wtorek, 25 grudnia 2012

Chapter Eight !

                                             ********Harry********
Wróciłem do domu koło dziesiątej, wszędzie było ciemno i cicho.Oświeciłem światło i położyłem moje zakupy na stole w kuchni. Byłem na zakupach z Taylor i kupiłem coś Belli na przeprosiny. Tay źle ją potraktowała,  ale na sama zaczęła. Sam nie wiem po co ją tu przyprowadziłem,  no po prostu głupi jestem nie ma innego wytłumaczenia. Wziąłem ten prezent, mianowicie kupiłem jej bransoletkę, którą oczywiście sam wybrałem, bez pomocy Taylor. Rozejrzałem się po salonie tam też nikogo nie było.
-Śpią. - zaśmiałem się i skierowałem  do pokoju mojej kuzyneczki. Zapukałem, nikt się nie odzywał, nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Od razu się szeroko uśmiechnąłem. Zobaczyłem chłopaków i Bellę śpiących na ziemi na środku pokoju.  Zayn tulił się do Nialla, Lou do Liama a mój mały skarbek leżał na środku a co najśmieszniejsze miała aż dwie kołdry, chłopakom nie dała. Po cichu podszedłem do jej biurka i położyłem pudełeczko z bransoletką na nim. Popatrzyłem jeszcze raz na ten słodki widok. "No muszę to upamiętnić." powiedziałem do siebie w myślach i wyjąłem telefon. Zrobiłem zdjęcie i jak zwykle od razu wrzuciłem je na TT z opisem "Mój słodziak/Słodziaki". Zostawiłem ten boski widok w spokoju i skierowałem się do łazienki. Wziąłem prysznic, ubrałem bokserki bo w niczym innym nie śpię i popędziłem do mojego łóżka. Wziąłem mojego laptopa i wszedłem na Twittera. Wtedy zobaczyłem co Taylor napisała i jak Bella broniła nasze fanki."O ja jej już pokażę.. obrażać nasze fanki.! " - powiedziałem.  Bella broniła Directionerki....co jak co ale kocham tą rozpuszczoną pyskulę.. A co do Taylor to poważnie z nią pogadam. Włączyłem laptop, a że mi się samemu nie chce siedzieć poszedłem spać.

                                                    *******Liam*******
Rano obudziłem się jako pierwszy. Rozejrzałem się po pokoju i przypomniałem sobie, że nie jestem u siebie. Poczułem, że ktoś na mnie leży. Spuściłem głowę i zobaczyłem Bellę tak słodko sobie spała do mnie przytulona. Ja też byłem do niej przytulony. Poprawiłem sobie delikatnie rękę żeby jej nie obudzić. Niestety nie udało się. Podniosła głowę, przetarł oczy i spojrzała na mnie tak słodko, przypomniała mi się Danielle. Też zawsze patrzyła na mnie rano, ale ona na dzień dobry jeszcze mnie całowała ale u Belli nie mam na co liczyć.
-Wygodny jestem co.? -zapytałem blondynkę
-No ba.. - odpowiedziała
-Głodna jestem. - powiedziała zaspana
-Pomożesz mi zrobić śniadanie.? - popatrzyłem na nią
-Nie, ale chętnie popatrzę. - odparła i powoli wstała a ja za nią. Podreptaliśmy do kuchni, po cichu żeby nikogo nie obudzić.
-Na co masz ochotę.? - zapytałem gdy doszliśmy do kuchni
-Na wyjazd do domu ale to nie możliwe więc na naleśniki. - powiedziała i usiadłam na blacie i chyba musiałam
-Ej mała myślałem, że fajnie się z nami bawisz. - podszedłem do niej
-Tęsknię za Justinem. A po za tym jak Harry ma przyprowadzać tą idiotkę to wolę być daleko. - zaśmiała się
-To jadę z tobą. - powiedziałem i nagle coś mi się stało i chciałem ją pocałować ale się opanowałem
-To robisz te naleśniki.? - popatrzyła na mnie
-Yyy..tak.- odwróciłem się i zacząłem wyjmować potrzebne składniki. Nie wiem co ja robię ale ona mi się podoba chodź jestem pewien, że nadal kocham Danielle. Bella przyglądała się moje procy przez jakieś 5 minut potem się znudziła i zrobiła mi i sobie kakao.
-Dobra gotowe. Pójdę wszystkich obudzić. - powiedziałem stawiając śniadanie na stół
-Nie ja ich obudzę ty idź obudzić pudelka. - zeskoczyła z blatu i pobiegła na górę.
Ja też pobiegłem do pokoju Harry'ego. Wskoczyłem na jego łóżko a ten nic zero reakcji. Zerwałem z niego kołdrę. Ten tylko się odwrócił.
-Harry, Bells uciekła. - powiedziałem mu na uch
-Co.?! - zerwał się na równe nogi a ja wybuchnąłem śmiechem.
-Żartowałem, chodź na śniadanie. - poklepałem go po plecach i wyszliśmy razem z pokoju loczek oczywiście w bokserkach bo ubrać się nie łaska.  Na dole już siedział Niall, Lou i Bella a Zayna nie było.
-Cześć.! - przywitałem wszystkich, Harry tak samo.
-A Zayn gdzie.? -zapytał Styles
-Bella go nie obudziła.- powiedział Niall z pełną buzią
-Czemu.? - popatrzyłem na blondynkę
-Bo mnie wczoraj wkurzał - powiedział i dalej jadła. Wszyscy to olali i jedli dalej.
Jedliśmy tak gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Ja nie. - krzyknęliśmy po kolei a zdezoriętowana Bella patrzyła na nas jak na wariatów
-Otwierasz mała. - powiedział Louis
-Czemu.? - zapytała
-Bo nie powiedziałaś "ja nie" - wytłumaczyłem jej
Wstała i podreptała w swojej słitaśniej piżamce otworzyć. Po chwili wróciła w obecności Eleanor.
-Hej kochanie. - przywitał ją Lou całusem
-Witam. Siemka chłopaki. - powiedziała do nas. Lubię El i pasuje do naszej marchewki.
Nagle  znów dzwonek do drzwi. Wszyscy łącznie z Bellą i Eleanor krzyknęli "ja nie" tylko nie Harry bo pił.
-Foch.! - krzyknął i poszedł oczywiście w samych bokserkach otworzyć drzwi.
-Ubrałbyś się.! - krzyknął Niall
-Tyle czasu z nim mieszkacie i się nie przyzwyczailiście.? -zapytała Bella
-Ja tak. - krzyknął Lou
-Ja też. - wszyscy zaczęli o tym gadać po chwili Harry stanął w drzwiach.
Wszyscy już skończyli jeść i poszliśmy do salonu oglądać kreskówki. Wszyscy byliśmy ciekawi kto przyszedł, że Harry tak długo sterczy w tych bokserkach przed domem. Nagle po schodach schodził Zayn. Bella i Nouis zaczęli się śmiać.
-Cześć- powiedział zaspany Malik i skierował się do kuchni

