środa, 28 listopada 2012

Chapter Five !

                                           ******Bella******
Obudziłam się w ramionach Liam'a.  Leżałam na jakiejś kanapie, na jego kolanach, przetarłam oczy popatrzyłam na niego...spał. Chciałam powoli wstać z jego kolan żeby go nie obudzić, bo szczerze mówiąc słodko wyglądał jak spał. Oczywiste było to że nie uda mi się bezszelestnie tego zrobić.
-Już wstałaś? Chciałem cie obudzić, ale słodko wyglądałaś jak spałaś więc odpuściłem - powiedział szatyn siadając i przecierając oczy.
-A jak ja się tutaj znalazłam? -zapytałam a on się uśmiechnął
-No zasnęłaś w pociągu i nikt nie miał serca ani odwagi cię obudzić. Więc wziąłem cię na ręce i wsiedliśmy do taksówki. Przyjechaliśmy do domu położyłem cie na kanapie, sam coś oglądałem i również zasnąłem.- od powiedział, słodki jest. Chciałam zgrywać wredną sukę, ale oni chyba sobie na to nie zasługują co innego Harry.
-Gdzie reszta.? -zadałam kolejne pytanie
-Chyba na zakupach bo nie ma nic w lodówce. - odpowiedział i wstał
-Chodź pokarze ci pokój. -Liam pokazał, że mam iść za nim i oboje skierowaliśmy się do góry.
-Mam pytanie.- popatrzyłam na chłopaka - Nie było ci ciężko mnie nieść.?
-Trochę słoniu, ale tylko trochę. - powiedział i się uśmiechnął, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
-Jesteś całkiem inna jak Harry'ego nie ma w pobliżu.- powiedział gdy weszliśmy do pokoju który miał być mój. Pokój był biały, sterylny...ładny. Na ścianach wisiało kilka zdjęć, na jednej ścianie widniało kilka napisów, które niby miały motywować czy coś takiego. Jedna ściana była błękitna i na niej znajdowała się ogromna szafa, na której widniało dość sporo zdjęć moich i Hazzy, oraz jakiś ładnych miejsc gdzie kiedyś byliśmy. Wróciły wspomnienia. Wyrzuciłam z głowy wszystkie myśli i wróciłam do rozglądania się po pokoju. Było jeszcze biurko nad którym była szafka wypełniona książkami. Obok ogromnego łóżka stała nowiutka gitara...podoba mi się ten pokój.
-Harry urządzał go dwa miesiące. - powiedział szatyn widząc moje zadowolenie. Po chwili gdy nawet nie skomentowałam jego słów wniósł moje walizki i wyszedł gdyż poprosiłam go o chwilę prywatności bo musiałam się w końcu przebrać. Ubrałam się jakoś wygodnie bo chciałam od razu wyjść i pochodzić trochę po Londynie. Zmyłam jeszcze moją tapetę, która delikatnie mówiąc drażniła mnie zawsze i mogłam zejść na dół, po drodze zabierając jeszcze jakieś potrzebne rzeczy. Zeszłam do kuchni gdzie zobaczyłam wszystkich. Od razu przerwali swoje  rozmowy i ich wzrok skierował się na mnie.
-Wychodzę i raczej szybko nie wrócę. - powiedziałam biorąc butelkę wody ze stołu.
-Nie, nie kochana nigdzie sama nie idziesz - od razu odezwał się stanowczo Harry
-Czemu.? -założyłam ręce na piersi i czekałam na wyjaśnienia.
-Dlatego, że nie znasz okolicy. I nie mam zamiaru się o ciebie martwić. - powiedział a reszta chłopaków się przyglądała naszej dobrze zapowiadającej się kłótni.
-Chce poznać okolicę, i  Harry nie rozśmieszaj mnie, ty martwić, o mnie.? - od powiedziałam i się zaśmiałam teatralnie.
