niedziela, 28 października 2012

Chapter Three!

       Położyłam mój pamiętnik w szufladzie w mojej łazience i wyszłam przed dom. Szybko napisałam do Biebsa żeby przyszedł nie mam ochoty na gadanie albo na siedzenie z tymi głupkami. Justin po kilku minutach już stał pod moim domem.
-Siemka bejbe. Kuzynek denerwuje? -zapytał siadając obok mnie na schodach
-On jest taki ułomny. Ale wiesz co jest najgorsze, że mam już spakowane wszystkie rzeczy. - popatrzyłam na niego poważnie
-Aha. A ty chyba nie wyjedziesz co? -zapytał mnie
-Głupi jesteś.? Nie zostawię cie tutaj - przytuliłam go i tak siedzieliśmy.

                                              ********Harry********
Jak Bella wyszła poczułem się tak jakby ktoś mnie kopnął i to tak solidnie. Ona naprawdę mnie nienawidzi. Wtedy jak przychodziła dla mnie do x-factora to ją olewałem.  Teraz nawet nie wiem czemu chyba myślałem, że nikogo nie potrzebuję albo coś takiego. Może poczuła się odrzucona dlatego mnie znienawidziła? Nie mam pojęcia mam nadzieję, że te dwa miesiące wakacji starczą na częściowe odbudowanie naszych relacji. Ale smuci mnie też to, ze ona jest nie miła dla reszty naszej bandy. Ale to oni zniosą wiedzą, że nie jest jej lekko. A najgorsze jest to jak ona się potwornie zmieniła.! Kiedyś chodziła normalnie ubrana, rurki, koszulki i trampki. Jak zwykła nastolatka. A teraz wygląda jak...sam nie wiem jak to nazwać ale wolałbym żeby w Londynie ubierała się normalnie. Dobra Harry ogarnij się! Jak będziesz tak na nią najeżdżał o byle co to nie skończysz dobrze. I widać, że wczoraj nieźle popiła, świadczą o tym nie tylko te worki pod oczami ale też to, że przy pakowaniu wypiła chyba z trzy butelki wody. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Niall.
-Twoja kuzynka jest jakaś dziwna ale niezła - powiedział Horanek.
- Zmieniła się? - Louis chyba czytał mi w myślach.
-Tak. Pamiętacie jak wam o niej opowiadałem ? - pokiwali głowami - Więc wtedy każdą chwilę spędzaliśmy razem ale po tym jak poszedłem na kasting ona mi kibicowała zawsze najgłośniej ze wszystkich. Pewnego dnia nie przyszła a ja to olałem. Nie przejąłem się tym, że na drugi dzień też nie przyszła. - powiedziałem a po nich widać było, że mi współczują
-Zobaczysz wszystko będzie bobrze. Wiem taki oklepany tekst ale muszę coś przyznać. Twoja kuzynka ma charakterek ale pod tym, że tak się zachowuje, przeklina, pije i nie wiem co jeszcze robi, próbuje zwrócić na siebie uwagę i kiedyś coś ją naprawdę zraniło. Wiem coś o tym - powiedział Zayn. Myślę, że on się z nią jakoś dogada.
-Spoko. To jak co robimy? -zapytał Lou siadając zamyślonemu Liamowi na kolana
-Nie wiem ale chyba trochę zgłodniałem. - powiedział Niall  i wziął sobie jednego batonika z łóżka Belli.
-Lou złaź.! Nogi mnie przez ciebie bolą! - krzyknął Liam i zrzucił Marchewkowego z kolan a ten spadł prosto na podłogę. Zaczął się zwijać z bólu a my sie z niego śmialiśmy. Nie ma to jak mieć takich zajebi*tych przyjaciół. Czy ja przeklnołem Ups...nie mogę przeklinać. !
-Mogę popcorn ? -zapytał Louis jak już normalnie usiadł
-Nie wiem.. musisz zapytać się Belli - powiedział Liam
Pasiasty  wstał jakby nigdy nic i wyszedł z pokoju. My dalej jakby nigdy nic się śmialiśmy. Niall mi skoczył na barana a Zayn Liamowi..! Nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu.!

                             ****Bella****
Siedziałam i tak gadałam z Justinem o wszystkim.
-Wesz powinnaś mieć strategię - powiedział zmieniając temat
-Niby jaką  -zapytałam
-No wiesz.. bądź miła dla jednego z nich. Wtedy tej twój kuzynek sie wkurzy a chyba na tym ci zależy? - poruszał zabawnie brwiami. Nie no super pomysł.
-Okey. No to którego wybrać? - zrobiłam myśląc minę co Justin skomentował śmiechem
Nagle drzwi się otworzyły a w nich stał chyba Louis. Bieber popatrzył na mnie znacząco a ja się uśmiechnęłam.
-Zanim  na mnie nakrzyczysz albo zaczniesz przeklinać. Mogę cię o coś zapytać ? - stanął przed nami a ja się od niego uśmiechnęłam. Wyszczerzyłam ząbki na co on dziwnie zareagował.
-Spoko. Dajesz - powiedziałam w miarę przyjaźnie
-Jestem głodny, mogę wziąć coś z tych twoich słodyczy ? -zapytał szybko
-Wiesz jak jesteś głodny to ja i Iss zamówiliśmy pizzę. Zjesz z nami? -zapytał Justin
-Serio? - zapytał wyraźnie zaskoczony
-A co nie chcesz? - popatrzyłam na niego
-Chcę! - krzyknął uradowany i usiadł pomiędzy mną a Justinem
-Jestem Justin Bieber - Biebs podał rękę szatynowi
-Louis Tomlinson - uścisnął mu rękę
-Bieber stawiasz pizzę ! - krzyknęłam z uśmiechem widząc dostawcę z naszym przysmakiem
-Spoko - powiedział i zapłacił a następnie znów przyszedł do nas na schody.
-Smacznego..!- powiedziałam z pełną buzią. Nie powiem nic duża pizza z serem, pieczarkami,cebulą i szynką.. jest zawsze dobra. Lou też smakowało.
-Czemu jestes teraz miła ? -zapytał nagle Tomlinson
-Nie wiem. A co mam być dalej taka jak przedtem? - podniosłam jedną brew do góry
-Nie. Teraz jesteś lepsza. - powiedział i zaczął znowu konsumować pizzę. Lepsza? Zapytałam siebie. Uśmiechnęłam się i skończyłam kawałek placka. Lou zaczął nam opowiadać różne historyjki, rozśmieszał nas. Nie wiem czemu ale go polubiłam, a zaczęło się od planu a on jest serio spoko. Justin tez go polubił. Ale i tak reszta to zjeby.
-Serio muszę jechać do tego lokatego na całe wakacje ? - zapytałam Lou
-Nie jedziesz do niego tylko do nas - powiedział klepiąc mnie po placach
-Ałł - zaśmiałam się  Justin wysłał mi sms-a.   Zawsze tak robimy mimo, ze siedzimy obok siebie. " Bejbee ja mykam, przyjdź do mnie spać !! Paaa :)) x " Przytuliłam go na pożegnanie a Lou przybił z nim taką męską pionę. Popatrzyłam na tego jak on siebie nazywa Marchewkowego a on siedział i się na mnie patrzył.
-Co? -zapytałam zdziwiona
-Nic. Czemu teraz taka jesteś? -zapytał mnie szczerze
-Nie wiem. Szczerze? - spytałam go a on kiwnął głową
-To miałam z Justinem plan, że będę udawać jednego z was żeby wkurzyć mojego "kochanego" kuzynka ale ty jesteś spoko - powiedziałam
- Czemu tak nie lubisz Harrego.? A przecież byliście tak blisko. - powiedział
-Może kiedyś ci powiem. - odpowiedziałam na co on tylko skinął głową.
-Chcesz ostatni kawałek? -zapytał pokazując jeszcze nie ruszony kawałek pizzy
-No ba ! - odpowiedziałam i już chciałam zabrać ale on mnie uprzedził
-Tao masz pecha! Ja też chcę. - odpowiedział i wbiegł do domu
-To po co sie pytałeś.?! - krzyknęłam za nim
-Bo jesteś dziewczyną. Kultura wymaga. - odpowiedział zatrzymując się. Szybko zaczęłam biec za nim.