                                                     ******Bella******
Jak Zayn zaczął iść po schodach zaczęliśmy się śmiać z Niall'em i Lou. Nie chciałam go obudzić bo mnie wkurza ma za swoje. Przywitał się z nami i skierował się do kuchni. Po chwili wyszedł z jakimś batonikiem.
-Czemu mnie nie obudziliście na śniadanie.? -zapytał i usiadł obok Liam'a
-Nie chciało mi się.- powiedziałam a on na mnie dziwnie popatrzył.Wszyscy siedzieli cicho no tak nie ma jak niezręczna cisz. Po jakiejś minucie wszedł uśmiechnięty Harry.
-Co tak długo.? -zapytał Lou
-A wiesz mamy bardzo miłą panią listonosz. - powiedział pokazując listy. Wszyscy oczywiście skomentowali to śmiechem.
-Masz coś dla mnie.? - Louis popatrzył na listy.
-Trzymaj - podał szatynowi list i kartkę
-Od kogo.? - zapytała El
-Od moich siostrzyczek. Patrz jakie słodkie. - pokazał nam kartkę na której wszystkie się podpisały. Takie słodkie małe literki i niektóre nawet źle napisały swoje imiona ale co tam, słodkie. A w kopercie było zdjęcie jego mamy i bliźniaczek. Z tyłu było napisane, że tęsknią i nie jest tak fajnie na wakacjach jak kiedyś gdy on był z nimi. Normalnie widziałam w oczach Tomlinsona łzy, które próbował ukryć przed wszystkimi ale przede mną nic się nie ukryje.
-Bella trzymaj. - podał mi list mój kuzynek. To list od taty. Mimowolnie od razu się uśmiechnęłam i podreptałam z listem do kuchni. Przecież nie będę go czytała przy nich.
     "Hej słonko. Jak tam u Harry'ego.? Wiem, że się nie cieszysz ale mam nadzieję, że fajnie miną ci te wakacje.  Rozmawiałem z ciocią Anne i Gemmą chyba wpadnę za dwa tygodnie na obiad. No w końcu muszę się spotkać z siostrą. Wiem, że rzadko się widujemy ale chyba się już przyzwyczaiłaś Przepraszam mam nadzieję, że kontaktujesz się z mamą....chociaż znając ciebie to wątpię. Harry powiedział, że dobrze dogadujesz się z chłopakami, cieszy mnie to ale dla niego też spróbuj być milsza. Pozdrów całe to One Direction i Justina koniecznie bo stęskniłem się za tym małym lalusiem. Żartuję. A no właśnie mam dla ciebie niespodziankę ja i rodzice Vanessy lecimy do Australii a ona i jej chłopak planują spędzić wakacje....z tobą..! Przyjeżdżają za sześć dni, mają już wynajęte mieszkanie niedaleko ciebie więc mam nadzieję, że się cieszysz. Masz moje pozwolenie na nocowanie u niej kiedy tylko chcesz jakby mój chrześniak się nie zgadzał masz mój numer. Co jeszcze.? A no tak kieszonkowe już masz na swoim koncie i wiedziałem, że niezła sumka ci się na nim nazbierała. Ale kto się dziwi jak ty unikasz sklepów jak ognia no chyba, że sklepów ze słodyczami. A i najważniejsze.....kocham cię słonko.
                                                                                       Tata. :) "
Przeczytałam list jeszcze kilka razy i schowałam go do kieszeni. Normalny tata pisze normalnie listy a mój tatuś pisze takie i podoba mi się to. OMG...! Nessi do mnie przyjeżdża.
-Aaaaaaaaaaaaaaaa..!!! - zaczęłam krzyczeć normalnie tak się cieszyłam. Nie widziałam jej od roku i ona tu ze mną w Londynie na całe wakacje.! Nagle wszyscy przybiegli do kuchni i dziwnie się na mnie popatrzyli a ja wstałam  dalej ciesząc się i skacząc, pobiegłam do pokoju. Od razu wzięłam telefon i wybrałam numer Justina.
*-Aaaaaaa..! - krzyknęłam gdy odebrał
-Hej mała co się drzesz.? -zapytał od razu
-Nessi przyjeżdża..! - krzyczałam dalej
-Co, ale do ciebie.? - też już krzyczał
-No.! Nie mogę w to uwierzyć.! Dała by znać. - mówiłam już ciszej bo zmęczyłam się
-Kiedy przyjeżdża ja też wpadnę.- zapytał
-Za sześć dni. Ale weź ty przyjedź szybciej. Stęskniłam się za tobą.! - powiedziałam słodko
-Zobaczę. Bo wiesz jestem na planie. Nagrywam nowy teledysk. Już prawie kończę więc możliwe, że przyjadę po jutrze ale nie obiecuję. - powiedział i na 100% się uśmiechnął chodź tego nie widziałam
-Bejbee trzymam cię za słowo. Koniecznie przyjedź albo ja tam ten twój cały plan nawiedzę. - zaśmiałam się
-Koniecznie - skomentował
-Tęsknisz chociaż za mną.? -zapytałam i położyłam się na jedne z materacy leżących na ziemi
-Jeszcze się pytasz. Nie ma mojego słonka i mam nie tęsknić. Walnę cię kiedyś jak ja mogę za tobą nie tęsknić. - powiedział
-A no fakt. Dobra wiem, że ci przeszkadzam więc pa...kocham cię i zadzwoń później. Ok.? - zapytałam
-Ja ciebie też. Spoko dla ciebie wszystko. Pa - pożegnał się i rozłączył.
O bosz....ale emocje. Szybko wybrałam numer Nessi. Odebrała po pierwszym sygnale.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...!! - krzyczałam
-Wiesz już.? -zapytała
-Tak i nie od ciebie.! - powiedziałam z wyrzutem
-Oj bejbee, i co cieszysz się.? - zaśmiała się