-Zawsze się o ciebie martwię - dodał i chciał mnie chyba przytulić, ale chyba wiedział, ze tego nie chcę i zrobił krok w tył.
-Przestań. Chcę poznać okolicę więc wychodzę. - powiedziałam i zrobiłam łyk wody.
-To ja idę z tobą. - zadecydował Harold
-Nie ! - krzyknęłam stanowczo
-To może ja pójdę.? -zapytał ten blondyn, nie wiem jak się nazywa bo chyba pierwszy raz się do mnie odezwał.
-Jeśli chcesz, jesteś lepszą opcją niż mój kuzyn. - odpowiedziałam i poszłam ubrać swoje buty.
-Idziemy.? -zapytał niepewnie ten farbowany blondynek, który był niski jak na resztę chłopaków ale jednak wyższy ode mnie. Skinęłam tylko głową, powstrzymałam się od wrednych docinków i wyszliśmy na ulice Londynu.
-Gdzie byś chciała iść.? -zapytał mnie znów gdy staliśmy już na chodniku
Jest jedno miejsce gdzie bardzo bym chciała iść, park gdzie poznałam Justina, ale wtedy wróciły by też te złe wspomnienia więc chyba sobie to podaruję.
-Może pójdziemy przejść się po prostu obok Pałacu Westminsterskiego i później koło London Eye?
-Jeśli chcesz to możemy tam iść. Co ty na to żeby później skoczyć coś zjeść.? - popatrzył na mnie niepewnie
-Pewnie bo w sumie jestem trochę głodna. - muszę sobie przypomnieć jego imię, kiepsko tak iść z kimś, rozmawiać i nie wiedzieć jak sie nazywa.  Zayna i Louisa i Liama już pamiętam imiona bo spędziłam z nimi troszkę czasu. Malika zapamiętam po tych widokach, które zapewnił mi u mnie. Szliśmy w ciszy kilkanaście minut dopóki chłopak się nie potknął i nie wylądował tyłkiem na chodniku.
-Wstawaj ciamajdo. - zaśmiałam się i podałam mu rękę żeby pomóc mu stać. Blondyn sie zawstydził i nie był pewny czy chwycić mnie za rękę czy nie, ale po chwili jednak mnie złapał i wstał.
-Dzięki. - powiedział gdy otrzepał swoje spodnie
-Przypomnisz mi swoje imię.- popatrzyłam na niego a ten uśmiechnął się.
-Niall,- odpowiedział odważniej.
Już znów chciał coś powiedzieć gdy nagle pojawiło się auto z którego wysiadło kilu fotoreporterów i zaczęli się do nas zbliżać.
-Nigdy nam nie dadzą spokoju. - Niall westchnął, a ja tylko wywróciłam oczami.
-Cena sławy. - odpowiedziałam bez współczucia.
-Chodź - złapał mnie za rękę i zaczął biec.
-Puśc mnie - krzyknęłam i wyrwałam rękę z uścisku tego blondyna...znaczy Niall'a
-Co jest.? -zapytał
-Nie chce iść do tego parku, a miejsce do którego mieliśmy iść jest w tamtą stronę. - pokazałam na ulice która prowadziła pod Pałac Westminsterski.
-Skąd wiesz.? - popatrzył na mnie a ja nic nie od powiedziała. - Znasz tą okolicę.?
-Trochę znam, ale wymówka zwiedzania była dobra żeby nie siedzieć w jednym domu z Harrym - powiedziałam bez uczuć i skierowałam się tam a Horan (tak nawet zapamiętałam jego nazwisko) o poszedł za mną. Szliśmy znowu w ciszy aż zobaczyłam sklep.
Weszłam kupiłam coś do picia i nie mogłam się oprzeć, i wzięłam lody. Wyszłam zadowolona ze sklepu i od razu dostrzegłam proszący wzrok blondyna.
