.
-Ja ciebie też..- szepnęłam mu a on pocałował mnie w policzek
Po kilkunastu minutach wróciliśmy na koc. Niall wyciągnął z koszyka kilkanaście świeczek, zapaliliśmy je i rozłożyliśmy dookoła. Leżeliśmy na plecach przytuleni do siebie i patrzyliśmy w gwiazdy. Żadnemu z nas nie chciało się wracać ale to było nieuniknione...niestety.
-Zimno ci.? - zapytał Niall
-Nie.- powiedziałam od razu. I nie skłamałam.
-To możemy jeszcze zostać. - pocałował mnie w usta i zaczął opowiadać jakąś historyjkę. Kocham jego głos. Zawsze jak coś opowiada słucham tego jakby właśnie od tego zależał los ludzkości. Opowiadał mi, że za miesiąc leci do Irlandii i chce mnie zabrać ze sobą. Oczywiście, że polecę z nim jak inaczej. Poznam jego rodziców. 
-Która godzina.? - zapytałam bo już było strasznie ciemno ale nie bałam się bo mam Niall'a.
-Za piętnaście minut pierwsza w nocy. - powiedział i się zaśmiał
-To w takim razie wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. - szepnęłam ale usłyszał wszystko
-Dziękuję. Może czas już wracać.? - nie miałam na to ochoty ale jeszcze nie jestem spakowana więc niechętnie się zgodziłam. Wzięłam gitarę, zdmuchnęłam wszystkie świeczki i schowałam a Nialler wziął koc i koszyk, i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Na szczęście blondyn miał latarkę i bez przeszkód trafiliśmy. 



___________________________

I jest kolejny..:) Taka sama umowa jak
 poprzednio.!! Po za tym chciałam powiedzieć, że kocham wszystkich co czytają tego bloga i tych co komentują..*_* Jesteście kochane..!!!

czwartek, 14 lutego 2013

Chapter Seventeen..!

Jak usłyszałam moje imię od razu się odwróciłam. Zanim zdążyłam coś powiedzieć Nessi na mnie wskoczyła. Mocno ją przytuliłam i obie zaczęłyśmy piszczeć. Wszyscy się na nas patrzyli ale dla mnie to normalka.
-Nessi.! - rzuciłam się na nią jeszcze raz.
-Hej. Stęskniłam. się.!! - zaczęła mi się przyglądać. A ja zobaczyłam za nią David'a.
-David..! - krzyknęłam i podbiegłam do niego. Wskoczyłam na przyjaciela. Od zaczął się śmiać. Ale przytulił mnie do siebie. Ze mną na rękach podeszliśmy do Nessi.
-No ej mała złaź z mojego chłopaka. - zaśmiała się moja BFF i dała mu buzi a ja zeskoczyłam z rak bo tak jakby przypomniałam sobie o siedzącym na ławce Niall'u. Uśmiechnęłam się do niego on oczywiście to odwzajemnił i w jednej chwili dwójka stojąca obok mnie już odwróciła się w jego stronę.
-Niall to jest Nessi i David. To Niall. - przedstawiłam ich sobie.  A on wstał i podał im rękę.
-To co jedziemy.? - zapytała Monne i mnie przytuliła.
-Pewnie. - i całą czwórką opuściliśmy lotnisko. Niall pomógł Collinsowi z walizkami bo trochę ich było. I mogliśmy ruszać. Oczywiście skierowaliśmy do domu Direction po Justina. Myślę, że jest już w domu bo go zabiję. Usiadłam z przodu koło mojego seksownego kierowcy. A moje kochane gołąbki siedziały z tyłu. Nie spuszczałam wzroku z Horanka. On to zauważył i się szeroko uśmiechnął. Jak zatrzymaliśmy się na światłach  dyskretnie złapał mnie za rękę ale nie na długo bo musiał ruszać. Po jakiś 10 minutach byliśmy już przed domem. Na szczęście był samochód Justina na podjeździe. Wszyscy wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do domu.
-Justin.!! - wydarłam się i po chwili zbiegł już po schodach. Od razu rzucił się na Nessi i David'a.
-Spakowany.? - zapytała moja przyjaciółka z szerokim uśmiechem
-Pewnie.! - pokazał na walizkę koło drzwi.
-To jedziemy bo jestem padnięty. - powiedział David
-Ej no jeszcze nie. - poprosiłam
-Musimy się wyspać ale jutro równo punkt ósma o nas...hahah nie no koło 11. - pocałowała mnie w policzek ci dwaj zrobili to samo i wyszli. Wzięli bagaże z samochodu mojego tak jakby chłopaka i pojechali.
Weszłam do salonu i oczy wszystkich się skierowały na mnie.
-Co.? - zdziwiłam się
-Nie nic. - od powiedzieli chórem i wrócili do oglądania. Oni nic ciekawszego nie robią.? Zero rozrywki. Dobrze, że Nessi, David i Justin tu są. Usiadłam koło nich i nic mi nie zostało jak patrzeć. Nawet fajna bajka ale mi się znudziło i poszłam coś zjeść. Zrobiłam sobie tosty i jak cała banda poczuła tosty wpadli do kuchni.
-Daj jednego. - zaczęli prosić wszyscy tylko nie Malik. On sobie wziął coś z lodówki. On jest głupi i tyle.
Dałam po jednym toście każdemu ale nie mojemu kuzynkowi. Louis mi jednego ukradł i mu dał. Tak, tak Larry forever. Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i włączyłam laptopa. Weszłam na kinomaniak.tv i włączyłam "Pamiętniki Wampirów" pooglądałam kilka odcinków i po jakimś czasie przyszedł do mojego pokoju Niall. Bez koszulki od razu odwróciłam się w jego stronę.
-Nie śpisz.? - zapytał zamykając drzwi i idąc w moją stronę
-Nie jeszcze wcześnie. - uśmiechnęłam się a on zrobił dziwną minę
-21 kochanie nie tak wcześnie. - powiedział biorąc mnie na kolana.
-Fakt. - zaśmiałam się a on cmoknął mnie w nos
-Śpisz u mnie.? - zapytał i zabawnie poruszał brwiami.
-Pewnie. Dobra idę wziąć prysznic. - powiedziałam wstając
-Czekaj. - złapał mnie za rękę.
-No co.? - odwróciłam się i zrobiłam słit minkę
-No to. - pocałował mnie. Po kilku sekundach odsunęłam się.
-Dobra kocie czekam na ciebie. - puścił mi oczko i wyszedł. Ja wzięłam szybko piżamę i pognałam do łazienki. Szybko wzięłam prysznic, umyłam zęby, zrobiłam kucyka, ubrałam jeszcze moją szekszowną piżamkę.  Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Horana. Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do środka. Horan siedział a gdy mnie zobaczył. Wytrzeszczy oczy ale oczywiście z wrażenia. Uśmiechnęłam się i położyłam na łóżku. Od momentalnie znalazł się obok mnie.
-Ślicznie wyglądasz. - powiedział i pocałował mnie w szyję.
-Ty też nie najgorzej. - uśmiechnęłam się. A on mnie objął  i w jednej chwili znalazłam się na nim.
-Ty jesteś śliczna. - i w jednej chwili wbił się w moje usta. Całował tak dziko, namiętnie a jego ręce były  wszędzie. Odwzajemniłam każdy pocałunek. Wplotłam palce w jego lekko mokre włosy. Po chwili już całował mnie po szyi. Po całym ciele przechodziły mnie przyjemne dreszcze. Nagle nie wiem jak to zrobiłam ale walnęłam się ręką o ścianę.
-Ał..- zawyłam cicho i przerwałam taki moment. Niall się tylko szeroko uśmiechnął. Dziwnie się na niego popatrzyłam. A on tylko lekko położył mnie koło siebie i mocno przytulił.
-Nasz pierwszy raz musi być magiczny i nie zapomniany... - szeptał mi do ucha a ja się uśmiechnęłam i powiedziałam żeby kontynuował.
-Więc jak będziesz gotowa to wynajmę domek na plaży. Będziemy leżeć wtuleni w siebie, całować się i w końcu....- przerwał i się zarumienił.
-Już nie mogę się doczekać. - pocałowałam go on od razu odwzajemnił pocałunek.
-Kochanie poczekaj zamknę drzwi. - oderwał się ode mnie i w błyskawicznym tempie zamknął drzwi i wskoczył obok mnie.
-Kocham cię wiesz. - pocałował mnie w policzek
-Wiem. Ja ciebie też. - pokazałam swoje białe ząbki
-A pamiętasz jak zwiedzałem z tobą Londyn.? - zapytał a ja pokiwałam głową.
-Już wtedy coś do ciebie poczułem. Powiedziałem ci wtedy, że jesteś ładna. I nie kłamałem. - uśmiechnął się
-Wtedy wygrałeś zakład. - przytuliłam się do niego mocniej.
-A tam zakład. Teraz wygrałem coś jeszcze lepszego. - odparł dumnie.
-Co.? - zapytałam bo serio nie wiem
-Twoją miłość. - pocałował mnie w czoło
-Słodziak z ciebie.! - szepnęłam mu do ucha.
Do drugiej leżeliśmy wtuleni w siebie i gadaliśmy o wszystkim. Opowiadał mi jakieś historyjki ja mu też. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Jak już mi się powoli oczy zamykały Niall dał mi buziaka na dobranoc i wtuliłam się w jego tors.
-Dobranoc. Kocham cię. - szepnął mi do ucha. Nigdy mi się nie znudzi jak on mi to mówi.
-Ja ciebie też. - od powiedziałam i po chwili już spałam wtulona w mojego chłopaka.