                                 ****Louis****
Bella zaczęła mnie gonić. Nic nie powiem ona jest całkiem fajna. Byłem zdziwiony, że mnie polubiła. Ale fajnie, ze była szczera. Teraz mnie dzikuska goni. Szybko wbiegłem po schodach a ona jakby nigdy nic za mną. Szybko otworzyłem drzwi do jej pokoju, wszedłem do niego i zamknąłem. Nagle wzrok wszystkich chłopaków pokierował na mnie.
-Co tak długo? Skąd masz pizzę.? I co ty do cholery robisz?! - zapytał mnie Niall widząc to, ze trzymam drzwi żeby ta szalona blondynka się tu nie dostała
-Zamówiliśmy sobie. Tylko Biebs musiał iść więc zabrałem Belli istatni kawałek i uciekłem. - powiedziałem z uśmiechem
-Co? -zapytał zdziwiony Harry
-Gadałeś z nią a ona ci nic nie zrobiła? -zapytał Liam wszyscy byli zdziwieni
-Nie. Polubiła mnie - powiedziałem z dumną
-Tomlinson jak ja tam wejdę to cię zabiję ale najpierw na twoich oczach zniszczę wszystkie marchewki świata - krzyknęła waląc w drzwi.
-Nie ma takiej opcji kochana! - odpowiedziałem a oni  się na mnie patrzyli jak na jakiegoś idiotę a Harry trochę jakby był zły.
-Jest.! - krzyknęła i z całej siły kopnęła drzwi. Poślizgnąłem się na dywanie i upadłem a ona weszła do pokoju.
- I co.? - stanęła z chytrym uśmiechem na de mną
-Uuu Louis współczuję.! - powiedział do mnie Niall
- Morda.! - krzyknęła do niego Iss
- Ałł - udał, ze sie uraził a ja dalej leżałem na podłodze. Nie wiem co ta blond demonica ze mną zrobi, ona jest nie obliczalna
- Dobra masz. - oddałem jej kawałek... ostatni kawałek
-Dziękuje- wzięła go i uśmiechnięta usiadła na łóżko. Zjadła go a ja w między czasie otworzyłem popcorn który leżał obok niej na łóżku.
-Daj mi- poprosił mnie Niall
-Kup se- odpowiedziała Bella
-No proszęę - pociągnął Zayn, tez miał ochotę na prażoną kukurydzę
-Wal się.!- odpowiedziała mu szybko Iss
-Mogę im dać ? - zrobiłem słodkie oczka. A Bella się dziwnie na mnie popatrzyła. Miałem nadzieję,że się zgodzi no cóż .. Niall nie może głodować.
-Dobra.. ale won z mojego łóżka ! - powiedziała zrzucając Horana z jej łóżeczka
-Dzięki - powiedział Zayn puszczając jej oczko co najzwyczajniej olała a Harry i Liam przyglądali sie całej akcji ze zdziwieniem.
-Co? -zapytałem Hazzuśa
-Nie nic. Udało ci się ją przekonać? -zapytał mnie
- No i.? Stanął ci.?! - krzyknęła Bella

                                            *****Bella*****
Nie wiem czy to dobry pomysł, że jestem miła dla Louisa ale on jest spoko. Nic mi nie zrobił to chyba mogę się z nim kolegować.
-Co.? - Lou zapytał Harry'ego widząc jak ten się na niego patrzy
-Nie nic. Udało ci się ją przekonać ? - zapytał go a ja zrobiłam oczy. Ale wielkie odkrycie.. nie wiem nagroda dla pana Tomlinsona.
- No i? Stanął ci.?! - krzyknęłam a on się dziwnie na mnie popatrzył.W jego oczach było widać smutek ale aktualnie mnie to obchodzi.
-Spokój - Lou poklepał mnie po ramieniu. Obdarzyłam go tylko wzrokiem typu "Weź się odwal albo pożałujesz" i zabrał rękę.
-Dobra, kretyni i Lou, won z mojego pokoju. - powiedziałam a oni posłusznie wyszli.
Słyszałam jeszcze jak Harry pyta się Louisa co mi zrobił, że jestem tak jakby dla niego miła. Ja się tylko uśmiechnęłam tryjunfalnie i poszłam po słoik nutelli, który stał u mnie na szafce. Poszłam się jeszcze szybko przebrać w coś do spania i zaczęłam jeść łyżeczką  przysmak bogów.
Napisałam jeszcze do Justina, że będę za 30 minut i poszłam umyć zęby.
Weszłam do swojej łazienki a tam co widzę.....