-Podzielisz się, prawda? -zapytał widząc co kupiłam
-Jak coś zostanie. - zaśmiałam się i otworzyłam puszkę coli. Niall zrobił minę, która zawsze robi Justin gdy coś ode mnie chce, więc podzieliłam się moimi "zakupami". Gdy on wcinał połowę loda, ja wyjęłam telefon i napisałam do Biebera że tęsknię.
-Jedz bo się kończą - powiedział smuty blondyn. Szliśmy dalej gdy w końcu doszliśmy do celu.
-O Big Ben..! - krzyknęłam i zaczęłam biec w tamtą stronę. Przypomniałam jak byłam tu z Harrym, ciocią Anne i Gemmą. Wtedy było naprawdę fajnie.  Dawno nie gadałam z Gemm, muszę do niej zadzwonić, za nią to bardzo tęsknię. Gdy zrobiłam zdjęcia i skończyłam się napawac widokiem tego wszystkiego dookoła zaczęłam iść w kierunku czekającego Niall'a. Byłam już prawie przy nim gdy nagle przejechał obok mnie rower powodując, ze tym razem to ja wylądowałam tyłkiem na chodniku  Horan szybko do mnie podbiegł.
-Wstawaj ciamajdo - powtórzył moje słowa i podał mi rękę, lecz potrafiłam wstać sama.
-Chciałem pomóc.- powiedział  chyba trochę urażony tym , że odepchnęłam jego rękę. Wzruszyłam ramionami i schyliłam się po puszkę coli którą upuściłam upadając. Niestety była już pusta a cała jej zawartość znalazła się na betonie.
-Cholera.-  wyrzuciłam ją do kosza.
-Byłaś już taka miła. - zaśmiał się blondyn słysząc jak się poirytowałam.
-Nic nie jest stałe - skomentowałam
-Szkoda.- powiedział, i  przeszliśmy kilka set metrów dalej w stronę Nando's. W sumie nie dziwię się że Nialler wybrał tą restaurację, wszędzie piszą o tym że jest jego ulubioną. Zobaczył że jego cel podróży jest już blisko i złapał mnie za rękę szarpiąc w tą stronę.
-Zostaw.- wyrwałam się i stanęłam na środku chodnika.
-Nie jesteś głodna.? -zapytał nie wiedząc o co mi chodzi, ze stanęłam.
-Jestem ale sama idę nie musisz mnie ciągnąć debilu. - powiedziałam i poszłam w stronę restauracji.
-Nie potrafię cie zrozumieć. raz normalnie zemną rozmawiasz jesteś miła, a za chwilę znów włącza ci się twoja wredna strona, - wywrócił oczami idąc koło mnie.
-Szczerze to nikt nawet nie wie dlaczego jesteś taka wredna, nawet Harry- mówił dalej a ja postanowiłam tego nie komentować. Chciałam mu powiedzieć że jeśli nie podoba mu się to jaka jestem nie musi spędzać ze mną czasu, ale się powstrzymałam bo już byliśmy pod drzwiami restauwacji.Weszliśmy do środka, wyraliśmy jakiś stolik w koncie i usiedliśmy.
-To czemu jesteś wredna.? - zapytał. Mysliałam ze skończył gadac o tym jaka jestem czy nie jestem.
-Czemu niebo jest niebieskie.? Nie boisz się mnie pytać wiedząc, że możesz oberwać.? - popatrzyłam na niego, w głębi się zaśmialam ale nie pokazałam tego.
-Nie. Nie zrobiła byś tego. Jesteś jak by to powiedzieć grzecznie..za miła. - powiedział składając zamówienie. Też złożyłam i dalej nic nie mówiłam. Siedziałam tak i patrzyłam w stół....nawet nie wiecie jakie to fascynujące, kawałek drewna który nie robi nic a nic. Nagle podbiegła do nas grupa jakiś rozwrzeszczanych dziewczyn.
-Niall.! Mogę prosić o autograf.? - krzyknęły i zaczęły piszczeć. Niall wstał i zaczął podpisywać im płyty i kartki.