-Jeszcze się pytasz.! A teraz opieprz. Czemu od 3 tygodni do mnie nie dzwonisz.? No tłumacz się.. - powiedziałam poważnie
-O kochanie. Przepraszam ale wszystko planowałam. Teraz siedzą na Twitterze i ej wejdź szybko. Patrz co Justin napisał. - powiedziała a ja od razu wbiłam na TT
-Słodki jest. - skomentowała
-No mój słodziak. - powiedziałam gdy zobaczyłam co napisał. Od razu odpisałam mu, że też go kocham i ma przyjeżdżać.
- Ej bejbee a jak tam z David'em.? - zapytałam
-Dobrze. Jest świetny i kocham go nad życie. Ciebie też. - powiedziała i się zaśmiała.
-Wbijaj na Skype pogadamy i w końcu od roku cię zobaczę. - jak powiedziałam tak zrobiła wbiła na skajpaja.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa...!!!! - krzyczałam gdy ją zobaczyłam. Ona też zaczęła piszczeć i tak obie sobie piszczałyśmy gdy nagle cała piątka i Eleanor wpadli do mojego pokoju.
-Yyy...co robicie.? - popatrzyłam na nich
-Czemu tak piszczysz.? - zapytał Harry
-Piszczeć nie można.? - opowiedziałam
-Bądź ciszej. - powiedział oburzony Malik i wyszedł z pokoju a reszta dalej się na mnie parzyła.
-O bosz. Możecie wyjść.? - zapytałam i uśmiechnęłam się do Nessi
-Bejbe ty i ten twój słodki uśmiech. - powiedziała a ja się zaczęłam śmiać.
-Vanessa.? - zapytał Harry
- O ja. Iss wieź go z tond wygoń. - powiedziała
-Ona cię nie lubi. - popatrzyłam na niego
- I z wzajemnością. Po prostu masz głupich przyjaciół i ona i Justin a no i tej cały David. Nie mogłas mieć lepszych. - skomentował
-Zamknij się frajerze. Ty masz lepszych. Sorry nie wiem za co oni cię lubią.? A teraz bierzcie te zady i won. - krzyknęłam a oni posłusznie wyszli tylko został Lou i El
-Nie mówiłam o was jesteście spoko. - szybko powiedziałam żeby już wyszli
-Dobrze wiedzieć. - zaśmiała się szatynka
-Mała nie piszcz tak więcej bo nas straszysz. - powiedział Tommo i oboje wyszli
-O ale masz przerąbane z nimi. - wyszczerzyła się Nessi
-No nawet nie wiesz jak..! - oczywiście ja też pokazałam swoje ząbki
-Kochanie co tak krzyczysz.? - usłyszałam czyiś głos a moja przyjaciółka się odwróciła i zobaczyłam Davida.
-Aaaaa...!  Hej David..! - krzyknęłam na cały dom
- Siemka skrzacie. - przywitał mnie. Zawsze tak do mnie mówił. Skrzacie nawet fajnie bo małe jest piękne.
Pocałował moją BFF i usiadł koło niej. Rozmawialiśmy tak jakieś 3 godziny. Jak zrobiłam się głodna to sięgałam do mojej prawie pustej szafki ze słodyczami i wyjadałam wszystko ci po drugiej stronie też coś ciągle konsumowali więc.
-To za sześć dni imprezujemy we czwórkę.- powiedziałam głośno
-Masz chłopaka.? - zadziwił się David
-Hahahahah. Nie. Justin wbija. - zaczęłam się śmiać Nessi też
-Fakt. Muszę przyznać brakowało nam was tu w tej noże.! - powiedział i wszyscy znów się śmialiśmy. Boziu dopiero teraz sobie uświadomiłam jak mi ich brakowało. Te wakacje będą najlepsze ze wszystkich.
-Mam pozwolenie od taty, że mogę nocować u was kiedy chcę. - pochwaliłam się
-No ba, że tak. Twój tata nawet dołożył się do mieszkania i masz własny pokój - powiedziała Nessi
-Serio.? OMG..! Kocham was. Weźcie już przyjedźcie i zabierzcie mnie z tond. - zrobiłam słodkie oczka.
-Mała luzik jeszcze tylko sześć dni. Dasz radę. - zaśmiał się David
-Collins nie przesadzaj a ty tam go trzymaj bejbe bo mu przywalę. - powiedziałam udając złą
Gadałam tak z nimi aż do wieczora bo oni też mają wolne i nic nie robią.
-Pa mała. Kocham cię.! - krzyknął David
-Ja ciebie też sadysto.! - krzyknęłam do kamerki
-Ale ty masz migdałki. Pa kochanie zadzwoń jutro. Kocham cię.! - powiedziała Nessi
-Ja ciebie mocniej ale to szczegół. Pa.! - i się rozłączyłam. Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół. Tam siedzieli wszyscy oprócz Lou i Eleanor, pewnie marchewkowy poszedł odprowadzić swoją dziewczynę..!
Od razu skierowałam się do kuchni bo oczywiście jak zwykle jestem głodna ale to normalka.
-Z kim się to rozmawiało.? - zapytał mnie Liam, który siedział w kuchni.
-Z przyjaciółmi. - od powiedziałam biorąc jakieś lody z lodówki
-Nie zdziwię się jak jutro będziesz miała chrypkę. - zaśmiał się
-Czemu.? - popatrzyłam na niego zdziwiona
-Bo tak się darłaś, że było cię słychać aż tu. Zayn szału normalnie dostawał. - powiedział szatyn
-Dobrze mu tak. A czyli już wiecie, że moja przyjaciółka z chłopakiem przyjeżdża.? - zapytałam
-No i Justin też jak ty to mówisz wbija. - zaśmiał się
-Fajnie będzie. Ale to dopiero za sześc dni. Wytrzymam. - chwilę pogadałam z Payne'm i poszłam do siebie. Nie chciało mi się nic robić a to dziwne jak na mnie, wzięłam mój pamiętniczek i opisałam w nim cały dzień a było co opisywać.




