wtorek, 25 grudnia 2012

Chapter Eight !

                                             ********Harry********
Wróciłem do domu koło dziesiątej, wszędzie było ciemno i cicho.Oświeciłem światło i położyłem moje zakupy na stole w kuchni. Byłem na zakupach z Taylor i kupiłem coś Belli na przeprosiny. Tay źle ją potraktowała,  ale na sama zaczęła. Sam nie wiem po co ją tu przyprowadziłem,  no po prostu głupi jestem nie ma innego wytłumaczenia. Wziąłem ten prezent, mianowicie kupiłem jej bransoletkę, którą oczywiście sam wybrałem, bez pomocy Taylor. Rozejrzałem się po salonie tam też nikogo nie było.
-Śpią. - zaśmiałem się i skierowałem  do pokoju mojej kuzyneczki. Zapukałem, nikt się nie odzywał, nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Od razu się szeroko uśmiechnąłem. Zobaczyłem chłopaków i Bellę śpiących na ziemi na środku pokoju.  Zayn tulił się do Nialla, Lou do Liama a mój mały skarbek leżał na środku a co najśmieszniejsze miała aż dwie kołdry, chłopakom nie dała. Po cichu podszedłem do jej biurka i położyłem pudełeczko z bransoletką na nim. Popatrzyłem jeszcze raz na ten słodki widok. "No muszę to upamiętnić." powiedziałem do siebie w myślach i wyjąłem telefon. Zrobiłem zdjęcie i jak zwykle od razu wrzuciłem je na TT z opisem "Mój słodziak/Słodziaki". Zostawiłem ten boski widok w spokoju i skierowałem się do łazienki. Wziąłem prysznic, ubrałem bokserki bo w niczym innym nie śpię i popędziłem do mojego łóżka. Wziąłem mojego laptopa i wszedłem na Twittera. Wtedy zobaczyłem co Taylor napisała i jak Bella broniła nasze fanki."O ja jej już pokażę.. obrażać nasze fanki.! " - powiedziałem.  Bella broniła Directionerki....co jak co ale kocham tą rozpuszczoną pyskulę.. A co do Taylor to poważnie z nią pogadam. Włączyłem laptop, a że mi się samemu nie chce siedzieć poszedłem spać.

                                                    *******Liam*******
Rano obudziłem się jako pierwszy. Rozejrzałem się po pokoju i przypomniałem sobie, że nie jestem u siebie. Poczułem, że ktoś na mnie leży. Spuściłem głowę i zobaczyłem Bellę tak słodko sobie spała do mnie przytulona. Ja też byłem do niej przytulony. Poprawiłem sobie delikatnie rękę żeby jej nie obudzić. Niestety nie udało się. Podniosła głowę, przetarł oczy i spojrzała na mnie tak słodko, przypomniała mi się Danielle. Też zawsze patrzyła na mnie rano, ale ona na dzień dobry jeszcze mnie całowała ale u Belli nie mam na co liczyć.
-Wygodny jestem co.? -zapytałem blondynkę
-No ba.. - odpowiedziała
-Głodna jestem. - powiedziała zaspana
-Pomożesz mi zrobić śniadanie.? - popatrzyłem na nią
-Nie, ale chętnie popatrzę. - odparła i powoli wstała a ja za nią. Podreptaliśmy do kuchni, po cichu żeby nikogo nie obudzić.
-Na co masz ochotę.? - zapytałem gdy doszliśmy do kuchni
-Na wyjazd do domu ale to nie możliwe więc na naleśniki. - powiedziała i usiadłam na blacie i chyba musiałam
-Ej mała myślałem, że fajnie się z nami bawisz. - podszedłem do niej
-Tęsknię za Justinem. A po za tym jak Harry ma przyprowadzać tą idiotkę to wolę być daleko. - zaśmiała się
-To jadę z tobą. - powiedziałem i nagle coś mi się stało i chciałem ją pocałować ale się opanowałem
-To robisz te naleśniki.? - popatrzyła na mnie
-Yyy..tak.- odwróciłem się i zacząłem wyjmować potrzebne składniki. Nie wiem co ja robię ale ona mi się podoba chodź jestem pewien, że nadal kocham Danielle. Bella przyglądała się moje procy przez jakieś 5 minut potem się znudziła i zrobiła mi i sobie kakao.
-Dobra gotowe. Pójdę wszystkich obudzić. - powiedziałem stawiając śniadanie na stół
-Nie ja ich obudzę ty idź obudzić pudelka. - zeskoczyła z blatu i pobiegła na górę.
Ja też pobiegłem do pokoju Harry'ego. Wskoczyłem na jego łóżko a ten nic zero reakcji. Zerwałem z niego kołdrę. Ten tylko się odwrócił.
-Harry, Bells uciekła. - powiedziałem mu na uch
-Co.?! - zerwał się na równe nogi a ja wybuchnąłem śmiechem.
-Żartowałem, chodź na śniadanie. - poklepałem go po plecach i wyszliśmy razem z pokoju loczek oczywiście w bokserkach bo ubrać się nie łaska.  Na dole już siedział Niall, Lou i Bella a Zayna nie było.
-Cześć.! - przywitałem wszystkich, Harry tak samo.
-A Zayn gdzie.? -zapytał Styles
-Bella go nie obudziła.- powiedział Niall z pełną buzią
-Czemu.? - popatrzyłem na blondynkę
-Bo mnie wczoraj wkurzał - powiedział i dalej jadła. Wszyscy to olali i jedli dalej.
Jedliśmy tak gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Ja nie. - krzyknęliśmy po kolei a zdezoriętowana Bella patrzyła na nas jak na wariatów
-Otwierasz mała. - powiedział Louis
-Czemu.? - zapytała
-Bo nie powiedziałaś "ja nie" - wytłumaczyłem jej
Wstała i podreptała w swojej słitaśniej piżamce otworzyć. Po chwili wróciła w obecności Eleanor.
-Hej kochanie. - przywitał ją Lou całusem
-Witam. Siemka chłopaki. - powiedziała do nas. Lubię El i pasuje do naszej marchewki.
Nagle  znów dzwonek do drzwi. Wszyscy łącznie z Bellą i Eleanor krzyknęli "ja nie" tylko nie Harry bo pił.
-Foch.! - krzyknął i poszedł oczywiście w samych bokserkach otworzyć drzwi.
-Ubrałbyś się.! - krzyknął Niall
-Tyle czasu z nim mieszkacie i się nie przyzwyczailiście.? -zapytała Bella
-Ja tak. - krzyknął Lou
-Ja też. - wszyscy zaczęli o tym gadać po chwili Harry stanął w drzwiach.
Wszyscy już skończyli jeść i poszliśmy do salonu oglądać kreskówki. Wszyscy byliśmy ciekawi kto przyszedł, że Harry tak długo sterczy w tych bokserkach przed domem. Nagle po schodach schodził Zayn. Bella i Nouis zaczęli się śmiać.
-Cześć- powiedział zaspany Malik i skierował się do kuchni