-To twoje nowa dziewczyna.? -zapytała jedna zauważając mnie
-Nawet za milion lat- prychnęłam i zobaczyłam, że kelnerka niesie nasze zamówienia.
-Nie, to nie moje dziewczyna, proszę. - powiedział i podpisał ostatnią kartkę zrobił kilka zdjęć, i usiadł znów przy stoliku.
-Znowu wredne odzywki. Przynajmniej staraj się ograniczać publicznie te swoje napady, bo ja już cie jako tako znam i wiem jaka jesteś, ale fani to mogą inaczej odebrać. - powiedział blondyn krytykując moje zachowanie i zaczął jeść.
Nie specjalnie się tym przejęłam ani nie skomentowałam tego więc jedliśmy w ciszy. Nagle oberwałam w głowę słomką.
-Życie ci nie miłe. - uniosłam brew, popatrzyłam na chłopaka i wyciągnęłam lód z mojej herbaty, który chwilę później znalazł się na jego twarzy. Niall chciał zrobić to samo, tylko jest ciamajdą i gdy wyciągał kostkę lodu ze swojego kubka rozlał cole na stoli. Kelner oczywiście szybko przyszedł i starł to co nabrudził blondyn. Niall zapłacił za jedzenie i wyszliśmy z Nando's.
-Głupi jesteś. - skomentowałam jego zachowanie ten tylko wzruszył ramionami, i skierowaliśmy się w stronę domu.
-Powiesz dlaczego nie lubisz Harry'ego.? - znów zapytał mnie o to samo.
-Możesz o to nie pytać, i tak sie nie dowiesz. - zmarszczyłam nos, nie lubie jak ktoś o to pyta. To moja sprawa i już.
-Dobrze już nie ma sprawy, nie chcę się z tobą kłócić bo w sumie nie jesteś taka zła. Dla mnie będziesz miła.? -zapytał i poruszał zabawnie brwiami,a ja wybuchłam śmiechem
-Zastanowię się, a ty mnie tak nie podrywaj bo jak Harry się dowie, że startujesz do jego kuzyneczki to nie będziesz miał wesoło. - poklepałam go po plecach
-Nie podrywam cię, chodź w sumie jesteś całkiem ładna.- uśmiechnął się i strzelił buraka innymi słowy mówiąc zrobił się cały czerwony.
-Zajebiśc**.. - skomentowałam
-Tak.! Wygrałem.- zaczął skakać, piszczeć i odwalać jakiś durny taniec.
-Co.? -zapytałam zdziwiona
-Założyłem się z Malikiem o to, że nie przeklniesz przez 2 godziny. On obstawiał, że ci się nie uda, ale ja twierdziłem, że dasz radę. I właśnie teraz przeklęłaś, ale po 2 godzinach i 23 minutach, więc wygrałem.! - znów zaczął się cieszyć.
-Jak fajnie -  od powiedziałam bez żadnego zainteresowania tą sprawą. Szliśmy potem prawie w ciszy, w sumie Niall coś tam gadał, ale niespecjalnie do słuchałam. W końcu doszliśmy do mojego tymczasowego domu.
-Jesteśmy.! - krzyknął gdy przekroczył próg.
-Nie za długo.? - od razu zjawił się przy nas Harry
-Nie, w sam raz. - od powiedziałam i skierowałam się w stronę mojego pokoju jak dobrze zapamiętałam tę drogę.  Weszłam po schodach na górę i usłyszałam jak zatroskany Haroldzik pyta się Nialla gdzie byliśmy, a ten nic mu nie odpowiada bo dalej skacze i piszczy bo wygrał zakład. Weszłam na korytarz i zobaczyłam tam Liam'a,i Louis'a  biegających z lusterkami od pokoju do pokoju. Z jednego je brali a do drugiego chowali.
Stanęłam i zaczęłam się im przyglądać. Lou pierwszy mnie zauważył.
