środa, 30 stycznia 2013

Chapter Thirteen..!

Usłyszałam podjeżdżający samochód  od razu rzuciłam się w stronę drzwi.  Mimo, że padało a ja byłam w piżamie i do tego na boso od razu wybiegłam przed dom. Szybko wskoczyłam na Justina. Strasznie za  nim tęskniłam.
-Cześć księżniczko.- powiedział do mnie i pocałował mnie jak zawsze.
-Spóźniony i mokry -odparłam wisząc mu na szyi
-Chodź do środka. - uśmiechnął się, dał mi jeszcze jednego buziaka oczywiście w usta bo on może. Wziął walizkę, mocniej mnie do siebie przytulił i zaniósł do domu. Przez okno patrzyło na nas całe 1D ale teraz mnie to nie obchodzi. Jest Justin tylko to się liczy. Weszliśmy cali moksi do środka i JB od razu zdjął buty i ściągnął kaptur. Zaczął grzebać w walizce, wyciągnął duży fioletowy prezent i od razu mi go podał.
-Wszystkiego naj.- powiedział szczerząc się
-Nawzajem - od razu go przytuliłam
-Kocham cię - mocniej mnie przytulił
-Ja ciebie też - od powiedziałam od razu.
-Rozpakuj. - powiedział a ja usiadłam na zimnych płytkach i otworzyłam prezent i od razu się uśmiechnęłam. W środku była czarna Full Cap'a z ćwiekami, koszulka z naszym wspólnym zdjęciem, naszyjnik w kształcie serca, jakiś różowy pendrive i koperta. Szybko wzięłam ją do ręki i otworzyłam. W środku było osiem biletów na koncert Justina. Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Koncert ma odbyć się jutro. Jak jutro.? Kiedy on to zaplanował.?
-Podoba się. - popatrzył na mnie
-Jeszcze jak. - znów na niego wskoczyłam. Prawie bym upadła bo kapało ze mnie a woda w połączeniu z płytkami dają słaby efekt. Przytuliłam się do Biebera.
Jak ci się udało z organizować koncert i ja się o tym nie dowiedziałam.? - zapytałam
-Myślałem, że wiesz bo w radiu o tym ciągle gadają. Bilety poszły w 5 minut. - wyszczerzył się
-Jesteś najlepszy - mocniej go przytuliłam
-Wiem. Ty też. A po za tym dzięki koncertowi będę mógł tutaj dłużej zostać. - popatrzyłam na niego pytająco
-No wiesz. Pracuję nad nową płytą. Nagrałem już dwie piosenki. Menadżer powiedział, że mogę tu zostać tylko tydzień. A jak za proponowałem, że dam koncert to mogę tu zostać do końca miesiąca i może dłużej.- powiedział i pocałował mnie w czoło.  Wzięłam czapkę z kartonu i założyłam.
-Jak wyglądam.? - zrobiłam śmieszną minę
-Ślicznie. Jak zwykle. - odparł mój przyjaciel od razu.
-Tęskniłam za tobą. - powiedziałam poważnie
-Ja też. Więcej na tak długo cię nie puszczę. Nigdzie i nigdy. -popatrzył na mnie opiekuńczym wzrokiem
-Ja ciebie też. Po jutrze Nessi i David przyjeżdżają. Czyli nie załapią się na koncert. - powiedziałam jak nagle koło nas pojawił się Louis
-Siema stary - przybił z Justinem piątkę.
-Właśnie, z resztą też się przywitaj. - powiedziałam z uśmiechem. I tak też zrobił. W trójkę weszliśmy do kuchni. Bieber się witał z 1D a ja nałożyłam mu kawałek mojego "ciasta" na talerz. Odwróciłam się w stronę chłopaków i zobaczyłam jak Justin wita się z Harrym. Fuuu.! No ale musi jakoś zapunktować bo do czasu jak Nessi i David nie przyjadą musi tu mieszkać.
-Trzymaj.Sama piekłam. -wyszczerzyłam się i podałam mu talerz.
-Wiesz, że cię kocham i w ogóle ale piec to ty nie umiesz. - powiedział biorąc ode mnie ciasto i kładąc je na półce. No nic zna mnie za dobrze. Ale Harry też nie powinien się nabrać. A z resztą on jest frajerem.
-Ej chłopaki nie macie nic przeciwko żeby Justin został co nie.?- zapytałam
-Nie, spoko.. - powiedział Zayn. Wow. Nie no nie spodziewałam się tego. Liam i Louis też nie mieli nic przeciwko.
-Spoko. A gdzie będzie spał.? - no no mój kuzynek się zgodził.....nieźle.
-Ze mną. - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Nagle Niall wstał i wyszedł z kuchni. O kur*a zapomniałam o nim. Od razu mina mi mi się zmieniła. Znów schrzaniłam sprawę. Wyzywałam, krzyczałam na siebie w myślach jak nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi.
-Chodź się przebrać bo jeszcze mi zachorujesz. - powiedział Justin przerzucając mnie przez ramię.
Po drodze podniósł mój prezent, powiedziałam mu gdzie ma iść i po chwili staliśmy już przed moim pokojem. Justin wszedł do środka i usłyszałam głośne "wow". Chciałam się uśmiechnąć ale przed oczami miałam tylko Niall'a. Weszłam do pokoju i już chciałam zamknąć drzwi jak zobaczyłam, że Niall wychodzi ze swojego pokoju. Popatrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, które były całe czerwone.  Zanim zdążyłam coś powiedzieć to on już schodził po schodach. Nie, nie mogę tego tak zostawić. Ja go chyba kocham i może powinien o tym wiedzieć.  Bez żadnego zawahania zaczęłam za nim biec.
-Niall. - krzyknęłam jak zbiegałam ze schodów ale ten się nie odwrócił. Przy śpieszyłam już prawie go dogoniłam i nagle BUM.
-Aaałłłaaaa....! - mój krzyk usłyszeli chyba nawet na drugim końcu ulicy....ale to nie ważne. Zwijałam się z bólu na płytkach. W mgnieniu oka wszyscy się koło mnie znaleźli. Ręka mnie tak bolała, że zły aż mi spływały. Wywaliłam się na tych debilnych płytkach. Goniąc osobę, na której mi zależy.
-Jedziemy do szpitala. - powiedział Harry chcąc mnie podnieść
-Umiem wstać. Spadaj. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Złamała rękę a dalej pyskuje. - skomentował i pomógł mi wstać.
-No trzeba przyznać. Jak ona tu mieszka nie ma czasu na nudę. - powiedział z uśmiechem Tomlinson. Ja wyłam z bólu a oni gadali. Popatrzyłam na nich oczami pełnymi łez. Każdy coś mówił. Justin mnie przytulił i wszyscy po chili byliśmy w drodze do szpitala. Siedziałam z tyłu. Sama. Nie miałam ochoty na towarzystwo. Nie dość, że złamałam rękę to jeszcze skrzywdziłam Niall'a.. Przeklinałam pod nosem. Ręka strasznie mnie bolała. Harry jechał jak najszybciej umie. Po jakiś 20 minutach byliśmy już w szpitalu. Od razu wysiedliśmy i pognaliśmy w stronę recepcji. Pani powiedziała, że doktor od razu mnie przyjmie. Kazała chłopakom zostać na korytarzu. Weszłam do jakiegoś dołującego gabinetu. Lekarz od razu zrobił mi prze świetlenie ręki. Bez wątpienia była złamana. Jak jej dotknął piskam. Po jakiś 20 minutach wyszłam z gabinetu z nową koleżanką
albo kolegą. Co ja pieprzę. Mam rękę w gipsie. Wyszłam na korytarz i stali tam tylko Louis i Zayn. Jak zobaczyli moją rękę a raczej gips to zrobili wielkie oczy.
-Można po tym pisać.? - zapytał z uciechom Louis. A ja mu pokazałam trzy markery, które dostałam od doktora. Od razu się ucieszył ale nie pozwolę mu pisać po tym. Jeszcze nie.
-Boli.? - zadał kolejne pytanie dotykając moje place, które wystawały z gipsu
-Nie, lekarz dał mi zastrzyk i już nie boli. - powiedziałam i zaczęłam się rozglądać. Za resztą. Gdzie jest Justin.? A Niall.? Harry'ego i Liam'a też nigdzie nie było. Zayn chyba to zauważył.
-Harry dzwoni do twojego taty żeby wszytko wiedział. Liam też do kogoś dzwoni a Justina i Niall'a pielęgniarka wyrzuciła ze szpitala bo się kłócili. - powiedział na jednym wdechu. O co ci dwaj się kłócą.? Nie wiem ale nie mam ochoty  brać w tej kłótni udziału. Marzę tylko żeby pojechać do domu i zdjąć tą mokrą piżamę, która przykleiła się do każdej części mojego ciała. Wyszliśmy w trójkę ze szpitala. Deszcz dalej padał ale już nie tak mocno jak przedtem. Louis mi dał bluzę więc ją ubrałam i schowałam moją załamaną rękę żeby gips nie zmókł.  Wyszłam na mokry chodnik i kierowaliśmy się w stronę samochodu jak zobaczyłam przed nim kłócących się i skaczących sobie do gardeł Niall'a i Justina i oczywiście Liam'a, który próbował ich rozdzielić. Od razu zaczęłam biec w ich stronę. Z kilkunastu metrów było słychać ich krzyki.
-Ona biegła za tobą.! To twoja wina. - krzyczał Justin. Ja zwolniłam żeby więcej usłyszeć
-Gdybyś się do niej tak nie kleił wszytko było by w porządku. - krzyczał Niall. No chyba nie on jest zazdrosny. Liam już ich ledwo utrzymywał ale w jednej chwili stałam już pomiędzy nimi. Popatrzyli na mnie. Justin miał rozwaloną wargę a Niall łuk brwiowy. Skończeni frajerzy. Mimo, że obu kocham to mogę obu przy kurwić.
-Jesteście frajerami. - powiedziałam i kulturalnie ich ominęłam. Mam gdzieś czy kłócą się o mnie czy nie. Wsiadłam do samochodu. Harry usiadł za kółkiem. Zayn, Louis i Liam no i ci dwaj też wsiedli. Ja siedziałam z przodu. Cały czas jechaliśmy w ciszy. Ja siedziałam i bawiłam się markerami. Miałam trzy. Czarny, niebieski i czerwony.  Przekładałam je w dłoniach i szczerze to nie myślałam o niczym. Po prostu patrzyłam na te pisaki i tyle. Nie miałam siły myśleć co strzeliło do głowy żeby się kłócić. Jestem na nich zła ale znając życie długo to nie potrwa. No sorry sami spróbujcie być źli na osobę, którą kochacie zobaczymy ile wytrzymacie. O zrymowało się. Tak bo nie ma jak prowadzenie konwersacji sama ze sobą. Jak się już ogarnęłam byliśmy już pod domem. Założyłam kaptur na głowę. Co jak co ale bluza Lou fajnie pachnie. Wyszłam z auta i weszłam za Liam'em do domu. Od razu skierowałam się do pokoju. Ubrałam czystą, świeżą i co najważniejsze suchą piżamkę.  Włosy wysuszyłam a bluzę Tomlinson'a powiesiłam na grzejniku. I zeszłam na dół.  Tam siedział tylko już przebrany Liam i Justin.
-Możemy pogadać.? - zapytali równocześnie gdy usiadłam przy stole.
-Jasne. Liam ale w salonie. - powiedziałam i wyszłam z Payne'em do salonu
-No co jest.? - zapytałam
-Bo umówiłem się z Danielle - powiedział z uśmiechem
-Fajnie. Gdzie ją zabierasz.? - popatrzyłam na niego
-Tajemnica. A podobno jurto idziemy na koncert. Dani może iść co nie.? - zaśmiałam się
-Pewnie. Dobra chodź do kuchni bo muszę nakrzyczeć na Justina. - wstałam i weszłam do kuchni a on za mną.
-No słucham. - popatrzyłam na Biebera.
-Przepraszam. Poniosło mnie. - powiedział patrząc na mnie
-No to wiem. Co dalej.? - podniosłam jedną brew do góry
-Idziemy na lody.? - krzyknął a ja zaczęłam się śmiać
-Nie rozśmieszaj mnie. Jestem na ciebie zła. - powiedziałam poważnie.
-Oj kochanie. Na mnie się gniewasz.? - podszedł do mnie a ja się odwróciłam żeby nie wybuchnąć śmiechem.
-Tak. Foch z przytupem i melodyjką. - powiedziałam
-Oj to poważne stary. - zaczął się śmiać Liam
-To w takim razie odwołuję koncert i wracam do Holmes Chapel. - powiedział a ja się odwróciłam w jego stronę.
-Hahah nie zrobisz tego. - rzuciłam mu się na szyję
-Czyli zgoda.? - popatrzył mi w oczy
-Jak mu kupisz nową płytę Ed'a Sheeran'a to tak. - postawiłam warunek
-Spoko. - pocałował mnie w policzek i jęknął
-Nie trza było się bić. - pokazałam mu język
Przyszli Louis i Harry. Zaczęli coś tam gadać ale ja tam się nie zagłębiałam w temat. Muszę też pogadać z Niall'em. Musimy sobie wszytko wyjaśnić bo to tak nie może być. Wstałam powiedziałam chłopakom, że zaraz wracam i poczłapałam po schodach na górę. Wchodziłam na ostatni schodek jak na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę. Stał tam opart o ścianę smutny, zły...nie wiem, nie umiem określić po jego minie jak się czuł. Mniejsza oto wpadłam na Zayn'a.
-Co jest.? - zapytałam
-Spadaj. - powiedział od razu. Fajnie tak chcesz się bawić.
-Tylko się zapytałam. - powiedziałam z oburzeniam
-Sorrki, mam zły dzień. - popatrzył na mnie
-Spadaj. - od powiedziałam i poszłam w stronę pokoju Niall'a
Zapukałam i chciałam wejść ale usłyszałam jego krzyk. "Kim kol wiek jesteś won" No ma pecha i tak wejdę i tak. Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.
-Mnie się tak łatwo spławić nie da. - powiedziałam a on momentalnie wstał.
-Przepraszam. Myślałem, że to chłopacy. - zaczął nerwowo poprawiać włosy
-Musimy pogadać. - usiadłam na przeciwko niego na parapecie. Tak na tym parapecie gdzie wyznał mi miłość.
-Nie chciałem się z nim kłócić. Ale cholernie bolało mnie jak cię przytulał, jak ci mówił, że cię kocha a najbardziej jak cię całował a tobie się to podobało. - spuścił głowę.
-Niall, Justin to mój przyjaciel. Kocham go jak brata, którego nigdy nie miałam ale tam szczegółów się nie czepiajmy. - powiedziałam i się uśmiechnęłam
-Nie było łatwo na to patrzeć. I jeszcze przeze mnie złamałaś rękę. - dotknął mojego gipsu
-Nie przez ciebie tylko przez to, że się poślizgnęłam. - odparłam
-Bo biegłaś do mnie. I właśnie nie wiem po co. - powiedział i znów popatrzył na mnie tymi boskimi niebieskimi oczami.
-Chciałam ci powiedzieć, że...- urwałam bo chyba mu nie powiem tego, że go chyba kocham. Głupio by to zabrzmiało. Nagle dotknął mojej ręki i splótł nasze palce.
-To co powiedziałem ostatnim razem gdy tu siedzieliśmy to nadal prawda. Kocham cię. Chodź wiem, że schrzaniłem sprawę. - mocniej ścisnął moją rękę.
-Nie.- powiedziałam i pocałowałam go. Jego usta pasują idealnie go moich. Od razu odwzajemnił pocałunek. Całował tak delikatnie jakby bał się że zrobi mi krzywdę. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Jak odsunęłam się już od niego znów spojrzał na mnie tymi oczami, które muszę przyznać szczerze kocham. Dotknął moich ust koniuszkami swoich palców a po moim całym ciele przebiegł dreszcz. Już nie patrzył mi w oczy tylko na usta, które przed chwilą dotykały jego.
-Kocham cię. - powiedział i znów splótł nasze palce teraz patrząc mi ciągle w oczy. Chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam. Jakby coś mi nie pozwalało. Coś co raniło nie tylko Niall'a ale także i mnie.
Horan nic nie powiedział tylko mnie przytulił do siebie. Siedziałam wtulona w jego tors. Nie zamieniłabym tej chwili na nic w świecie. Patrzyłam jak krople deszczu spływają po szybie i jeździłam palcami mojej zdrowej ręki po ręce Niall'a.
- I żeby ta chwila trwała wiecznie. - powiedziałam a on podniósł moją głowę tak żeby mógł mi spojrzeć w oczy.
-Nie oczekuję od ciebie, że będziesz mnie kochać.... - przerwałam mu i powróciłam do pozycji siedzącej
-Niall...- dotknęłam jego policzka - Kocham Cię....