_______________________
Nie wiem czy wam sie podoba dlatego proszę o komentarze.. ! W kolejnych rozdziałach postaram sie aby Bella nie był aż tak chamska :) x

niedziela, 21 października 2012

Chapter Two !

-Bells! -krzyknął Harry. Tak najprawdziwszy Harold Styles w moim pokoju! Popatrzyłam na niego a on taki uśmiechnięty patrzył się na mnie. I żeby jeszcze był sam to nie.  Reszta też była w moim królestwie. Popatrzyłam na Justina nie był zadowolony. Ja z resztą też nie. No tak Harry to jest mój kuzyn, ale cóż rodziny się nie wybiera.
-Co wy tu robicie? -zapytałam nie ukrywając złości
-Właśnie - powiedział Justin przysuwając sie do mnie
-Przyjechałem po ciebie - powiedział wesoło Harry
-Po mnie? Chyba śnisz ja nigdzie nie jadę! - powiedziałam i pociągnęłam Biebera na moje łóżko
-Jestem Louis - powiedział chłopak w szarej koszulce i czerwonych szelka.
-Iss - rzuciłam krótko. Czemu Iss ? Justin mnie tak nazywa, a mi się to podoba.
-Iss? - zapytał chłopak w koszuli w kratkę
-Nie pasuje ci? - odpowiedziałam na co wszyscy zrobili dziwną minę ,a ja z Bieberem uśmiechnęliśmy się do siebie
-Bella jedziesz z nami do Londynu jutro - powiedział mój kuzynek siadając na przeciwko mnie na moim krześle na kółkach.
-Tak dokłanie, wyjeżdżamy o 9:30. Jestem Zayn - uśmiechnął się przystojny Mulat i podał mi rękę co ja zignorowałam
-Porypało was. Nigdzie z wami nie jadę.! A teraz grzecznie bierzcie te swoje zady z mojego pokoju i won. - powiedziałam i pokazałam drzwi
-Milutka. Jestem Niall. - skomentował i przedstawił się blondyn
-Fajnie. Wynocha. - powiedział Biebs
-Hahaha.! A ty kim jesteś żeby mnie wyganiać? -zapytał Harry, Justina
-Moim przyjacielem. Justin ma rację won - skierowałam moją ręką na drzwi
-Justin Bieber ? -zapytał yy chyba a nawet nie wiem jak ma na imię ten blondyn
-We własnej osobie. Wiem najszczęśliwszy dzień w twoim życiu. Bla bla bal .. - Justin zaczął udawać to co jego fanki zawsze mówią na jego widok a ja zaczęłam sie śmiać i przybiliśmy piątkę.
-Bezczelni - skomentował ten w koszuli w kratkę
-Dziękuje! - powiedzieliśmy równo
-Justinnn !!! - usłyszeliśmy krzyk mojej matki z dołu
-Co.?! - odkrzyknął Bibs
-Chodźcie tu z Isabellą - krzyknęła. Jakoś nie mieliśmy zamiaru się ruszać wiec zaczęliśmy się sypać popcornem. Kompletnie ignorując całe One Direction które stało w moim pokoju.
-Migiem! - krzyknęła moja matka znowu
-Weź chodź bo spokoju nie da - powiedziałam do Justina i wstaliśmy z łóżka wyszliśmy z pokoju.
-Któryś coś dotknie to wykastruję ! - powiedziałam do 1D i poszliśmy z dół
-Co ?- zapytałam mojej rodzicielki
-Justin musi iść do domu bo jego mama dzwoniła a ty idź się pakować masz walizki - powiedziała i niestety Bieber musiał iść a ja ignorując to, że kazała mi się pakować ominęła słitaśnie walizeczki. Nie wiem czemu wybrałam różowe ale wtedy było śmiesznie.
-Weź te walizki.! - krzyknęła moja matka na odczepne wzięłam je ale i tak nie miałam zamiaru się pakować. Nigdzie nie jadę. Wniosłam je na górę i zostawiłam na korytarzu. Weszłam do mojego pokoju i zdjęłam moje okulary przeciw słoneczne, które przez cały czas miałam na sobie. I wzięłam kolejną butelkę wody..tak kac "dobra" rzecz. Powiedziałam w myślach i popatrzyłam na mojego kuzynka.
-Możemy pogadać? -zapytał mnie Hazza. Zawsze tak nie niego mówiłam. Trzy lata temu byliśmy nie rozłączni ja i on. Najlepsi przyjaciele, wszystko robiliśmy razem ale jak poszedł do tego x-factora to wszystko sie zmieniło.
-Po ch*j ? -zapytałam go
-No proszę - popatrzył na chłopaków a oni wyszli
-No czego? -zapytałam siadając na łóżko a on usiadł na przeciwko mnie.
-Zmieniłaś się - powiedział
-O serio ? Może ci się tylko zdaje..albo wiesz masz rację! Nie wiedziałeś mnie od dwóch lat wiec rozumiem - powiedziałam sarkastycznie
-Dwa lata? - zapytał podnosząc jedną brew do góry. Co za debil nawet nie pamięta kiedy ostatni raz się spotkaliśmy. Sorry jestem twarda ale to zabolało byliśmy tak blisko a teraz on co? A ch*j mu w dupę!
-Nie dwadzieścia.. możesz stąd wyjść ? - zapytałam a raczej rozkazałam mu
-Nie,dlaczego taka jesteś ? -zapytał mnie
-Jaka ? Zajebis*a ? Takie geny.. - odpowiedziałam szybko
-Nie wulgarna, chamska  i dlaczego jesteś taka wredna ? - zastrzelił mnie ty, Ja jestem zarąbista  a nie zresztą chamska, wulgarna i wredna też.
-Sama z siebie ! - odpowiedziałam
-Jak się nie dawno widzieliśmy .. - przerwałam mu
-Niedawno.?! - krzyknęłam wkurzona
- Pół roku temu! - odpowiedział