-Hej mała.! Jak coś nic nie widziałaś. - powiedział zdyszany i znów wbiegł do czyjegoś pokoju
-Mówisz, masz. - od powiedziałam i skierowałam się do mojego pokoju. Oskara czy Nobla czy co się tam daje dla mnie bo już pamiętam gdzie mam pokój.  Weszłam i od razu rzuciłam się na łózko. Opatuliłam się kołdrą i wzięłam do ręki telefon zęby sprawdzić czy Justin mi odpisał. Były dwie wiadomości które od razy odczytałam.  Tak sobie leżałam i myślałam co będę robić jak już przyjadę do domu. Odpisałam Justinowi i dalej myślałam, ale tym razem o tym co ja mam tutaj robić przez dwa miesiące.  Popatrzyłam na godzinę 19:57, nieźle. Nagle ktoś wbiegł do mojego pokoju. Od razu wstałam z łóżka. To był zły Zayn. Ciekawe czego on chce.
-Co z nimi zrobiłaś.?! - krzyknął rozglądając się po moim pokoju
-Co.? - zapytałam
-Moje lusterka, gdzie one są.?! - podszedł do mnie dalej się rozglądając.
-Aaa to...to dwaj chłopy przez korytarz je nieśli.. - zaśmiałam się a ten stał przede mną skołowany.
-Czekaj, patrz na to - powiedziałam i podeszłam do drzwi. Słyszałam śmiechy i od razu je otworzyłam. Do mojego pokoju wpadli (dosłownie) na ziemię weseli Louis i Liam.
-To wy.? Ja tu załamany jestem, a dla was to są żarty.! - krzyknął i odwrócił się do mnie
-Przepraszam, że cię podejrzewałem, ale to te dwa gamonie mi powiedzieli, że to ty. - powiedział a dwaj szatyni za nim zaczęli się śmiać. Ja też nie mogłam i wybuchłam śmiechem. Nie jest tak z nimi źle. Pomyślałam, a Zayn dalej stał obrazony.
-Dobra Bella we.. O co tu tak wesoło.? - nagle przyszedł do mojego pokoju Harry
-Bo....i......hahahahaha.! - Lou próbował coś powiedzieć
-Oni mi lusterka ukradli.! - Mulat rzucił się na Hazzę i go przytulił.
-Dom wariatów. - powiedziałam gdy już opanowałam śmiech.
-Już rozpaliłem.!- krzyknął z dołu Niall
-Co jest.? -zapytał Zayn
-Robimy ognisko więc ubierzcie się w coś cieplejszego i chodźcie. - Harry się uśmiechnął i wszyscy opuścili mój pokój abym mogła się przebrać. Nie wiem po co coś cieplejszego bo lato.....ale fakt dzisiaj jest zimno. I  nie powiem, że jak byłam na tym spacerze z Horan'em to mi było zimno jak zawiało. Moje ciuchy już były w szafie więc podeszłam i wyjęłam wygodnego nie koniecznie seksownego, i zrobiłam zwykłego kucyka.
-Bellaa.! - krzyknął Liam chyba. Mówiłam już że kocham Brytyjski akcent? Lubię sposób w jaki oni wymawiają moje imię.
-Już.! - krzyknęłam i ubrałam buty. Szybko zbiegłam na dół.

wtorek, 13 listopada 2012

Chapster Four !

      Wchodzę do łazienki i co widzę ?!
-Co ty tu robisz?!? - krzyknęłam
-Yyyy...myję zęby. - odpowiedział trochę zmieszany Mulat, który był bez koszulki. Popatrzyłam na jego idealnie wyrzeźbiony tors. Wow ma się czym pochwalić. Powiedziałam do siebie w myślach.
-Yy...wiesz co mogę dokończyć czy? -zapytał zmieszany. Muszę się otrząsnąć.
-Nie..Tak...Nie..Wyjdź.!  - on posłusznie wyszedł ale zapomniał koszulki.