                                   ******Następnego dnia******
Obudziłam się wtulona w Niall'a. Tak dobrze się czułam. Lekko się od niego odsunęłam i pocałowałam w usta. Od razu się uśmiechnął nie otwierając oczu.
-Taką pobudkę poproszę codziennie. - wyszeptał i mnie przyciągnął do siebie.
-Co dzisiaj robisz.? - zapytałam leżąc na nim. Aw....na tym seksiaku.
-Jedziemy do studia. - powiedział. Jak zwykle ale nie jestem zła. Taką ma pracę.
-Kochanie, tak wczoraj myślałem. I mam dla ciebie niespodzianke. - uśmiechnął się
-A zdradzisz mi co to.? - uniosłam brwi
A on usiadł a ja oczywiście razem z nim,
-Niespodzianka. - cmoknął mnie w usta i wstał z łóżka. Wziął do ręki telefon i sprawdził godzinę.
-6:30. - poinformował mnie.
-Śniadanie.? - zapytałam
-Ja zawsze chętny.- wziął mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju. Pech chciał, że na kogoś wpadliśmy. Ale nie było się o co martwić.
-Hej El. -przytuliłam przyjaciółkę
-Wy razem.? - zapytała patrząc to na Niall'a to na mnie.
-Ale ciiii. - uśmiechnęłam się. Ona się zgodziła i poszła do Louis'a a my podreptaliśmy do kuchni.
-Na co masz dzisiaj kochanie ochotę.? - zapytał Nialler otwierając lodówkę.
-Yyy czy mój słodziutki chłopak umie naleśniki.? - uśmiechnęłam się a on odwrócił się do mnie.
-Cudownie to brzmi skarbie. Kocham Cię.- musnął moje usta
-Czyli mogę liczyć na naleśniki.? - zrobiłam słodkie oczka.
-Dla ciebie wszystko. - zabrał się do górowania.

                                      *******Zayn*******
Obudziły mnie śmiechy tego intruza. Jakoś wyszedłem z łóżka i po wolu zszedłem na dół.
Zobaczyłem tam siedzących Niall'a, Lou i Eleanor i tą pyskulę. Przywitałem wszystkich głośnym cześć i zacząłem jeść naleśniki. Nie słuchałem ich co mówili wyłączyłem się. Nie ogarniam tylko tego czemu to wredne coś musi tu mieszkać.? I tak Harry'ego nie lubi a mnie wkurza to może lepiej żeby sobie poszła. Ale nie mogę tak gadać na głos bo mnie Styles zbije. Ta to by było ciekawe. Zjadłem ostatniego naleśnika i poszedłem się ubrać. Po tym pojechaliśmy do studia a ten intruz razem z Eleanor pojechał do tych swoich równie głupich przyjaciół. Ona mnie po prostu wkurza, jest głupia i tyle. Prześpiewaliśmy kilka piosenek i nagraliśmy nową. Mamy już cztery piosenki nagrane i jeden teledysk. Całkiem nieźle.