-Chciałbyś. Taki z ciebie debil że nawet nie pamiętasz.! Ostatni raz rozmawialiśmy ze sobą w jakiś tydzień przed tym jak złączyli was w ten debilny zespół - powiedziałam mu
-Jak możesz tak kłamać.? - nie no ja nie kłamię muszę to gnomowi udowodnić.
-Kłamać a to co to.?! - krzyknęłam i wstałam z łóżka i podeszłam do mojego biurka. Jedna szuflada była zamknięta na klucz. Tam właśnie miałam wszystkie pamiątki z przyjaźni z Harrym. Wyciągnęłam kalendarz. W nim codziennie pisałam co robiłam z Haroldem. Praktycznie codziennie pisałam tylko "Hazz!" jak sie z nim spotykałam . Ostatnie spotkanie było 17 lipca 2010 roku ! Tak dwa lata temu od tego czasu go nie widziałam może to jaka się stałam to z tęsknoty za moim kuzynkiem ? Nie nie ma takiej opcji.!
-Patrz ! - rzuciłam w niego tym kalendarzem. Obrócił go w swoją stronę i zaczął kartkować.
-Jeszcze o trzymasz ? -zapytał z uśmiechem
-Ta.. zobacz lipiec.Ostatni raz spotkaliśmy się 17.! -  kartkował aż do lipca. I od razu wyraz jego twarzy się zmienił.
-Hazz. Tęsknię za tym - powiedział spojrzałam na niego. W oczach miałam łzy ale postanowiłam tego nie pokazać. To jest ciul, tym się nie przejmuj powtarzałam sobie.
-Ta trzeba było pomyśleć prędzej.!- krzyknęłam  a on podniósł na mnie wzrok.
-Przepraszam - powiedział cicho.
-Ty jesteś głupi. Myślisz, ze jedno przepraszam starczy? Wypiepszaj stąd i bierz swoich przyjaciół.! Nigdzie z wami nie jadę.!Zostaję z Justinem.! - krzyknęłam i usiadłam na łóżko
-Proszę. Nie krzycz. Nie chcę sie z tobą kłócić. Pomóc ci się spakować? -zapytał
-Jesteś  nienormalny.! Nie jadę nigdzie z wami! - krzyknęłam znowu. On nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Wyrywałam się i kilka razy go kopnęłam ale on mnie przytulił tymi silnymi ramionami. Uległam. Jestem głupia i miękka ale brakowało mi tego. Z tatą nie wiedziałam dawno a z matką nie okazujemy sobie uczuć. Nie wyrywałam już sie on tylko mnie mocniej przytulił i uśmiechnął się.
-Dobry początek - powiedział i pocałował mnie w czoło
-Fujj.! - zaczęłam się wycierać i zrobiła dziwną minę
-Nie narzekaj gdzie walizki? - zapytał rozglądając sie po pokoju
-Co mnie to.?! - powiedziałam i zaczęłam pisać sms-a do Bibsa
-Do kogo piszesz ? -zapytał Harold kładąc sie obok mnie
-Wal sie.! Nie jadę z wami nigdzie. Po za tym wywalaj z tond bo idę do Biebera. - powiedziałam wstając i ubierając moje już lekko zniszczone conversy
-Od kiedy się z nim kolegujesz? -zapytał Harry pokazując na cała ścianę zdjęć moich Justina i Nessi zanim się jeszcze przeprowadziła. Teraz nie wiedziałam jej rok. Ale to nie jej wina. Rodzicie przenieśli ja do Szwajcarskiej szkoły z internatem. Debilni.!
-17 lipca zaczęła się nasza przyjaźń. Wtedy kiedy najbardziej kogoś potrzebowałam - powiedziałam i już chciałam nacisnąć klamkę ale Styles znowu mnie zatrzymał
-Co się stało.?! - zapytał mnie
-Ku*wa! Gdybyś mnie nie olał to byś wiedział! - krzyknęłam i otworzyłam drzwi już chciałam wybiec z pokoju ale wpadłam na tego chyba yy.. Louisa. Tak.. chyba on miał te szelki.
-Powoli mała - powiedział
-Bellss proszę - Harry znów mnie zatrzymał
-A wal się.! Pakuj się sam i wynoś z stąd! - krzyknęłam i wypchałam go za drzwi pokoju po czym sama do niego weszłam i rzuciłam się na łóżko i weszłam na kompa. Na skaypie był Justtin to od razu do niego zadzwoniła.
-Hejka! -krzyknął wesoły
-Wiesz jak ci lokaci mnie wkurzają?! - krzyknęłam tak, że mogli usłyszeć
-Co zaś? -zapytał pijąc Frugo
-A Harry udaje, ze nie wie czemu jestem na niego zła. I jeszcze ma wonty , że się z tobą koleguje. - wyżaliłam się Bibsowi a on jak zwykle mnie pocieszył. Tęsknie za czasami z Hazzą ale to nie wróci. Pech..!
-Dobra. Paa, do jutra..! - krzyknęłam prosto do kamerki a on tylko pomachał i się rozłączyłam
Leżałam tak i słuchałam The Pretty Reckless  na fula i zaczęłam rysować. Raczej takie bazgroły narysowałam ławkę na której poznałam Justina. Nawet fajnie mi wyszło. Po chwili do mojego pokoju wszedł nie kto inny jak sam Harry Styles z moimi słitaśnymi walizkami.
-Po co ci to.? - krzyknęłam a on tylko podszedł i chamsko wyłączył moją muzykę
-Co ty zaś robisz ułomie?! - krzyknęłam na co on tylko przewrócił oczami
- Pomożesz mi czy sam mam cię spakować? -zapytał rozpinając walizki i otwierając moją szafę.
-Ja nigdzie nie jadę. Jurto cały dzień jestem u Justina i gramy w nową Fifę 13 - powiedziałam i powiesiłam mój bazgroły na ścianie.
-Dalej rysujesz? -zapytał Harreh