_________________________________
Myślę, że się spodoba...♥ Proszę o szczere komentarze..! :)x

niedziela, 27 stycznia 2013

Chapter Twelve..!

  Mocno przytuliłem ją do siebie, wziąłem na ręce i skierowałem się w stronę auta.  W środku siedział Zayn. Jak zobaczył, że ją niosę wyskoczył i od razu znalazł się obok mnie. Nic nie mówił tylko wyjął telefon. Zadzwonił do Harry'ego żeby już przyszli bo mam już Bellę. Trzymałem ją w swoich ramionach i nie chciałem jej już nikomu oddać. Zasnęła. To dobrze niech odpocznie. Nie dość, że jest cała mokra i zimna to jeszcze pijana. Nie wiem czy będzie pamiętać cokolwiek z tej nocy. Czy będzie pamiętać, że wyznała mi miłość.? Nie wiem czy mówiła to szczerze czy to wina alkoholu ale byłem szczęśliwy. Jak mnie pocałowała, jak się do mnie przytuliła, jak tak słodko powiedziała te dwa słowa. Mam nadzieję, że będzie wszytko pamiętała i mówiła to szczerze. Nagle moje fantazje...tak chyba można to tak nazwać zostały przerwane i w mgnieniu oka znaleźli się wokół mnie znaczy nas wszyscy. Harry od razu wyrwał mi Bellę. I wziął ją do samochodu. Eleanor tylko się do mnie uśmiechnęła i wsiedliśmy do samochodu. Harry wziął ją do innego auta więc nie mogłem się skupić na drodze ale jakoś dojechaliśmy do domu. Jak poparzony wyskoczyłem na podjazd i widziałem jak Harry z Bellą na rękach wchodzi do domu.  Wyjąłem kluczyki ze stacyjki i razem z Zayn'em wszedłem do środka. Byłem cały mokry a Styles już raczej nie dopuści mnie no blondynki więc rano a raczej jak wstanie to z nią pogadam. Poszedłem do łazienki, przebrałem się w suche ciuchy i zszedłem do salonu. Siedział tam tylko Harry. Pogadałem z nim trochę. Był przybity tym co się stało i obwiniał się o to ale próbowałem go pocieszyć chodź też nie miałem lepszego humoru. Kazałem mu iść spać. A sam rozłożyłem się na kanapie i włączyłem jakiś film, który był strasznie nudny. Leżałem i gapiłem się w sufit....nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