                                           ******Bella******
Razem z Nessi, David'em i Justin'em poszliśmy pograć w hokeja. Uwielbiam to robić. Nie wiem jak to robiłam ze złamaną ręką ale dałam radę. Ogólnie cienko nam to wychodziło bo każdy z nas słabo jeździ na łyżwach no po za Justin'em. Było straszniefajnie. Potem siedzieliśmy chyba
z dwie godziny w szatni gadając i planując co będziemy robić jutro. Było tak super. Po tym jak już przebraliśmy te ciężkie stroje. Tak byliśmy ubrani jak prawdziwi zawodnicy. Cały dzień z nimi. Tęskniłam za tym i to bardzo. Później poszliśmy na gorącą czekoladę z bitą śmietaną i piankami. Zimą zawsze takie piliśmy.Mimo, że jest lato to w Londynie nie jest za ciepło a cały dzień na lodzie....no powiedzmy, że zmarzłam.Po dniu spędzonym z przyjaciółmi wróciłam do domu. Od razu wzięłam długą kąpiel i ubrałam ciepłą piżamkę. A nie tą skąpą co wczoraj. Położyłam się w salonie i oglądałam jakieś bajki na Disney Chanel. Ale teraz już nie lecą takie fajne jak kiedyś. Leżałam opychając się popcornem jak całe One Direction zadowolone weszło do domu.
-Siemka skrzacie. - krzyknął Louis biorąc popcorn i kładąc się obok mnie. Tak samo zrobiła reszta ale Malik jako jedyny usiadł z dala ode mnie. On mnie po prostu wkurza, jest głupi i tyle.
-Hej mała możemy pogadać.? - zapytał Niall byłam zaskoczona ale oni nie zwrócili na to uwagi więc wstałam i poszliśmy na górę.
-No co jest skarbie.? - uśmiechnęłam się  zarzucając ręce na jego szyję
-Pójdziesz ze mną na randkę.? - zapytał poważnie. Chwilę się nie odzywałam bo nie powiem zaskoczył mnie. Otrząsnęłam się i spojrzałam w jego oczy.
-Oczywiście.- od powiedziałam a on bez słowa mnie pocałował. I nie odrywając się od siebie weszliśmy do mojego pokoju. Tam usiedliśmy na łóżku. A on się mi dziwnie przyglądał.
-Co jest bejbe.? - zapytałam.
-Nic po prostu cię kocham. - wyszczerzył się
-Oj wiem.!! Ja ciebie mocnej. - dałam mu buziaka w policzek
-Masz marzenia kochanie....nikt nie kocha nikogo na świcie bardziej niż ja ciebie. - przytulił mnie
-Mówiłam ci już, że jesteś słodki.? - popatrzyłam na niego
-Kilka razy. - splótł nasze palce
-Idziemy na dół.? - zapytałam oczywiście nie chcąc tego. On pokiwał głową i resztę wieczoru jak zwykle oglądaliśmy jakieś nudne seriale. Wsunęłam dwie miski popcornu...oby poszło w cycki. Po tam nie wiem jakim cudem ale zmęczona doczołgałam się do pokoju i już prawie zasnęłam jak ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Mogę z tobą spać.? - zapytał mój słodziutki blondasek
-Pewnie. - od razu zamknął drzwi na klucz i wskoczył koło mnie. Mocno się w niego wtuliłam.
-Dobranoc kochanie. - powiedział
-Branoc - od powiedziałam i po już zasnęłam.

                                                   *******Następnego dnia*******
Obudziłam się i Hornaka już nie było. Błyskawicznie wzięłam prysznic i szybko się ubrałam. Zeszłam na dół i zastałam tam cała piątkę zaciekle o czymś dyskutującą. Przysiadłam się do stołu i zaczęłam jeść kanapki. Próbowałam zrozumieć o czym oni gadają ale nie dało się. Nic nie kapowałam. Po chwili wszyscy się uciszyli i spojrzeli na mnie.
-Może, ale patrzcie na nią. Myślicie, że dała by radę.? - zapytał Zayn
-Może i tak wygląda ale da radę. - powiedział Harry
-Ja się zgadzam ale żeby nie narzekała. Co nie skrzacie.! - poczochrał mi włosy a ja nie ogarniałam o czy oni mówią.
-O czym wy gadacie.? - zapytałam zdeziriętowana -
-Za tydzień jedziemy pod namioty i ty jedziesz z nami.! - powiedział ucieszony Liam
-Co.? Fu.! A z resztą..może będzie fajnie. - spojrzałam na Niall'a
-Eleanor i Danielle też jadą.? - zapytałam z pełną buzią
-Nie, zawsze jeździmy sami ale tym razem zabieramy ciebie mała. - ucieszył się Harry
-Taaa..- zrobiłam łyka herbaty.
-Jeździmy tam co roku w nasza rocznicę. - poinformował mnie Niall
-Myślałam, że robicie jakąś wielką imprezę, upijacie się i na drugi dzień nic nie pamiętacie. - odparłam bez uczuć.
-Nie jesteśmy tacy. - wyszczerzył się Liaś
-Teraz wiem. - pokazałam mu język.
-Dobra ja spadam. Jadę do Nessi. - powiedziałam wstając od stołu.
-Zawieźć cię.? - zapytał Louis
-Spoko. - powiedziałam i poszłam na górę po telefon i portfel. Zeszłam na dół rzuciłam krótkie "cześć" i wyszłam z Tomlinson'em z domu. Napisałam jeszcze SMS-a do Nessi. "Kochanie za 15 minut będę..:) x " i włączyłam muzykę. Ogólnie podróż minęła szybko Tomlinson gadał jak najęty. Wyszłam z samochodu jak dojechaliśmy na miejsce i pożegnałam się z pasiastym.

________________
No skarby jest kolejny..! Taka sama umowa.!! Po za tym chcę wam powiedzieć, że was KOCHAM.!!!

niedziela, 10 lutego 2013

Chapter Sixteen..!

Wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś głupi film jak nagle Louis przemówił.
-Gramy w butelkę. - i oczywiście wszyscy się zgodzili. Wszyscy oprócz mnie. Cała szóstka usiadła na podłodze ale ja nie miałam zamiaru ruszać się z sofy.
-Grasz.? - zapytał Liam
-Nie. - od powiedziałam bez emocji
-Nie ma grasz. - Louis zrobił słodką minkę
-Nie bo zaś będę musiała któregoś z was całować. Nie dzięki. - odparłam
-Nie daj się prosić - powiedział Niall i puścił mi oczko.
-Okey ale ja pierwsza kręcę. -zeskoczyłam z sofy i usiadłam kolo Justina. Zakręciłam butelką i wypadło na Malika.Fuuu.!!
-Przynieś mi ostatniego loda. - uśmiechnęłam się wrednie a on wykonał zadanie i już po chwili jadłam loda czekoladowego. Zayn kręcił. Wypadło na Justina.
-Jesteś prawiczkiem.? - zapytał a ja wybuchłam śmiechem
-Nie a któryś z was jest.? - popatrzył na każdego.
-Ja i Zayn - powiedział dumnie Horan. Fajnie.
-A ty.? - popatrzył na mnie Niall
-Nie mogę być prawiczkiem. -zaśmiałam się
-Wiesz o co chodzi. -powiedział Tommo
-Jestem dziewicą.- powiedziałam a oni zaczęli bić brawo. Justin zakręcił i wypadło na Liam'a.
Musiał zrobić jakieś głupie zadanie i tak wszyscy po kolei aż wypadło na Niall'a któryś raz.
-Rozbierz się i masz siedzieć w samych bokserkach. - powiedziałam. Tak wiem wredna ja ale do co jak co widoki boskie.
-Zemszczę się. - uśmiechnął się i okręcił. Po jakiś siedmiu minutach cała szóstka siedziała w bokserkach. Haha na brak wrażeń narzekać nie mogę. Po za tym każdy z nich ma fajne ciało. Na mnie wypadło tylko trzy razy i miałam banalne zadania. Louis zakręcił i wyparło na mnie. Od razu się chytrze uśmiechnął i potarł brodę.
-Pocałuj...-proszę Niall'a gadałam w myślach
-Niech będzie. Pocałuj naszego Horana. - ucieszyłam się ale nie mogłam dać tego po sobie poznać. Wstałam podeszłam do blondyna, usiadłam mu na kolana i już chciałam go pocałować jak Tomlinson się odezwał.
-Pól minuty czas start.- krzyknął a ja pocałowałam Niall'a. Odwzajemnił pocałunek od razu. Czułam jak się uśmiecha. Ale fajne uczucie całować się przy nich. Nagle usłyszałam krzyk.
-Wytrzymałaś. - oderwałam się od blondyna i wróciłam na swoje miejsce. Wszyscy klaskali i mieli ucieszone miny.
-Zadowoleni.? - zapytałam "Ja bardzo" dodałam w myślach. Wszyscy pokiwali głowami. Reszta gry minęła bez większych szaleństw. Jak znudziła nam się gra to chłopaki włączyli jakiś horror. Ogólnie uwielbiam horrory jak nie jest w nich za dużo krwi. Ale na mój pech wybrali "Teksańska Masakrę", w której co chwilę kogoś zarzynają. Film się zaczął a ja po pierwszych kilkunastu minutach zakryłam oczy.
-Ktoś się tu boi. -powiedział z satysfakcją Lou.
Justin od razu mnie przytulił i oglądam film ale chyba nie cały co zasnęłam.