                                                     ******Bella******
Jak Zayn zaczął iść po schodach zaczęliśmy się śmiać z Niall'em i Lou. Nie chciałam go obudzić bo mnie wkurza ma za swoje. Przywitał się z nami i skierował się do kuchni. Po chwili wyszedł z jakimś batonikiem.
-Czemu mnie nie obudziliście na śniadanie.? -zapytał i usiadł obok Liam'a
-Nie chciało mi się.- powiedziałam a on na mnie dziwnie popatrzył.Wszyscy siedzieli cicho no tak nie ma jak niezręczna cisz. Po jakiejś minucie wszedł uśmiechnięty Harry.
-Co tak długo.? -zapytał Lou
-A wiesz mamy bardzo miłą panią listonosz. - powiedział pokazując listy. Wszyscy oczywiście skomentowali to śmiechem.
-Masz coś dla mnie.? - Louis popatrzył na listy.
-Trzymaj - podał szatynowi list i kartkę
-Od kogo.? - zapytała El
-Od moich siostrzyczek. Patrz jakie słodkie. - pokazał nam kartkę na której wszystkie się podpisały. Takie słodkie małe literki i niektóre nawet źle napisały swoje imiona ale co tam, słodkie. A w kopercie było zdjęcie jego mamy i bliźniaczek. Z tyłu było napisane, że tęsknią i nie jest tak fajnie na wakacjach jak kiedyś gdy on był z nimi. Normalnie widziałam w oczach Tomlinsona łzy, które próbował ukryć przed wszystkimi ale przede mną nic się nie ukryje.
-Bella trzymaj. - podał mi list mój kuzynek. To list od taty. Mimowolnie od razu się uśmiechnęłam i podreptałam z listem do kuchni. Przecież nie będę go czytała przy nich.
     "Hej słonko. Jak tam u Harry'ego.? Wiem, że się nie cieszysz ale mam nadzieję, że fajnie miną ci te wakacje.  Rozmawiałem z ciocią Anne i Gemmą chyba wpadnę za dwa tygodnie na obiad. No w końcu muszę się spotkać z siostrą. Wiem, że rzadko się widujemy ale chyba się już przyzwyczaiłaś Przepraszam mam nadzieję, że kontaktujesz się z mamą....chociaż znając ciebie to wątpię. Harry powiedział, że dobrze dogadujesz się z chłopakami, cieszy mnie to ale dla niego też spróbuj być milsza. Pozdrów całe to One Direction i Justina koniecznie bo stęskniłem się za tym małym lalusiem. Żartuję. A no właśnie mam dla ciebie niespodziankę ja i rodzice Vanessy lecimy do Australii a ona i jej chłopak planują spędzić wakacje....z tobą..! Przyjeżdżają za sześć dni, mają już wynajęte mieszkanie niedaleko ciebie więc mam nadzieję, że się cieszysz. Masz moje pozwolenie na nocowanie u niej kiedy tylko chcesz jakby mój chrześniak się nie zgadzał masz mój numer. Co jeszcze.? A no tak kieszonkowe już masz na swoim koncie i wiedziałem, że niezła sumka ci się na nim nazbierała. Ale kto się dziwi jak ty unikasz sklepów jak ognia no chyba, że sklepów ze słodyczami. A i najważniejsze.....kocham cię słonko.
                                                                                       Tata. :) "
Przeczytałam list jeszcze kilka razy i schowałam go do kieszeni. Normalny tata pisze normalnie listy a mój tatuś pisze takie i podoba mi się to. OMG...! Nessi do mnie przyjeżdża.
-Aaaaaaaaaaaaaaaa..!!! - zaczęłam krzyczeć normalnie tak się cieszyłam. Nie widziałam jej od roku i ona tu ze mną w Londynie na całe wakacje.! Nagle wszyscy przybiegli do kuchni i dziwnie się na mnie popatrzyli a ja wstałam  dalej ciesząc się i skacząc, pobiegłam do pokoju. Od razu wzięłam telefon i wybrałam numer Justina.
*-Aaaaaaa..! - krzyknęłam gdy odebrał
-Hej mała co się drzesz.? -zapytał od razu
-Nessi przyjeżdża..! - krzyczałam dalej
-Co, ale do ciebie.? - też już krzyczał
-No.! Nie mogę w to uwierzyć.! Dała by znać. - mówiłam już ciszej bo zmęczyłam się
-Kiedy przyjeżdża ja też wpadnę.- zapytał
-Za sześć dni. Ale weź ty przyjedź szybciej. Stęskniłam się za tobą.! - powiedziałam słodko
-Zobaczę. Bo wiesz jestem na planie. Nagrywam nowy teledysk. Już prawie kończę więc możliwe, że przyjadę po jutrze ale nie obiecuję. - powiedział i na 100% się uśmiechnął chodź tego nie widziałam
-Bejbee trzymam cię za słowo. Koniecznie przyjedź albo ja tam ten twój cały plan nawiedzę. - zaśmiałam się
-Koniecznie - skomentował
-Tęsknisz chociaż za mną.? -zapytałam i położyłam się na jedne z materacy leżących na ziemi
-Jeszcze się pytasz. Nie ma mojego słonka i mam nie tęsknić. Walnę cię kiedyś jak ja mogę za tobą nie tęsknić. - powiedział
-A no fakt. Dobra wiem, że ci przeszkadzam więc pa...kocham cię i zadzwoń później. Ok.? - zapytałam
-Ja ciebie też. Spoko dla ciebie wszystko. Pa - pożegnał się i rozłączył.
O bosz....ale emocje. Szybko wybrałam numer Nessi. Odebrała po pierwszym sygnale.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...!! - krzyczałam
-Wiesz już.? -zapytała
-Tak i nie od ciebie.! - powiedziałam z wyrzutem
-Oj bejbee, i co cieszysz się.? - zaśmiała się
-Jeszcze się pytasz.! A teraz opieprz. Czemu od 3 tygodni do mnie nie dzwonisz.? No tłumacz się.. - powiedziałam poważnie
-O kochanie. Przepraszam ale wszystko planowałam. Teraz siedzą na Twitterze i ej wejdź szybko. Patrz co Justin napisał. - powiedziała a ja od razu wbiłam na TT
-Słodki jest. - skomentowała
-No mój słodziak. - powiedziałam gdy zobaczyłam co napisał. Od razu odpisałam mu, że też go kocham i ma przyjeżdżać.
- Ej bejbee a jak tam z David'em.? - zapytałam
-Dobrze. Jest świetny i kocham go nad życie. Ciebie też. - powiedziała i się zaśmiała.
-Wbijaj na Skype pogadamy i w końcu od roku cię zobaczę. - jak powiedziałam tak zrobiła wbiła na skajpaja.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa...!!!! - krzyczałam gdy ją zobaczyłam. Ona też zaczęła piszczeć i tak obie sobie piszczałyśmy gdy nagle cała piątka i Eleanor wpadli do mojego pokoju.
-Yyy...co robicie.? - popatrzyłam na nich
-Czemu tak piszczysz.? - zapytał Harry
-Piszczeć nie można.? - opowiedziałam
-Bądź ciszej. - powiedział oburzony Malik i wyszedł z pokoju a reszta dalej się na mnie parzyła.
-O bosz. Możecie wyjść.? - zapytałam i uśmiechnęłam się do Nessi
-Bejbe ty i ten twój słodki uśmiech. - powiedziała a ja się zaczęłam śmiać.
-Vanessa.? - zapytał Harry
- O ja. Iss wieź go z tond wygoń. - powiedziała
-Ona cię nie lubi. - popatrzyłam na niego
- I z wzajemnością. Po prostu masz głupich przyjaciół i ona i Justin a no i tej cały David. Nie mogłas mieć lepszych. - skomentował
-Zamknij się frajerze. Ty masz lepszych. Sorry nie wiem za co oni cię lubią.? A teraz bierzcie te zady i won. - krzyknęłam a oni posłusznie wyszli tylko został Lou i El
-Nie mówiłam o was jesteście spoko. - szybko powiedziałam żeby już wyszli
-Dobrze wiedzieć. - zaśmiała się szatynka
-Mała nie piszcz tak więcej bo nas straszysz. - powiedział Tommo i oboje wyszli
-O ale masz przerąbane z nimi. - wyszczerzyła się Nessi
-No nawet nie wiesz jak..! - oczywiście ja też pokazałam swoje ząbki
-Kochanie co tak krzyczysz.? - usłyszałam czyiś głos a moja przyjaciółka się odwróciła i zobaczyłam Davida.
-Aaaaa...!  Hej David..! - krzyknęłam na cały dom
- Siemka skrzacie. - przywitał mnie. Zawsze tak do mnie mówił. Skrzacie nawet fajnie bo małe jest piękne.
Pocałował moją BFF i usiadł koło niej. Rozmawialiśmy tak jakieś 3 godziny. Jak zrobiłam się głodna to sięgałam do mojej prawie pustej szafki ze słodyczami i wyjadałam wszystko ci po drugiej stronie też coś ciągle konsumowali więc.
-To za sześć dni imprezujemy we czwórkę.- powiedziałam głośno
-Masz chłopaka.? - zadziwił się David
-Hahahahah. Nie. Justin wbija. - zaczęłam się śmiać Nessi też
-Fakt. Muszę przyznać brakowało nam was tu w tej noże.! - powiedział i wszyscy znów się śmialiśmy. Boziu dopiero teraz sobie uświadomiłam jak mi ich brakowało. Te wakacje będą najlepsze ze wszystkich.
-Mam pozwolenie od taty, że mogę nocować u was kiedy chcę. - pochwaliłam się
-No ba, że tak. Twój tata nawet dołożył się do mieszkania i masz własny pokój - powiedziała Nessi
-Serio.? OMG..! Kocham was. Weźcie już przyjedźcie i zabierzcie mnie z tond. - zrobiłam słodkie oczka.
-Mała luzik jeszcze tylko sześć dni. Dasz radę. - zaśmiał się David
-Collins nie przesadzaj a ty tam go trzymaj bejbe bo mu przywalę. - powiedziałam udając złą
Gadałam tak z nimi aż do wieczora bo oni też mają wolne i nic nie robią.
-Pa mała. Kocham cię.! - krzyknął David
-Ja ciebie też sadysto.! - krzyknęłam do kamerki
-Ale ty masz migdałki. Pa kochanie zadzwoń jutro. Kocham cię.! - powiedziała Nessi
-Ja ciebie mocniej ale to szczegół. Pa.! - i się rozłączyłam. Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół. Tam siedzieli wszyscy oprócz Lou i Eleanor, pewnie marchewkowy poszedł odprowadzić swoją dziewczynę..!
Od razu skierowałam się do kuchni bo oczywiście jak zwykle jestem głodna ale to normalka.
-Z kim się to rozmawiało.? - zapytał mnie Liam, który siedział w kuchni.
-Z przyjaciółmi. - od powiedziałam biorąc jakieś lody z lodówki
-Nie zdziwię się jak jutro będziesz miała chrypkę. - zaśmiał się
-Czemu.? - popatrzyłam na niego zdziwiona
-Bo tak się darłaś, że było cię słychać aż tu. Zayn szału normalnie dostawał. - powiedział szatyn
-Dobrze mu tak. A czyli już wiecie, że moja przyjaciółka z chłopakiem przyjeżdża.? - zapytałam
-No i Justin też jak ty to mówisz wbija. - zaśmiał się
-Fajnie będzie. Ale to dopiero za sześc dni. Wytrzymam. - chwilę pogadałam z Payne'm i poszłam do siebie. Nie chciało mi się nic robić a to dziwne jak na mnie, wzięłam mój pamiętniczek i opisałam w nim cały dzień a było co opisywać.




___________________
Jak wam się podoba..?  Poprawiłam trochę bohaterów więc wpadajcie i komentujcie.  :) x

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Chapter Seven !