___________________
Jak wam się podoba..?  Poprawiłam trochę bohaterów więc wpadajcie i komentujcie.  :) x

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Chapter Seven !

 Popatrzyłam na  gwiazdeczkę i myślałam, że za chwilę zwrócę żelki, które przed chwilą zjadłam. Nienawidzę tej dziewczyny.
-Co ty tu robisz.? Wynoś się. - popatrzyłam na nią z pogardą
-A ty kim jesteś żeby mi rozkazywać.? - zapytała z kpiną wymalowaną na twarzy
-Kimś kto zaraz cię kopnie w tą twoją wytapetowaną mordę !Wyjdź! - krzyknęłam, a chłopcy przyglądali się tej "miłej" wymianie zdań.
-Oj wiesz. Gdybyś była ładna to może jeszcze bym cię posłuchała. - zaśmiała się. Co? Co to ma w ogóle do znaczenia.? Czy jestem ładna czy nie.?  Ale to jest Taylor Swift i ona widzi świat trochę inaczej niż normalny człowiek..
-Hahaha, ty to umiesz dogadać. A teraz wypieprzaj.! - krzyknęłam
-Nie, ponieważ zostałam tu zaproszona. - odpowiedziała
-Niby przez kogo.? - zapytałam z kpiną
-Taylor jest ze mną.! - krzyknął ze schodów Harry. Ta mogłam się domyślić, że nic lepszego nie przy prowadzi, ale żeby tak nisko spaść.? hmmm
-Widzisz ty mała rozpieszczona gnido. - powiedziała i się przytuliła do Hazzy
-Nie mów tak do niej.! - krzyknął Lou i nieoczekiwanie stanął w mojej obronie.
-Lou nie skacz tak bo Harry będzie jej makijaż z podłogi zbierać. - zaśmiałam się. Kulturalnie ich ominęłam i poszłam do swojego pokoju. Słyszałam, że ktoś idzie za mną. Weszłam do pokoju i rzuciłam sie na łóżko.
-Czemu jej nie lubisz.? -zapytał mnie Tommo
-Głupia tapeciara. Miała więcej chłopaków w ciągu roku niż ja w całym życiu. I to ile razy więcej.! Ja miałam tylko jednego a ona ponad 20. Po za tym kradnie twój styl. - powiedziałam i pokazałam na zdjęcie w gazecie, na którym ma czerwone spodnie i bluzkę w paski.
-Ja też jej nie lubię. - skomentował.
-No to witaj w klubie. - zaśmiałam się.
-A my możemy do klubu.? - zapytał Liam
-A lubicie to coś na dole.? - popatrzyłam na nich.
-Nie! - Niall krzyknął
-No to zapraszam. - uśmiechnęłam się a oni weszli do mojego pokoju.
-Co robimy? - zapytał Lou
-A ja wiem, gramy w coś.? - zaproponowałam
-Spoko. - powiedzieli chórem. Nagle dostałam sms-a od Justina.
" Twój kuzyn i Taylor Swift.....Fuu...! "
"Skąd wiesz.? "
"Wejdź na TT.."
"Spoko. TĘSKNIĘ..:**"
"Ja też.!! <3 "
Taka  mała rozmówka z Justinem i odłożyłam telefon. Wzięłam laptop i wbiłam na TT. Tam na moim koncie pełno Tweetów. O Haylor..pfff.. Co jak co ale wszystkie Directionerki mnie znają i jestem najlepszą przyjaciółką Justina Biebera. Dlatego mam ponad 3 miliony obserwujących na TT, nie sądzę, że jestem  kimś sławnym czy ważnym,  ale wiecie kuzynka Harry'ego Stylesa to dla niektórych coś znaczy. Po za tym po sieci krążą zdjęcie jak Liam mnie nosi, jak wsiadam z chłopkami do pociągu, jak zwiedzałam z Niall'em Londyn czy byłam z Zayn'em w sklepie.  Moja skrzynka cała zawalona pytaniami o Haylor. Fajnie poczytać głupoty, ale wszystkie tweety były negatywne dla Taylor. Directionerki pisały, że jej nie lubią czy to, że jest po porostu okropna. Ja tam się z tym w 100% zgadzam. Zobaczyłam jeszcze nową fotkę Justina, i nagle zobaczyłam wielki spam, który zrobiły 1D familie. Jedno zdjęcie. Kliknęłam i to co zobaczyłam normalnie mną wstrząsnęło.!  Masakra jak ona mogła tak napisać. Od razu to oczywiście usunęła, szmata.! Umawia się z Harrym to chyba nie powinna obrażać jego fanek, tak.?
Wylogowałam się z TT,  a następnie wyłączyłam laptop. Odłożyłam go na półkę i dopiero teraz się zorientowałam, że jestem sama w pokoju.  Wstałam i wyszłam na korytarz. Usłyszałam na dole głos Lou i tam właśnie się skierowałam.
-Czemu tak szybko poszliście.? -zapytałam siadając na fotelu
-Szybko.? - zrobił zdziwioną minę
-Nom..- powiedziałam