                                   *******Następnego dnia*******
Obudziłam się na sofie wtulona w...Harry'ego. Od raz chciałam się odsunąć co spowodowało, że spadłam na kogoś. Narobiłam tyle hałasu, że wszystkich obudziłam. Ja wstałam z tej osoby, którą okazał się być Louis i podreptałam do kuchni. Wyciągnęłam jakiś sok i zrobiłam sobie płatki. Po chwili każdy przy chodził do kuchni w odstępach jakiś dwóch minut. Każdy siedział przy stole i jadł śniadanie.Nagle moja kieszeń zapiszczała co oznaczało nowym wiadomość. Szybko wyjęłam i przeczytałam.
"Kochanie o 15 na lotnisku...xx" SMS od Nessi. Od razu odpisałam, że będę punktualnie i zobaczyłam, że mam jeszcze jedną nie przeczytana wiadomości os nieznanego numeru. "Hej śliczna może byśmy się dzisiaj spotkali.? Co ty na to.? Austin :**" Patrzyłam się w telefon i nie wiedziałam co odpisać. Zapytam Niall nie wiem czemu ale tak chyba będzie fair. Wstałam od stołu i udałam się na górę do mojego pokoju. Od razu wyjęłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, ogólnie cała poranna toaleta. Umyłam zęby, ogoliłam nogi i wyszłam z łazienki. Drzwi do pokoju Niall'a były otwarte więc od się tam skierowałam. Blondyn stał na środku pokoju w samych bokserkach. Boski widok. Od razu jak weszłam zamknęłam drzwi a on w sekundę Już stał przede mną.
-Ślicznie wyglądasz. - szepnął mi do ucha.
-Ty lepiej. - spojrzałam na niego a on przyciągną mnie do siebie.
-Wiesz jak bardzo mi na Tobie zależy.? - zapytał dając moją grzywkę za ucho.
-Jak bardzo.? - uniosłam brwi
-Tak bardzo.- powiedział, wziął mnie na ręce i zaczął całować. Wplotłam palce w jego włosy a nogi miałam skrzyżowane na jego biodrach.
Całował mnie tak jakby miesiąc nie pozwolono nam się do siebie zbliżać. Zrobił kilka kroków oczywiście nie odrywając swoich ust od moich i położył się na łóżku. Teraz leżałam na nim. No nie powiem taka pozycja mi odpowiada. Całowałam go mocno i łapczywie a on odwzajemnił jeszcze mocniej i bardziej łapczywie. Przywarliśmy do siebie. Moje usta idealnie pasowały do jego. Po jakimś czasie odsunęliśmy się od siebie. Niall powrócił do pozycji siedzącej a ja razem z nim. Wiedziałam na jego kolanach i obserwowałam każdy jego ruch. Jeździł palcami po mojej szyi a mi znów po całym ciele przeszedł dreszcz.
-Kocham Cię. - przycisnął usta do mojego karku i lekko go przygryzł. Wycięłam się do tylu, a on jęknął. Nastała cisza. Było słychać tylko nasze przyśpieszone oddechy i łomotanie naszych serc. Nagle otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć ale nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Po prostu złapał mnie za brodę i pocałował tak mocno, że zapłonął we mnie żywy ogień. Cudownie się poczułam.
Zeszłam na dół zostawiając blondyna samego żeby się ubrał i wziął prysznic. Siedziałam w kuchni i konsumowałam ostatniego loda. Tak, tak wredna ja. Siedziałam sama i nagle mnie chyba olśniło gdzie jest mój przyjaciel.?
-Justin.!! - wydarłam się na cały dom a ten po chwili już stał obok mnie
-What's up..? - uśmiechnął się
-Jedziesz ze mną po Nessi i Davida o 15 czyli -dotknęłam mojej kieszeni ale nie nie było tam telefony. Znów zostawiłam go u Niall'a. - mniejsza o to coś ty się tak wystroił.? - spojrzałam na niego
-Za 20 minut mam konferencję prasową a później mam jakiś daremny wywiad.- powiedział
-Ale miałeś spędzać czas ze mną. - oburzyłam się i wyrzuciłam patyczek po lodzie do śmietnika.
-Wiem i przepraszam. Od jutra to wszytko ustanie obiecuję. - przytulił mnie
-No powiedzmy, że ci wieże. - uśmiechnęłam się. Gadaliśmy aż nie przyjechał ktoś po niego. Wtedy wstałam i skierowałam się do pokoju Horan'a. Weszłam do pokoju i zastałam Niall'a leżącego na łóżku.
-Hej skarbie. - położyłam się koło niego
-Dostałaś SMS-a. - powiedział muskając moje usta i podając mi telefon. Od razu odczytałam wiadomość.
"To jak będzie z tym spotkaniem.? :** Austin."
-Austin chce się ze mną spotkać. - popatrzyłam na blondyna
-Na randkę.? - uniósł brwi
-No co ty. - powiedziałam chodź nie byłam pewna czy to nie randka.
-W takim razie masz moje pozwolenie. - pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek.
-Po za tym ładną masz tapetę. - puścił mi oczko.
-Dziękuję. Chciałam ustawić naszą jakąś fotkę ale nie mamy żadnej. - powiedziałam a on po chwili wyjął telefon.