 Popatrzyłam na  gwiazdeczkę i myślałam, że za chwilę zwrócę żelki, które przed chwilą zjadłam. Nienawidzę tej dziewczyny.
-Co ty tu robisz.? Wynoś się. - popatrzyłam na nią z pogardą
-A ty kim jesteś żeby mi rozkazywać.? - zapytała z kpiną wymalowaną na twarzy
-Kimś kto zaraz cię kopnie w tą twoją wytapetowaną mordę !Wyjdź! - krzyknęłam, a chłopcy przyglądali się tej "miłej" wymianie zdań.
-Oj wiesz. Gdybyś była ładna to może jeszcze bym cię posłuchała. - zaśmiała się. Co? Co to ma w ogóle do znaczenia.? Czy jestem ładna czy nie.?  Ale to jest Taylor Swift i ona widzi świat trochę inaczej niż normalny człowiek..
-Hahaha, ty to umiesz dogadać. A teraz wypieprzaj.! - krzyknęłam
-Nie, ponieważ zostałam tu zaproszona. - odpowiedziała
-Niby przez kogo.? - zapytałam z kpiną
-Taylor jest ze mną.! - krzyknął ze schodów Harry. Ta mogłam się domyślić, że nic lepszego nie przy prowadzi, ale żeby tak nisko spaść.? hmmm
-Widzisz ty mała rozpieszczona gnido. - powiedziała i się przytuliła do Hazzy
-Nie mów tak do niej.! - krzyknął Lou i nieoczekiwanie stanął w mojej obronie.
-Lou nie skacz tak bo Harry będzie jej makijaż z podłogi zbierać. - zaśmiałam się. Kulturalnie ich ominęłam i poszłam do swojego pokoju. Słyszałam, że ktoś idzie za mną. Weszłam do pokoju i rzuciłam sie na łóżko.
-Czemu jej nie lubisz.? -zapytał mnie Tommo
-Głupia tapeciara. Miała więcej chłopaków w ciągu roku niż ja w całym życiu. I to ile razy więcej.! Ja miałam tylko jednego a ona ponad 20. Po za tym kradnie twój styl. - powiedziałam i pokazałam na zdjęcie w gazecie, na którym ma czerwone spodnie i bluzkę w paski.
-Ja też jej nie lubię. - skomentował.
-No to witaj w klubie. - zaśmiałam się.
-A my możemy do klubu.? - zapytał Liam
-A lubicie to coś na dole.? - popatrzyłam na nich.
-Nie! - Niall krzyknął
-No to zapraszam. - uśmiechnęłam się a oni weszli do mojego pokoju.
-Co robimy? - zapytał Lou
-A ja wiem, gramy w coś.? - zaproponowałam
-Spoko. - powiedzieli chórem. Nagle dostałam sms-a od Justina.
" Twój kuzyn i Taylor Swift.....Fuu...! "
"Skąd wiesz.? "
"Wejdź na TT.."
"Spoko. TĘSKNIĘ..:**"
"Ja też.!! <3 "
Taka  mała rozmówka z Justinem i odłożyłam telefon. Wzięłam laptop i wbiłam na TT. Tam na moim koncie pełno Tweetów. O Haylor..pfff.. Co jak co ale wszystkie Directionerki mnie znają i jestem najlepszą przyjaciółką Justina Biebera. Dlatego mam ponad 3 miliony obserwujących na TT, nie sądzę, że jestem  kimś sławnym czy ważnym,  ale wiecie kuzynka Harry'ego Stylesa to dla niektórych coś znaczy. Po za tym po sieci krążą zdjęcie jak Liam mnie nosi, jak wsiadam z chłopkami do pociągu, jak zwiedzałam z Niall'em Londyn czy byłam z Zayn'em w sklepie.  Moja skrzynka cała zawalona pytaniami o Haylor. Fajnie poczytać głupoty, ale wszystkie tweety były negatywne dla Taylor. Directionerki pisały, że jej nie lubią czy to, że jest po porostu okropna. Ja tam się z tym w 100% zgadzam. Zobaczyłam jeszcze nową fotkę Justina, i nagle zobaczyłam wielki spam, który zrobiły 1D familie. Jedno zdjęcie. Kliknęłam i to co zobaczyłam normalnie mną wstrząsnęło.!  Masakra jak ona mogła tak napisać. Od razu to oczywiście usunęła, szmata.! Umawia się z Harrym to chyba nie powinna obrażać jego fanek, tak.?
Wylogowałam się z TT,  a następnie wyłączyłam laptop. Odłożyłam go na półkę i dopiero teraz się zorientowałam, że jestem sama w pokoju.  Wstałam i wyszłam na korytarz. Usłyszałam na dole głos Lou i tam właśnie się skierowałam.
-Czemu tak szybko poszliście.? -zapytałam siadając na fotelu
-Szybko.? - zrobił zdziwioną minę
-Nom..- powiedziałam
-Siedzieliśmy 10 minut, a ty nie reagowałaś więc sobie poszliśmy. - od powiedział, ja tylko powiedziałam "Sorrki" i oglądaliśmy jakiś film. Już przy końcówce filmu do salony przyszedł Malik.
-Gdzie Harry.? -zapytał zdenerwowany
-Pewnie ze szmatą. - zaśmiałam się
-Wiem, ze czytałaś widziałem jak postawiłaś się w obronie Directionerek. - powiedział
-A bo to idiotka i tyle, a Harry jest głupi, że się z nią zadaje. - skomentowałam
-O co chodzi.? -zapytał Niall
-Taylor napisała na TT "Fuck  you Direcioners" a Bella odpisała jej, że ma się pierdolić i ma nie obrażać naszych fanów.. - powiedział Zayn i poszedł do kuchni
-Uuuu wiedziałem, że nas kochasz. - wyszczerzył się Liam
-Ja też. - powiedział dumnie Lou
-Fajnie. A co robimy.? Bo mi się nudzi.. - popatrzyłam na nich
-Twitcam..! - krzyknął Liam
-Spoko. - wszyscy się zgodzili,  i każdy z nas ogłosił to na swoim TT.
-Czekajcie idę po cole. - powiedziałam i oczywiście musiałam im też przynieść bo oni schowali słodycze  więc nie miałam wyboru. Włączyliśmy kamerkę i postawiliśmy laptop na stole a my w czwórkę usiedliśmy i oparliśmy się o sofę.
-Hey..! - krzyknął od razu Liam
Ja tylko powiedziałam bezgłośne WOW....gdy zobaczyłam, że w kilka sekund mamy już 35 tysiaków oglądających.
-No przywitaj się grzecznie. - powiedział Lou i mnie szturchnął
-Cześć. - uśmiechnęłam się
-Co robimy.? - zapytał mnie Niall na ucho
-Weź się oddal. Nie wiem co się robi, zapytam eksperta, Liam co ty zawsze robisz.? - popatrzyłam na niego
-Możemy odpowiadać na pytania.- za proponował
-Spoko. - zgodziliśmy się
-Ja czytam. - krzyknęła  i podniosłam rękę.
-To czytaj. - popędził mnie Lou
-Czy Harry chodzi z szmata...znaczy Taylor.? -zaśmiałam się
-To pytanie do Hazzy my nie odpowiadamy. - powiedział Niall
-Kocham was. Macie już dziewczyny.? - przeczytałam i zaś się zaśmiałam
-Wiedziałem, że na mnie lecisz..- powiedział do mnie Lou
-Oj tak ten twój seksowny tyłek. Aww... Ale na pytanie więc odpowiadać już. - popędziłam ich
-Nie - od powiedział blondyn i Payne
-Ja mam Eleanor i ją kocham. - powiedział dumnie Lou. Czemu akurat on musi mieć dziewczynę. Nie fart.
-Kiedy ukaże się pierwsza piosenka z nowego albumu.? - kolejne pytania i tak przez jakieś 10 minut aż mam to odpowiadanie się znudziło. I włączyliśmy muzykę.
-Aaaa kocham to.! - krzyknęłam gdy zabrzmiały pierwsze sekundy piosenki Nickelback Lullaby
-Ja też..! - powiedział Niall i razem próbowaliśmy śpiewać, a dwaj szatyni się z nas śmiali.  Ale co tam, że oglądało na ponad 40 tysiaków ludzi...żyje się tylko raz.!
-Ładna z was by była para. - powiedział Lou gdy my skończyliśmy
-Co.?! - krzyknęliśmy razem
-To nie ja tak twierdzę tylko one. - pokazał na ekran
-Za marzenia nikt nie karze - krzyknęłam prosto do kamerki
-Dajcie ciastko. - zwróciłam sie do chłopaków. Szybko dali mi takie dobre z kawałkami czekolady.
-Gramy w butelkę..? - zapytał Liam
-Patrz tam. W ich obecności.? - pokazałam palcem na liczbę osób, które to ogląda.
I nagle mnóstwo komentarzy, że mamy się nie krępować itp.
- Dobra same tego chciałyście. - wystawiłam język do kamery
-Zayn.! - wydarł się Lou
Nagle obok nas zjawił się Mulat.
-Grasz.? - zapytał Niall i pokazał na butelkę.
-Spokojnie będzie bez szaleństw bo ludzie patrzą. - pokazał na laptopa, a Malik od razu się przywitał i usiadł obok blondasa
-Bello pytanie czy zadanie.? - zapytał Tomlinson
-Pytanie. - od powiedziałam
-Co w nas ci się najbardziej podoba.? -zapytał
-Niall ma śliczne oczy, uśmiech Liam na zajebiaszcze ciało. Ty to masz seksowną dupę. - powiedziałam
-Zayn.? - popatrzył na mnie szatyn. No ej nie chcę mówić co w nim bo bym wymieniała godzinami tak jak i u Lou, ale ma dziewczynę więc się pohamuję.
-Zayn ma fajne oczy, tatuaże i bokserki. - zaśmiałam się
-Huhuhu no czego my się tu dowiadujemy. - pisnął Niall
-Dobra kręć - powiedział zawstydzony Zayn
- Niall, pytanie czy zadanie.? - zapytałam
- Zadanie. - odparł dumnie
-Ściągnij spodnie i w bokserkach przed kamerą zatańcz makarenę. - powiedziałam i się zaśmiałam. Od oczywiście cały czerwony wykonał zadanie. Potem jakieś dziwne zadania dla Louisa, Liama i Zayna.  Wszystko było fajnie gdy znów wypadło na mnie i musiałam wybrać zadanie.
-Pocałuj jednego z nas. - powiedział Niall
-Pocałowałabym Lou, ale chce żyć a El by mnie zabiła. Yyyyy..dobra ene due - zrobiłam wyliczankę i wypadło na Lou
-Nie bejbee ciebie nie. Dobra. - pocałowałam Liama w policzek.
-Miało być u usta. - powiedział Zayn
-Mało ci było ostatnio.? - popatrzył na niego Horan
-Yyy..- nic nie powiedział.
-Teraz ja mam pytanie dla was. Xavi vs Pepe- popatrzyłam na nich
-Co.? - zapytał zdziwiony Malik
-Xavi gra w Bacry a Pepe w Realu. - powiedziała
-Xavi. Barca Forever.! - krzyknął Niall
-No kocham cię chłopie.! - wyszczerzyłam się
-Wiem, już tam mam, że wszyscy mnie kochają. - powiedział dumnie
-Marzenia.! Mam pomysł Lou bejbee chodź zrobimy ci boski fryz. - popatrzyłam na niego proszącym wzrokiem.
-Jak nie będzie bolec to zgoda. - zgodził się i chyba w ogóle zapomniał o tym, że fanki to zobaczą, ale one widziały już nie jedno więc...
-Zayn przynieś szczotki i żel. - poprosił Liam. Tommo usiadł na krześle i zaczęła się zabawa. Każdy coś tam próbował robić. Śmialiśmy się w niebo głosy. Fajnie było.
-Czekaj.. zrobię zdjęcie. - powiedział Liaś....tak go od teraz nazywam Liaś fajnie, prawda? Wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie i od razu wstawił je na TT z dopiskiem "Nie ma jak znęcanie się nad Tommo z  @NiallOfficial, @zaynmalik,  @Mrs.Williams."
     Po jakieś 15 minutach skończyliśmy zabawę w fryzjera. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi co oglądali nas przez półtora godziny.Strasznie długo, ale to wina chłopaków.
-Jesteś potworem.! - krzyknął do mnie Lou
-Wiem. - zaśmiałam się
-To bolało. - udawał, że płacze i wskoczył na fotel. My się kulturalnie zaczęliśmy śmiać, ale po chwili postanowiłam przeprosić tego debila.
-Przepraszam cię ty moja seksowna marcheweczko. - przytuliłam go.
-Dobra- podniósł mnie i rzucił na łóżko, na który leżeli chłopacy. Uderzyłam łokciem w coś miękkiego.
-Moje... - krzyknął Zayn
-Przepraszam ja nie....to wina tego tu.! -pokazałam na Tommo
-Nie bo twoja. Teraz za to zapłacisz. - powiedział z kwaśną miną i wziął mnie na ręce. Wyszedł na taras, wziął rozbieg i wskoczył ze mną na rękach do basenu.
-Ty frajerze! - krzyknęłam
-Masz za swoje. - pokazał mi język
-Ale ja nie umiem pływać. - dodałam i nagle poczułam jak pozostała trójka wskakuje do wody. Zaczęłam się histerycznie śmiać że mi uwierzyli i wskoczyli do tej zimnej wody.
-Mi jest zimno. Wychodzę -już chciałam wyjść gdy Niall złapał mnie w tali i z powrotem wrzucił. Pływaliśmy tak jakieś 20 minut. Potem zrobiłam wszystkim kakao....tak miła ja.I siedzieliśmy do dwudziestej oglądając jakieś bajki na Nickelodeon. Wszystkim się to znudziło i każdy po kolei poszedł wziąć prysznic, i poszliśmy spać. Już leżałam w moim łóżeczku i pisałam Justinowi Dobranoc gdy ktoś zapukał do moich drzwi.
-No. - powiedziałam i moim oczom ukazała się postać dwóch chłopaków.
-Możemy spać u ciebie.? - zapytał Lou i Niall
-To ja też.! - krzyknął za nimi stojący Liam
-A ja co inny.? - powiedział Zayn i wszyscy wskoczyli mi na łóżko.
-Ja spadam..! -krzyknęłam gdy już leżałam na ziemi. Po chwili się podniosłam i razem zarządziliśmy, że położymy dwa materace z łóżka na podłogę i tak będziemy spać. Zayn przyniósł swój materac i ja od razu się na niego rzuciłam i przykryłam kołderką. Ten się oburzył i coś tam ponarzekał...kocham go wkurzać. Bosko pachniał jego materac i pościel.  Tak sobie leżałam i myślałam, że bardzo polubiłam wszystkich tych debili no oprócz Harry'ego bo on ze mną czasu nie spędza. Fanie, że jednak się z nimi zakolegowałam. Po chwili już wszyscy spaliśmy.