-Tak. - odpowiedziałam zamykając moją szafę
-Wow. To już chyba 4 odpowiedź w której nie zostałem obrażony.! - powiedział wyraźnie zadowolony
-Nie przyzwyczaj się. Dobra kundelku teraz na poważnie. Po co ja wam tam w Londynie ?! - zapytałam lokatego
-Nie jestem kundelkiem-  odparł oburzony
-Moje wina, że wyglądasz jak pudel! - krzyknęłam i zaczęłam się z niego śmiać i w tej chwili do mojego pokoju wpadł ten pasiasty
-Nie obrażaj mojej marchewki! - krzyknął i zaczęli sie przytulać.
-Fujj! Weźcie geje spieprzać mi z tond.!  - krzyknęłam i w tej chwili reszta głąbów weszła do mojego pokoju.
-O widzę, że mała zobaczyłaś już Larrego - powiedział ten Mulat
-Spieprzaj.! Mała to jest twoja pała a nie ja ! - powiedziałam poważnie a wszyscy zaczęli się z niego śmiać.  Ja się obróciłam od niech i napisałam i odczytałam sms-a od JB. "Jedziesz z tymi lokatymi ?" ja szybko odpisałam "Chyba cię coś.!!! :P " i popatrzyłam na tych debilów którzy pakowali mojej rzeczy. Że co?! Co oni robią?!
-Zostaw to! - krzyknęłam do yyy... nie wiem jak się nazywa ten blondasek między nami widać, że farbowany ale mniejsza o to do niego krzyknęłam bo pakował moje koszulki.
-Bellss.. jutro chcesz czy nie lecisz z nami. Obiecałem twojej mamie się tobą zająć w te wakacje - powiadomił mnie Harry.
-Ta. Zacznij dotrzymywać obietnic, które masz jeszcze do spełnienia potem pogadamy. - odpowiedziałam on już sie nie odezwał tylko bez słowa zaczął układać moje  spodnie i spodenki. Wszyscy się na mnie popatrzyli ale odpowiedziałam tylko grzecznie wystawiając środkowy palec.  Natychmiast się odwrócili i pakowali mnie dalej. Wzięłam moją najmniejszą różową walizkę i dużą czarną i do małej spakowałam bieliznę a do dużej moje wszystkie buty których jest ponad 20 par, tablet, laptop, zeszyty i pełno ołówków. Oni sie dziwnie na mnie popatrzyli.
-Czego.? Nie patrzcie się tak. Mogę se chyba staniki sama spakować nie.? - oni nic nie powiedzieli bo się zawstydzili ale ich zgasiłam
Z pod łóżka wyciągnęłam jeszcze moją gitarę. Nikt oprócz Justina i Harrego nie wie, że gram ale pewnie Styles już zapomniał. Wsadziłam ją do etui czy jak tam się to nazywa. Moje było czarne  i pełno było na nim napisów białym markerem który dostałam od JB. Sami je dekorowaliśmy w jakiś deszczowy dzień.
-Grasz na gitarze.? -zapytał blondasek
-Tak gra od 13 roku życia. - opowiedział za mnie Harry.
-Zagraj coś - poprosił Louis
-Może nie - odpowiedziałam pakując jeszcze album ze zdjęciami moimi i Justina, i aparat. Będę tam chyba z 2 tygodnie a zabieram wszystko. Cóż. Wstałam i podeszłam do łóżka, podniosłam materac i wyciągnęłam dwa zeszyty A4 w twardej okładce. Jeden to mój pamiętnik a w drugim pisze teksty piosenek ale jeszcze nikt oprósz Biebera nawet Harreh nie czytał ich. Justin nawet jedną chciał nagrać ale jeszcze sie zastanawia. Jego ulubioną z moich napisanych jest  As Long As You Love Me. Dam mu to, niech nagra jakiś fajowy teledysk i miliony wejść na yt murowane.
-Uuu pamiętniki.? -zapytał ten w koszuli w kratkę
-Nie twoja sprawa - odpowiedziałam szybko
-Dalej piszesz piosenki? -zapytał Hazz on wie, że pisze ale nie wie jak. I nie dowie się.
-Ch*j cię to! - dopowiedziałam
-A było już tak miło - skomentował Mulat
-Taa. Widzisz - uśmiechnęłam się a raczej wyszczerzyłam i zaczęłam pakować kolejne rzeczy.
Nie wiem gdzie zmieszczę moje kosmetyki a bez nich ani rusz  na imprezie. Na co dzień jeszcze ale bibki bez mejkapu? Nie ma bata. Wyszłam z pokoju zostawiając tych fagasów samych i poszłam po jeszcze jedną małą walizkę.
-Po co ci to? -zapytał Liam tak ten z koszulą ma na imię Liam wiem szpan zapamiętałam.
-Po gówno.! - powiedziałam wkładając tam wszystkie kosmetyki
-Tak dokładnie po gówno bo to co tu do niej wkładasz inaczej się nie nazywa. - znów kolejny debilny komentarz tego Mulata
-Ogarnij się - walnął go w głowę Harry
-Ałaaa - z bólu pisnął jak mała dziewczynka
-Ja poprawię ale wtedy już nie wstaniesz - powiedziałam zapinając a raczej próbując zapiąć tą walizkę. Zapięłam ją a te gejuchy zaczęły bić się moim stanikiem. Nie ograniam ich głupoty a raczej dziecinności.
-Ja mam z takimi niedorozwiniętymi dwa tygodnie spędzić ?! - zapytałam na głos sama siebie
Oni tylko się na mnie popatrzyli i wybuchli śmiechem
-Jedziesz do nas na całe wakacje - powiedział Niall. Już wiem jak oni się nazywają. Nobla dla mnie!
-Taa.! Was chyba porąbało. - skomentowałam i wyszłam z pokoju...biorąc ze sobą mój kochany pamiętnik.