-To zrobimy. - pocałował mnie i po chwile było słychać dźwięk robionego zdjęcia ale Niall się ode mnie nie odsunął.
-Kocham cię najbardziej na świecie. - powiedział i tak słodko to brzmiało.
-Ja ciebie też. - uśmiechnęłam się i zobaczyłam fotkę. Fajnie wyszła. Czarno biała. takie lubię.
-I mam nową tapetę. - powiedział i ustawił nasze zdjęcie na tapecie. Mi je przesłał i zrobiłam to samo.
-To co będziemy robić.? - zapytał jeżdżąc palcami po mojej ręce.
-Ja idę się spotkać z Austin'em. - uśmiechnęłam się pocałowałam go i wstałam.
-Ale bez szaleństw. - uśmiechnął się
-Jasne. Pa.- odwzajemniłam uśmiech.
-Kocham cię. - powiedział. Od powiedziałam mu to samo i poszłam do pokoju ubrać się w coś odpowiedniego. W między czasie napisałam do Austina żeby po mnie przyjechał (wysłałam mu adres)on się ucieszył i powiedział, że za dwadzieścia minut po mnie będzie. Ubrałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone i byłam gotowa. Wzięłam telefon i portfel i zaszłam na dół. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam bo Austin już czekał.
-Hej. - uśmiechnęłam się do niego. On podszedł przytulił mnie. Otworzył mi drzwi i po chwili siedzieliśmy w jego ślicznym czarnym samochodzie.
-Cieszę si że się zgodziłaś. - uśmiechnął się ruszając
-A gdzie jedziemy.? - zapytałam
-Może wesołe miasteczko.? - za proponował.
-Pewnie ale o wpół do trzeciej muszę być w domu. - zaśmiałam się
-Kuzyn kazał.? - popatrzył na mnie
-Nie moja przyjaciółka przyjeżdża. - od powiedziałam z uśmiechem. Całą drogę o czymś gadaliśmy. Austin jest spoko. Dojechaliśmy do wesołego miasteczka koło 11:30. Od razu poszliśmy na Roller Coster. Jeździliśmy na wszystkich możliwych karuzelach. Jeśliśmy watę cukrowa i hot dogi. Fajnie się bawiłam a nim. Nagle zadzwonił
mój telefon.
*-Hej skarbie.- usłyszałam głos Niall'a.
-No hej. Co jest.? -zapytałam
-Jedziesz na lotnisko.? - o bosz zapomniałam
-Która godzina.? - zapytałam Austina
-14. - od powiedział a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-To jak skarbie przyjechać po ciebie.? - zapytał Niall
-Yy...tak. - od powiedziałam
-Dobra a gdzie jesteś.? - zaśmiał się co u mnie od razu wywołało uśmiech.
-W parku przy budce z lodami za 15 minut. - powiedziałam
-Będę. Kocham cię. - powiedział i się rozłączył.
-To co jedziemy do parku.? - zapytał Mahone.
-Tak. - uśmiechnęłam się. I po chwili byliśmy już w drodze do parku. Austin włączył muzykę, gadaliśmy, śmieliśmy się. Fajnie z nim spędza się czas. Po jakiś 10 minutach przyjechaliśmy do parku. Wysiadłam z samochodu a Austin za mną.
-No to chyba się musimy pożegnać. - powiedziałam stając na przeciwko niego
-A będę mógł liczyć na drugą randkę.? - patrzył mi w oczy. Co ale to nie była randka. Muszę go chyba oświecić.
-Ale to nie nie była randka. Ja mam....znaczy. - zaczęłam się jąkać. On zrobił dziwną minę.
-Myślałem. Nieważne. Masz chłopaka.? - zapytał
-Powiedzmy. Myślałam, że chciałeś się spotkać jak kumple. - powiedziałam i wymusiłam lekki uśmiech.
-Liczyłem na coś więcej. - zaczął się niebezpiecznie zbliżać Stop tak nie może być.
-Austin jesteś spoko. Ale..- znów zaczął się zbliżać. Zrobiłam szybko krok do tyłu.
-Nie możesz liczyć na nic więcej niż tylko przyjaźń. - powiedziałam stanowczo.
-Rozumiem.- lekko się uśmiechnął
-To. Pa.. - przytuliłam go na pożegnanie.
-Pa i do zobaczenia mam nadzieję. - pocałował mnie w policzek. Ja odwróciłam się i poszłam w kierunku butki z lodami. Kupiłam sobie loda o nazwie "Czekoladowa eksplozja." Usiadłam na ławce i patrzyłam na przechodzących jak poczułam, że ktoś mi zakrywa oczy.
-Zgadnij kto to.? - od razu poznałam jego głos wstałam i stanęłam na przeciwko niego.
-No hej skarbie. - uśmiechnął się i od razu mnie pocałował. Odwzajemniłam go oczywiście a po chwili się od niego odsunęłam.
-A jak ktoś nas zobaczy.? - zaczęłam się rozglądać.
-I tak mnie nie pozna. - uśmiechnął się. No faktycznie miał na sobie zieloną full cap, kaptur i te jego czarne nerdy, w których tak ślicznie wygląda. Bez zastanowienia wbiłam się w jego usta. Czułam jak się uśmiecha i mnie przytula. Nagle dostałam SMS-a. Podskoczyłam a Niall się zaczął śmiać.
"Za 20 minut lądujemy.! Już się nie mogę doczekać..:*" uśmiechnęłam się.
-Jedziemy.? - zapytał Niall biorąc mnie za rękę. Pokiwałam głową mojego loda wyrzuciłam do kosza i poszliśmy w kierunku samochodu.