__________________________
Taki rozdziałek.......podoba się..?  Bella ma byś miła czy wredna dla chłopaków..?



niedziela, 9 grudnia 2012

Chapter Six !

   Zbiegłam po chodach, chciałam uniknąć gleby ale jak to ja nie udało się. Z ostatniego schodka spadłam prosto pod czyjeś nogi. Szybko wstałam i się otrzepałam.
-Hej. - powiedziała jakaś dziewczyna i szeroko się uśmiechała
-Cześć. - odpowiedziałam skołowana
-Jestem Eleanor. - przedstawiła się szatynka
-Bella - uścisnęłam jej rękę.
-Pomożesz mi.? -zapytała pokazując na napoje stojące w kuchni
-Nie mam ochot...no dobrze - przypomniałam sobie, że powinnam być raczej miła. Weszłam do kuchni a ona za mną. Dziwnie się czuję nie wiedząc kto to. Może siostra któregoś z chłopaków myślę, że to siostra Lou tak najbardziej pasuje. Wzięłam miskę z żelkami, chipsami i kilka piw, a Eleanor wzięła kiełbaski i pianki, i wyszłyśmy do ogrodu. Tam chłopaki rozpalali ognisko. Od razu wszystkie oczy skierowały się na nas.
-Wow.! Zmusiłaś ją do pomocy i nie słyszeliśmy żadnej awantury, i wyzwisk. Dobra jesteś.! - krzyknął Harry jak zobaczył, że pomagam. Zdziwił się chłopak, ale umiem coś zrobić nie tylko dla siebie. Nie skomentowałam tego chodź miałam na to ochotę i usiadłam obok Louisa, podając mu jakieś żelki. Myśłałam, a raczej byłam tego wręcz pewna, że jak są piwa to ktoś będzie je pił, a oni nic. Nikt nie zrobił nawet ruchu w kierunku alkoholu, siedzieli i gadali o czymś. Nie słuchałam szczególnie o czym bo nie znałam osób których tyczy się rozmowa, czy sytuacji. Jakby był tutaj Justin wszystko od razu było by lepsze.
-Żyjesz.? -szturchnął mnie Zayn, który nawiasem mówiąc jest strasznie irytujący.
-Nie, umarło mi się. - powiedziałam sarkastycznie
-Chcesz? - zapytał pokazując na butelkę piwa.
-W końcu. - sięgnęłam po alkohol, gdy nagle Harold stanął przy mnie
-Nie jesteś jeszcze pełnoletnia, nie możesz pić alkoholu - powiedział stanowczo lokers
-Nie mogę.? Proszę cię- parsknęłam śmiechem. Gdyby wiedział ile razu Justin czy inny mój znajomy przywoził mnie z imprezy nieprzytomną to by mu się loczki z wrażenia wyprostowały.
-Wświetle prawa nie możesz spożywać alkoholu. - wyrwał Mulatowi butelkę i postawił koło swoich nóg.
-Od kiedy jesteś moim ojcem.? - popatrzyłam na niego
-Harry ona ma rację, przesadzasz. To nie jej pierwsze piwo,i nie ostatnie. - powiedział Liam.
-Daj jej to piwo, przecież nic się nie stanie. - dodał Lou, a Harold coś do siebie pomruczał i podał mi butelkę. Odechciało mi się pić tego piwa, dał mi je z łaski, ale na złość mu wypiłam. Później jeszcze jedno. Atmosfera się rozluźniła i wszyscy w miarę dobrze się bawili. Siedzieliśmy, jedliśmy, piliśmy i śmialiśmy się około 4 godziny. Zrobiło się chłodno i chłopcy zaczęli sprzątać a ja z Eleanor weszłyśmy do środka.
-To co robimy.? -zapytała mnie dziewczyna Louisa. Tak dowiedziałam się, że to nie jego siostra tylko dziewczyna.
-Gramy w coś. ? - zaproponowałam
-BUTELKA..! - krzyknęła i na to słowo wszyscy chłopacy wpadli do pokoju
-Chyba śnisz. - odpowiedziałam
-Pękasz.? - znów Zayn i te jego odzywki. Wspominałam, że on jest irytujący?
-Nie - usiedliśmy w kółku a Niall przyniósł butelkę. Liam zaczął kręcić i wypadło na Harry'ego.
-Pytanie czy zadanie.? - zapytał szatyn
-Pytanie. - odpowiedział zdecydowany Harry
-Więc. Kiedy ostatni raz się bzykałeś.?
-Yy....miesiąc temu - od powiedział loczek na co wszyscy w śmiech i kręcił dalej.
-El, pytanie vs zadanie.? - zapytał gdy wypadło na Eleanor
-Zadanie. - szybko się zdecydowała
-Pocałuj Louis'a. - powiedział i zasłonił oczy. Z racji tego, że Lou to jej chłopak zadanie było raczej słabe, lecz nie zamierzałam już tego komentować.
-Już.! - krzyknął Niall i szatynka zakręciła wypadło na mnie
-Zadanie. - ciekawe co wymyśli dla mnie, sądząc po nich może być coś w stylu "zjedz łyżeczkę Nutelli"
-Więc..hmmm pocałuj Zayn'a - pokazał na Mulata, a moja mina mi od razu zrzedła. Nie chcę całować nikogo z tu obecnych a co dopiero jego.
-Całuj. - powiedział Louis
-Walcie się. - wstałam i skierowałam się w stronę schodów.
-Ciota! - krzyknęła Eleanor. Nie wiem co sobie w tej chwili pomyślałam ale wiedziałam jedno muszę im udowodnić, że odwagi mi akuratnie nie brakuje. Odwróciłam się na piecie, podeszłam do Malika i wbiłam się w jego usta. Momentalnie odwzajemnił pocałunek. Po jakiś 10 może 15 sekundach odsunęłam się od niego.
-I co.? - powiedziałam i poszłam do siebie zostawiając tam wszystkich. Nie sądzili chyba że to zrobię, ale umiem pokazać, że mam jaja. Ogarnęłam sie i zanim poszłam spać napisałam długą wiadomość do Justina.

 *****Następnego dnia*****

Wstałam niechętnie ale strasznie burczało mi w brzuchu więc zwlokłam się z łóżka i cicho poszłam w stronę kuchni. Tam na stole leżała karteczka od "kochanego" kuzyna.
           "Bella, chłopaki i ja musieliśmy jechać z samego rana do studia. Eleanor dotrzyma ci towarzystwa, zadzwoń do niej.
Nie bądź zła, że cię tak zostawiłem, ale pracujemy nad albumem.   Kocham Cię,
                                                                                                                               Harry
 "

Popatrzyłam na tą kartkę jeszcze raz i wyrzuciłam ją do kosza. Podeszłam do lodówki i wyjęłam jakąś szynkę, sałatę, pomidory, masło ogólnie rzeczy potrzebne do zrobienie jakiś kanapek. Wyjęłam bułki i zrobiłam kilka kanapek. Nastawiłam jeszcze wodę na herbatę bo nie cierpię kawy, nie wiem jak ludzie mogą to pić.  Zabrałam moje śniadanko i poszłam do salonu. Rozłożyłam się na sofie, włączyłam TV i tak spędziłam  cały dzień. Na oglądaniu jakiś durnych filmów i co jakiś czas robiąc siebie wędrówki to do toalety, to po jakieś słodycze. Koło 20:30 nie było jeszcze chłopaków a mi się już skończyły kanały do przeglądania. Poszłam wzięć prysznic, weszłam jeszcze na twittera, napisałam do Justina i poszłam spać.