                                                     *******Bella*******
Obudziło mnie jasne światło które wpadało przez moje nie zasłonięte okno. Usiadłam na łóżku, przetarłam oczy i zaczęłam się rozglądać za moim telefonem. Nigdzie go nie było. Wtedy zaczęłam sobie przypominać wczorajszą noc. Pamiętam jak siedziałam na ławce i przyszła jakaś dziewczyna, zaczęła mi się żalić potem dała mi wódkę. Byłam zdołowana więc się napiłam. Siedziałam z nią piłam, potem dała mi jakieś tabletki i resztę pamiętam jak przez mgłą. O i pamiętam jeszcze, że padał deszcz i to, że mój telefon nie jest wodoodporny reszty nie pamiętam. Nawet nie wiem jak się tutaj znalazłam. Podeszłam do okna. Dalej padało. Usiadłam na parapecie i wyciągnęłam laptop i weszłam na TT. Od razu moim rzuciły mi się w oczy trendy z zwłaszcza jeden, który był na 4 miejscu. "Beliebers say happy anniversary Justin and Bella"
Takie słodkie. Od razu napisałam im, że dziękuję i ich kocham. To już dwa lata jak przyjaźnię się z Justinem. Nie mogę się doczekać aż go w końcu zobaczę. Nagle mnie zamurowało jak zobaczyłam co jest tuż pod naszym trendem zamurowało mnie. Imię i nazwisko chłopaka, który wyznał mi miłość i do którego czułam chyba to samo. Super. Otrząsnęłam się i napisałam do Justina kiedy będzie. Natychmiast mi odpisał, że nie może się do mnie dodzwonić. Ja mu napisałam, że telefon mi się zepsuł na to on odpowiedział, że przyleci dopiero wieczorem. Miał być z samego rana ale mu nie pozwolili. Ale lepiej, że przyjedzie wieczorem mogę zrealizować mój plan. Weszłam jeszcze na konto Nessi a u niej pojawiła się nowa fotka jak codziennie. Na zdjęciu była ona jak maluje na szybie 2. I opis "Jeszcze dwa dni..:*" Skomentowałam fotkę i wylogowałam się. Wyłączyłam laptopa i przebrałam się w moją wygodną piżamkę. Dzisiaj mam zamiar cały dzień w niej przechodzić. Zrobiłam jeszcze kucyka i umyłam zęby. Co jak co ale teraz jakby mnie ktoś zobaczył to by powiedział, że jestem ucieleśnieniem niewinności. A ja bym lała ze śmiechu.  Wyciągnęłam z pod łóżka prezent dla Justina. Kupiłam mu płytę z autografem (mam nadzieję, że prawdziwym) Nicki Mianj, cyfrową ramkę na zdjęcie gdzie wgrałam wszystkie nasze fotki. Kupiłam mu jeszcze wielgaśną koszulkę hokejową i dam mu jeszcze tą piosenkę, którą zawsze chciał. Sam mi pomagał ją napisać więc jest jego. Zapakowałam to wszytko do takiego ładnego kolorowego kartony na prezenty, obwiązałam wstążką i położyłam na biurko. Zobaczyłam na zegarku, który wisiał nad biurkiem, która jest godzina. 11:20 więc dla mnie normalka, że tak wstaję ale nie po takiej nocy. A mniejsza o to dzisiaj dzień należy do mnie i Justin'a. Nie będę myślała o Niallu....przy najmniej spróbuję. Pogadam z nim jutro ciekawe czy będzie chciał ze mną gadać. Opuściłam mój pokój i skierowałam się do kuchni. Szłam cicho żeby nikogo nie obudzić. Na boso szłam po zimnych płytkach do kuchni.  Usiadłam przy stole z miską płatków. Jadłam i patrzyłam jak krople deszczu spływają po szybie. Zjadłam i zaczęłam wyciągać potrzebne składniki do zrobienia ciasta. Tak postanowiłam zrobić dla Justina ciasto czekoladowe. Nie wiem czy mi wyjdzie bo nigdy nie robiłam ale spróbujemy. Żyje się w końcu raz. Zaczęłam szperać po szafkach w poszukiwaniu kakao ale nigdzie nie było. Po przeklinałam pod nosem, usiadłam i zaczęłam się zastanawiać jakie inne cisto umiem zrobić. Takie, które tylko ładnie wygląda nie musi dobrze smakować. Przypomniałam sobie jak kiedyś z ciocią Anne i Gemma robiłam takie cisto cynamonowe z budyniem i tymi no poziomkami. Fajnie wyglądało. Wyciągnęłam potrzebna składniki i zaczęłam wszytko szykować.  W radiu leciała jakaś fajna piosenka więc dałam głośniej. Dużo głośniej.  Zaczęłam tańczyć a raczej próbowałam tańczyć ale coś cienko mi to wychodziło. Chłopaków chyba nie ma bo jakby byli to by już przyszli mnie opieprzyć. Zrobiłam już masę i wlałam do formy. Wstawiłam do piekarnika i wzięłam sobie żelki z szafki. Usiadłam na blacie i patrzyłam jak ciasto się piecze...taki ubaw. Nagle w radiu zaczęła lecieć super piosenka. Od razu poznałam, że to Ed Sheeran. Kocham tego gościa. Ma takie genialne piosenki. Akurat leciało "Kiss Me" jedna z moich wielu ulubionych piosenek. Jak zawsze gdy lubię piosenkę muszę kawałek zaśpiewać tak teraz też tak było. Jak się skończyła to poleciało Little Mix ...te dziewczyny są super.  A najbardziej Perrie i Jade. Nie wiem czemu ale tak jest i koniec. Kibicowałam im w x-faktorze i muszę przyznać, że każda z nich ma ogromny talent. Zaczęłam huśtać nogami w rytm muzyki aż zrzuciłam żelki z blatu. Zeskoczyłam i zaczęłam je zbierać. Miałam wrażenie, że ktoś się na mnie patrzy więc odwróciłam się w stronę salonu. I pożałowałam. Na kanapie zwrócony do mnie siedział Niall. Jak zobaczył, że go zauważyłam to wstał i zaczął iść w moją stronę. Ja jakby nigdy nic wróciłam do zbierania żelków.  Znów milion pytań zaczęło atakować moją głowę. Czy on już nie jest zły.? Czy chce się pogodzić.? Pozbierałam wszystkie gumowe misie i wyrzuciłam do kosza. Wyprostowałam się i zobaczyłam, że Niall siedzi przy stole i mi się przygląda. Spuściłam głowę. Miałam ochotę na niego wskoczyć i zacząć całować ale wiedziałam, że nie mogę nie po tym jak go zraniłam. Nawet nie mogę mu spojrzeć w oczy. Chciałabym mu powiedzieć te dwa proste słowa ale się boję. Nie mam tyle odwagi a szkoda. Usiadłam na krześle na przeciwko niego i musiałam o coś zapytać nie o to związane z moja miłością do niego. Bo chyba tak to mogę nazwać. Chodź nie jestem 100% pewna swoich uczuć ale tak na 80 % wiem, że go kocham.  Chciałam się odezwać ale nie umiałam. I nagle on mnie zaskoczył.
-Pamiętasz coś z wczorajszej nocy.? - zapytał a ja podniosłam na niego wzrok
-Tylko jak piłam z tą dziewczyną. - powiedziałam spuszczając wzrok. Wstydziłam się tego i to bardzo. Ale co czasu nie cofnę.
-Czyli nie pamiętasz jak po ciebie przyjechaliśmy.? - zadał pytanie a ja aż otworzyłam buzię z zdumienia ale szybko ją zamknęłam. Przyjechali po mnie.? I ja tego nie pamiętam.! Bosz po co ja piłam.?
-Pamiętam tylko, że padało. - powiedziałam i widziałam ból w jego oczach. Znów go zraniłam. Poczułam się jakby ktoś mnie kopnął w brzuch. Najgorsze jest to, że jak ranisz osobę, którą kochasz to ciebie to boli dwa razy mocniej. Nic nie mówił. Siedział tylko i gapił się w stół. Chciałam się dowiedzieć co takiego się wtedy stało....kto po mnie przyjechał. Jacy my. On z chłopakami.? On tylko z Harrym. Znów pytania, których z każdą sekundą było więcej ale na żadne nie znałam odpowiedzi chodź.....nie tak. Na jedno znałam odpowiedź. Kocham Nialla. Może to chore i dziwne i znam go tylko dwa tygodnie i w ch*j rzeczy o nim nie wiem ale go kocham. I mogę się nazwać kretynką. Chciałam się odezwać ale usłyszałam "PIK" ciasto gotowe. W mgnieniu oka zeskoczyłam z krzesła i pognałam do piekarnika. Wzięłam wielkie rękawice kuchenne i wyjęłam po woli to ciasto. Nawet ładnie pachniało może będzie można je jeść. Postawiłam je na desce i przykryłam jakąś serwetką żeby ostygło. Ahaaa taki spec ze mnie. Usiadłam z powrotem na krześle i popatrzyłam na Nialla, który jeździł palcem po stole. Tak słodko wyglądał...
-Stało się wczoraj coś o czym powinnam wiedzieć.? - zapytałam jak jakaś idiotka. Nie odzywał się dalej.
-Niall. - powiedziałam a on na mnie popatrzył.
-Pocałowałem cię. - od powiedział i spuścił wzrok. I ja tego nie pamiętam.? Akurat to chciałabym pamiętać.
-To wolałabym pamiętać - powiedziałam chicho ale na tyle żeby on usłyszał. Spojrzałam na niego patrzył się w moje ciastko. "Musze je skończyć" powiedziałam do siebie w myślach. Wstałam i zaczęłam robić krem, który miałam wylać na górę. Niall obserwował każdy mój ruch ale mi to nie przeszkadzało. Po jakiś 20 minutach krem był gotowy. Najpierw pokroiłam ciasto a następnie rozsmarowałam krem. Na każdy kawałek wysypałam kilka poziomek. I no nie powiem ciasto wyglądało super. Nałożyłam kawałek na talerz żeby dać Niall'owi ale najpierw chciałam zrobić zdjęcie. Dotknęłam mojej kieszeni ale nie było tam telefonu. No to nie pochwalę się moim wyczynem. Pech. Nagle Niall stanął obok mnie i zrobił zdjęcie swoim telefonem. Pokazał mi je i wyglądało cudnie. Wstawił je od razu na swojego TT. Nie widziałam opisu bo od
razu schował telefon do kieszeni. Wzięłam talerzyk z ciastem i podałam Horanowi.
-Dziękuję.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. Nałożyłam sobie też i usiadłam na przeciwko niego.
-Dobre. -powiedział z pełną buzią. Fajnie, że mu smakowało. Wtedy ja wzięłam gryza i od razu to wyplułam.
-To jest okropne. - powiedziałam płucząc buzię. To "ciasto" nie dość, że gorzkie to jeszcze ten krem taki niedobry. W całym tym cieście tylko poziomki były dobre.
-Tobie smakuje.? Szczerze proszę. - popatrzyłam na Niall'a
-Nie - powiedział z uśmiechem. Fajnie, że kłamał. Taki słodziak.
-Słodko, że kłamałeś....yy głupio to zabrzmiało. - powiedziałam zawstydzona
-Nie, masz tu krem. - uśmiechnął się i pokazał palcem na koje przed ramie. Zlizałam ten krem i się od razu skrzywiłam. Jakie to nie dobre.
Popatrzyłam na Hornaka a on wziął ten krem na palec i wybrudził swój nos.
-Masz tu coś. - zaśmiałam się
-Ja nie dam rady tego zlizać. - poruszał zabawnie brwiami. Oj ale słodziak. Zeskoczyłam z krzesła i stanęłam  przed nim. On od razu się uśmiechnął. Pochylił się w moim kierunku żebym mogła cmoknąć go w nos ale ja wzięłam chusteczkę, która leżała na stole i wytarłam mu to a pocałowałam go w policzek.Zrobił taką słodką, zdziwioną minkę. Co on nie robi to uważam, że to słodkie. Zawsze spoko. Ale co fakt to fakt.
-Przepraszam ale ten krem jest ohydny. - powiedziałam uśmiechając się i siadając na moim miejscu
-Tego policzka już nigdy nie umyję. - pokazał na miejsce w które go cmoknęłam.
-Słodki jesteś. - powiedziałam
-Wiem już to mówiłaś. - pokazał swoje zęby i aparacik
-Kiedy.? - ja tak mówiłam.? Czego ja się tu dowiaduję.
-Jak wyznałaś mi miłość. - i mnie zastrzelił.
-Kiedy.? - powtórzyłam pytanie.
-Dzisiaj w nocy. Jak cię znalazłem od razu się do mnie przytuliłaś. Byłaś taka słodka, że nie mogłem się powstrzymać i cię pocałowałem. Odwzajemniłaś pocałunek. Później odsunęłaś się ode mnie i powiedziałaś te dwa słowa. Ja od powiedziałem oczywiście tym samym. Ale teraz ty nic nie pamiętasz. A było miło.-  powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Czyli mi uwierzyłeś.? - zapytałam z nadzieją w głosie
-Tak, może jestem głupi ale uwierzyłem. - tak jakoś ciepło mi się zrobiło
-To nie muszę tego powtarzać. - powiedziałam i spuściłam wzrok
-Naprawdę coś do mnie czujesz.? - migiem znalazł się obok mnie. Popatrzył na mnie a ja nie wiedziałam czy mam mu to powiedzieć. Już chciałam coś powiedzieć jak Liam wpadł do kuchni.
-Co tak pachnie.? - krzyknął przy wejściu. Niall odskoczył ode mnie a ja się tylko uśmiechnęłam.
-Ciasto. Częstuj się. - powiedziałam i puściłam oczko Horankowi
-Dzięki. - ucieszył się i wziął sobie kawałek. Cały ucieszony zaczął jeść ale od razu mu się mina zmienił.
-I jak..? - zapytałam z szerokim uśmiechem
-Obrzydliwe, Niall znów bawiłeś się z piekarza.? - wypluł na talerz ciasto
-Ja piekłam. - zrobiłam smutną minę jakby mnie obraził jego mina bezcenna
-Przepraszam. Nie można być najlepszym we wszystkim. - uśmiechnął się
-Wiem ohydne.- pokazałam swoje białe ząbki.
Wszystkich tak nabraliśmy. Takie jaja. Po kolei przychodzili i każdy od razu brał się za ciasto. Każdy myślał, ze to Niall upiekł i bez krępacji mówili, że to ohydne ale jak się dowiedzieli, że jednak ja to "ciasto" piekłam przepraszali. Największe jaja były z Louisa bo kilka razu spróbował mówiąc, że za którymś będzie lepiej.  Ale nie było. Siedzieliśmy w kuchni wszyscy nawet Zayn i gadaliśmy a raczej śmialiśmy się z czegoś co odwalał Louis. Normalka.


_______________
Podoba się..? Bella ma być z Niall'em..? +Proszę anonimy o podpisywanie się..:)x



środa, 23 stycznia 2013

Chapter Eleven..!