-Siedzieliśmy 10 minut, a ty nie reagowałaś więc sobie poszliśmy. - od powiedział, ja tylko powiedziałam "Sorrki" i oglądaliśmy jakiś film. Już przy końcówce filmu do salony przyszedł Malik.
-Gdzie Harry.? -zapytał zdenerwowany
-Pewnie ze szmatą. - zaśmiałam się
-Wiem, ze czytałaś widziałem jak postawiłaś się w obronie Directionerek. - powiedział
-A bo to idiotka i tyle, a Harry jest głupi, że się z nią zadaje. - skomentowałam
-O co chodzi.? -zapytał Niall
-Taylor napisała na TT "Fuck  you Direcioners" a Bella odpisała jej, że ma się pierdolić i ma nie obrażać naszych fanów.. - powiedział Zayn i poszedł do kuchni
-Uuuu wiedziałem, że nas kochasz. - wyszczerzył się Liam
-Ja też. - powiedział dumnie Lou
-Fajnie. A co robimy.? Bo mi się nudzi.. - popatrzyłam na nich
-Twitcam..! - krzyknął Liam
-Spoko. - wszyscy się zgodzili,  i każdy z nas ogłosił to na swoim TT.
-Czekajcie idę po cole. - powiedziałam i oczywiście musiałam im też przynieść bo oni schowali słodycze  więc nie miałam wyboru. Włączyliśmy kamerkę i postawiliśmy laptop na stole a my w czwórkę usiedliśmy i oparliśmy się o sofę.
-Hey..! - krzyknął od razu Liam
Ja tylko powiedziałam bezgłośne WOW....gdy zobaczyłam, że w kilka sekund mamy już 35 tysiaków oglądających.
-No przywitaj się grzecznie. - powiedział Lou i mnie szturchnął
-Cześć. - uśmiechnęłam się
-Co robimy.? - zapytał mnie Niall na ucho
-Weź się oddal. Nie wiem co się robi, zapytam eksperta, Liam co ty zawsze robisz.? - popatrzyłam na niego
-Możemy odpowiadać na pytania.- za proponował
-Spoko. - zgodziliśmy się
-Ja czytam. - krzyknęła  i podniosłam rękę.
-To czytaj. - popędził mnie Lou
-Czy Harry chodzi z szmata...znaczy Taylor.? -zaśmiałam się
-To pytanie do Hazzy my nie odpowiadamy. - powiedział Niall
-Kocham was. Macie już dziewczyny.? - przeczytałam i zaś się zaśmiałam
-Wiedziałem, że na mnie lecisz..- powiedział do mnie Lou
-Oj tak ten twój seksowny tyłek. Aww... Ale na pytanie więc odpowiadać już. - popędziłam ich
-Nie - od powiedział blondyn i Payne
-Ja mam Eleanor i ją kocham. - powiedział dumnie Lou. Czemu akurat on musi mieć dziewczynę. Nie fart.
-Kiedy ukaże się pierwsza piosenka z nowego albumu.? - kolejne pytania i tak przez jakieś 10 minut aż mam to odpowiadanie się znudziło. I włączyliśmy muzykę.
-Aaaa kocham to.! - krzyknęłam gdy zabrzmiały pierwsze sekundy piosenki Nickelback Lullaby
-Ja też..! - powiedział Niall i razem próbowaliśmy śpiewać, a dwaj szatyni się z nas śmiali.  Ale co tam, że oglądało na ponad 40 tysiaków ludzi...żyje się tylko raz.!
-Ładna z was by była para. - powiedział Lou gdy my skończyliśmy
-Co.?! - krzyknęliśmy razem
-To nie ja tak twierdzę tylko one. - pokazał na ekran
-Za marzenia nikt nie karze - krzyknęłam prosto do kamerki
-Dajcie ciastko. - zwróciłam sie do chłopaków. Szybko dali mi takie dobre z kawałkami czekolady.
-Gramy w butelkę..? - zapytał Liam
-Patrz tam. W ich obecności.? - pokazałam palcem na liczbę osób, które to ogląda.
I nagle mnóstwo komentarzy, że mamy się nie krępować itp.
- Dobra same tego chciałyście. - wystawiłam język do kamery
-Zayn.! - wydarł się Lou
Nagle obok nas zjawił się Mulat.
-Grasz.? - zapytał Niall i pokazał na butelkę.
-Spokojnie będzie bez szaleństw bo ludzie patrzą. - pokazał na laptopa, a Malik od razu się przywitał i usiadł obok blondasa
-Bello pytanie czy zadanie.? - zapytał Tomlinson
-Pytanie. - od powiedziałam
-Co w nas ci się najbardziej podoba.? -zapytał
-Niall ma śliczne oczy, uśmiech Liam na zajebiaszcze ciało. Ty to masz seksowną dupę. - powiedziałam
-Zayn.? - popatrzył na mnie szatyn. No ej nie chcę mówić co w nim bo bym wymieniała godzinami tak jak i u Lou, ale ma dziewczynę więc się pohamuję.
-Zayn ma fajne oczy, tatuaże i bokserki. - zaśmiałam się
-Huhuhu no czego my się tu dowiadujemy. - pisnął Niall
-Dobra kręć - powiedział zawstydzony Zayn
- Niall, pytanie czy zadanie.? - zapytałam
- Zadanie. - odparł dumnie