Kolejne 3 dni wyglądały tak samo, a ja dostawałam szału od tego nic nie robienia. Jak miało to tak wyglądać to po jaką cholerę oni mnie tutaj ściągnęli. Na odwiedziny Justina nie mogę na razie tez liczyć bo również pracuje nad swoim nowym albumem. Jestem skazana na siedzeniu na tyłku i zanudzaniu się całymi dniami.
Cały tydzień jakoś zleciał. Myślałam, że tego 3 dnia zwariuję od siedzenia cały dzień sama w domu, ale jakoś wytrwałam i dzisiaj już jest piątek.Może jutro w końcu coś się będzie działo. A na razie jeszcze jakoś trzeba przeżyć dzisiejszy dzień.
Rano wstałam jak zwykle, i w moim sportowym staniczku i rozciągniętych spodenkach zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.Otworzyłam lodówkę, w której było tylko światło. Jak mnie zostawiają cały tydzień w domu to niech przynajmniej zakupy robią żebym jakoś przeżyła. Zamknęłam drzwi lodówki z lekkim oburzeniem gdy nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do kuchni.
-Uuuu...ty taka roznegliżowana z rana tutaj paradujesz? A my się tak szybko zrywaliśmy.. - Liam powiedział smutnym głosem lustrując mnie wzrokiem.
-Ta fajnie. Ale ja tu nie mam nic do jedzenia. - powiedziałam i stałam a on się na mnie bezczelnie patrzył. Jakby nigdy nie widział laski z odkrytym brzuchem.
-Nie ma jedzenia.?! - usłyszałam krzyk i nagle Niall znalazł się w kuchnie, ale zatrzymał się obok Liam'a bo zobaczył, że nie mam koszulki co u nich chyba jest wielką aferą lub czymś takim.
-Nie powiem nie. - skomentował patrząc na mnie.
-Mów sobie co chcesz, ale zrób mi coś na śniadanie. - zapytałam a ci się dalej gapili - faceci.
-Stanąć przed wami w staniku i już nie reagujecie. - powiedziałam a ci się tylko wyszczerzyli i coś szepnęli sobie na ucho. Nagle do kuchni wszedł Zayn. Ten jakby nigdy nic. Ominął chłopaków i mnie. Otworzył lodówkę i chciał chyba też się napić soku, ale nie ma nic do jedzenia ani picia. Niespodzianka.
-Gdzie jedzenie.? Niall.? - popatrzył Mulat na blondyna
-Niall.! No przestań się gapić i mów. - krzyknął już zdenerwowany. Ten to nawet na mnie nie spojrzał, debil.
-Co.? - Nialler się ocknął i szatyn stojący obok chyba też bo stanął dalej o krok.
-Trzeba zrobić zakupy. - powiedział Zayn
-No mówię właśnie. - odpowiedziałam
-No to może się ubierz i idź. - poparzył na mnie
-Może ty byś się ruszył.? - odpowiedziałam od razu
-Ty siedziałaś cały tydzień i wyjadałaś te zapasy więc rusz dupę i idź je uzupełnić.- powiedział stanowczo. Ja się zaśmiałam i powiedziałam, że nie bo on i tak się kulturalnie kłóciliśmy.
-Co jest..wow - powiedział Louis, który dopiero wszedł i zobaczył mnie siedzącą w staniku na blacie jakiejś szafki i stojącego na przeciwko mnie Zayn'a, który tłumaczył mi, że to ja mam iść do sklepu.
-Cicho. Ty mała się ubierz i idziecie razem. - powiedział Lou
-Oszalałeś -skomentowałam
-Bella idź, głodny jestem - przemówił do mnie Niall
-Dobra rusz się. - powiedział Zayn i wyszedł z kuchni.
-Debil. - skomentowałam i poszłam do góry zostawiając Louis'a, Niall'a, Liam'a w kuchni. Ubrałam się i zeszłam na dół po drodze biorąc portfel i telefon. Wyszłam z domu za Zayn'em i skierowaliśmy się do sklepu. Szliśmy w ciszy. Wyjęłam telefon i znów napisałam do Biebsa mimo, że wiedziałam,że nie odpisze bo jest w studio, ale i tak napisałam.  Doszliśmy do sklepu i szybko kupiliśmy jakieś słodycze i coś takiego normalnego. Zayn oczywiście zapłacił i wyszliśmy ze sklepu nie odzywając się do siebie chodź jednym słowem. Byliśmy już w połowie drogi do domu jak nogi mnie zaczęły boleć od tych debilnych obcasów.  Doszliśmy już do domu i Zayn szybko wbiegł po schodach. Chciał otworzyć drzwi ale klucze mu spadły. Schylił się i bum.....gacie mu z tyłka spadły.
-Huhuhuhu.! - zaśmiałam się a on szybko je wciągnął i obrócił się do mnie cały czerwony. Chciał coś powiedzieć ale go uprzedziłam.
-Spoko nikomu nie powiem....tak na marginesie to całkiem seksowny tyłeczek. - powiedziałam i weszłam do domu a on za mną. Położyłam zakupy na stole i wzięłam żelki. Ściągnęłam buty i rzuciłam się na kanapę.
-No siemka. Co mi kupiłaś.? - usiadł obok mnie Lou
-Nic.Ale wiesz jakie atrakcje mi Zayn zapewnił. Ty się nawet nie pytaj. - uśmiechnęłam się wrednie do Mulata a Louis popatrzył na mnie pytająco.
-Nie pytaj się bo i tak ci nie powiem. - powiedziałam a Malik odetchnął z ulgą.  Otworzyłam moje żelki i już obok mnie znalazł się Niall i Liam. Nie chcieli iśc do sklepu więc się nie będę z nimi dzieliła. Zeskoczyłam z łóżka pech chciał, że na kogoś wpadłam. I to nie był Zayn. Podniosłam głowę i zobaczyłam blondynkę za którą szczerze nie przepadam......

środa, 28 listopada 2012

Chapter Five !