    Siedziałam tak jakieś dwie godziny gdy usłyszałam jak jakiś samochód wjeżdża na podjazd. Miałam nadzieję, że to Niall. Po chwili usłyszałam pukanie do moich drzwi. Powiedziałam cicho "Proszę" i odwróciłam się w stronę podwórka. Z jednej strony chciałam żeby to był Niall a z drugiej nie.
-Siemka. To o czym chciałaś wczoraj pogadać.  - Liam stanął koło mnie
-O Danielle. - powiedziałam nie patrząc na niego tylko na podjazd
-Czekaj czy ty płakałaś.? - zapytał siadając na przeciwko mnie i przekręcając moja głowę w swoją stronę
-Nie, po prostu spać mi się chce. - skłamałam i uśmiechnęłam się szeroko żeby mi uwierzył.
-No powiedzmy, że ci wieżę. A o co chodzi z Danielle.? - zapytał
-No więc. Ja wiem, że ona dalej cię kocha, i wiem, że ty też dalej coś do niej czujesz. - powiedziałam
-I.? - popatrzył na mnie dziwnie nie wiedziałam czy mam mówić dalej czy przestać bo go urażę czy coś.
-Powinieneś zrobić coś dla niej takiego, wiesz....wielkiego żeby ją odzyskać. - musiałam dokończyć bo nie jestem tchórzem. Liam zrobił minę z której nie umiałam nic odczytać i odwrócił wzrok. "No super nie dość, ze skrzywdziłaś Niall'a to jeszcze Liam'a dołujesz. Kretynka ze mnie" krzyczałam na siebie w myślach. Nagle ku mojemu zaskoczeniu Liaś odwrócił się do mnie i szeroko uśmiechnął.
-Wiesz to nie taki zły pomysł. Dzięki. - poczochrał mi włosy, wyszczerzył się i wyszedł z mojego pokoju.
Uff przy najmniej tego nie z pieprzyłam. Nagle mój brzuszek się odezwał. Tak od rana nic nie jadłam czyli od jakiś 3 godzin. Wstałam z parapetu, rzuciłam jeszcze jedno spojrzenie na podjazd czy może Niall nie przyjechał i wyszłam z pokoju.  Szybko zeszłam po schodach i skierowałam się do kuchni, w której wszyscy siedzieli. Tym samochodem to przyjechała Eleanor. Gdy weszłam od razu wszystkie oczy skierowały się na mnie.
-Hejka mała. - przywitał mnie Harry i mocno przytulił. Normalnie bym się wyrywała ale mam tak do dupy humor więc przytuliłam się do tego idioty.
-Hej.- następna przytuliła mnie El reszta czyli Louis też mnie przytulił ale ona ma siłę i trochę bolało.
-Zjesz z nami.? - zapytała szatynka. Co jak co ale według mnie to damska wersja Louisa. Tak twierdze i kropka.
-Nie dzięki. Idę do siebie. - powiedziałam biorąc. Kilka kanapek na talerz, dwa jogurty i karton soku pomarańcz owego. Wzięłam to wszystko jakoś do rąk i poszłam do pokoju. Nie mam nastroju na jedzenie z nimi. Położyłam to wszytko na moim długim, szerokim parapecie wyłożonym poduszkami i zaczęłam jeść dalej wpatrzona w podjazd. Wzięłam mojego laptopa na kolana i weszłam na TT. Nessi i David dodali znów fotkę. Liczba 3 ułożona z misiów żelków. Chciałam się uśmiechnąć ale nie wyszło bo ciągle myślałam o Niallu. Skomentowałam to, że już się nie mogę doczekać i ich kocham i wylogowałam się. Siedziałam tak gapiąc się w durny napis "Google" nie wiedząc co mam zrobić albo jak przestać chodź na chwilę myśleć o Niallu. Patrzyłam się na klawiaturę i na co by tu wejść jak usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
"Pamiętasz jeszcze o mnie.? :*" Justin napisał. Jutro jest nasza rocznica. I nareszcie się z nim zobaczę. Pogadam z nim też o Niallu.
"O tobie zawsze. Kiedy przyjeżdżasz.?" Odpisałam od razu.
"Jutro z samego rana.Tęsknię :**" Uśmiechnęłam się do siebie lekko.
"Ja bardziej. Nessi i David za trzy dni będą z nami.! Co robisz.? :) "
"Jestem w studiu. Pracuję..:D No wiesz, żebym mógł więcej czasu spędzić z tobą." Aż tak ciepło mi się zrobiło.
"To nie przeszkadzam. :**" Napisałam a on już nic nie odpisał. Wzięłam łyżeczkę i zaczęłam jeść jogurt.  Włączyłam jakiś film. Jakiś.? Co ja gadam. Kopciuszek roztańczona historia. Genialny film. Selena w nim gra. Lubię ją mimo, że nie spotyka się już z Justin'em od ponad roku to dalej czasem do siebie piszemy. W czasie filmu zjadłam wszystkie kanapki i wypiłam cały sok. A drugą połowę filmu oglądałam leżąc na podłodze na miękkim dywanie. Gdy skończyłam zeszłam na dół całe 1D oprócz Horanka siedziało w salonie. Nie chciałam się znów nudzić więc usiadłam pomiędzy Tomlinsonem a Daddy'm.
-Co Eleanor dzisiaj robi.? - zapytałam szatyna a on spojrzał na mnie jakbym zapytała czy odda mi swoją nerkę czy coś.
-Chyba nic. Zadzwoń do niej. - powiedział podając mi telefon. Wzięłam go i poszłam do kuchni. Wybrałam numer El i od razu nacisnęłam zieloną słuchawkę.
*-Siemka kocie. Jak zapytałeś Belli czy coś porobimy.? - usłyszałam jej głos
-Może sama jej zapytaj. - powiedziałam
-Bella.! Hej. Chcesz coś porobić.? - zapytała
-Pewnie. Przyjedziesz.? - od razu się zgodziła i rozłączyła. Poszłam do chłopaków usiadłam na kanapie, oddałam telefon Tomlinsonowi i zaczęłam oglądać to co oni.
-Co to jest.?  - zapytałam nie wiedząc co to za serial
-Nie wiem ale czaj na ich taniec. - powiedział Liam i zaczął jakoś dziko tańczyć po chwili Louis i Harry też się dołączyli. Zayn z uśmiechem na ustach zaczął kręcić ich wyczyny. Też się uśmiechnęłam widząc, że nie wychodzi im to aż tak tragicznie. Usłyszałam samochód na podjeździe, wzięłam moje okulary przeciw słoneczne, telefon miałam w kieszeni, portfel też więc szybko udałam się w kierunku drzwi. Rzuciłam tylko cześć w kierunku tych debili i wybiegłam przed dom. Już się ucieszyłam, że Elka tak szybko przyjechała ale to nie ona. Niall wrócił. Zaparkował samochód i szedł w moim kierunku. Bez słowa mnie ominął. Nie no tak nie może być.
-Niall zaczekaj. - powiedziałam a on odwrócił się w moją stronę. Podeszłam do niego i chciałam go przytulić nic nie mówić po prostu mocno przytulić. Chyba czytał mi w myślach bo właśnie to zrobił. Tak ładnie pachniał. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie ale po chwili odsunął się ode mnie i popatrzył mi w oczy. Nagle moje nogi stały się jak z waty. Takie śliczne niebieskie paczadła. Mogłam w nich utonąć.
-To co wtedy powiedziałem to prawda ale nie oczekuję, że rzucisz się na mnie i zaczniesz całować. - powiedział i po chwili dodał - Chodź było by fajnie.  - mówiąc to nawet na mnie nie patrzył tylko gdzieś ponad moją głowę.  Chciałam coś powiedzieć ale nie zdążyłam bo przyjechała Eleanor. Odwróciłam się w jej stronę a po kilu sekundach z powrotem do Niall'a ale jego już tam nie było. Stał na samej górze schodów i właśnie wchodził do domu. Nie wiem czy jest na mnie zły albo co ale .....bosz w ogóle nie wiem co myśleć. Wsiadłam do auta Eleanor a ona przywitała mnie przyjacielskim całusem w policzek.
-To gdzie jedziemy.? - zapytała z uśmiechem.
-Napić się i to tak solidnie. - po mojej minie chyba wyczytała, że jest mi to potrzebne więc ruszyła.
-Alkohol nie rozwiązuje wszystkich kłopotów. - powiedziała ja myślałam, że się przesłyszałam ale chyba ma rację.
-To na jakieś bardzo, bardzo słodkie ciastko. - uśmiechnęłam się lekko do niej. Tak raczej wymusiłam ten uśmiech ale co tam.
-Na to się mogę zgodzić. A o co cię tak konkretnie zdołowało.? - zapyta.  Po drodze wszystko jej powiedziałam. Uważnie słuchała i ledwo skupiała się na drodze ale musiałam komuś o tym powiedzieć.
-A najgorsze jest to, że ja chyba też się w nim zakochałam. - powiedziałam cicho
-To nic strasznego. Niall to super facet. - odparła parkując.
-Jakbym tego nie wiedziała. Ale w dwa tygodnie się we mnie zakochał. Nie sądzisz, że to trochę krótko.? - popatrzyłam na nią
-Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia.? - zatkało mnie. Tak wieżę było tak z Nessi i David'em. Kurde niech to. Odwróciłam wzrok.
-Więc chodź na to ciastko. - El się uśmiechnęła i wyszłyśmy z samochodu. Weszłyśmy do Starbucks Cafe, w którym nie było dużo ludzi. Usiadłyśmy przy stoliku koło okna i od razu przyszła do nas kelnerka.
-Co podać.? - zapytała z "przyklejonym" uśmiechem
-Wielki kawałek jakiegoś ciasta czekoladowego z polewą i bitą śmietaną i frappuccino. - powiedziałam a ta mało co za mną nadążyła zapisać.
-Ja poproszę też frappuccino i szarlotkę z lodami. - uśmiechnęła się do kelnerki a ta bez słowa odeszła.
Gadałam z El o wszystkim i o niczym. Jak przynieśli nasze zamówienia zrobiłam wielkie oczy jak zobaczyłam moje ciasto. Od razu zabrałam się za jedzenia Eleanor tak samo. Później gdy piłyśmy nasze frappuccina opowiadała mi, że studiuje w Manchesterze. Też tam chciałam studiować ale mam dopiero 17 lat więc mam czas. Za rok idę chyba na studia. Jak się zastanowię na co chcę iść. Na początku kręciło mnie to żeby zostać policjantką ale to nie dla mnie. Potem chciałam być weterynarzem a teraz mam pewność, że chcę być  dziennikarką. Gadałam z El chyba 3 godziny. Dowiedziałam się że tam gdzie ona studiuje to też mogę studiować dziennikarstwo więc to bardzo kuszące po za tym Manchester to zajeb...yyy fajnie miasto.
Po tym jak wszytko zjadłyśmy i wypiłyśmy i oczywiście pogadałyśmy sobie wyszłyśmy i skierowałyśmy się do samochodu. Włączyłam radio leciało akurat "This is love" więc wyłączyłam je od razu. No i humor też od razu mi się zmienił. Przypomniały mi się smutne oczy Niall'a i to jak go musiałam skrzywdzić.
-Możesz się zatrzymać.? - zapytałam Elki
-Spoko. Chcesz się przejść.? - uśmiechnęła się
-Tak. Ale sama. Przepraszam. - przytuliłam ją i wyszłam z samochodu. Na przeciwko był park. Tak ten park pełen wspomnień. Tam poznałam Justina i tam stało się to co zmieniło moje relacje z Harrym na zawsze. Przeszłam przez ruchliwą ulicę i bramę parku i znalazłam się wśród zielonych drzew. Podniosłam głowę i ujrzałam lekko zachmurzone niebo, promienie słońca przenikające przez strasznie zielone liście. Szłam alejką i myślałam tylko o Niall'u. Czy odezwie się jeszcze do nie.? Jak wmawiam sobie, że go nie kocham, czemu ciągle o nim myślę.? Czy kiedy kol wiek jeszcze poczuję jego usta na swoich.? Miliony pytań dotyczących tylko jego. Usiadłam ja jakiejś ławce i zaczęłam się rozglądać dookoła. Siedziałam tak aż się ściemniło i zaczęło robić zimno. Chciałam już iść jak dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna. Na oko miała coś koło 20.
-Problem z chłopakiem.? - zapytała. Nie wiedziałam co jej od powiedzieć ale czuć było, że jest piana. Z trzech metrów można było wyczuć.
-Trzymaj to pomaga. - podała mi jakąś wódkę. Może i jestem głupia i nie myślę ale wzięłam butelkę i odkręciłam. Wzięłam duży łyk, potem kolejny. Zaczęłam gadać z tą dziewczyną, która przedstawiła się jako Sarah. Powiedziała mi, że tydzień temu zmarł jej ojciec a dzisiaj przyłapała swoją matkę w łóżku ze swoim narzeczonym. Słuchałam tego i myślałam, że ona kłamie ale niby czemu miała by to robić.? Po za tym nie wyglądała i nie zachowywała się jakby było jej do żartów. Moje problemy sercowe to przy jej problemach nic. Siedziałam z nią i piłam tak chyba do północy....później nie pamiętam. Urwał mi się film.