-Wow. Ale klata! - powiedziałam do siebie cicho. Ogarnij sie.! Masz być miła tylko dla Lou.! powtarzałam sobie w myślach. Szybko zaczęłam myć zęby i rozczesałam swoje długie włosy.
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Bibs już tylko umyję zęby! - powiedziałam ze szczoteczką w buzi. Roezłączyłam się. Skończyłam sie myć. Wyszłam z łazienki. Ubrałam moje czarne lekko zniszczone conversy i podeszłam do okna. Powili je  otworzyłam i od razu poczułam powiew wiatru. Nachyliłam się i wyskoczyłam. Wylądowałam miękko na trawie w końcu nie pierwszy raz wyskakiwałam. Poprawiłam moje włosy i ruszyłam w stronę Justina. Po jakiejś minucie byłam na miejscu. Zapukałam lekko a mój przyjaciel szybko otworzył.
-Nareszcie.! - powiedział i wpuścił mnie.
-Tak tez się cieszę, ze cie widzę chamie.- poklepałam go po plecach, on tylko pokręcił głową i poszliśmy do jego pokoju.
-Co robimy.? -zapytałam Bibsa
-Nie wiem.Gramy, oglądamy ? -zaproponował. Wybraliśmy jakiś film i położyliśmy się do jego łóżka, które było mega wygodne.

                                  ****Obserwator- u chłopaków.****
Wszyscy chłopcy siedzieli w jednym pokoju i opowiadali o tym jak się zachowuję kuzynka Harry'ego.
-I co masz zamiar dalej ją zabrać.? -zapytał Liam
-Tak.- odpowiedział Harold
-Wiecie ona w sumie nie jest taka zła.- stwierdził Louis
-Musimy ja poznać. Dla mnie w łazience tez nie była najgorsza.- powiedział Zayn a wszyscy zaczęli mówić o tym czy jest miła czy za wulgarna. Wyszło na to, że jednak za wulgarna. Co do tego Malik i Lou się trochę nie zgodzili ale powiedzieli, że ujdzie.
-Ale stwierdzam fakt iż jest ładna.! - powiedział Niall a wszyscy chłopcy to potwierdzili nawet Hazza.
-A ona wie, że jutro wyjeżdżamy.? - zapytał Liam Harrego
-Nie, a my jedziemy autem.? Przecież z tond do Londynu jest 243 kilosów.! - powiedział z oburzeniem Hazzuś.
-No to raczej, że pojedziemy autem chyba, że chcecie pociągiem.? -zapytał Louis
-Pociąg będzie cool..!- powiedział Zayn reszta też się znów zgodziła.
-A to może jej powiecie żeby nie było jutro niespodzianek.? -zapytał Liam
-Kto idzie.? - popatrzył na wszystkich blondasek
-Ja i Harold.! - powiedział Marchewkowy i wstał ciągnąc za sobą Harry'ego.
Otworzyli drzwi do jej pokoju i doznali niezłego szoku.
-Nie ma jej.! - stwierdził zły Harruś
-No co ty.! Może jest niewidzialna....sorry. Czekaj zadzwonię do niej. - Tomlinson wyjął telefon i zadzwonił do Isabelli.
* -Wazzup Tommo.! - przywitała go pozytywnie
-Wracaj do domu Iss. - Lou był trochę zły, że wyszła.
-Nie, Louis wiem, że Harry ci kazał zadzwonić więc spoko. Ale nie wracam na noc więc do jutra.! Pa..! - krzyknęła i się rozłączyła.
-Harry ona nie wraca. Powiedziała, ze spotkamy się rano. - powiedział pasiasty i oboje wyszli z jej pokoju.
-I jak..? -zapytał Zayn jak chłopacy weszli do pokoju
-Jutro rano dopiero przyjdzie.! - powiedział rozzłoszczony Harry i położył się do łóżka. Obok niego Lou i Niall a Liam i Zayn leżeli na drugim. Cała piątka szybko zasnęła.