-Ściągnij spodnie i w bokserkach przed kamerą zatańcz makarenę. - powiedziałam i się zaśmiałam. Od oczywiście cały czerwony wykonał zadanie. Potem jakieś dziwne zadania dla Louisa, Liama i Zayna.  Wszystko było fajnie gdy znów wypadło na mnie i musiałam wybrać zadanie.
-Pocałuj jednego z nas. - powiedział Niall
-Pocałowałabym Lou, ale chce żyć a El by mnie zabiła. Yyyyy..dobra ene due - zrobiłam wyliczankę i wypadło na Lou
-Nie bejbee ciebie nie. Dobra. - pocałowałam Liama w policzek.
-Miało być u usta. - powiedział Zayn
-Mało ci było ostatnio.? - popatrzył na niego Horan
-Yyy..- nic nie powiedział.
-Teraz ja mam pytanie dla was. Xavi vs Pepe- popatrzyłam na nich
-Co.? - zapytał zdziwiony Malik
-Xavi gra w Bacry a Pepe w Realu. - powiedziała
-Xavi. Barca Forever.! - krzyknął Niall
-No kocham cię chłopie.! - wyszczerzyłam się
-Wiem, już tam mam, że wszyscy mnie kochają. - powiedział dumnie
-Marzenia.! Mam pomysł Lou bejbee chodź zrobimy ci boski fryz. - popatrzyłam na niego proszącym wzrokiem.
-Jak nie będzie bolec to zgoda. - zgodził się i chyba w ogóle zapomniał o tym, że fanki to zobaczą, ale one widziały już nie jedno więc...
-Zayn przynieś szczotki i żel. - poprosił Liam. Tommo usiadł na krześle i zaczęła się zabawa. Każdy coś tam próbował robić. Śmialiśmy się w niebo głosy. Fajnie było.
-Czekaj.. zrobię zdjęcie. - powiedział Liaś....tak go od teraz nazywam Liaś fajnie, prawda? Wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie i od razu wstawił je na TT z dopiskiem "Nie ma jak znęcanie się nad Tommo z  @NiallOfficial, @zaynmalik,  @Mrs.Williams."
     Po jakieś 15 minutach skończyliśmy zabawę w fryzjera. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi co oglądali nas przez półtora godziny.Strasznie długo, ale to wina chłopaków.
-Jesteś potworem.! - krzyknął do mnie Lou
-Wiem. - zaśmiałam się
-To bolało. - udawał, że płacze i wskoczył na fotel. My się kulturalnie zaczęliśmy śmiać, ale po chwili postanowiłam przeprosić tego debila.
-Przepraszam cię ty moja seksowna marcheweczko. - przytuliłam go.
-Dobra- podniósł mnie i rzucił na łóżko, na który leżeli chłopacy. Uderzyłam łokciem w coś miękkiego.
-Moje... - krzyknął Zayn
-Przepraszam ja nie....to wina tego tu.! -pokazałam na Tommo
-Nie bo twoja. Teraz za to zapłacisz. - powiedział z kwaśną miną i wziął mnie na ręce. Wyszedł na taras, wziął rozbieg i wskoczył ze mną na rękach do basenu.
-Ty frajerze! - krzyknęłam
-Masz za swoje. - pokazał mi język
-Ale ja nie umiem pływać. - dodałam i nagle poczułam jak pozostała trójka wskakuje do wody. Zaczęłam się histerycznie śmiać że mi uwierzyli i wskoczyli do tej zimnej wody.
-Mi jest zimno. Wychodzę -już chciałam wyjść gdy Niall złapał mnie w tali i z powrotem wrzucił. Pływaliśmy tak jakieś 20 minut. Potem zrobiłam wszystkim kakao....tak miła ja.I siedzieliśmy do dwudziestej oglądając jakieś bajki na Nickelodeon. Wszystkim się to znudziło i każdy po kolei poszedł wziąć prysznic, i poszliśmy spać. Już leżałam w moim łóżeczku i pisałam Justinowi Dobranoc gdy ktoś zapukał do moich drzwi.
-No. - powiedziałam i moim oczom ukazała się postać dwóch chłopaków.
-Możemy spać u ciebie.? - zapytał Lou i Niall
-To ja też.! - krzyknął za nimi stojący Liam
-A ja co inny.? - powiedział Zayn i wszyscy wskoczyli mi na łóżko.
-Ja spadam..! -krzyknęłam gdy już leżałam na ziemi. Po chwili się podniosłam i razem zarządziliśmy, że położymy dwa materace z łóżka na podłogę i tak będziemy spać. Zayn przyniósł swój materac i ja od razu się na niego rzuciłam i przykryłam kołderką. Ten się oburzył i coś tam ponarzekał...kocham go wkurzać. Bosko pachniał jego materac i pościel.  Tak sobie leżałam i myślałam, że bardzo polubiłam wszystkich tych debili no oprócz Harry'ego bo on ze mną czasu nie spędza. Fanie, że jednak się z nimi zakolegowałam. Po chwili już wszyscy spaliśmy.