                                                   ******Następnego dnia******
Obudziłam się cała mokra, zmarznięta i z potwornym bólem głowy. Otworzyłam oczy i widok mnie zamurował. Leżałam na tej ławce w parku w otoczeniu kilku butelek wódki. A co gorsze padał deszcz. Lało jak scebra. Usiadłam i podparłam głowę rękami. Nie wiedziałam co robić. Mój telefon nie był wodoodporny  więc cały zalany leżał koło mnie. Chciałam wstać ale za bardzo kręciło mi się w głowie. Mimo tego wstałam i wzięłam te butelki wyrzuciłam do śmietnika. Żeby nie wyglądało jakbym była żulem czy coś ale właśnie tak się czułam i po części wyglądałam. Wyrzuciłam te butelki i zaczęłam się rozglądać czy jest ktoś w pobliżu ale nie. Byłam sama w tym wielkim parku a co gorsza było strasznie ciemno.

                                                         ********Niall********
Nie byłem zły na Bellę. Nie była pewna swoich uczuć ale ja byłem i nie mogłem tego ukrywać. Siedziałem w salonie z chłopakami i oglądaliśmy jakieś filmy. Czekałem aż Bella wróci. Mimo, że wiedziałem, że nie będzie chciała ze mną gadać albo będzie mnie unikać to i tak chciałem ją zobaczyć. Było jakoś po dziesiątej a jej nadal nie było. Chłopaki mi powiedzieli, że pojechała gdzieś z Eleanor więc zbytnio się nie martwiłem. Ale jeden telefon zmienił.
Eleanor zadzwoniła do Louisa żeby zapytać się czy Bella już jest w domu i czemu nie dobiera jej telefonów. Lou powiedział, że myślał, że ona są razem a ta od powiedziała mu, że od jakiś pięciu godzin nie są razem.
Od razu zaczęliśmy do niej dzwonić. Ale na marne bo odzywała się poczta głosowa.
-Jadę jej szukać. - powiedziałem i nie zważając na to co oni za mną krzyczą ubrałem buty, bluzę i szybko wziąłem kluczyki. Migiem wsiadłem do auta i opuściłem podjazd. Jeździłem wszędzie szukając jej, po barach, restauracjach, centrach handlowych. Nigdzie jej nie było. Jeździłem tak chyba z cztery godziny na marne. Ciągle do niej dzwoniłem. Nie odbierała. Strasznie się o nią martwiłem. Nagle zadzwonił mój telefon. Natychmiast odebrałem.
-Niall wracaj do domu. Ona zaraz się pojawi. A jak nie to razem pojedziemy jej poszukać. - powiedział Louis. Mówił to takim głosem jakby sam w to nie wierzył ale zaczął mnie namawiać więc po godzinie z powrotem byłem w domu. Wpadłem jak poparzony mając nadzieję, że Bella tam jest, że ją przytulę pocałuję i że wszytko będzie dobrze. Ale niestety tak nie było. W salonie wszyscy siedzieli w tym Eleanor i Danielle i każdy z nich rozmawiał przez telefon. Usiadłem na sofie a Harry od razu skończył rozmowę.
-Zawiadomiłem policję. - powiedział i po chwili każdy z nich odłożył telefon oprócz Zayn'a
- Byłem wszędzie gdzie mogła pójść i nigdzie jej nie ma. - powiedziałem i miałem ochotę się rozpłakać ale wiedziałem, że jakbym zaczął to bym nie mógł się uspokoić.
-Myślałam, że chciała się przejść. Przepraszam was. - powiedziała Eleanor i przytuliła się mocno do Lou.
Wszyscy z wyjątkiem mnie i Zayn'a bo on gadał przez telefon z kimś nie odzywaliśmy się.
-Nie możesz sie obwiniać. To tylko i wyłącznie moja wina. - powiedziałem a wszyscy się na mnie popatrzyli. Eleanor nic nie powiedziała tylko podeszła do mnie i mnie mocno przytuliła. "To nie twoja wina. Ona cię kocha" Powiedziała mi na ucho a ja poczułem jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. Z jednaj strony dobrze, że to zrobił ale z drugiej nie. Wszyscy się na nas patrzyli zdezorientowani ale nie miałem ochoty nic im mówić.
-Wiem gdzie ona może być. - powiedział Zayn, który skończył rozmawiać przez telefon. Wszyscy zaczęli na niego krzyczeć i pytać się skąd wie a on tylko wstał i chciał kierować się w stronę drzwi jak wszyscy ucichli.
-Co ty robisz.? - zapytał Harry
-Nie chcecie mi dać dojść do głosu. Więc..- powiedział Malik. Ale zobaczył, że już się uspokoili więc zaczął mówić.
-Justin powiedział, że ona może być w parku. W tym parku gdzie się poznali. Wie ktoś może gdzie on jest.? - Mulat popatrzył na każdego z nas. Coś mi zaczęło świtać. Tak, wiem gdzie to ona mówiła mi jak zwiedzałem z nią Londyn.
-Ty z Justin'em gadałeś.? - zapytał oburzony Harry
-Chcesz ją znaleźć czy nie.? - Zayn zaczął ubierać buty, ja ich nawet nie ściągałem więc szybko pobiegłem w jego stronę. Reszta bandy zrobiła to samo. Wsiadłem do auta razem z Zayn'em, Liam'em i Danielle a w drugim jechali Harry, Louis i Eleanor. Jechałem strasznie szybko ale kazali mi zwolnić z powodu pogody. Deszcz zaczął padać. Wielkie krople waliły w przednią szybę, ledwo wycieraczki nadążały je zgarnąć. Nie wiem skąd wiedziałem gdzie jechać...po prostu wiedziałem. Dojechaliśmy po pół godziny. Była chyba 5 czy 4 nad ranem. Nie wiem nawet dokładnie, wiem tylko, że muszę ją jak najszybciej znaleźć. Wyszliśmy z samochodu i od razu pobiegliśmy w różne strony. Ja biegłem sam. Prawie nic nie widziałem tak padało, po minucie już byłem cały mokry ale to nie miało znaczenia. Liczyła się tylko ona. Krzyczałem jej imię. Biegłem cały czas biegłem nagle zobaczyłem kogoś siedzącego na ławce.
 To ona. To Bella. Stanąłem jak wryty.
 Krzyknąłem jej imię. Podniosła głowę. Zacząłem biec w jej stronę ona wstała i też próbowała biec ale jej nie wychodziło. W mgnieniu oka znalazłem się przy niej.Wziąłem ją na ręce i mocno pocałowałem. Od razu odwzajemniła pocałunek. Czułem od niej alkohol ale nie przeszkadzało mi to. Mocno ja do siebie przytuliłem. Była cała zimna, mokra, pocałowałem ją jeszcze raz. Nareszcie miałem ją przy sobie. Nie mogłem już stłumić moich emocji. Z moich oczy poleciały łzy, które mieszały się z jej łzami i z deszczem. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i popatrzyłem jej głęboko w oczy.
-Przepraszam. - powiedziała i mocno się do mnie przytuliła.
-Nie masz za co. To prze ze mnie. Chciałem.... - chciałem dokończyć ale odsunęła się ode mnie i spojrzała mi w oczy.
-Kocham cię. - powiedziała i znów się do mnie przytuliła.
-Ja ciebie też. - pocałowałem ją w głowę, ściągnąłem swoją i tak już mokrą bluzę i położyłem jej na ramionach. Wziąłem ją na ręce i zacząłem iść w stronę auta.


_________________________
Proszę o podpisywanie się anonimów....

niedziela, 20 stycznia 2013

Chapter Ten..!