_______________
Jak wrażenia?  Jeśli chodzi o przekleństwa, taki jest imidż głównej bohaterki !!! Mam coś zmienić odnośnie wglądu, pisania lub jeszcze czegoś ?? Proszę o szczere opinie !! :)) x

piątek, 19 października 2012

Chapter One.!

       - Idę !! - krzyknęłam do matki stojąc na schodach
-Nie..bez dyskusji ! - krzyknęła. Ja już nie mając siły i ochoty na dalszą kłótnię poszłam do mojego pokoju. Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Justina.
*-Hejj bejbee ! - krzyknął od razu
-No siemka ! - od powiedziałam już z uśmiechem
-Za chwile na imprezkę gadałaś z nią ? -zapytał
-Ta.. przychodź ja już się ubieram ! - odpowiedziałam
-Uuu przyjdę popatrzeć  ! - zaśmiał się
*-Głupek.! - rozłączyłam się i miałam zacząć szukać czegoś na imprezkę
-Jebnę w to !! - krzyknęłam na cały głos. Wkurzona walnęłam w mój "kochany" tablet. Nie chce mi się szukać nic na ta imprezę ale mam ochotę się nawalić.
Włączyłam TT i zobaczyłam nowy Tweet od mojego kuzyna tak samego Harry'ego Stylesa.! Napisał "Już nie długo B.W " nie wiem o co chodziło ale to moje inicjały ! Tak wiem..czemu moje jak to jest "B"  a ja mam na imię Isabella! Fuu nie cierpię mojego imienia. Ale wracając to Harreh mówi do mnie Bella odkąd pamiętam. Może nie o mnie chodziło ale chciałabym go znowu zobaczyć i w końcu poznać jego przyjaciół. On też powinien poznać Justina.
-Witam panią! - krzyknął mi do ucha Bieber
-Ogarnij się! - odkrzyknęłam mu
-Fajnie wyglądasz ułomie! - dodałam zawsze się z nim tak drażnię. Kocham go jak brata, to przy nim i chyba tylko przy nim czuję się jak siostra
-Milutka jak zawsze! - powiedział klepiąc mnie po plecach
-Nie ma za co! A ja w co się mam ubrać? - powiedziałam i pokazałam na szaf w której kryły się głównie ciemne ubrania
-Masz to - powiedział rzucając mi jakąś starą sukienkę
-Chciałbyś! Ja i sukienka!! To tak jak by..nie mam riposty! -powiedziałam udając obrażoną
-Inteligencja..! Może jak ci lokaci i talent?! - Justin walnął się w czoło. Nazywamy ich tak.Znaczy całe One Direction pięciu lokatych pedałów. Nie wiem czemu tak jakoś. Nie, że sądzę, że oni są pedałami bo śpiewa tam mój kuzynek..ta z którym nie wiedziałam się chyba od roku ale spoko. Nie przepadam za nimi..wydaje mi się to,że oni sie tak wygłupiają to robią  to dla sławy ale spoko to moja opinia. Po za tym tak jak Harry się zachował gdy go potrzebowałam . Ale pech nie myślę już o tym.
-Tylko nie mów mi, że ich zaczynasz lubić?!- powiedział poważnie Justin
-Chyba cię coś boli..ale do ich muzyki nic nie mam! -wybroniłam się
-To weź się ubierz na różowo albo w paski! - za proponował sarkastycznie
- Z głową wszystko okey? - powiedziałam i walnęłam go
-Tak.- wyszczerzył się a ja zaczęłam znów grzebać w moim "burdelu" czytaj szafie
-Biorę to - powiedziałam pokazując przyjacielowi zestaw
-Ja tam bym ciebie wziął! - zaczął się śmiać
-Jak ja cię wyrucham! - oboje parsknęliśmy śmiechem i skakać po moim ogromnym łóżku. Nagle ten debil zrzucił mnie z niego.
 -Nie żyjesz.. - zagroziłam mu
-Niee! - zasłonił się rękami  jak jakiś cykor ale zawsze tak robimy.   
-Idę się ubrać! - powiedziałam schodząc z łóżka
-Zapiąć ci stanik? - Justin poruszał śmiesznie brwiami
-Świetny pomysł! - klasnęłam w ręce
-Serio? - zapytał ucieszony
-Nie! - krzyknęłam i weszłam po łazienki. Szybko się ubrałam i jeszcze zrobiłam ostry makijaż a moje długie włosy lekko natapirowałam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki widok twarzy Justina gdy mnie zobaczył - bezcenny
-Bosko co nie? -  powiedziałam obracając się
-Taką cię znam i lubię! - powiedział klaszcząc i udając dumę
-Ależ dziękuję! Więc na imprezkę .. - powiedziałam nieco ciszej przypominając sobie, że moja matka mi nie pozwoliła pójść.
-Ej ja idę tędy -  pokazałam na moje okno
-Czemu? Matka? - zapytał na co kiwnęłam z obrzydzeniem głową i wskoczyłam na okno przez który wskoczyłam na trawnik
- A ty skaczesz? - zapytałam JB który wychylał się przez okno
- Ja tam idę normalnie! - powiedział i już po chwili był przy mnie
-Ale z ciebie ciota! - powiedziałam  poważnie i żeby dodać temu większej powagi położyłam mu rękę na ramieniu
-Przykro mi Justin! - powiedziałam i spuściłam głowę. Znów zaczęliśmy się śmiać. Kocham tego gnojka który jest starszy ode mnie ale i tak go kocham. Zeskoczyłam i poczekałam aż on przyjdzie i będziemy mogli ruszać.
-Idziemy? - zapytał podając mi rękę. Szybko ją chwyciłam i poszliśmy w stronę dyskoteki. Często chodziliśmy za rękę ale nie jesteśmy parą a nawet mi się nie podoba .. chyba.
Doszliśmy do dyskoteki była 22:22 więc szybko sobie pomyślałam życzenie.
-Dzisiaj ty stawiasz - powiedziałam z uroczym uśmiechem do Justina
-Dla ciebie zawsze!  - powiedział i pocałował mnie w policzek. Zawsze udajemy, ze jesteśmy parą. A później nagle całujemy się z innymi. Wtedy miny tych co się z nimi bawimy - bezcenne
- Jacka Daniel'sa!- powiedział Justin a po chwili kelner podał całą butelkę trunku 
-Trzymaj- podał mi szklankę z whiskey                                         
Wypiłam jedną szklankę.. drugą..trzecią i jeszcze jakiś kolorowy drink. Justin tak samo. Po tym zaczęliśmy  tańczyć na parkiecie. Jakieś laski i kilku kolesi się do nas przyłączyli. Zaczęliśmy się bawić na całego. Chciałam zapomnieć o mojej matce i w ogóle dobrze się bawić
Po jakiś 4 godzinach tańczenia ja i mój towarzysz poszliśmy się przewietrzyć. Justin zapalił nawet nie chciał mnie częstować bo nawet po pijaku nie ruszę już tego świństwa.
-Co dalej robimy? - zapytał Bieber znów się zaciągając
- Pijemy do 6 a później wracamy na chatę - powiedziałam, chwiejąc się weszłam do klubu a Justin gasząc fajkę wszedł za mną. Jedna kolejka..druga... trzecia  Kilka drinków i znów szaleliśmy na parkiecie. Co jak co ale do picia to ja mam twardą głowę. Jak jakiś mocno zachlany koleś chciał za mną zatańczyć to przez chwilę tańczyłam.. później stawiali mi kolejkę lub coś innego i zostawiałam ich. Tańczyłam chyba do 4 później urwał mi się film...