                    ********Następnego dnia....obserwator.********
Bella około 8 wróciła do domu ale chłopacy jeszcze spali więc Harold nie mógł jej ochrzanić. Położyła się do łóżka i włączyła muzykę. Nie chciało jej się spać chodź w nocy praktycznie nie spała. W sąsiednim pokoju wstali już Liam i Niall którzy zeszli na dół nie zaglądając do pokoju blondynki. Po prostu nie chcieli się narażać na niepotrzebne wyzwiska lub chamsie odzywki. Których by na pewno nie usłyszeli bo Iss postanowiła nie dokuczać im bo oni nie są niczemu winni. Nie polubi ich ani nie będzie miła jak to określiła "Dla takich frajerów.?! Pff. " ale nie będzie aż taka wulgarna. Ma jeden powód. Tata dowiedział się jak ona to piękną łaciną jedzie i napisał jej, że jak będzie się tak zachowywać to nie będzie jej przysyłał kieszonkowego.! Chcąc czy nie chcąc musiała sie zmienić ale nie wyobrażała sobie, że aż tak. Postanowiła, że jak w Londynie im da popalić to ją kuzynek odeśle. W tym czasie gdy blondynka tak myślała to całe One Direction an dole jedli śniadanie z rodzicielką Isabelli. A, że ona nie miała ochoty na ich towarzystwo więc została w pokoju. Po chwili przyszedł do niej Lou i reszta bandy.
-No hej.! - powiedział Tommo
-Cześć.- odpowiedziała Iss
-Spakowana.? Bo za 20 minut wjeżdżamy. - zapytał Louis
-Ta ale jeszcze płyty. A muszę serio do was jechać.? - popatrzyła na nich a oni stali i nic nie mówili tylko Harry pokiwał głową.
- A wy po co ty przyleźliście ? -zapytała Bella
-Po to, żeby zabrać twoje bagaże. I właśnie jeszcze coś, po to żebyś przestała się zachowywać jak rozwydrzona małolata.! - powiedział zły, smutny i skołowany Harry
Ona popatrzyła na niego chciała panować nad swoim agersorem ale Styles jej na to nie pozwala.
-Jesteś frajerem i tyle. I wiesz gdybym miała wybór to na 100% nie pojechałabym do tego debilnego Londynu.! Wynoście się z mojego pokoju już! - krzyknęła i wypchała czwórkę chłopaków za drzwi. Tylko Tomlinsonowi pozwoliła zostać.
-Co robimy.? -zapytał szatyn
-Pomóż mi spakować moje radio i płyty. Ty weź te płyty a ja idę po radio. - powiedziała i podeszła do czarno białego małego radia.
-Wiesz Harry to taki ku...debil ! Nie ogarniam jek może być taki głupi.Nie chcę z wami jechać, gdyby nie mój tata to bym nie jechała.- powiedziała chowając radio do torby,
-Ta..ale on chce ci pomóc. - powiedział Louis
-Ta...niech sobie pomoże.! Pierdolnięty i tyle.....ej nie zostaw. - powiedziała Bella jak zobaczyła, że Tomlinson ogląda każda płytę. Były dwie płyty Justina Bieber'a, Queen, The Pretty Reckless, Bon Jovi, Nickelback, Little Mix kilka innych płyt ale inna płyta przykuła jego uwagę.
-Czy ty.....no bo wiesz. - wydusił tyle z siebie gdy zobaczył ich płytę. Tak dokładnie panna Williams miała płytę One Direction "Up All Night"
-Weź..to nie tak. A z resztą tak mam.! Kupiłam ją w dzień premiery głupia jestem ale myślałam, że może kiedyś...a nie ważne.! Kurde,ale Harry'emu ani słowa. - powiedziała a Lou się zgodził i schował resztę płyt do torby dziewczyny.
W tym samym czasie chłopcy znieśli już swoje bagaże na pod dom i zaczęli się żegnać z mamą Belli.