__________________________
Taki rozdziałek.......podoba się..?  Bella ma byś miła czy wredna dla chłopaków..?



niedziela, 9 grudnia 2012

Chapter Six !

   Zbiegłam po chodach, chciałam uniknąć gleby ale jak to ja nie udało się. Z ostatniego schodka spadłam prosto pod czyjeś nogi. Szybko wstałam i się otrzepałam.
-Hej. - powiedziała jakaś dziewczyna i szeroko się uśmiechała
-Cześć. - odpowiedziałam skołowana
-Jestem Eleanor. - przedstawiła się szatynka
-Bella - uścisnęłam jej rękę.
-Pomożesz mi.? -zapytała pokazując na napoje stojące w kuchni
-Nie mam ochot...no dobrze - przypomniałam sobie, że powinnam być raczej miła. Weszłam do kuchni a ona za mną. Dziwnie się czuję nie wiedząc kto to. Może siostra któregoś z chłopaków myślę, że to siostra Lou tak najbardziej pasuje. Wzięłam miskę z żelkami, chipsami i kilka piw, a Eleanor wzięła kiełbaski i pianki, i wyszłyśmy do ogrodu. Tam chłopaki rozpalali ognisko. Od razu wszystkie oczy skierowały się na nas.
-Wow.! Zmusiłaś ją do pomocy i nie słyszeliśmy żadnej awantury, i wyzwisk. Dobra jesteś.! - krzyknął Harry jak zobaczył, że pomagam. Zdziwił się chłopak, ale umiem coś zrobić nie tylko dla siebie. Nie skomentowałam tego chodź miałam na to ochotę i usiadłam obok Louisa, podając mu jakieś żelki. Myśłałam, a raczej byłam tego wręcz pewna, że jak są piwa to ktoś będzie je pił, a oni nic. Nikt nie zrobił nawet ruchu w kierunku alkoholu, siedzieli i gadali o czymś. Nie słuchałam szczególnie o czym bo nie znałam osób których tyczy się rozmowa, czy sytuacji. Jakby był tutaj Justin wszystko od razu było by lepsze.
-Żyjesz.? -szturchnął mnie Zayn, który nawiasem mówiąc jest strasznie irytujący.
-Nie, umarło mi się. - powiedziałam sarkastycznie
-Chcesz? - zapytał pokazując na butelkę piwa.
-W końcu. - sięgnęłam po alkohol, gdy nagle Harold stanął przy mnie
-Nie jesteś jeszcze pełnoletnia, nie możesz pić alkoholu - powiedział stanowczo lokers
-Nie mogę.? Proszę cię- parsknęłam śmiechem. Gdyby wiedział ile razu Justin czy inny mój znajomy przywoził mnie z imprezy nieprzytomną to by mu się loczki z wrażenia wyprostowały.
-Wświetle prawa nie możesz spożywać alkoholu. - wyrwał Mulatowi butelkę i postawił koło swoich nóg.
-Od kiedy jesteś moim ojcem.? - popatrzyłam na niego
-Harry ona ma rację, przesadzasz. To nie jej pierwsze piwo,i nie ostatnie. - powiedział Liam.
-Daj jej to piwo, przecież nic się nie stanie. - dodał Lou, a Harold coś do siebie pomruczał i podał mi butelkę. Odechciało mi się pić tego piwa, dał mi je z łaski, ale na złość mu wypiłam. Później jeszcze jedno. Atmosfera się rozluźniła i wszyscy w miarę dobrze się bawili. Siedzieliśmy, jedliśmy, piliśmy i śmialiśmy się około 4 godziny. Zrobiło się chłodno i chłopcy zaczęli sprzątać a ja z Eleanor weszłyśmy do środka.
-To co robimy.? -zapytała mnie dziewczyna Louisa. Tak dowiedziałam się, że to nie jego siostra tylko dziewczyna.
-Gramy w coś. ? - zaproponowałam
-BUTELKA..! - krzyknęła i na to słowo wszyscy chłopacy wpadli do pokoju
-Chyba śnisz. - odpowiedziałam
-Pękasz.? - znów Zayn i te jego odzywki. Wspominałam, że on jest irytujący?
-Nie - usiedliśmy w kółku a Niall przyniósł butelkę. Liam zaczął kręcić i wypadło na Harry'ego.
-Pytanie czy zadanie.? - zapytał szatyn
-Pytanie. - odpowiedział zdecydowany Harry
-Więc. Kiedy ostatni raz się bzykałeś.?
-Yy....miesiąc temu - od powiedział loczek na co wszyscy w śmiech i kręcił dalej.
-El, pytanie vs zadanie.? - zapytał gdy wypadło na Eleanor
-Zadanie. - szybko się zdecydowała
-Pocałuj Louis'a. - powiedział i zasłonił oczy. Z racji tego, że Lou to jej chłopak zadanie było raczej słabe, lecz nie zamierzałam już tego komentować.
-Już.! - krzyknął Niall i szatynka zakręciła wypadło na mnie
-Zadanie. - ciekawe co wymyśli dla mnie, sądząc po nich może być coś w stylu "zjedz łyżeczkę Nutelli"
-Więc..hmmm pocałuj Zayn'a - pokazał na Mulata, a moja mina mi od razu zrzedła. Nie chcę całować nikogo z tu obecnych a co dopiero jego.
-Całuj. - powiedział Louis
-Walcie się. - wstałam i skierowałam się w stronę schodów.
-Ciota! - krzyknęła Eleanor. Nie wiem co sobie w tej chwili pomyślałam ale wiedziałam jedno muszę im udowodnić, że odwagi mi akuratnie nie brakuje. Odwróciłam się na piecie, podeszłam do Malika i wbiłam się w jego usta. Momentalnie odwzajemnił pocałunek. Po jakiś 10 może 15 sekundach odsunęłam się od niego.
-I co.? - powiedziałam i poszłam do siebie zostawiając tam wszystkich. Nie sądzili chyba że to zrobię, ale umiem pokazać, że mam jaja. Ogarnęłam sie i zanim poszłam spać napisałam długą wiadomość do Justina.

 *****Następnego dnia*****

Wstałam niechętnie ale strasznie burczało mi w brzuchu więc zwlokłam się z łóżka i cicho poszłam w stronę kuchni. Tam na stole leżała karteczka od "kochanego" kuzyna.
           "Bella, chłopaki i ja musieliśmy jechać z samego rana do studia. Eleanor dotrzyma ci towarzystwa, zadzwoń do niej.
Nie bądź zła, że cię tak zostawiłem, ale pracujemy nad albumem.   Kocham Cię,
                                                                                                                               Harry
 "

Popatrzyłam na tą kartkę jeszcze raz i wyrzuciłam ją do kosza. Podeszłam do lodówki i wyjęłam jakąś szynkę, sałatę, pomidory, masło ogólnie rzeczy potrzebne do zrobienie jakiś kanapek. Wyjęłam bułki i zrobiłam kilka kanapek. Nastawiłam jeszcze wodę na herbatę bo nie cierpię kawy, nie wiem jak ludzie mogą to pić.  Zabrałam moje śniadanko i poszłam do salonu. Rozłożyłam się na sofie, włączyłam TV i tak spędziłam  cały dzień. Na oglądaniu jakiś durnych filmów i co jakiś czas robiąc siebie wędrówki to do toalety, to po jakieś słodycze. Koło 20:30 nie było jeszcze chłopaków a mi się już skończyły kanały do przeglądania. Poszłam wzięć prysznic, weszłam jeszcze na twittera, napisałam do Justina i poszłam spać.