    Obudziłam się w domu, obok nie leżał mój nachlany przyjaciel.
-Wstawaj bejbee! - krzyknęłam mu do ucha
Pomruczał coś. Wstałam z łóżka..i dup. Moja głowa. Złapałam się za moją pięknie rozczochraną głowę i podreptałam na dół do kuchni.
-Jak ty wyglądasz?! - zaczęła się od razu drzeć moja rodzicielka
-Nie podoba się nie patrz na mnie. Po za tym ciszej bo Justin śpi - powiedziałam biorąc kilka butelek wody.
-Lepiej postaraj się jakoś doprowadzić do porządku bo dzisiaj masz gości i to już za nie długo! - krzyknęła za mną ja tam to olałam i weszła do pokoju
-Hu hu!No nieźle wczoraj było co nie? - powiedziałam widząc w jakim stanie jest mój przyjaciel. Podałam mu dwie butelki wody które w mgnieniu oka wypił
-Nie ma jak dobry przyjaciel kac.! -zaśmiał się głośno. Ja szybko się poszłam ogarnąć obrałam się w rozciągniętą koszulkę i spodenki, czapkę i okulary, żeby zakryć moje wory pod oczami.  Szybko zmyłam jeszcze makijaż i wyciągnęłam jakieś ciuchy Justinowi. On ma u mnie kilka swoich dresów i koszulek. Ja z resztą u niego też. Dałam mu szarą koszulkę i jakiś rozciągnięty dres.
-Idziemy do mnie pograć na konsoli? -zapytał Bibs
-Spoko..tylko wezmę wodę- poszliśmy do kuchni. Moja matka chyba nawet tego nie zauważyła albo udawała, ze nie widzi.
-Wychodzę!- krzyknęłam nawet nie czekając na odpowiedź zniknęłam za drzwiami.
Kilka godzin graliśmy u Justina. Jego mama nie była zła na niego bo przecież  jest pełnoletni. Lubi mnie ja też ją lubię. Fajna jest.  Po jakiś 6 godzinach wróciliśmy z Justinem do mnie i mieliśmy sobie zrobić maraton horrorów. Po drodze jeszcze kupiliśmy dużo przekąsek i wypożyczyliśmy  4 najstraszniejsze filmy. Weszliśmy do mojego domu a w przedpokoju  stały moje słitaśne różowe walizeczki .Ciekawe czemu?
-Kto pierwszy na górze!- wydarłam się na cały dom szybko wbiegłam po schodach i już chciałam wejść do pokoju jak usłyszałam tam czyjś głos i śmiechy
-Biebs.! Chodź tu - powiedziałam
-Co jest.?!- krzyknął mi do ucha
-Ktoś tam jest - szybko otworzyłam drzwi, i to co zobaczyłam kompletnie zwaliło mnie z nóg.
-Bellss.!!! - krzyknął ...

wtorek, 9 października 2012

Prologue.!

     Moja mama po raz kolejny przegięła ! Ale teraz jeszcze dodała, że byłam nie planowana ! Chcielibyście usłyszeć takie coś od własnej matki ? Ja osobiście codziennie się kłócę z moją rodzicielką. To nie posprzątany pokój, to nie pozmywane naczynia, to nie mogę się malować od szkoły albo nie mogę iść na imprezę. Ale wiecie co jest najgorsze ? To,że jak gdzieś idziemy lub do mnie przychodzą przyjaciele to jest kochana i milutka ! Wypisz wymaluj szczęśliwa rodzinka. Czasem płaczę  z powodu tych kłótni ale rzadko, zdążyłam się przyzwyczaić. Tata odszedł od nas jak miałam 4 lata. Od tamtej pory moja matka chyba mnie nienawidzi. Ona kiedyś w kłótni powiedziała, że to przeze mnie odszedł. Ale wiem, ze to nie prawda bo ja z nim utrzymuje kontakt. Co miesiąc mi przysyła kieszonkowe, piszemy listy ogólnie tak jakby był..ale go nie ma. Ogólnie to mam w domu kasę, mam dużo ciuchów i kasę na moje zachcianki..które są rzadkością. Dzisiaj znów kłótnia bo na imprezę nie mogę iść. Jest ostatni dzień szkoły a ta się kłóci ! Chciała bym, że by ona wyjechała i mnie zostawiła ! Głupie.? Nawet bardzo ale to właśnie moje życie !!




__________________
Taki krótki ..podoba się. Proszę o szczerą opinię !!

Characteristics...

Isabella (Iss, Bella) Williams -( ur. 13 stycznia 1995 roku w Holmes Chapel w Wielkiej Brytanii. )
  Jest wredną, szaloną, 17 letnią blondynką o brązowych oczach. Kocha imprezować i lubi sport.. Jest bezczelna, arogancka i często bardzo wulgarna..Jej najlepszym przyjacielem jest Justin !  Uwielbia grać na konsoli, śpiewać i rysować. Co do rysowania i śpiewania to ma wielki talent ale nie zamierza się w tej kwestii rozwijać. Lubi aktywnie spędzać czas na zabawie. Zawsze wszędzie jej pełno i o wszystkim wie. Jej kuzynem jest Harry Styles.  Kiedyś miała problemy z paleniem ale już nie pali i jest z tego dumna! Kocha chodzić na imprezy, pić i tańczyć do białego rana. ! Często bardzo wyzywająco się maluje, co nie podoba się jej mamie.Kocha ryzyko, lubi spędzać czas z Justinem ...!  Od czasu kiedy poznała Biebera wiele się zmieniło.! Chciała by zostać dziennikarką sportową lub normalną i robić wywiady z gwiazdami. Kiedyś była inna ale wydarzenie, które miało miejsce 2 lata temu zmieniło ją. Życie to wielki plac zabaw.  Nigdy nie daje nikomu drugiej szansy chyba, że według niej zasługuje na jeszcze jedną. Jeśli raz zaufa to lepiej nie zawieść jej zaufania....bo później już będzie ciężko.