    Wróciłam do domu koło siedemnastej. Tak zagadałam się z Danielle. Ogólnie o tym, że ona dalej czuje coś do Liam'a i widać, że on do niej tez więc muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Muszę ich ze sobą swatać ale nie teraz bo nikogo nie ma w domu i muszę coś zjeść. Poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki potrzebne smakołyki na zrobienia kanapek i położyłam je wszystkie na stół. Wyciągnęłam deskę, nóż i talerz. Szybko pokroiłam pomidora i ogórki, ułożyłam sałatę, ser i szyneczkę na ciemnym pieczywie i zaczęłam kroić szczypiorek. Nagle zagapiłam się i ciach. Przecięłam się. Nie aż tak mocno ale krople mojej krwi kapały na stół. Od razu zlizałam krew z palca ale nic dalej leciała. Wzięłam chusteczkę i owinęłam sobie palca. Wróciłam do krojenia. Zrobiłam kilka kanapek, przystroiłam je majonezem i szczypiorkiem, który kocham i poszłam do salonu po drodze biorąc sok pomarańczowy. Położyłam się na sofie, włączyłam jakiś durnowaty film i wcinałam kanapki. Ogólnie nudy a ten film nie miał sensu ale jakoś przeżyłam i oglądanie go nie wyprało mi mózgu więc spoko. Jakoś tak po dziewiętnastej już przysypiałam jak napisała do mnie Nessi.
"Wbijaj na skajpaja.:*" Wstałam jakaś taka przymulona i pognałam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wzięłam mojego laptopa i od razu wbiłam na Skype.  Od razu Nessi zadzwoniła.
-Hejkaa.! - krzyknęła zadowolona
-Siemaneczko. Jak tam.? - uśmiechnęłam się
-Spoko już się normalnie legalnie nie mogę doczekać aż w końcu się spotkamy. Nie wytrzymam tych 4 dni. A pamiętasz co masz po jutrze.? - zapytała
-No ba.! Mam już dla niego prezent. Już dwa lata.! - wydarłam się
-A pamiętasz kiedy jest nasza.? - poruszała zabawnie brwiami
-Nawet jak ktoś mnie obudzi w środku nocy i zapyta o tą datę to od razu od powiem a później przywalę, że mnie obudził.. 24 lutego. - wyszczerzyłam się
-Oj bejbe wiesz jak ja tęsknię.? David poszedł za rezerwować bilety a ja siedzę bo za chwilę przyjdzie moja mama i idziemy na zakupy. - powiedziała
-Uuuu....fajnie. Ja też tęsknię.! - odpowiedziałam
-Kupiłam ci coś ale nie powiem ci co. Oj moja mama już idzie. Dobra ja mykam skarbie. Kocham..- powiedziała
-Ja ciebie też kocie.! - krzyknęłam i się wyłączyłam. Wstałam z łóżka zasłoniłam rolety i zaczęłam się nudzić. Co mam teraz robić.? Oto jest pytanie. Podeszłam do biurka i w szufladzie leżały moje lampki, które miałam przyczepione wokół łóżka w domu. "Nie mam co robić. To podrasuję trochę ten pokój" powiedziałam do siebie w myślach. Wyjęłam wszystkie moje zdjęcia, przesunęłam łózko do ściany bo stało na środku. Zaczęłam przyklejać zdjęcia, plakaty i jakieś tam ważne dla mnie rysunki nad łóżkiem. Po jakiejś godzinie było gotowe. Wzięłam lampki i taker (taki zszywacz tylko większy) i przyczepiłam je tak fajnie. Po jakiś trzech godzinach pokój był gotowy. Byłam z siebie dumna. Poszłam wziąć prysznic i przebrałam się w czarne cienkie rajstopki, długą, rozciągniętą szarą bluzkę. Ubrałam jeszcze moją czapeczkę, którą kupił mi Justin i kujonki tak dla szpanu.  Końcowy efekt mnie zachwycił normalnie musiałam zrobić zdjęcie. Wzięłam mój aparat, postawiłam na szafce na przeciwko łóżka i ustawiłam samo wyzwalacz.  Po chwili usłyszałam cykniecie i zdjęcie gotowe. Od razu wrzuciłam je na  TT z opisem "Stoned Dreams" 
Od razu pojawiło się pełno komentarzy i każdy pisał, że ładna i w ogóle ale nie znam tych ludzi więc ich komentarze nic dla mnie nie znaczą.  Wylogowałam się i weszłam na youtube założyłam słuchawki i włączyłam piosenkę Nickelbacka "Far Away" następnie puściłam Lullaby i normalnie już miałam łzy w oczach. Nie dość, że piosenki jednym słowem zajebiste to jeszcze te teledyski. Kocham Nickelbacka.! Weszłam jeszcze na Facebooka. Mam go ale praktycznie nigdy nie wchodzę. Za dużo wiadomości przychodzi, zaproszeń i tym podobne.Jak zobaczyłam ile tego jest od razu się wylogowałam. Ze znajomymi gadam na Skype albo SMS-y ale najczęściej na TT. Wyłączyłam kompa i przeciągnęłam się spać mi się chce. Masakra od kont tu jestem to o dziewiętnastej już bym spać poszła tak tu jest nudno. Nagle usłyszałam na dole, że One Direction wróciło. Usłyszałam kroki na korytarzu i po chwili  wszyscy oprócz Zayn'a oczywiście wpadli do mojego pokoju. I stanęli jak wryci gdy zobaczyli co zrobiłam z pokojem. Uśmiechnęłam się widząc ich skołowane miny.
-Mi się podoba. - powiedziałam
-Mi też.! - krzyknął Harry
-Fajnie a teraz won. Ej Liam, muszę z tobą potem pogadać. - powiedziałam do chłopaka
-Spoko. Co teraz robisz.? - zapytał z uśmiechem
-Pogram w Fifę. - odpowiedziałam szybko
-Ja mam w pokoju PS3 i Fifę 13 jak chcesz możemy pograć. - powiedział Niall, który już stał na korytarzu
-Ta spoko. Lou grasz.? - zapytałam szatyna wstając z łóżka
-Nie dzięki. Idę z Harrym i Zayn'em do knajpki za rogiem. Liam idziesz.? - wyszczerzył się
-Nie chce mi się. - odpowiedział bez emocji.  Wyszłam za Niall'em do jego pokoju. Ładny ma pokój no nie powiem, że nie.  Zaczęłam się rozglądać i stwierdzam iż ma fajny pokój. Kilka gitar, zielone ściany, fajne łóżko. Jakieś plakaty i wielki telewizor, na którym zaraz mu pokaże jak się powinno grać w Fifę.
-Gramy.? - zapytał drapiąc się po głowie
-Spoko. Ja biorę Hiszpanię. Bo wiedz, król jest tylko jeden. - powiedziałam biorąc dżojstik. On wybrał reprezentację Irlandii bo on i to jego zamiłowanie do ojczyzny. Graliśmy jakieś 2 godziny na zmianę wygrywaliśmy ale nie spodziewanie dla mnie on wygrał więcej razy. Potem włączył jakąś inną grę ale nie chciało mi się w nią grać więc oprałam się o ścianę i patrzyłam na niego jak gra. Oczy mi się po woli zamykały. Spać mi sie chciało. Czy u nich musi być tak nudno.?! W Holmes Chapel nie było czasu na nudę a tu a szkoda gadać.

                                                     ********Następny dzień*******
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Pewnie jak Niall grał w ta durną grę ale nie pamiętam żebym poszła z powrotem do swojego pokoju. Otworzyłam oczy i od razu tego pożałowałam. Szybko je zamknęłam. To na pewno nie mój pokój w moim nie jest tak jasno. Zaczęłam powoli otwierać oczy. Teraz już mogłam się rozejrzeć. Leżałam w łóżku Niall'a. On sam spał na wielkim fotelu po drugiej stronie pokoju. "Słodko wyglądał....co ja gadam ale co to  prawda." Mówiłam do siebie w myślach. Wstałam po cichu żeby go nie obudzić i wymknęłam się z pokoju. Weszłam do mojego, wzięłam coś żeby się przebrać i podreptałam do łazienki. Wzięłam długi, gorący prysznic, ogoliłam nogi i ogólnie no wiecie cała poranna toaleta, którą każda z dziewczyn wykonuje codziennie. Ubrałam moją błękitną bieliznę a moje stare ciuchy wrzuciłam do kosza na pranie. Wyjęłam szczoteczkę do zębów i nałożyłam na nią moją ulubioną miętową pastę. Nagle ktoś wszedł do łazienki. Z szczoteczką w buzi obróciłam się i moim oczom ukazał się Niall Horan w samych bokserkach.
-Przepraszam....ja..yyy...już wychodzę. - powiedział drapiąc się nerwowo po głowie
-Nie spoko. Ja już kończę. - powiedziałam i umyłam twarz. Opukałam szczoteczkę, ciągle czułam jego wzrok na moim ciele. Schowałam ją do szuflady, każdy tu miał swoją szufladę. Było ich sześć. Zanim mnie tu nie było to ona była pusta a teraz należy do mnie. Sprawdziłam czy nie jestem jeszcze brudna i odwróciłam się do blondyna.
-Łazienka jest twoja. - uśmiechnęłam się i wyszłam na korytarz oczywiście w samej bieliźnie bo ciuchy mam w pokoju. Kierowałam się w stronę drzwi mojego pokoju jak usłyszałam zdenerwowany głos Zayn'a dobiegający chyba z jego pokoju.
-Nie, mam tego dość....to była pomyłka....nie obchodzi mnie już to....nie będę znów w to grał.....nie może znajdziecie sobie innego frajera....ja naprawdę do niej coś czułem.....nie i koniec. Do widzenia. - otworzyłam oczy ze zdumnienia. Nie wiem o co chodziło ale Malik był bardzo zdenerwowany. Usłyszałam jak w coś walną lub kopnął i po przeklinał po cichu. "Czyli zna takie słowa" powiedziałam do siebie i weszłam do mojego pokoju. Ubrałam zwykłą koszulkę, jakieś spodenki i trampki . Włosy jeszcze miałam mokre więc zostawiłam je rozpuszczone. Mokre, różowo-fioletowe końcówki opadały na biały T-shirt i fajnie wyglądały.  Ale za nie długo i tak już nie będzie ich widać bo farba jest zmywalna. I dobrze bo nie chciałabym mieć cały czas różowych włosków. Usiadłam przy biurku i zaczęłam szukać mojego telefony i małe pudełeczko przykuło moją uwagę. Otworzyłam je i moim oczom ukazała się fajna bransoletka.  I mała karteczka z napisem "Harry for Bella". No mimo, że go nie lubię to umie wybierać fajne bransoletki. Włożyłam ją do szuflady i zaczęłam szukać mojego telefony. Po 15 minutach przeszukałam cały pokój i nigdzie go nie było.
-Jest u Niall'a - powiedziałam pukając się w głowę. Wyszłam kierując się do niego. Już chciałam nacisnąć klamkę jak usłyszałam brzdąkanie gitary. Po chili jednak ucichło wiec weszłam do środka i zobaczyłam Niall'a siedzącego na  parapecie z gitarą w ręce. Gdy usłyszał, że weszłam od razu się odwrócił w moją stronę.
-Cześć - powiedział cicho
-Hej. Nie ma tu mojego telefonu.? - zapytałam
-Trzymaj. - wyciągnął rękę z moim Black Berry w moim kierunku. Wzięłam go i popatrzyłam się na blondyna. Usiadłam na parapecie na przeciwko niego.
-Co jest.? - zapytałam widząc że chyba nie ma humoru. Nic nie powiedział tylko popatrzył się na mnie. Dziwnie się poczułam. Ale podoba mi się to. On mi się podoba. Mimo tego, że tak mu dokuczam to twierdzę, że jest słodki.
-Miałaś kiedyś tak, że mimo tego, że wiedziałaś, że nie powinno tak być to nie chciałaś zmieniać tego za wszelką cenę.? - to chyba było pytanie ale nie patrzył na mnie tylko na ogród albo na coś tam. Nie czekał na odpowiedź tylko kontynuował.
-Mimo, że wiesz, że dostaniesz za to w twarz albo odwróci się od ciebie kumpel to dalej chcesz to zrobić.? Mimo, że nie masz szans ale wiesz, że nigdy się nie poddasz. Bo jak patrzysz w jej zielone oczy to wiesz, że żaden widok nie może się z tym równać. Jak się uśmiecha to czujesz się jak na skrzydłach a jak się dąsa albo ma zły humor to chcesz ją mocno przytulić. Wiem, ze to głupie ale jak chodzi pełna gracji nie mogę oderwać od niej wzroku. Myślę dzień i noc tylko o niej a ona pewnie mnie i tak oleje. - powiedział a moje serce zrobiło fikołka. Tak słodko mówił.
-Moim zdaniem musisz jej powiedzieć co czujesz.  Na pewno czuje to samo. Jesteś fajnym kolesiem. - powiedziałam czując, że się rumienię. Co ja robię.? Udzielam mu rad i za jednym razem zakochuję się w nim.? Nie na 100% nie.! On mi się podoba nie ukrywam ale nie zakochałam się w nim jeszcze.! I mam nadzieję, że nie się nie zakocham. Jest słodki, śliczny, miły i ogólnie zajebiaszczy ale jakby nie w moim stylu. Chociaż a nie ważne.
-Powiedzieć jej, że mi się podoba.? - podniósł brwi ale dalej na mnie nie patrzył ja tylko odpowiedziałam ciche "Tak" Siedział przez chwile cicho po chwili się odwrócił w moim kierunku.
-Mimo, że za to co teraz zrobię oberwie mi się ale...- przerwał patrząc się w moje oczy. Dziwnie się poczułam, czułam jakby cały czas mówił o mnie ale to nie możliwe. Nagle się pochylił i jego delikatne usta dotknęły moje. Pocałował mnie. Tak delikatnie, namiętnie ale z czułością. Zamknęłam oczy żeby rozkoszować się tą chwilą ale musiałam się opamiętać chodź tego nie chciałam. Odsunęłam się od niego.
-Przepraszam. - powiedział spuszczając głowę.
-Czyli chodziło o mnie.? - zapytałam chodź znałam odpowiedź.
-Tak, nie mogę przestać o tobie myśleć. Wiem, że Harry mnie zabije albo ty to zrobisz przed nim...
-Czemu.? Niall nie zrobię ci nic. Popatrz na mnie - powiedziałam podnosząc jego głowę - Jesteś strasznie słodki ale jestem tu ponad dwa tygodnie nie sądzisz, że to trochę krótko.?
-Nie dla mnie. - powiedział i znów chciał się odwrócić ale mu nie pozwoliłam. Chciałam coś powiedzieć ale znów mnie uprzedził.
-Wiem, wyobrażam sobie za wiele. Wiem, że nie powinienem cię całować ale nie mogłem się powstrzymać. Mogłem poczekać przecież jeszcze się nigdzie nie wybierasz ale nie mogłem. To co do ciebie czuję jest silniejsze ode mnie. I proszę nie mów teraz, że nic do mnie nie czujesz albo, że chcesz być tylko przyjaciółką bo to będzie najgorsze co możesz teraz powiedzieć. - tym razem ja spuściłam wzrok. Nie wiem co mu powiedzieć. Zależy mi na nim i nie chcę go urazić.
-Niall.......zależy mi na tobie..- nie dokończyłam bo znów mi przerwał. Ale na niego się nie obrażę.
-Ale..? - popatrzył mi w oczy. Widziałam w nich ból tak ból.
-Nie ma żadnego ale. Jesteś słodki, uroczy i uwielbiam spędzać z tobą czas i myślę, że fajnie by było spróbować ale jeszcze nie teraz. - powiedziałam to cicho ale na tyle żeby to usłyszał.
-Nie chcę czekać. Proszę. Nie każ mi. - odwróciłam wzrok - Chodzi o Liam'a.? - odwróciłam się od razu
-Nie, Liam dalej kocha Danielle a ona jego. - powiedziałam szybko
-To o co chodzi.? - zapytał z smutnymi oczami a ja myślałam, że się rozpłaczę. Chciałam do przytulić powiedzieć coś co by go pocieszyło ale nie wiem jak.
-Niall ja...- nie wiedziałam co powiedzieć.
-Kocham cię. - powiedział blondyn patrząc mi prosto w oczy, które tak ślicznie błyszczały. Teraz to dopiero nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Czy go kocham.? Tak...chyba tak. A zwłaszcza po tym co mi powiedział. Czy mu to powiem.? Nie. Nie chcę mu dawać nadziei. Ale nie mogę go zranić. Za bardzo mi na nim  zależy.
-Chciałabym powiedzieć, że ja ciebie też. Ale boję się. Tak. Boję się. Boję się cie zranić. Boję się, że jak to powiem to nam nie wyjdzie. Boję się że będziesz przeze mnie cierpiał. - powiedziałam.. Wstałam i wyszłam z jego pokoju. Weszłam do siebie, zamknęłam drzwi na klucz i ześlizgnęłam się po nich na ziemię. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i poczułam jak łzy spływają po moich policzkach. Czemu ja płaczę.? Co ja robię ze swoim życiem. Kilka łez upadło na podłogę. Otarłam je z policzka i w tej samej chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.  Podskoczyłam i wiedziałam, że to Niall. Szybko wstałam i podbiegłam do okna. Niall wsiadał do samochodu. Nagle się odwrócił w moją stronę. Widziałam ból w jego oczach. Tak bardzo chciałam tego uniknąć. Wszystko schrzaniłam. Sięgnęłam do kieszeni po mój telefon ale jego tam nie było. Znów go zostawiłam u Niall'a. Otarłam łzy żeby nikt nie widział, że płacze i poszłam do jego pokoju. Otworzyłam szybko drzwi i weszłam do środka. Mój telefon leżał tam gdzie Niall wyznał mi miłość. Nie myśląc o tym pff raczej starając się nie myśleć o tym wzięłam ten telefon i w mgnieniu oka opuściłam jego pokoju i w jednej chwili byłam już u siebie. Usiadłam na parapecie, wsadziłam słuchawki do uszu i włączyłam jakieś smętne piosenki. Siedziałam tak jakieś dwie godziny gdy usłyszałam jak jakiś samochód wjeżdża na podjazd. Miałam nadzieję, że to Niall. Po chwili usłyszałam pukanie do moich drzwi....