Dojechaliśmy na lotnisko po jakiś piętnastu minutach. Szybko wysiedliśmy i skierowaliśmy się w stronę ogromnego wejścia. Weszliśmy do środka i oniemiałam. Nigdy nie byłam na tak wielkim lotnisku.  Niall zdjął kaptur i zajęliśmy miejsca obok miejsca odprawy pasażerów lotu Londyn-Szwajcaria. Siedziałam z Niall'em gadaliśmy i nagle usłyszałam krzyk.
-Bella..!! - momentalnie się odwróciłam....








_________________________
I jak może być.? Pisane na szybko..:) x Taka sama umowa. Ponad 20 komentarzy i daję next...xx

sobota, 9 lutego 2013

Chapter fifteen..!

Do domu doszłam coś przed trzecią. Po drodze zaczepiały mnie fanki Justina i One Direction. Prosiły o autografy itp. ale nie wiem czemu. Nie jestem sławna. Moja wina, że mam sławnego kuzyna albo przyjaciela.? Nie. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do kuchni. Wzięłam lody z lodówki i poszłam zanieść zakupy do pokoju. Położyłam się na łóżko, zjadłam loda do końca i poszłam wziąć prysznic. Porządnie umyłam włosy....moich końcówek już prawie nie widać. No ale farbowałam zmywalną farbą i dobrze bo nudzi mi się róż na moich włosach. Ubrałam granatową bieliznę i zaczęłam suszyć moje włoski. Później umyłam zęby i poczłapałam do pokoju się ubrać. Przeszukałam całą szafę w poszukiwaniu mojej koszulki z Bieberem i w końcu znalazłam. Ubrałam się. I zaczęłam szukać w szufladzie mojej karty pamięci ze starego telefonu bo niby Harry gdzieś ją tu dał. Kiedy.? Sama nie wiem. Znalazłam, wsadziłam ją i wszystko było jak w moim starym telefonie. Ustawiłam sobie na tapecie Niall'a. Mój telefon to świętość nikt go nie dotyka, nawet Justin więc mogę sobie pozwolić na taką tapetę. Schowałam telefon do kieszeni i w tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Może chłopacy i nie mają klucza? Zapytałam siebie w myślach ale to nie byli chłopacy.
-Hej Bella.! - krzyknęła Danielle i mnie mocno przytuliła
-Siemka. Witaj znowu El. -uśmiechnęłam się do szatynki a do farbowanej blondynki się przytuliłam.
-Kiedy chłopaki się zjawią.? - zapytałam Eleanor
-Za trzy minuty....podobno. - uśmiechnęła się
-I tak się spóźnią. - skomentowałam i wszystkie trzy poszłyśmy do kuchni. Znów wyciągnęłam sobie loda ale tym razem poczęstowałam też dziewczyny ale nie chciały. Trudno.
-Mówiłam, że się spóźnią. - powiedziałam po kilku minutach.
-Nie, patrz tam. - pokazała na podjazd na którym pojawiło się auto chłopaków
-Za ile jedziemy.? - zapytała z uśmiechem Danielle
-Tak za pół godziny. - powiedziałam biorąc trzeciego loda. Ktoś kto sobie je kupił będzie wściekły ale pech.
Nie minęło dwie minuty a chłopaki zjawili się w kuchni wszyscy oprócz Malika.
-Siemka kochanie. - Tomlinson od razu pocałował swoją dziewczynę. A ja popatrzyłam na Niall'a on tylko się lekko uśmiechnął. My tak się nie witamy a szkoda. Chodź pasuje mi tak jak jest...chyba. Mniejsza o to moje rozmyślania przerwał Harry.
-Siemka mała. - powiedział i mnie przytulił
-Oddal się. - odepchnęłam go a wszyscy się na mnie dziwnie popatrzyli
-Znów wredna. - skomentował ale i tak postawił na swoim  i mnie przytulił.
-Fu. Idźcie się szykować bo za chwilę jedziemy. - popatrzyłam na każdego
-Jesteś brudna. - powiedział Louis pokazując na moją twarz
-Normalka. - skomentowałam i skierowałam się na górę. Usłyszałam za sobą kroki. Nie odwracałam się bo wiedziałam, że to Niall. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do pokoju. W tej samej chwili co przekroczyłam próg poczułam jego ręce na mojej tali. Jednym ruchem się odwróciłam a Horan zamknął drzwi.
-Serio jesteś brudna. -wyszeptał
-To idę się umyć. -wyszczerzyłam się
-Mam lepszy pomysł.- powiedział i zlizał ze mnie loda
-Dużo lepszy pomysł.- pocałowałam go. Od razu odwzajemnił pocałunek. Jego ręce błądziły po moich plecach za to moje były zawieszone na jego szyi. Poczułam ciarki na całym ciele jak zawsze gdy on mnie całuje. Po dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie.
- Idziemy na koncert.- uśmiechnęłam się.
-Z tobą zawsze. - podszedł do drzwi - zobaczę czy nikogo nie ma - dodał i wychylił się. Czy mi się zdaje czy on bardziej ode mnie nie chce żeby się wydało, że jesteśmy razem czy jak tam to jest z nami. Powiedział, że droga wolna i już po chwili byliśmy na dole. Kierowaliśmy się w stronę kuchni jak usłyszałam wrzask Malika.
-Kto zjadł moje lody.? - uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Ja a co.? - zapytałam z szerokim uśmiechem
-Ty mała.... - przerwał
-Mala...co przymiotników zabrakło.? - podniosłam brwi
-Idiotka. - powiedział
-Nie mów tak do niej.! -krzyknął na niego Niall
-Nie spoko. Chcę wiedzieć jakie jeszcze słowa zna - popatrzyłam Zayn'owi w oczy
-To co jedziemy.? - kuchni pojawił się Louis