                                           ******Bella******
Obudziłam się w ramionach Liam'a.  Leżałam na jakiejś kanapie, na jego kolanach, przetarłam oczy popatrzyłam na niego...spał. Chciałam powoli wstać z jego kolan żeby go nie obudzić, bo szczerze mówiąc słodko wyglądał jak spał. Oczywiste było to że nie uda mi się bezszelestnie tego zrobić.
-Już wstałaś? Chciałem cie obudzić, ale słodko wyglądałaś jak spałaś więc odpuściłem - powiedział szatyn siadając i przecierając oczy.
-A jak ja się tutaj znalazłam? -zapytałam a on się uśmiechnął
-No zasnęłaś w pociągu i nikt nie miał serca ani odwagi cię obudzić. Więc wziąłem cię na ręce i wsiedliśmy do taksówki. Przyjechaliśmy do domu położyłem cie na kanapie, sam coś oglądałem i również zasnąłem.- od powiedział, słodki jest. Chciałam zgrywać wredną sukę, ale oni chyba sobie na to nie zasługują co innego Harry.
-Gdzie reszta.? -zadałam kolejne pytanie
-Chyba na zakupach bo nie ma nic w lodówce. - odpowiedział i wstał
-Chodź pokarze ci pokój. -Liam pokazał, że mam iść za nim i oboje skierowaliśmy się do góry.
-Mam pytanie.- popatrzyłam na chłopaka - Nie było ci ciężko mnie nieść.?
-Trochę słoniu, ale tylko trochę. - powiedział i się uśmiechnął, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
-Jesteś całkiem inna jak Harry'ego nie ma w pobliżu.- powiedział gdy weszliśmy do pokoju który miał być mój. Pokój był biały, sterylny...ładny. Na ścianach wisiało kilka zdjęć, na jednej ścianie widniało kilka napisów, które niby miały motywować czy coś takiego. Jedna ściana była błękitna i na niej znajdowała się ogromna szafa, na której widniało dość sporo zdjęć moich i Hazzy, oraz jakiś ładnych miejsc gdzie kiedyś byliśmy. Wróciły wspomnienia. Wyrzuciłam z głowy wszystkie myśli i wróciłam do rozglądania się po pokoju. Było jeszcze biurko nad którym była szafka wypełniona książkami. Obok ogromnego łóżka stała nowiutka gitara...podoba mi się ten pokój.
-Harry urządzał go dwa miesiące. - powiedział szatyn widząc moje zadowolenie. Po chwili gdy nawet nie skomentowałam jego słów wniósł moje walizki i wyszedł gdyż poprosiłam go o chwilę prywatności bo musiałam się w końcu przebrać. Ubrałam się jakoś wygodnie bo chciałam od razu wyjść i pochodzić trochę po Londynie. Zmyłam jeszcze moją tapetę, która delikatnie mówiąc drażniła mnie zawsze i mogłam zejść na dół, po drodze zabierając jeszcze jakieś potrzebne rzeczy. Zeszłam do kuchni gdzie zobaczyłam wszystkich. Od razu przerwali swoje  rozmowy i ich wzrok skierował się na mnie.
-Wychodzę i raczej szybko nie wrócę. - powiedziałam biorąc butelkę wody ze stołu.
-Nie, nie kochana nigdzie sama nie idziesz - od razu odezwał się stanowczo Harry
-Czemu.? -założyłam ręce na piersi i czekałam na wyjaśnienia.
-Dlatego, że nie znasz okolicy. I nie mam zamiaru się o ciebie martwić. - powiedział a reszta chłopaków się przyglądała naszej dobrze zapowiadającej się kłótni.
-Chce poznać okolicę, i  Harry nie rozśmieszaj mnie, ty martwić, o mnie.? - od powiedziałam i się zaśmiałam teatralnie.
-Zawsze się o ciebie martwię - dodał i chciał mnie chyba przytulić, ale chyba wiedział, ze tego nie chcę i zrobił krok w tył.
-Przestań. Chcę poznać okolicę więc wychodzę. - powiedziałam i zrobiłam łyk wody.
-To ja idę z tobą. - zadecydował Harold
-Nie ! - krzyknęłam stanowczo
-To może ja pójdę.? -zapytał ten blondyn, nie wiem jak się nazywa bo chyba pierwszy raz się do mnie odezwał.
-Jeśli chcesz, jesteś lepszą opcją niż mój kuzyn. - odpowiedziałam i poszłam ubrać swoje buty.
-Idziemy.? -zapytał niepewnie ten farbowany blondynek, który był niski jak na resztę chłopaków ale jednak wyższy ode mnie. Skinęłam tylko głową, powstrzymałam się od wrednych docinków i wyszliśmy na ulice Londynu.
-Gdzie byś chciała iść.? -zapytał mnie znów gdy staliśmy już na chodniku
Jest jedno miejsce gdzie bardzo bym chciała iść, park gdzie poznałam Justina, ale wtedy wróciły by też te złe wspomnienia więc chyba sobie to podaruję.
-Może pójdziemy przejść się po prostu obok Pałacu Westminsterskiego i później koło London Eye?
-Jeśli chcesz to możemy tam iść. Co ty na to żeby później skoczyć coś zjeść.? - popatrzył na mnie niepewnie
-Pewnie bo w sumie jestem trochę głodna. - muszę sobie przypomnieć jego imię, kiepsko tak iść z kimś, rozmawiać i nie wiedzieć jak sie nazywa.  Zayna i Louisa i Liama już pamiętam imiona bo spędziłam z nimi troszkę czasu. Malika zapamiętam po tych widokach, które zapewnił mi u mnie. Szliśmy w ciszy kilkanaście minut dopóki chłopak się nie potknął i nie wylądował tyłkiem na chodniku.
-Wstawaj ciamajdo. - zaśmiałam się i podałam mu rękę żeby pomóc mu stać. Blondyn sie zawstydził i nie był pewny czy chwycić mnie za rękę czy nie, ale po chwili jednak mnie złapał i wstał.
-Dzięki. - powiedział gdy otrzepał swoje spodnie
-Przypomnisz mi swoje imię.- popatrzyłam na niego a ten uśmiechnął się.
-Niall,- odpowiedział odważniej.
Już znów chciał coś powiedzieć gdy nagle pojawiło się auto z którego wysiadło kilu fotoreporterów i zaczęli się do nas zbliżać.
-Nigdy nam nie dadzą spokoju. - Niall westchnął, a ja tylko wywróciłam oczami.
-Cena sławy. - odpowiedziałam bez współczucia.
-Chodź - złapał mnie za rękę i zaczął biec.
-Puśc mnie - krzyknęłam i wyrwałam rękę z uścisku tego blondyna...znaczy Niall'a
-Co jest.? -zapytał
-Nie chce iść do tego parku, a miejsce do którego mieliśmy iść jest w tamtą stronę. - pokazałam na ulice która prowadziła pod Pałac Westminsterski.
-Skąd wiesz.? - popatrzył na mnie a ja nic nie od powiedziała. - Znasz tą okolicę.?
-Trochę znam, ale wymówka zwiedzania była dobra żeby nie siedzieć w jednym domu z Harrym - powiedziałam bez uczuć i skierowałam się tam a Horan (tak nawet zapamiętałam jego nazwisko) o poszedł za mną. Szliśmy znowu w ciszy aż zobaczyłam sklep.
Weszłam kupiłam coś do picia i nie mogłam się oprzeć, i wzięłam lody. Wyszłam zadowolona ze sklepu i od razu dostrzegłam proszący wzrok blondyna.
-Podzielisz się, prawda? -zapytał widząc co kupiłam
-Jak coś zostanie. - zaśmiałam się i otworzyłam puszkę coli. Niall zrobił minę, która zawsze robi Justin gdy coś ode mnie chce, więc podzieliłam się moimi "zakupami". Gdy on wcinał połowę loda, ja wyjęłam telefon i napisałam do Biebera że tęsknię.
-Jedz bo się kończą - powiedział smuty blondyn. Szliśmy dalej gdy w końcu doszliśmy do celu.
-O Big Ben..! - krzyknęłam i zaczęłam biec w tamtą stronę. Przypomniałam jak byłam tu z Harrym, ciocią Anne i Gemmą. Wtedy było naprawdę fajnie.  Dawno nie gadałam z Gemm, muszę do niej zadzwonić, za nią to bardzo tęsknię. Gdy zrobiłam zdjęcia i skończyłam się napawac widokiem tego wszystkiego dookoła zaczęłam iść w kierunku czekającego Niall'a. Byłam już prawie przy nim gdy nagle przejechał obok mnie rower powodując, ze tym razem to ja wylądowałam tyłkiem na chodniku  Horan szybko do mnie podbiegł.
-Wstawaj ciamajdo - powtórzył moje słowa i podał mi rękę, lecz potrafiłam wstać sama.
-Chciałem pomóc.- powiedział  chyba trochę urażony tym , że odepchnęłam jego rękę. Wzruszyłam ramionami i schyliłam się po puszkę coli którą upuściłam upadając. Niestety była już pusta a cała jej zawartość znalazła się na betonie.
-Cholera.-  wyrzuciłam ją do kosza.
-Byłaś już taka miła. - zaśmiał się blondyn słysząc jak się poirytowałam.
-Nic nie jest stałe - skomentowałam
-Szkoda.- powiedział, i  przeszliśmy kilka set metrów dalej w stronę Nando's. W sumie nie dziwię się że Nialler wybrał tą restaurację, wszędzie piszą o tym że jest jego ulubioną. Zobaczył że jego cel podróży jest już blisko i złapał mnie za rękę szarpiąc w tą stronę.
-Zostaw.- wyrwałam się i stanęłam na środku chodnika.
-Nie jesteś głodna.? -zapytał nie wiedząc o co mi chodzi, ze stanęłam.
-Jestem ale sama idę nie musisz mnie ciągnąć debilu. - powiedziałam i poszłam w stronę restauracji.
-Nie potrafię cie zrozumieć. raz normalnie zemną rozmawiasz jesteś miła, a za chwilę znów włącza ci się twoja wredna strona, - wywrócił oczami idąc koło mnie.
-Szczerze to nikt nawet nie wie dlaczego jesteś taka wredna, nawet Harry- mówił dalej a ja postanowiłam tego nie komentować. Chciałam mu powiedzieć że jeśli nie podoba mu się to jaka jestem nie musi spędzać ze mną czasu, ale się powstrzymałam bo już byliśmy pod drzwiami restauwacji.Weszliśmy do środka, wyraliśmy jakiś stolik w koncie i usiedliśmy.
-To czemu jesteś wredna.? - zapytał. Mysliałam ze skończył gadac o tym jaka jestem czy nie jestem.
-Czemu niebo jest niebieskie.? Nie boisz się mnie pytać wiedząc, że możesz oberwać.? - popatrzyłam na niego, w głębi się zaśmialam ale nie pokazałam tego.
-Nie. Nie zrobiła byś tego. Jesteś jak by to powiedzieć grzecznie..za miła. - powiedział składając zamówienie. Też złożyłam i dalej nic nie mówiłam. Siedziałam tak i patrzyłam w stół....nawet nie wiecie jakie to fascynujące, kawałek drewna który nie robi nic a nic. Nagle podbiegła do nas grupa jakiś rozwrzeszczanych dziewczyn.
-Niall.! Mogę prosić o autograf.? - krzyknęły i zaczęły piszczeć. Niall wstał i zaczął podpisywać im płyty i kartki.
-To twoje nowa dziewczyna.? -zapytała jedna zauważając mnie
-Nawet za milion lat- prychnęłam i zobaczyłam, że kelnerka niesie nasze zamówienia.
-Nie, to nie moje dziewczyna, proszę. - powiedział i podpisał ostatnią kartkę zrobił kilka zdjęć, i usiadł znów przy stoliku.
-Znowu wredne odzywki. Przynajmniej staraj się ograniczać publicznie te swoje napady, bo ja już cie jako tako znam i wiem jaka jesteś, ale fani to mogą inaczej odebrać. - powiedział blondyn krytykując moje zachowanie i zaczął jeść.
Nie specjalnie się tym przejęłam ani nie skomentowałam tego więc jedliśmy w ciszy. Nagle oberwałam w głowę słomką.
-Życie ci nie miłe. - uniosłam brew, popatrzyłam na chłopaka i wyciągnęłam lód z mojej herbaty, który chwilę później znalazł się na jego twarzy. Niall chciał zrobić to samo, tylko jest ciamajdą i gdy wyciągał kostkę lodu ze swojego kubka rozlał cole na stoli. Kelner oczywiście szybko przyszedł i starł to co nabrudził blondyn. Niall zapłacił za jedzenie i wyszliśmy z Nando's.
-Głupi jesteś. - skomentowałam jego zachowanie ten tylko wzruszył ramionami, i skierowaliśmy się w stronę domu.
-Powiesz dlaczego nie lubisz Harry'ego.? - znów zapytał mnie o to samo.
-Możesz o to nie pytać, i tak sie nie dowiesz. - zmarszczyłam nos, nie lubie jak ktoś o to pyta. To moja sprawa i już.
-Dobrze już nie ma sprawy, nie chcę się z tobą kłócić bo w sumie nie jesteś taka zła. Dla mnie będziesz miła.? -zapytał i poruszał zabawnie brwiami,a ja wybuchłam śmiechem
-Zastanowię się, a ty mnie tak nie podrywaj bo jak Harry się dowie, że startujesz do jego kuzyneczki to nie będziesz miał wesoło. - poklepałam go po plecach
-Nie podrywam cię, chodź w sumie jesteś całkiem ładna.- uśmiechnął się i strzelił buraka innymi słowy mówiąc zrobił się cały czerwony.
-Zajebiśc**.. - skomentowałam
-Tak.! Wygrałem.- zaczął skakać, piszczeć i odwalać jakiś durny taniec.
-Co.? -zapytałam zdziwiona
-Założyłem się z Malikiem o to, że nie przeklniesz przez 2 godziny. On obstawiał, że ci się nie uda, ale ja twierdziłem, że dasz radę. I właśnie teraz przeklęłaś, ale po 2 godzinach i 23 minutach, więc wygrałem.! - znów zaczął się cieszyć.
-Jak fajnie -  od powiedziałam bez żadnego zainteresowania tą sprawą. Szliśmy potem prawie w ciszy, w sumie Niall coś tam gadał, ale niespecjalnie do słuchałam. W końcu doszliśmy do mojego tymczasowego domu.
-Jesteśmy.! - krzyknął gdy przekroczył próg.
-Nie za długo.? - od razu zjawił się przy nas Harry
-Nie, w sam raz. - od powiedziałam i skierowałam się w stronę mojego pokoju jak dobrze zapamiętałam tę drogę.  Weszłam po schodach na górę i usłyszałam jak zatroskany Haroldzik pyta się Nialla gdzie byliśmy, a ten nic mu nie odpowiada bo dalej skacze i piszczy bo wygrał zakład. Weszłam na korytarz i zobaczyłam tam Liam'a,i Louis'a  biegających z lusterkami od pokoju do pokoju. Z jednego je brali a do drugiego chowali.
Stanęłam i zaczęłam się im przyglądać. Lou pierwszy mnie zauważył.
-Hej mała.! Jak coś nic nie widziałaś. - powiedział zdyszany i znów wbiegł do czyjegoś pokoju
-Mówisz, masz. - od powiedziałam i skierowałam się do mojego pokoju. Oskara czy Nobla czy co się tam daje dla mnie bo już pamiętam gdzie mam pokój.  Weszłam i od razu rzuciłam się na łózko. Opatuliłam się kołdrą i wzięłam do ręki telefon zęby sprawdzić czy Justin mi odpisał. Były dwie wiadomości które od razy odczytałam.  Tak sobie leżałam i myślałam co będę robić jak już przyjadę do domu. Odpisałam Justinowi i dalej myślałam, ale tym razem o tym co ja mam tutaj robić przez dwa miesiące.  Popatrzyłam na godzinę 19:57, nieźle. Nagle ktoś wbiegł do mojego pokoju. Od razu wstałam z łóżka. To był zły Zayn. Ciekawe czego on chce.
-Co z nimi zrobiłaś.?! - krzyknął rozglądając się po moim pokoju
-Co.? - zapytałam
-Moje lusterka, gdzie one są.?! - podszedł do mnie dalej się rozglądając.
-Aaa to...to dwaj chłopy przez korytarz je nieśli.. - zaśmiałam się a ten stał przede mną skołowany.
-Czekaj, patrz na to - powiedziałam i podeszłam do drzwi. Słyszałam śmiechy i od razu je otworzyłam. Do mojego pokoju wpadli (dosłownie) na ziemię weseli Louis i Liam.
-To wy.? Ja tu załamany jestem, a dla was to są żarty.! - krzyknął i odwrócił się do mnie
-Przepraszam, że cię podejrzewałem, ale to te dwa gamonie mi powiedzieli, że to ty. - powiedział a dwaj szatyni za nim zaczęli się śmiać. Ja też nie mogłam i wybuchłam śmiechem. Nie jest tak z nimi źle. Pomyślałam, a Zayn dalej stał obrazony.
-Dobra Bella we.. O co tu tak wesoło.? - nagle przyszedł do mojego pokoju Harry
-Bo....i......hahahahaha.! - Lou próbował coś powiedzieć
-Oni mi lusterka ukradli.! - Mulat rzucił się na Hazzę i go przytulił.
-Dom wariatów. - powiedziałam gdy już opanowałam śmiech.
-Już rozpaliłem.!- krzyknął z dołu Niall
-Co jest.? -zapytał Zayn
-Robimy ognisko więc ubierzcie się w coś cieplejszego i chodźcie. - Harry się uśmiechnął i wszyscy opuścili mój pokój abym mogła się przebrać. Nie wiem po co coś cieplejszego bo lato.....ale fakt dzisiaj jest zimno. I  nie powiem, że jak byłam na tym spacerze z Horan'em to mi było zimno jak zawiało. Moje ciuchy już były w szafie więc podeszłam i wyjęłam wygodnego nie koniecznie seksownego, i zrobiłam zwykłego kucyka.
-Bellaa.! - krzyknął Liam chyba. Mówiłam już że kocham Brytyjski akcent? Lubię sposób w jaki oni wymawiają moje imię.
-Już.! - krzyknęłam i ubrałam buty. Szybko zbiegłam na dół.

wtorek, 13 listopada 2012

Chapster Four !