________________________
I jak..? Nie za szybko toczy się akcja..? Chcę poznać waszą opinię..:) x

piątek, 4 stycznia 2013

Chapter Nine ...!

Opisałam caluśki dzień w pamiętniku i powiem, że zajęło mi to aż dwie strony no ale jak już będę stara to będzie co czytać i z czego się śmiać. Wszystko już napisałam tylko nie daty....który dzisiaj jest.? Wzięłam telefon i szok...13 lipiec.! Za cztery dni mam rocznicę. Jaką.? Już będą dwa lata odkąd przyjaźnię się z Justin'em.  Już nawet wiem co mu kupię. Ale to niespodzianka. Nie chce mi się już nic dzisiaj więc poszłam wziąć prysznic i szybko zasnęłam.

                                                  *******Następnego dnia*******

Wstałam bo z dołu dochodziły krzyki. Popatrzyłam na telefon. 6:15. Normalnie szok i oni nie śpią. Ale super, że mnie tez obudzili teraz ja też nie zasnę. Wyczołgałam się z łóżka i wyszłam z mojego pokoju kierując się w stronę kuchni. Stanęłam w drzwiach, nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Byli zajęci kłótnią. Podreptałam do lodówki i wyjęłam sok pomarańczowy. Już chciałam iść gdy nagle Tomlinson przemówił.
-Czemu ja.? Ona mnie zabije.! - krzyknął oburzony a ja zaczęłam się śmiać. Mogłam nawet krzyczeć i tak by mnie nie zauważyli. Usiadłam na blacie i piłam sobie sok z kartonu a oni już chyba nie mieli sił na kłótnię bo przestali krzyczeć i zaczęli spokojnie gadać.
-Zrobi mi ktoś śniadanie.? - zapytałam bo zaczęło mi burczeć w brzuchu
-Kiedy wstałaś.? - popatrzyli wszyscy na mnie
-Jakieś pięć minut temu. Nie mogłam spać przez te krzyki. To który raczy ruszyć ten swój tyłek i łaskawie za tak "cudowną" pobudkę zrobić mi śniadanie.? - popatrzyłam na nich udając złą oni się mnie boją więc to trzeba wykorzystać.
-Nie ma czasu na śniadanie. Idź się szybko ubrać i jedziesz z nami. - powiedział Harry
-Nie mów mi co mam robić. - zeskoczyłam z blatu
-Jedziesz z nami na plan. - powiedział podniecony Louis
-Jaki plan.? - zapytałam zdziwiona
-Kręcimy teledysk i cie zabieramy. Nie będziesz cały dzień sama siedzieć więc zabieramy cię za sobą. - powiedział Niall
-Ta musisz jechać, ich jest czterech ja jeden. Przegłosowali. - oburzył się Zayn
-Uuu ale milutki. Mi też się to nie uśmiecha ale pojadę. - zaśmiałam się złośliwie i pobiegłam do swojego pokoju. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby ogólnie ta cała poranna toaleta. Nie malowałam się bo nie lubię i w ręczniku po maszerowałam do pokoju się ubrać. Włożyłam na siebie wszystkie ciuchy, włosy rozpuściłam i już byłam gotowa żeby popsuć Malikowi humor do końca. Jest przystojny ale głupi. Wzięłam mojego BlackBerry do kieszeni, bluzy nie ubierałam ale wzięłam ją na wszelki wypadek i no oczywiście kartę kredytową bo myślę, że potem będę mogła iść kupić coś Justinowi. Zeszłam na dół. Nikogo nie było, nagle ktoś na mnie wpadł. W rezultacie straciłam równowagę i wylądowałam na ziemi. A ten ktoś wylądował na mnie.
-Złaź ze mnie.! - krzyknęłam i zrzuciłam z siebie blondyna
-Przepraszam nie chciałem. Chodź bo już na nas czekają. - powiedział Niall i pomógł mi wstać.
Wyszliśmy przed dom a Horan zamknął drzwi. W samochodzie czekali już na nas wszystkich i nawet był Paul. Z kont znam ich ochroniarza.? Nie cierpię Harry'ego to fakt ale to nie znaczy, że nie mogę wiedzieć dużo o 1D
Weszłam do samochodu i od razu odjechaliśmy. To nie była normalna podróż. Cała piątka się wydurniała ale nie miałam ochoty gadać czy cokolwiek robić z nimi więc włożyłam słuchawki do uszu i pisałam z Nessi. SMS-y do niej nie były tanie ale dla mojej kochanej bestii wszystko. Do Justina też napisałam ale jest zajęty i zadzwoni do mnie jak skończy pracę. Jechaliśmy ponad 20 minut na jakąś łąkę czy coś. Paul coś powiedział do chłopaków, oni się ucieszyli i wszyscy wyszliśmy z samochodu.
- Też możesz wystąpić w teledysku. - uśmiechnął się do mnie Louis
-Nie dzięki. - powiedziałam
-Serio.? Bella będzie fajnie chodź. - Harry próbował mnie przekonać ale po jakiś 10 minutach gdy nadal upierałam się że nie wystąpię już odpuścił. Jak uznał będę żałowała. Zaśmiałam się wrednie i usiadłam na krześle, które ktoś przyniósł dla mnie. Włożyłam słuchawki do uszu i weszłam na TT. Wiedziałam, że Nessi dodała fotkę jej i Davida. Otworzyłam i byli na zdjęciu moi przyjaciele, którzy ułożyli z żelków liczbę pięć. I ten opis. "Jeszcze tylko pięć dni..:) x" Uśmiechnęłam się do siebie i napisałam, że tęsknię, że nie mogę się doczekać i kocham..! Siedziałam tak z kilkanaście godzin. Czasem grałam w jakąś grę, czasem z kimś gadałam albo coś jadłam lub patrzyłam co chłopacy robią. Cały dzień na tym głupim planie. To zepsuło mój humor i to mocno. Nagle przede mną pojawiło się całe One Direction.
-Przebierzemy się i lecimy na kolacje. - powiedział Harold i się wyszczerzył.
-Spoko. - powiedziałam nawet nie patrząc. Nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi.
-Masz farta, że się nie malowałaś. - powiedział Liam i zaczął biec w stronę basenu.
- Zostaw mnie.! Jak mnie nie puścisz to cię wykastruję.!! - zaczęłam się na niego drzeć i grozić mu ale on sobie z tego nic nie robił.  Momentalnie znaleźli się koło nas Louis i Niall. Pomogli Liam'owi mnie wrzucić do basenu a sami uciekli do garderoby się przebrać. Zaczęłam przeklinać pod nosem. Wyszłam z tej wody i poszłam po bluzę i po telefon. "Co za frajerzy...doigrają się jeszcze..! " Paul powiedział, że mogę już wejść do auta więc weszłam, usiadłam z tyłu i czekałam na tych debili.  Po jakiś pięciu minutach weszli i ruszyliśmy. Koło mnie usiadł Liam i uśmiechał się głupkowato.
-Co się szczerzysz.? - popatrzyłam na niego krzywo
-Nie można.? - popatrzył słodko.
-Nie do mnie. - od powiedziałam i więcej nie gadaliśmy ze sobą ale ten człowiek cięgle pokazywał te swoje zęby. Całą drogę. Że go szczeka nie bolała.?
-Gdzie jedziemy na kolację.? - zapytałam siedzącego przede mną Louis'a
-Nando's.! - krzyknął Niall. Nie zadawałam już więcej pytań i nie wdawałam się z nikim w konwersacje. Paul nie jechał z nami bo ufa chłopakom i wie, że chyba umieją zjeść kolację w spokoju i bezpiecznie wrócić do domu. Wyszłam z auta jak normalny kulturalny człowiek a ta banda wyleciała po drodze kilka razy się wywalili ale biegli dalej. W końcu siedzieliśmy przy stoliku i każdy składał zamówienie. Fajnie nawet było ale gdyby nie było Malika i Harry'ego to by było jeszcze lepiej a najlepiej by było siedzieć z Nessi, Davidem i Justin'em..
Wszyscy zjedliśmy i po jakiś dwóch godzinach byliśmy już w domu. Cały dzień w dupie a w dodatku jestem mokra. Od razu skierowałam się do mojego pokoju, ściągnęłam z siebie mokre ubrania i wskoczyłam w moją piżamkę. Nie wiem czemu zgodziłam się jechać z nimi na ten debilny plan.......głupia jestem. Zeszłam na dół nikogo tam nie było. Usiadłam przed telewizorem i przeleciałam wszystkie kanały. Jak na złość nic fajnego nie leciało. Podreptałam znowu po pokoju i poszłam spać. "Cały dzień zmarnować....masakra " powtarzałam sobie cały czas.