-Tsaa. - uśmiechnęłam się wrednie do Mulata i wszyscy skierowaliśmy się do samochodu. Usiadłam z tylu z Danielle. Bo El siedziała koło Tomlinsona. Ogólnie droga minęła szybko. Wyszłam założyłam moją fioletową full cap i skierowałam się w stronę kas. Reszta zrobiła to samo. Żaden z nas nie jest po raz pierwszy na koncercie więc pokazaliśmy bilety i od razu bez czekania w tej wielkiej kolejce weszliśmy na halę. Zajęliśmy miejsca nie daleko sceny tak na oko 3 -4 rząd. Za 30 minut miał się zacząć koncert więc wyjęłam telefon i napisałam do Justina, że chcę go zobaczyć. Od razu mi odpisał. "Już po ciebie idę bejbe..:*" Uśmiechnęłam sama do siebie i już po chwili przyszedł Justin. Od razu mocna go przytuliłam. Może i jestem z Niall'em ale kocham Justina i tego nie zmienię. Było mało fanek na hali. Tylko te co miały miejsca przy samiutkiej scenie bo one mogły wejść szybciej.
-Ślicznie wyglądasz. -uśmiechnął się mój przyjaciel. On mi to powiedział a Niall nie.....bosz o czym ja w ogóle myślę.? Tak stałam przytulona do Biebera a on gadał z Lou i poznawał Eleanor i Danielle. Po jakieś 5 minutach Justin musiał iść. Hala się napełniała i praktycznie każda Belieberka płakała. Ale to ze szczęścia. Kolo mnie z jednej strony stał Niall'uś a z drugiej jakieś fanki. Nagle jedna z nich,mnie szturchnęła.
-Mogę prosić o autograf.? - zapytała
-Mnie.? Nie lepiej Justina albo tego tu. -wyszczerzyłam się i pokazałam na Horana.
-Niall mogę prosić o autograf.? - zapytała
-Pewnie. - podpisał jej notes z JB
-Bella a ty mi się podpiszesz.? - znów zapytała i nagle jakby na dźwięk mojego imienia obróciły się w moim kierunku.
-O mój boże to jest przyjaciółka Justina. - krzyknęła jedna. A ja odwróciłam się do Niall'a.
- Przyjaciółka, widzisz. - uśmiechnęłam się do niego
-Niech Justin wychodzi wtedy nikt na nas patrzeć nie będzie..- powiedział mi na ucho. Obok niego stała Eleanor a ona jakby zobaczyła, że się całujemy to nic by się nie stało. Nagle znów ktoś mnie szturchnął więc odwróciłam się.
-Jesteście parą.?- zapytała ta co wzięła od Horana autograf.
-Nie - skłamałam i uśmiechnęłam się
-To dobrze bo ty pasujesz do Justina. - od powiedziała a ja popatrzyłam na blondyna stojącego obok mnie. Wszyscy już że tak powiem odczepili się od nas gdy,zabrzmiały pierwsze dźwięki "Baby" i na scenie zjawił się Justin. Cały uśmiechnięty podchodził do końcówki sceny i zadawał pytanie "Who want's to be my baby.?" one piszczały i podnosiły ręce ja też podniosłam.
-Ty już jesteś. - usłyszałam głos Biebera.
Uśmiechnęłam się i Justin zaczął śpiewać. Kątem oka zobaczyłam, że Nialler stoi z rękami założonymi na piersiach. Odwróciłam się w jego stronę i dyskretnie wzięłam go za rękę. On oczywiście je opuścił żeby nie było widać.
- Co jest.? - spojrzałam na niego
-Serio do ciebie nie pasuję.? - zapytał ze smutną minom.
-Właśnie, że na odwrót. Tylko ty do mnie pasujesz. - powiedziałam a on od razu się uśmiechnął.
-Kocham Cię. - szepnął mi do ucha a po moim ciele przeszedł miły dreszcz.
-Ja ciebie też. - od powiedziałam i rozejrzałam się się czy nikt nie patrzy i pocałowałam go, w usta oczywiście. Od razu się uśmiechnął, przytulił mnie (szczęście nikt nie patrzył wszyscy byli wpatrzeni w Justina) i razem patrzyliśmy co się dzieje na scenie. Gdy Justin skończył pierwszą piosenkę zaśpiewał później "One Time", "Love Me"," Somebody To Love", później usiadł przy fortepianie i zaczął śpiewać "U smile" Jak skończył to miałam łzy w oczach. Kocham tą piosenkę. Po skończonym kawałku podszedł bliżej fanek i zaczął śpiewać "One Lass Lonley Girl" wszystkie zaczęły piszczeć gdy przerwał i zaczął się rozglądać. Zawołał jednego z ochroniarzy i po chwili na scenie pojawiła się jakaś mała uśmiechnięta dziewczynka. 
-Jak masz na imię.? - zapytał Justin pogadali chwilę, podał jej kwiaty (tak jak zawsze) i zaczął znów śpiewać. Po skończonej piosence pocałował dziewięciolatkę a ja otarłam łzę, która mi spływała po policzku. Ta wzruszyłam się jestem dziewczyną mam do tego prawo. Uśmiechnął się do mnie szeroko i nagle krzyknął.
-Never Say Never.!! - wszyscy krzyknęli łącznie ze mną i zaczęłam śpiewać razem z moim przyjacielem i tłumem Belieberek. Gdy skończyła się piosenka Justin usiadł na krześle.
-Do you know how much i love you.? She know...Do you know how much i love you.? - pytał się fanek w pierwszym rzędzie. Mnie też zapytał.
-I love you more.!! - odkrzyknęłam. A on puścił mi oczko.
-To teraz coś z nowego albumu nad którym teraz pracuję. Nagrałem już trzy piosenki. Album będzie nosił nazwę Believe a oto jedna z piosenek, która będzie na albumie. One Love..!! - krzyknął i zaczął śpiewać. Wsłuchałam się w słowa i momentalnie zakochałam się w tej piosence. Najbardziej podobał mi się refren.