 Harold (Hazza, Hareh, Harry, curly, loczek, ) Edward Milward Styles - (ur.1 lutego 1994 roku  w Holmes Chapel w Wielkiej Brytanii) 1\5 One Direction. Szalony, kociarz i największy zboczuch z zespołu. Jest kochliwy...ale nadal szuka swojej drugiej połówki. Kocha Louisa Tomlinsona jak i resztę chłopaków z 1D. Jest mega utalentowany i ma śliczne loczki.  Jest kuzynem Isabelli ale on woli na nią mówić Bells lub Bella. Nie miał jeszcze okazji poznać jej z chłopakami ale szybko się to zmieni. Dużo zmieni w jej życiu. 
 Obok 8 cudu świata nie przejdziesz obojętnie !



Liam (Daddy, Liaś ) James Payne (ur.29 sierpnia 1993 roku w Wolverhampton w Wielkiej Brytanii) 1\5 One Direction. Miły i najodpowiedzialniejszy  z całego zespołu ale nie oznacza, że nie jest szalony. 19 latek. Boi się łyżek, nikt nie wie dlaczego i dlatego przyjaciele sie z niego śmieją i dokuczają mu z tego powodu. Śliczny szatyn o brązowych oczach. Kocha Disnaya i wszystko z nim związane najbardziej Toy Story. Od niedawna singiel. Świetnie śpiewa, praktycznie zawsze on zaczyna piosenki.  
Bez wątpienia jest bożyszczem milionów nastolatek. 

Zayn  Javadd Malik - (ur. 12 stycznia 1993 w Bradford w Wielkiej Brytanii ) 1/5 One Direction. Ma śliczne brązowe oczy na których widok aż nogi uginają się miliona dziewczyn. Jest  dobrze zbudowany, słodki, piękny, romantyczny i próżny. Ma śliczne czarne włosy i zabójczy uśmiech. Przed osiemnastymi urodzinami miał na imię Zain ale zmienił na Zayn. Kocha lusterka a raczej kocha się w nich przeglądać. Często chodzi w bejsbolówkach. Twierdzi, ze nie potrafi  tańczyć ale zajebiście to robi. Jest Muzułmaninem,ale to nie zmienia tego,ze jest utalentowany. Ma świetny głos.   
Wypisz, wymaluj teraz patrzysz na Boga !!


Niall (Nialler )James Horan - (ur. 13 września 1993 roku w Mullingar w Irlandii ) 1/5 One Direction. Słodki, zabawny blondynek o ślicznych niebieskich oczach.  Zawsze głodny ale uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony. Kocha jeść .. jego ulubioną restauracją jest Nando's. Nosi aparat dentystyczny, chłopacy uważają, że najlepiej przytula z całego zespołu. Jego ulubionym kolorem jest zielony. Jest ślicznym Irlandczykiem. Potrafi świetnie grać na gitarze ! Luli też grać w piłkę nożną. Przez niektórych jest hejtowany ale i tak prawdziwe Directionerki go kochają ! Uwielbia Justina Biebera. Jest farbowanym blondynem ale to nie zmienia faktu,że jest mega przystojny. Jest strasznie słodki i miły dla wszystkich dziewczyn. Ciągle szuka tej jedynej. Ma MEGA talent!
 Cieszcie się albowiem ujrzeliście Anioła <3




 Louis (Lou, Tommo) William Tomlinson -( ur. 24 grudnia 1991 roku w Doncaster w Wielkiej Brytanii ) 1/5 One Direction. Lou to śliczny i zabawny szatyn. Kocha Marchewki i paski no i oczywiście Harrego. Zawsze wesoły i uśmiechnięty ! Nie ma takiej chwili w której nie potrafi rozśmieszyć całego towarzystwa. Uwielbia nosić szelki i trzeba przyznać, ze wygląda w nich zajebiaszczo. Praktycznie zawsze nosi kolorowe spodni, których nogawki podwija. Często nie nosi skarpetek ale i tak zawsze wygląda bosko !! Akutalnie jest w szczęśliwym związku z Eleanor Jego uśmiech powala na kolana a jego niesamowity talent i ten zabójczy głos  normalnie !





 Justin (Bibs, Juss)  Drew Bieber - (1 marca 1994 w Ontario ) Przystojny i niezwykle utalentowany muzycznie kanadyjski wokalista.  Jest najlepszym przyjacielem Isabelli. Mieszkają po sąsiedzku i codziennie się spotykają. Ma nadzieję, że kiedyś nagra piosenkę z Nicki Minaj. Uwielbia swoje fanki zawsze znajdzie dla nich czas. Nidy nie chce ich zawodzić nawet wtedy jak jest chory. Uwielbia śpiewać i tańczyć i wychodzi u to znakomicie.
Nidy nie mów nigdy...ale szczerze to nigdy nie zobaczysz ładniejszego ode mnie !! <3



Vanessa (Nessi) Monne - (13 grudzień 1994 w Holmes Chapel w Wielkiej Brytanii)  przyjaciółka Isabelli od dzieciństwa. Kocha jazdę konną, uwielbia grać na konsoli. Uwielbia modę i lubi podróżować. Kocha imprezować i jeździć na łyżwach. Przyjaźni się również z Justinem. Ma chłopaka o imieniu David z którym
jest już 3 lata. Aktualnie mieszka w Szwajcarii i chodziła tam do szkoły ale ma zamiar znów zamieszkać w Holmes Chapel. Jest miła, radosna i z Bellą mają bardzo podobne charaktery. Nigdy nie lubiła kuzyna Isabelli - Harry'ego. Kocha być w centrum uwagi zresztą jak jej przyjaciółka. Kiedyś chciała by zostać projektantką mody.


David Collins - ( 3 sierpnia 1994 r w Holmes Chapel w Wielkiej Brytanii ) Jest chłopakiem Nessi. Wyjechał razem z nią do Szwajcarii. Jest z nią o dobrych 4 lat.  Jego najlepszą przyjaciółką jest Bella i lubi też Justina. Ich cała czwórka to najlepsi przyjaciele. Jest wysportowany i kocha grać w hokeja i piłkę nożną. Jest też bardzo inteligentny i ma zamiar zostać nauczycielem angielskiego. Jest mega szalony i lubi podróżować jak swoja dziewczyna. Jego rodzicie mieszkają w Cholmes Hapel tam też się wychował i zaprzyjaźnił z Nessi i Bellą. Również nigdy nie przepadał za Harrym Styles'em ale tolerował go tak samo jego dziewczyna ze względu na Isabelle.