      Wchodzę do łazienki i co widzę ?!
-Co ty tu robisz?!? - krzyknęłam
-Yyyy...myję zęby. - odpowiedział trochę zmieszany Mulat, który był bez koszulki. Popatrzyłam na jego idealnie wyrzeźbiony tors. Wow ma się czym pochwalić. Powiedziałam do siebie w myślach.
-Yy...wiesz co mogę dokończyć czy? -zapytał zmieszany. Muszę się otrząsnąć.
-Nie..Tak...Nie..Wyjdź.!  - on posłusznie wyszedł ale zapomniał koszulki.
-Wow. Ale klata! - powiedziałam do siebie cicho. Ogarnij sie.! Masz być miła tylko dla Lou.! powtarzałam sobie w myślach. Szybko zaczęłam myć zęby i rozczesałam swoje długie włosy.
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Bibs już tylko umyję zęby! - powiedziałam ze szczoteczką w buzi. Roezłączyłam się. Skończyłam sie myć. Wyszłam z łazienki. Ubrałam moje czarne lekko zniszczone conversy i podeszłam do okna. Powili je  otworzyłam i od razu poczułam powiew wiatru. Nachyliłam się i wyskoczyłam. Wylądowałam miękko na trawie w końcu nie pierwszy raz wyskakiwałam. Poprawiłam moje włosy i ruszyłam w stronę Justina. Po jakiejś minucie byłam na miejscu. Zapukałam lekko a mój przyjaciel szybko otworzył.
-Nareszcie.! - powiedział i wpuścił mnie.
-Tak tez się cieszę, ze cie widzę chamie.- poklepałam go po plecach, on tylko pokręcił głową i poszliśmy do jego pokoju.
-Co robimy.? -zapytałam Bibsa
-Nie wiem.Gramy, oglądamy ? -zaproponował. Wybraliśmy jakiś film i położyliśmy się do jego łóżka, które było mega wygodne.

                                  ****Obserwator- u chłopaków.****
Wszyscy chłopcy siedzieli w jednym pokoju i opowiadali o tym jak się zachowuję kuzynka Harry'ego.
-I co masz zamiar dalej ją zabrać.? -zapytał Liam
-Tak.- odpowiedział Harold
-Wiecie ona w sumie nie jest taka zła.- stwierdził Louis
-Musimy ja poznać. Dla mnie w łazience tez nie była najgorsza.- powiedział Zayn a wszyscy zaczęli mówić o tym czy jest miła czy za wulgarna. Wyszło na to, że jednak za wulgarna. Co do tego Malik i Lou się trochę nie zgodzili ale powiedzieli, że ujdzie.
-Ale stwierdzam fakt iż jest ładna.! - powiedział Niall a wszyscy chłopcy to potwierdzili nawet Hazza.
-A ona wie, że jutro wyjeżdżamy.? - zapytał Liam Harrego
-Nie, a my jedziemy autem.? Przecież z tond do Londynu jest 243 kilosów.! - powiedział z oburzeniem Hazzuś.
-No to raczej, że pojedziemy autem chyba, że chcecie pociągiem.? -zapytał Louis
-Pociąg będzie cool..!- powiedział Zayn reszta też się znów zgodziła.
-A to może jej powiecie żeby nie było jutro niespodzianek.? -zapytał Liam
-Kto idzie.? - popatrzył na wszystkich blondasek
-Ja i Harold.! - powiedział Marchewkowy i wstał ciągnąc za sobą Harry'ego.
Otworzyli drzwi do jej pokoju i doznali niezłego szoku.
-Nie ma jej.! - stwierdził zły Harruś
-No co ty.! Może jest niewidzialna....sorry. Czekaj zadzwonię do niej. - Tomlinson wyjął telefon i zadzwonił do Isabelli.
* -Wazzup Tommo.! - przywitała go pozytywnie
-Wracaj do domu Iss. - Lou był trochę zły, że wyszła.
-Nie, Louis wiem, że Harry ci kazał zadzwonić więc spoko. Ale nie wracam na noc więc do jutra.! Pa..! - krzyknęła i się rozłączyła.
-Harry ona nie wraca. Powiedziała, ze spotkamy się rano. - powiedział pasiasty i oboje wyszli z jej pokoju.
-I jak..? -zapytał Zayn jak chłopacy weszli do pokoju
-Jutro rano dopiero przyjdzie.! - powiedział rozzłoszczony Harry i położył się do łóżka. Obok niego Lou i Niall a Liam i Zayn leżeli na drugim. Cała piątka szybko zasnęła.

                    ********Następnego dnia....obserwator.********
Bella około 8 wróciła do domu ale chłopacy jeszcze spali więc Harold nie mógł jej ochrzanić. Położyła się do łóżka i włączyła muzykę. Nie chciało jej się spać chodź w nocy praktycznie nie spała. W sąsiednim pokoju wstali już Liam i Niall którzy zeszli na dół nie zaglądając do pokoju blondynki. Po prostu nie chcieli się narażać na niepotrzebne wyzwiska lub chamsie odzywki. Których by na pewno nie usłyszeli bo Iss postanowiła nie dokuczać im bo oni nie są niczemu winni. Nie polubi ich ani nie będzie miła jak to określiła "Dla takich frajerów.?! Pff. " ale nie będzie aż taka wulgarna. Ma jeden powód. Tata dowiedział się jak ona to piękną łaciną jedzie i napisał jej, że jak będzie się tak zachowywać to nie będzie jej przysyłał kieszonkowego.! Chcąc czy nie chcąc musiała sie zmienić ale nie wyobrażała sobie, że aż tak. Postanowiła, że jak w Londynie im da popalić to ją kuzynek odeśle. W tym czasie gdy blondynka tak myślała to całe One Direction an dole jedli śniadanie z rodzicielką Isabelli. A, że ona nie miała ochoty na ich towarzystwo więc została w pokoju. Po chwili przyszedł do niej Lou i reszta bandy.
-No hej.! - powiedział Tommo
-Cześć.- odpowiedziała Iss
-Spakowana.? Bo za 20 minut wjeżdżamy. - zapytał Louis
-Ta ale jeszcze płyty. A muszę serio do was jechać.? - popatrzyła na nich a oni stali i nic nie mówili tylko Harry pokiwał głową.
- A wy po co ty przyleźliście ? -zapytała Bella
-Po to, żeby zabrać twoje bagaże. I właśnie jeszcze coś, po to żebyś przestała się zachowywać jak rozwydrzona małolata.! - powiedział zły, smutny i skołowany Harry
Ona popatrzyła na niego chciała panować nad swoim agersorem ale Styles jej na to nie pozwala.
-Jesteś frajerem i tyle. I wiesz gdybym miała wybór to na 100% nie pojechałabym do tego debilnego Londynu.! Wynoście się z mojego pokoju już! - krzyknęła i wypchała czwórkę chłopaków za drzwi. Tylko Tomlinsonowi pozwoliła zostać.
-Co robimy.? -zapytał szatyn
-Pomóż mi spakować moje radio i płyty. Ty weź te płyty a ja idę po radio. - powiedziała i podeszła do czarno białego małego radia.
-Wiesz Harry to taki ku...debil ! Nie ogarniam jek może być taki głupi.Nie chcę z wami jechać, gdyby nie mój tata to bym nie jechała.- powiedziała chowając radio do torby,
-Ta..ale on chce ci pomóc. - powiedział Louis
-Ta...niech sobie pomoże.! Pierdolnięty i tyle.....ej nie zostaw. - powiedziała Bella jak zobaczyła, że Tomlinson ogląda każda płytę. Były dwie płyty Justina Bieber'a, Queen, The Pretty Reckless, Bon Jovi, Nickelback, Little Mix kilka innych płyt ale inna płyta przykuła jego uwagę.
-Czy ty.....no bo wiesz. - wydusił tyle z siebie gdy zobaczył ich płytę. Tak dokładnie panna Williams miała płytę One Direction "Up All Night"
-Weź..to nie tak. A z resztą tak mam.! Kupiłam ją w dzień premiery głupia jestem ale myślałam, że może kiedyś...a nie ważne.! Kurde,ale Harry'emu ani słowa. - powiedziała a Lou się zgodził i schował resztę płyt do torby dziewczyny.
W tym samym czasie chłopcy znieśli już swoje bagaże na pod dom i zaczęli się żegnać z mamą Belli.
-Dobra mała chodź.! - powiedział Louis i wziął praktycznie wszystkie walizki Iss
-Taaa...czekaj. Justin zaraz tu będzie. - powiedziała i wzięła swoje kosmetyki, gitarę i pamiętniki no i jeszcze swoją torebkę. Po za tym musiała jeszcze się iść przebrać bo całkiem zapomniała o tym. Ubrała się
Louis zniósł walizki blondynki na dół a Bella malowała się jeszcze w łazience. Wszyscy na dole na nią czekali. Blondynka  zeszła na dół tam już czekał na nią Justin.
-Hej..! - krzyknął i się na nią żucił
-Będę tęsknić z tymi twoim pedalskim zachowaniem - powiedziała i przytuliła się do niego
-Ja z tobą też ty rozpuszczona mała bestio.! - odpowiedział Bieber a chłopcy patrzyli się jakby nigdy nie wiedzieli jak ktoś się żegna. No może nie wiedzieli, że w taki sposób.
-Masz dzwonić codziennie.! - poiwedział odsuwając się od Belli
-Spoko. - powiedziała i poczochrała mu włosy
-Bądź pyskata, chamska i stwaiaj na swoim. Niech się tam nauczą i zapamiętają cię. - powiedział Harry już chciał mu coś powiedzieć ale się powstrzymał
-Paa.! Kocham cię .! - powcałowała go w usta i poszła z chłopakami do auta
-Ja ciebie też.! - krzyknął Justin, pożegnał się z Louisem i całe 1D i Iss odjechali w stronę stacji.

                              ******Liam******
Nie powiem nic ale Bella jest ładna i to bardzo ale jej zachowanie i charakterek pozostawia dużo do rzeczenia.  Byliśmy już na stacji i kupiłem bilety. Wsiedliśmy wszyscy do pociągu. Ja siedziałem obok Zayn'a i  na przeciwko blondynki, które na nikogo nie zwracała uwagi. Włożyła słuchawki do uszów i patrzyła co dzieje się za oknem. Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się strasznie interesująca. Rano rozmawiałem z Malikiem i on też tak twierdzi. Myślę, że ona coś próbuje ukryć tym zachowaniem, ubraniami i tym tandetnym ostrym makijażem. Spojrzała na mnie tymi swoimi ładnymi paczadłami ale niestety nie wiem jaki mają kolor bo widzę tylko masę makijażu. Ona nie potrzebuje tego ale wytłumacz takiej.  Ciekawe co będzie jak już będziemy w Londynie. Myślę, że będzie milsza ale znając życie będzie gorsza żeby Harry się wkurzył  i ją odesłał.  Nie wiem co on jej takiego zrobił ale on nie zasługuje na takie traktowanie ani żaden z was. Ale mniejsza już o to. Przyjechałem tu żeby nie myśleć ciągle o Danielle. Nawet mi się to udaje, przez tą małą blond demonie nie myślę o mojej byłej dziewczynie. Nie wiem czy ona myśli o mnie ale mi ciężko zapomnieć.  Długo byliśmy razem i naprawdę ją kochałem może nadal kocham ale nie jestem tego pewien. Mam nadzieję, że dogadam się z Bellą fajnie by było. Myślę, że spodobała się chłopakom. No oczywiście nie Lou i Harry'emu bo Tomlinson ma dziewczynę a Iss to  Harolda kuzynka. Ciekawe o czym ona teraz myśli...a ogarnij się Liam.!  A i nie mogę jeszcze zrozumieć co ją łączy z Justinem. Niby tylko przyjaciele ale na pożegnanie pocałunek i to w usta..! Nie mam ochoty już o tym myśleć. Jestem zmęczony. Popatrzyłem na chłopaków Zayn spał na moich kolanach tak nie zauważyłem tego. Harry robił coś na telefonie, Niall i Lou słuchali chyba muzyki wiec postanowiłem też się przespać. Zamknąłem oczy i już po chwili byłem w krainie morfeusza.