Cause I all I need is one love, one love, one heart
Cause I all I need is one love, one love, one heart
Baby give it to me.
Casue I don't want-want nobody when I got-got your body.
Baby no no nobody has got what I need
Cause I don’t want-want nobody when I got-got your body
Baby no no nobody has got what I need tonight


Gdy skończył pożegnał się z fanami i zszedł ze sceny. My też poszliśmy tam gdyż mieliśmy przepustki i mieliśmy czekać na Justina w garderobie a później idziemy na kolację. Usiadłam na wielkiej sofie koło Lou a myślami byłam gdzie indziej. Myślałam o Justinie, jak to będzie jak już jutro (z czego się ogromnie cieszę) przyjedzie Nessi i David. Co będzie dalej ze mną i Niall'em. Nagle ktoś mnie szturchnął.
-Co.? - spojrzałam na Styles'a
-Vanessa i David jutro przyjeżdżają.? - zapytał i oczy wszystkich skierowały się na nas.
-Nom.. a co.? - poprawiłam swoją fioletową czapeczkę.
-Zamieszkasz z nimi.? - zadał kolejne pytanie
-Nie...ty przecież. Ej nie ma zostajesz z nami. - powiedział siedzący obok mnie Louis
-No właśnie nie ma bata nie wypuścimy cię. - dodał Liaś
-Zostajesz. - wszyscy zaczęli się przekrzykiwać oprócz mnie i Malika. Jego to nie obchodziło.
-Wyprowadzisz się.? - zapytał mnie Zayn.
-Nie, ale było by ci to na rękę. - popatrzyłam na niego a reszta i tak była zajęta kłótnią.
-W zasadzie tak ale reszta cię lubi a po za tym nie jest już tak nudno. - powiedział i napił się wody, która stała na jakiejś szafce
-Sorry za te lody ale były dobre. - uśmiechnęłam się wrednie
-Tsaa..- odparł. Na to już nic nie od powiedziałam. Malik siedział i się na mnie patrzył. On mnie wkurza i to bardzo. Nie wiem czemu ma coś takiego wkurzającego w sobie.
-Co się gapisz.? - zapytałam bo denerwowało mnie to jak mi się przygląda
-Jak w takiej małej osobie może być tyle złości i do tego może być tak wkurzająca. - przegiął. Ja wkurzająca.? No chyba nie.
-Mała to jest twoja p...- przerwał mi debil
-Pała. Mówiłaś już tu. - przewróciłam oczami
-Spadaj. - warknęłam na niego
-No więc Bella  doszliśmy do wniosku, że zostajesz. - wyszczerzył się Tomlinson
-Szybki jesteś. - zaśmiałam się wszyscy oczywiście oprócz Zayn'a się na mnie rzucili. Dosłownie nawet Eleanor i Danielle.
-Kanapka.!! - krzyknął Justin w drzwiach. I rzucił się w naszą stronę. Ja się jakoś wyplątałam z ich objęć cała. Na szczęście nie chcę mieć drugiej ręki w gipsie.
-Idziemy do klubu.? - zapytał Justin siadając obok mnie
-Ja zawsze chętna. - zaśmiałam się
-Nie, mieliśmy iść na kolację. - powiedział stanowczo Harry
-No idziemy. Zamówiłem już stolik, można tam też tańczyć. - wytłumaczył, wszyscy się zgodzili i już po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Jakieś pięć minut później weszliśmy do super klubu czy restauracji czy co to jest nie wiem bo nie ogarniam. Justin zaczął nas prowadzić do wielkiego stolika przy którym siedział jakiś chłopak w czerwonej full cap'ie. Usiedliśmy przy nim i wtedy zobaczyłam jego twarz.
-Austin to jest Zayn, Louis, Eleanor, Harry, Danielle, Liam, Niall i Bella. - przedstawił nas po kolei. Ja siedziałam na przeciwko niego pomiędzy Justin'em a Niall'em.
-Miło poznać. - uśmiechnął się pokazując swoje równe białe ząbki. Znam go z Twittera. Świetnie śpiewa i ma genialne piosenki. Po chwili przyszedł do nas kelner i każdy złożył zamówienie. Ciągle o czymś gadaliśmy. I wzbudzaliśmy nie lada sensację. One Direction, Justin Bieber i Austin Mahone siedzący przy jednym stole mega sensacja. Po jakiś 10 minutach przynieśli nasze zamówienia. Szybko wszyscy zjedli i już po chili Liam z Danielle (tak oni są znów razem. - genialna ja) i Louis z Eleanor byli już na parkiecie. Harry też kogoś wyrwał i poszedł tańczyć. Zayn gdzieś wyszedł. Siedziałam sama przy stoliku z Niall'em, Justinem i Austin'em zastanawiając się który poprosi mnie do tańca. Nagle Mohone wstał i do mnie podszedł.
-Zatańczysz.? - zapytał z uśmiechem.
-Pewnie. - szybko do niego podeszłam zostawiając mojego przyjaciela i jakby chłopaka. I już po chwili byliśmy na parkiecie. Leciała wolna piosenka więc położył ręce na mojej tali a ja położyłam na jego ramionach.
-Co ci się stało w rękę.? - zapytał a uśmiech nie schodził mu z twarzy
-Upadłam. A co ty tu w ogóle robisz.? - zaśmiałam się
-Tańczę z piękną dziewczyną. - powiedział a ja się zarumieniłam.
-Chodzi mi, że w Londynie. - spojrzałam w jego zielone oczy.
-Nagrywam tu piosenkę i byłem na koncercie Justina. - popatrzył na moją koszulkę.
Tańczyliśmy w ciszy tylko patrzyliśmy sobie w oczy. Nie myślałam o niczym.
-Odbijamy. - usłyszałam głos Justina
-Spoko ale jeszcze zatańczymy. - powiedział Austin i odszedł
-I jak koncert.? - zapytał jak się do niego przytuliłam i kołysaliśmy się w rytm muzyki
-Genialna ta nowa piosenka. - powiedziałam
-Wiem. - ta nie ma jak skromność mojego BFF
-Jutro Nessi i David przyjeżdżają. Zamieszkasz z nimi.? - zapytałam Biebera
-Tak już mi proponowali. Niall powiedział, że ty nie. - zrobiłam obrót i znów się do niego przytuliłam.
-Na razie nie. - uśmiechnęłam się i w tym samym momencie piosenka się skończyła.
-Idę się napić. - wyszczerzyłam się i skierowałam się do stolika gdzie siedział tylko Malik.
Usiadłam i od razu zrobiło mi się niedobrze.
-Paliłeś.? - zapytałam
-Tak. - powiedział jakby nigdy nic. A ja wstałam i pobiegłam do łazienki. Po drodze wpadając na kilka osób gdy dotarłam zwymiotowałam. Nie cierpię smrodu papierosów. Po pijaku w miarę dobrze to znoszę ale gdy jestem trzeźwa taki właśnie jest efekt. A wszytko przez to oduczyłam się palić biorąc jakieś tabletki po których gdy poczujesz to "gówno" od razu wymiotujesz. Wstałam podeszłam do umywalki i umyłam ręce. Popatrzyłam w lustro aż tak strasznie nie wyglądałam. Umyłam twarz i wyszłam z ubikacji od razu całe One Direction, dziewczyny i Justin do mnie podbiegli.
-Co się stało.? - zapytała Eleanor
-Nie nic. - powiedziałam i wzięłam od Nialla sok, który mi podał. Uśmiechnęłam się lekko do niego.
-Czujecie papierosy.? - zapytał Justin i chyba go olśniło
-Bella gdy tylko poczuje ten smród od razu ma odruch wymiotny. Po pijaku mniej co nie.? - uśmiechnął się do mnie
-To Zayn ograniczasz palenie. - powiedział stanowczo Harry
-Wracamy do domu.? - zapytał Liam
-Jestem za. - powiedziałam szybko. Wszyscy się zgodzili i poszliśmy w stronę stolika po swoje rzeczy. Siedział tam samotnie Austin.
-My spadamy. - powiedział Justin żegnając się z nim. Mahone podszedł do każdego i się z nim pożegnał. Do mnie na końcu.
-Dasz mi swój numer.? - zapytał wyciągając telefon
-W sumie czemu nie.? - podałam mu mój numer on mnie przytulił i mogliśmy iść. Wsiedliśmy do auta i po piętnastu minutach byliśmy w domu. Po drodze odwieźliśmy Eleanor i Danielle. Wszyscy wyszli a Niall parkował. Postanowiłam na niego poczekać. Wyszłam z samochodu i czekałam na niego pod drzwiami garażu. Po kilkunastu sekundach już stał koło mnie.
-Wszystko dobrze.? - zapytał dając moją grzywkę za ucho.
-Tak, nie jesteś zły, że nie zatańczyliśmy.? - powiedziałam a on położył dłoń na moim policzku.
-No co ty. Wież, że ten Austin cię bezczelnie podrywał.? - uniósł brwi do góry
-Zazdrosny jesteś.? - zapytałam zarzucając ręce na jego szyję.
-Jak ma się taki skarb. - pocałował mnie. Tak cudownie się poczułam. Jakbym cały dzień czekała na ten moment.
-Kocham cię. - przytuliłam się do niego i chciałam zacząć płakać. Nie wiem czemu tak po prostu. Ale się opanowałam. Niall pocałował mnie w głowę i staliśmy tak wtuleni w siebie jak nagle zaczęło padać.
-Ja ciebie też. -od powiedział i wziął mnie za rękę i wbiegliśmy do środka. Szybko zdjęłam moje fioletowe buty i poszłam do kuchni a Niall za mną. Tam siedział tylko Malik. Czemu ja teraz ciągle na niego wpadam.? Mógłby sobie iść, chciałabym zostać sam na sam z Horan'em ale nie wyglądało na to żeby gdzieś szedł. Usiadłam na blacie a Niall przy stole i wyciągnęłam sobie jogurt z lodówki. Zobaczyłam, że leży tam ostatni lód, który należał do Zayn'a ale nie chciałam go brać. Może później. Po jakiś 10 minutach wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś głupi film jak Louis przemówił.
-Gramy w butelkę.? - i oczywiście wszyscy się zgodzili.


________
I jak się podoba..? Ta sama umowa..! Ponad 20 komentarzy i będzie next..♥