Kolejne 3 dni wyglądały tak samo, a ja dostawałam szału od tego nic nie robienia. Jak miało to tak wyglądać to po jaką cholerę oni mnie tutaj ściągnęli. Na odwiedziny Justina nie mogę na razie tez liczyć bo również pracuje nad swoim nowym albumem. Jestem skazana na siedzeniu na tyłku i zanudzaniu się całymi dniami.
Cały tydzień jakoś zleciał. Myślałam, że tego 3 dnia zwariuję od siedzenia cały dzień sama w domu, ale jakoś wytrwałam i dzisiaj już jest piątek.Może jutro w końcu coś się będzie działo. A na razie jeszcze jakoś trzeba przeżyć dzisiejszy dzień.
Rano wstałam jak zwykle, i w moim sportowym staniczku i rozciągniętych spodenkach zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.Otworzyłam lodówkę, w której było tylko światło. Jak mnie zostawiają cały tydzień w domu to niech przynajmniej zakupy robią żebym jakoś przeżyła. Zamknęłam drzwi lodówki z lekkim oburzeniem gdy nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do kuchni.
-Uuuu...ty taka roznegliżowana z rana tutaj paradujesz? A my się tak szybko zrywaliśmy.. - Liam powiedział smutnym głosem lustrując mnie wzrokiem.
-Ta fajnie. Ale ja tu nie mam nic do jedzenia. - powiedziałam i stałam a on się na mnie bezczelnie patrzył. Jakby nigdy nie widział laski z odkrytym brzuchem.
-Nie ma jedzenia.?! - usłyszałam krzyk i nagle Niall znalazł się w kuchnie, ale zatrzymał się obok Liam'a bo zobaczył, że nie mam koszulki co u nich chyba jest wielką aferą lub czymś takim.
-Nie powiem nie. - skomentował patrząc na mnie.
-Mów sobie co chcesz, ale zrób mi coś na śniadanie. - zapytałam a ci się dalej gapili - faceci.
-Stanąć przed wami w staniku i już nie reagujecie. - powiedziałam a ci się tylko wyszczerzyli i coś szepnęli sobie na ucho. Nagle do kuchni wszedł Zayn. Ten jakby nigdy nic. Ominął chłopaków i mnie. Otworzył lodówkę i chciał chyba też się napić soku, ale nie ma nic do jedzenia ani picia. Niespodzianka.
-Gdzie jedzenie.? Niall.? - popatrzył Mulat na blondyna
-Niall.! No przestań się gapić i mów. - krzyknął już zdenerwowany. Ten to nawet na mnie nie spojrzał, debil.
-Co.? - Nialler się ocknął i szatyn stojący obok chyba też bo stanął dalej o krok.
-Trzeba zrobić zakupy. - powiedział Zayn
-No mówię właśnie. - odpowiedziałam
-No to może się ubierz i idź. - poparzył na mnie
-Może ty byś się ruszył.? - odpowiedziałam od razu
-Ty siedziałaś cały tydzień i wyjadałaś te zapasy więc rusz dupę i idź je uzupełnić.- powiedział stanowczo. Ja się zaśmiałam i powiedziałam, że nie bo on i tak się kulturalnie kłóciliśmy.
-Co jest..wow - powiedział Louis, który dopiero wszedł i zobaczył mnie siedzącą w staniku na blacie jakiejś szafki i stojącego na przeciwko mnie Zayn'a, który tłumaczył mi, że to ja mam iść do sklepu.
-Cicho. Ty mała się ubierz i idziecie razem. - powiedział Lou
-Oszalałeś -skomentowałam
-Bella idź, głodny jestem - przemówił do mnie Niall
-Dobra rusz się. - powiedział Zayn i wyszedł z kuchni.
-Debil. - skomentowałam i poszłam do góry zostawiając Louis'a, Niall'a, Liam'a w kuchni. Ubrałam się i zeszłam na dół po drodze biorąc portfel i telefon. Wyszłam z domu za Zayn'em i skierowaliśmy się do sklepu. Szliśmy w ciszy. Wyjęłam telefon i znów napisałam do Biebsa mimo, że wiedziałam,że nie odpisze bo jest w studio, ale i tak napisałam.  Doszliśmy do sklepu i szybko kupiliśmy jakieś słodycze i coś takiego normalnego. Zayn oczywiście zapłacił i wyszliśmy ze sklepu nie odzywając się do siebie chodź jednym słowem. Byliśmy już w połowie drogi do domu jak nogi mnie zaczęły boleć od tych debilnych obcasów.  Doszliśmy już do domu i Zayn szybko wbiegł po schodach. Chciał otworzyć drzwi ale klucze mu spadły. Schylił się i bum.....gacie mu z tyłka spadły.
-Huhuhuhu.! - zaśmiałam się a on szybko je wciągnął i obrócił się do mnie cały czerwony. Chciał coś powiedzieć ale go uprzedziłam.
-Spoko nikomu nie powiem....tak na marginesie to całkiem seksowny tyłeczek. - powiedziałam i weszłam do domu a on za mną. Położyłam zakupy na stole i wzięłam żelki. Ściągnęłam buty i rzuciłam się na kanapę.
-No siemka. Co mi kupiłaś.? - usiadł obok mnie Lou
-Nic.Ale wiesz jakie atrakcje mi Zayn zapewnił. Ty się nawet nie pytaj. - uśmiechnęłam się wrednie do Mulata a Louis popatrzył na mnie pytająco.
-Nie pytaj się bo i tak ci nie powiem. - powiedziałam a Malik odetchnął z ulgą.  Otworzyłam moje żelki i już obok mnie znalazł się Niall i Liam. Nie chcieli iśc do sklepu więc się nie będę z nimi dzieliła. Zeskoczyłam z łóżka pech chciał, że na kogoś wpadłam. I to nie był Zayn. Podniosłam głowę i zobaczyłam blondynkę za którą szczerze nie przepadam......