-Dobra mała chodź.! - powiedział Louis i wziął praktycznie wszystkie walizki Iss
-Taaa...czekaj. Justin zaraz tu będzie. - powiedziała i wzięła swoje kosmetyki, gitarę i pamiętniki no i jeszcze swoją torebkę. Po za tym musiała jeszcze się iść przebrać bo całkiem zapomniała o tym. Ubrała się
Louis zniósł walizki blondynki na dół a Bella malowała się jeszcze w łazience. Wszyscy na dole na nią czekali. Blondynka  zeszła na dół tam już czekał na nią Justin.
-Hej..! - krzyknął i się na nią żucił
-Będę tęsknić z tymi twoim pedalskim zachowaniem - powiedziała i przytuliła się do niego
-Ja z tobą też ty rozpuszczona mała bestio.! - odpowiedział Bieber a chłopcy patrzyli się jakby nigdy nie wiedzieli jak ktoś się żegna. No może nie wiedzieli, że w taki sposób.
-Masz dzwonić codziennie.! - poiwedział odsuwając się od Belli
-Spoko. - powiedziała i poczochrała mu włosy
-Bądź pyskata, chamska i stwaiaj na swoim. Niech się tam nauczą i zapamiętają cię. - powiedział Harry już chciał mu coś powiedzieć ale się powstrzymał
-Paa.! Kocham cię .! - powcałowała go w usta i poszła z chłopakami do auta
-Ja ciebie też.! - krzyknął Justin, pożegnał się z Louisem i całe 1D i Iss odjechali w stronę stacji.

                              ******Liam******
Nie powiem nic ale Bella jest ładna i to bardzo ale jej zachowanie i charakterek pozostawia dużo do rzeczenia.  Byliśmy już na stacji i kupiłem bilety. Wsiedliśmy wszyscy do pociągu. Ja siedziałem obok Zayn'a i  na przeciwko blondynki, które na nikogo nie zwracała uwagi. Włożyła słuchawki do uszów i patrzyła co dzieje się za oknem. Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się strasznie interesująca. Rano rozmawiałem z Malikiem i on też tak twierdzi. Myślę, że ona coś próbuje ukryć tym zachowaniem, ubraniami i tym tandetnym ostrym makijażem. Spojrzała na mnie tymi swoimi ładnymi paczadłami ale niestety nie wiem jaki mają kolor bo widzę tylko masę makijażu. Ona nie potrzebuje tego ale wytłumacz takiej.  Ciekawe co będzie jak już będziemy w Londynie. Myślę, że będzie milsza ale znając życie będzie gorsza żeby Harry się wkurzył  i ją odesłał.  Nie wiem co on jej takiego zrobił ale on nie zasługuje na takie traktowanie ani żaden z was. Ale mniejsza już o to. Przyjechałem tu żeby nie myśleć ciągle o Danielle. Nawet mi się to udaje, przez tą małą blond demonie nie myślę o mojej byłej dziewczynie. Nie wiem czy ona myśli o mnie ale mi ciężko zapomnieć.  Długo byliśmy razem i naprawdę ją kochałem może nadal kocham ale nie jestem tego pewien. Mam nadzieję, że dogadam się z Bellą fajnie by było. Myślę, że spodobała się chłopakom. No oczywiście nie Lou i Harry'emu bo Tomlinson ma dziewczynę a Iss to  Harolda kuzynka. Ciekawe o czym ona teraz myśli...a ogarnij się Liam.!  A i nie mogę jeszcze zrozumieć co ją łączy z Justinem. Niby tylko przyjaciele ale na pożegnanie pocałunek i to w usta..! Nie mam ochoty już o tym myśleć. Jestem zmęczony. Popatrzyłem na chłopaków Zayn spał na moich kolanach tak nie zauważyłem tego. Harry robił coś na telefonie, Niall i Lou słuchali chyba muzyki wiec postanowiłem też się przespać. Zamknąłem oczy i już po chwili byłem w krainie morfeusza.

_____________
Więc jak rozdziałek..? :) x