                                            *******Następny dzień*******
Dzisiaj nie miałam zamiaru wstawać mimo tych krzyków na dole ale usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Oparłam na się na łokciach i popatrzyłam na uśmiechniętego szatyna, który szedł w moim kierunku. Pokręciłam oczami a ten ignorując to usiadł obok mnie.
-Spadaj...- powiedział od razu
-Jedziesz z nami.? - zapytał
-Nie. - od powiedziałam szybko
-No chodź.! Nie będzie ci się  nudzić. - namawiał mnie
-Spadaj. Mam znów lampić się jak bez koszulek skaczecie sobie na głosy w tym małym basenie.? Nie dzięki. - skomentowałam wrednie
-Nie to nie. Ale będziesz grzeczna.? - popatrzył na mnie słodko. Może i jest głupi i bardzo nad opiekuńczy i denerwujący i nie najmądrzejszy o czym ja to aha....no więc mimo wielu wad sądzę, że ma ładny uśmiech.
-Ta...- powiedziałam nie patrząc na niego
-No mam nadzieję. - wyszczerzył się - znowu
-Idź już. - popatrzyłam na szatyna
-Pa...! - powiedział i pocałował mnie w czoło
-Za dużo se pozwalasz. ! - krzyknęłam mu do ucha
-Wiem. - zaśmiał się
-Liam, Bella chodźcie już. - krzyknął ktoś z dołu
-Już.! - odkrzyknął chłopak
-Za to, że pozwalasz sobie na zbyt dużo oczekuję, że wrzucisz Zayna do wody i zepsujesz mu ta jego fryzurkę. - popatrzyłam na niego
-Spoko. Bądź grzeczna. - powiedział i wyszedł. Ja wzięłam na kolana laptopa i jak zwykle weszłam na TT.  Sprawdziłam wszystko, odpisałam kilku fankom 1D, napisałam do Justina, skomentowałam kolejne zdjęcie Nessi, na którym całowała się z Davidem i trzymali karteczkę z napisaną literką 4.  Już się nie mogę doczekać aż przyjadą.! A za trzy dni mam rocznice z Justin'em. Posiedziałam chwilę ale mi się znudziło i poszłam wziąć poranny prysznic i ogólnie jak co dzień poranna toaleta. W samym staniku i majtkach wyszłam z łazienki i stanęłam przed szafą.
-Co założyć. Oto jest pytanie. - tak to pytanie nurtuje miliardy nastolatek codziennie. Wybrałam jakiś tam zestaw  oczywiście nie ubierałam sweterka bo jest lato. Wzięłam telefon, portfel i okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam z domu zamykając go na klucz. Skierowałam się w stronę centrum handlowego, które jest niedaleko. Szybko tam doszłam, a że nie lubię a wręcz nie cierpię zakupów postanowiłam kupić tylko prezent dla Justina i mykam z tego okropnego miejsca. Po półtorej godziny miałam już genialne prezenty dla mojego przyjaciela na 100% się ucieszy. Miałam już wracać do domu ale zahaczyłam jeszcze o Starbucksa po cappuccino i tam była taka dziewczyna z ślicznymi blond włosami i miała kolorowe końcówki.
Nie ma bata też takie chce.  Powiedziałam do siebie w myślach, zapłaciłam kawę, zapytałam się gdzie tu jest najlepszy fryzjer  i tam właśnie się skierowałam. Z kilkoma przeszkodami znalazłam fryzjer. Weszłam do środka, na prawdę robił wrażenie. Udałam się do takiej nie wiem recepcji.? Chyba tak.  Położyłam zakupy na ladzie.
-Dzień dobry. - powiedziała ładna i młoda recepcjonistka.
-Dzień dobry. - uśmiechnęłam się
-Pani była umówiona.? - zapytała
-Nie, ale miałam nadzieję, że ktoś będzie wolny. - powiedziałam smutno
-No to ma pani szczęście. Zajmie się panią Paul. - od powiedziała, napisała coś na kartce i wzięła ode mnie moje zakupy. Następnie pokazała mi gdzie mam pójść i też tak zrobiłam. Weszłam do pomieszczenia , które już bardziej przypominało normalny fryzjer. Siedziała tam tylko jakaś dziewczyna, podszedł do mnie jakiś koleś i pokazał na fotel obok dziewczyny.
-No to czego pani sobie życzy.? - zapytał mnie chyba Paul bo tak miał się nazywać ten koleś znaczy fryzjer
-Chciałabym mieć kolorowe końcówki. - uśmiechnęłam się
-Może fiolet.? - popatrzył na mnie
-A niebieski albo zielony.? - wyszczerzyłam się
-Może różowo - fioletowe..? - za proponowała dziewczyna, która siedziała obok.
-Róż..? Spoko. - powiedziałam
-No to do dzieła. - powiedział Paul i poszedł po farby
-Jestem Isabella ale wolę Bella. - podałam rękę dziewczynie
-Danielle. - uścisnęła moją rękę.
Rozmawiałam z Dan cały czas. Fajna jest no polubiłam ją. Po dwóch godzinach siedzenia na fotelu moje włoski były gotowe i mogłam się zobaczyć.
-Śliczne.! Nie przepadałam ze różowym ale teraz to normalnie go kocham.! - zachwycałam się fryzurą.
-Boskie. - skomentowała Danielle
-Wiem..dziękuję. -  powiedziałam i się uśmiechnęłam. Dan też już była gotowa więc obie poszłyśmy zapłacić, wzięłam moje zakupy i wyszłyśmy z tego salonu urody.
-Może kawa..? - za proponowała moja nowa kumpela
-Spoko nie lubię kawy ale możemy iść. Może chodź najpierw do mnie odłożę zakupy - zgodziła się więc skierowałyśmy się w stronę domu Direction. Oczywiście nie powiem jej że znam 1D. Gadałyśmy cała drogę. Ta świeżo farbowana blondyna kogoś mi przypominała ale za Chiny nie wiem kogo.  Doszłyśmy do mojego tymczasowego miejsca zamieszkania, zauważyłam samochód czyli te debile już są. Super -,-
-Chodź. - uśmiechnęłam się i weszłyśmy do domu
-Ładny dom. - skomentowała Danielle
-Mojego kuzyna. - powiedziałam jakby z obrzydzeniem
-Nie przepadasz za nim co.? - zorientowała się dziewczyna
-Nie. Czekaj odniosę zakupy i idziemy. Chcesz coś do picie.? - za proponowałam
-Sok jak masz. - powiedziała
-Spoko to rozgość się ja zaraz ci przyniosę. - położyłam zakupy na stole w salonie, Dan usiadła na sofie a ja poszłam do kuchni.
-Siemka.... - powiedziałam widząc siedzącego Liam'a
-Witam. Gdzie się to było.? - zapytał
-U fryzjera. - powiedziałam a on momentalnie wstał z krzesła i podszedł do mnie
-Ładne co nie.? - zaśmiałam się
-Ślicznie.  - uśmiechnął się
-Co teraz robisz.? -zapytał mnie
-Idę na kawę z moją nową kumpelą. - od powiedziałam
-Poznałaś kogoś.? Ładna.? - poruszał zabawnie brwiami
-Śliczna. Siedzi w salonie. Mam dla niej sok. - pokazałam na szklankę, którą trzymam w ręce
-Mogę iść z wami.? - zapytał ze słodką miną.
-Mimo, że się tak krzywisz to nie możesz iść z nami.! - od powiedziałam wrednie
-A wrzuciłeś Zayn'a do wody.? - popatrzyłam na niego
-Nie powiem. Foch. - odwrócił się plecami do mnie a ja skorzystałam z okazji, po cichu do niego podeszłam i wylałam na niego sok, który miałam dla Danielle.
-Zabiję cię.! - krzyknął ale mnie już nie było w kuchni
-Sorrki, że tak długo ale musiałam coś na kogoś wylać. - uśmiechnęłam się
-Idziemy na kawę.? - odwzajemniła uśmiech Dan
-Wychodzę.! - krzyknęłam gdy stałyśmy już przy drzwiach.
-Zaraz po tym.! - krzyknął Liam i zaczął biec w naszą stronę z szklanką wody
My się odsunęłyśmy i w rezultacie wybiegł na dwór.
Zaczęłam się z niego śmiać a Dan zrobiła dziwną minę.
-Pożałujesz. - powiedział poważnie szatyn i zaczął mnie gonić. Nogi mnie bolały mimo to uciekałam. Zrobiłam kółko wokół salonu i przybiegłam z powrotem koło drzwi.
-Dobra. Spadaj. - powiedziałam
-Oj mała. Doigrasz się jeszcze. - zaśmiał się
-To było za to rano. Przegiąłeś. - wystawiłam mi język
-Mały całus i zraz przegięcie. - przewrócił oczami
-Dobra. A właśnie. Liam to Danielle, Danielle to Liam. - przedstawiłam ich sobie a oni zrobili miny jakby zobaczyli duchy.
-My się znamy. -powiedział skrępowany Liam
-OMG..! To ty..! - krzyknęłam i popatrzyłam na Dan
-Wiedziałam, że cie skądś cię znam. Jej sorrki. - powiedziałam. Byłam trochę skołowana ale już wiem o co chodzi. Danielle to była Liam'a.
-Spoko. To co idziemy.? - uśmiechnęła się blondynka
-Tak. Pa Liam. - powiedziałam
-Nie wróć późno.! - krzyknął
-Spadaj. - odkrzyknęłam i skierowałyśmy się w stronę jakiejś kawiarni.
Szłyśmy w ciszy. Po jakiś 3 minutach doszłyśmy do małej kawiarenki. Usiadłyśmy pod parasolem i zamówiłyśmy sobie coś. Dan postawiła na sernik z owocami i cappuccino a ja na ptysia i koktajl owocowy.
-Przepraszam za to no wiesz nie skojarzyłam cie od razu. - powiedziałam do Danielle
-Nic się nie stało. Liam to twój kuzyn.? - zapytała
-Nie...fuj.! Harry to mój kuzyn - powiedziałam z obrzydzeniem
-Aha.....


_______________________________
No więc taki oto kolejny rozdziałek..:DD Komentujcie komentujcie....:) x