_____________
Więc jak rozdziałek..? :) x

niedziela, 28 października 2012

Chapter Three!

       Położyłam mój pamiętnik w szufladzie w mojej łazience i wyszłam przed dom. Szybko napisałam do Biebsa żeby przyszedł nie mam ochoty na gadanie albo na siedzenie z tymi głupkami. Justin po kilku minutach już stał pod moim domem.
-Siemka bejbe. Kuzynek denerwuje? -zapytał siadając obok mnie na schodach
-On jest taki ułomny. Ale wiesz co jest najgorsze, że mam już spakowane wszystkie rzeczy. - popatrzyłam na niego poważnie
-Aha. A ty chyba nie wyjedziesz co? -zapytał mnie
-Głupi jesteś.? Nie zostawię cie tutaj - przytuliłam go i tak siedzieliśmy.

                                              ********Harry********
Jak Bella wyszła poczułem się tak jakby ktoś mnie kopnął i to tak solidnie. Ona naprawdę mnie nienawidzi. Wtedy jak przychodziła dla mnie do x-factora to ją olewałem.  Teraz nawet nie wiem czemu chyba myślałem, że nikogo nie potrzebuję albo coś takiego. Może poczuła się odrzucona dlatego mnie znienawidziła? Nie mam pojęcia mam nadzieję, że te dwa miesiące wakacji starczą na częściowe odbudowanie naszych relacji. Ale smuci mnie też to, ze ona jest nie miła dla reszty naszej bandy. Ale to oni zniosą wiedzą, że nie jest jej lekko. A najgorsze jest to jak ona się potwornie zmieniła.! Kiedyś chodziła normalnie ubrana, rurki, koszulki i trampki. Jak zwykła nastolatka. A teraz wygląda jak...sam nie wiem jak to nazwać ale wolałbym żeby w Londynie ubierała się normalnie. Dobra Harry ogarnij się! Jak będziesz tak na nią najeżdżał o byle co to nie skończysz dobrze. I widać, że wczoraj nieźle popiła, świadczą o tym nie tylko te worki pod oczami ale też to, że przy pakowaniu wypiła chyba z trzy butelki wody. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Niall.
-Twoja kuzynka jest jakaś dziwna ale niezła - powiedział Horanek.
- Zmieniła się? - Louis chyba czytał mi w myślach.
-Tak. Pamiętacie jak wam o niej opowiadałem ? - pokiwali głowami - Więc wtedy każdą chwilę spędzaliśmy razem ale po tym jak poszedłem na kasting ona mi kibicowała zawsze najgłośniej ze wszystkich. Pewnego dnia nie przyszła a ja to olałem. Nie przejąłem się tym, że na drugi dzień też nie przyszła. - powiedziałem a po nich widać było, że mi współczują
-Zobaczysz wszystko będzie bobrze. Wiem taki oklepany tekst ale muszę coś przyznać. Twoja kuzynka ma charakterek ale pod tym, że tak się zachowuje, przeklina, pije i nie wiem co jeszcze robi, próbuje zwrócić na siebie uwagę i kiedyś coś ją naprawdę zraniło. Wiem coś o tym - powiedział Zayn. Myślę, że on się z nią jakoś dogada.
-Spoko. To jak co robimy? -zapytał Lou siadając zamyślonemu Liamowi na kolana
-Nie wiem ale chyba trochę zgłodniałem. - powiedział Niall  i wziął sobie jednego batonika z łóżka Belli.
-Lou złaź.! Nogi mnie przez ciebie bolą! - krzyknął Liam i zrzucił Marchewkowego z kolan a ten spadł prosto na podłogę. Zaczął się zwijać z bólu a my sie z niego śmialiśmy. Nie ma to jak mieć takich zajebi*tych przyjaciół. Czy ja przeklnołem Ups...nie mogę przeklinać. !
-Mogę popcorn ? -zapytał Louis jak już normalnie usiadł
-Nie wiem.. musisz zapytać się Belli - powiedział Liam
Pasiasty  wstał jakby nigdy nic i wyszedł z pokoju. My dalej jakby nigdy nic się śmialiśmy. Niall mi skoczył na barana a Zayn Liamowi..! Nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu.!

                             ****Bella****
Siedziałam i tak gadałam z Justinem o wszystkim.
-Wesz powinnaś mieć strategię - powiedział zmieniając temat
-Niby jaką  -zapytałam
-No wiesz.. bądź miła dla jednego z nich. Wtedy tej twój kuzynek sie wkurzy a chyba na tym ci zależy? - poruszał zabawnie brwiami. Nie no super pomysł.
-Okey. No to którego wybrać? - zrobiłam myśląc minę co Justin skomentował śmiechem
Nagle drzwi się otworzyły a w nich stał chyba Louis. Bieber popatrzył na mnie znacząco a ja się uśmiechnęłam.
-Zanim  na mnie nakrzyczysz albo zaczniesz przeklinać. Mogę cię o coś zapytać ? - stanął przed nami a ja się od niego uśmiechnęłam. Wyszczerzyłam ząbki na co on dziwnie zareagował.
-Spoko. Dajesz - powiedziałam w miarę przyjaźnie
-Jestem głodny, mogę wziąć coś z tych twoich słodyczy ? -zapytał szybko
-Wiesz jak jesteś głodny to ja i Iss zamówiliśmy pizzę. Zjesz z nami? -zapytał Justin
-Serio? - zapytał wyraźnie zaskoczony
-A co nie chcesz? - popatrzyłam na niego
-Chcę! - krzyknął uradowany i usiadł pomiędzy mną a Justinem
-Jestem Justin Bieber - Biebs podał rękę szatynowi
-Louis Tomlinson - uścisnął mu rękę
-Bieber stawiasz pizzę ! - krzyknęłam z uśmiechem widząc dostawcę z naszym przysmakiem
-Spoko - powiedział i zapłacił a następnie znów przyszedł do nas na schody.
-Smacznego..!- powiedziałam z pełną buzią. Nie powiem nic duża pizza z serem, pieczarkami,cebulą i szynką.. jest zawsze dobra. Lou też smakowało.
-Czemu jestes teraz miła ? -zapytał nagle Tomlinson
-Nie wiem. A co mam być dalej taka jak przedtem? - podniosłam jedną brew do góry
-Nie. Teraz jesteś lepsza. - powiedział i zaczął znowu konsumować pizzę. Lepsza? Zapytałam siebie. Uśmiechnęłam się i skończyłam kawałek placka. Lou zaczął nam opowiadać różne historyjki, rozśmieszał nas. Nie wiem czemu ale go polubiłam, a zaczęło się od planu a on jest serio spoko. Justin tez go polubił. Ale i tak reszta to zjeby.
-Serio muszę jechać do tego lokatego na całe wakacje ? - zapytałam Lou
-Nie jedziesz do niego tylko do nas - powiedział klepiąc mnie po placach
-Ałł - zaśmiałam się  Justin wysłał mi sms-a.   Zawsze tak robimy mimo, ze siedzimy obok siebie. " Bejbee ja mykam, przyjdź do mnie spać !! Paaa :)) x " Przytuliłam go na pożegnanie a Lou przybił z nim taką męską pionę. Popatrzyłam na tego jak on siebie nazywa Marchewkowego a on siedział i się na mnie patrzył.
-Co? -zapytałam zdziwiona
-Nic. Czemu teraz taka jesteś? -zapytał mnie szczerze
-Nie wiem. Szczerze? - spytałam go a on kiwnął głową
-To miałam z Justinem plan, że będę udawać jednego z was żeby wkurzyć mojego "kochanego" kuzynka ale ty jesteś spoko - powiedziałam
- Czemu tak nie lubisz Harrego.? A przecież byliście tak blisko. - powiedział
-Może kiedyś ci powiem. - odpowiedziałam na co on tylko skinął głową.
-Chcesz ostatni kawałek? -zapytał pokazując jeszcze nie ruszony kawałek pizzy
-No ba ! - odpowiedziałam i już chciałam zabrać ale on mnie uprzedził
-Tao masz pecha! Ja też chcę. - odpowiedział i wbiegł do domu
-To po co sie pytałeś.?! - krzyknęłam za nim
-Bo jesteś dziewczyną. Kultura wymaga. - odpowiedział zatrzymując się. Szybko zaczęłam biec za nim.

                                 ****Louis****
Bella zaczęła mnie gonić. Nic nie powiem ona jest całkiem fajna. Byłem zdziwiony, że mnie polubiła. Ale fajnie, ze była szczera. Teraz mnie dzikuska goni. Szybko wbiegłem po schodach a ona jakby nigdy nic za mną. Szybko otworzyłem drzwi do jej pokoju, wszedłem do niego i zamknąłem. Nagle wzrok wszystkich chłopaków pokierował na mnie.
-Co tak długo? Skąd masz pizzę.? I co ty do cholery robisz?! - zapytał mnie Niall widząc to, ze trzymam drzwi żeby ta szalona blondynka się tu nie dostała
-Zamówiliśmy sobie. Tylko Biebs musiał iść więc zabrałem Belli istatni kawałek i uciekłem. - powiedziałem z uśmiechem
-Co? -zapytał zdziwiony Harry
-Gadałeś z nią a ona ci nic nie zrobiła? -zapytał Liam wszyscy byli zdziwieni
-Nie. Polubiła mnie - powiedziałem z dumną
-Tomlinson jak ja tam wejdę to cię zabiję ale najpierw na twoich oczach zniszczę wszystkie marchewki świata - krzyknęła waląc w drzwi.
-Nie ma takiej opcji kochana! - odpowiedziałem a oni  się na mnie patrzyli jak na jakiegoś idiotę a Harry trochę jakby był zły.
-Jest.! - krzyknęła i z całej siły kopnęła drzwi. Poślizgnąłem się na dywanie i upadłem a ona weszła do pokoju.
- I co.? - stanęła z chytrym uśmiechem na de mną
-Uuu Louis współczuję.! - powiedział do mnie Niall
- Morda.! - krzyknęła do niego Iss
- Ałł - udał, ze sie uraził a ja dalej leżałem na podłodze. Nie wiem co ta blond demonica ze mną zrobi, ona jest nie obliczalna
- Dobra masz. - oddałem jej kawałek... ostatni kawałek
-Dziękuje- wzięła go i uśmiechnięta usiadła na łóżko. Zjadła go a ja w między czasie otworzyłem popcorn który leżał obok niej na łóżku.
-Daj mi- poprosił mnie Niall
-Kup se- odpowiedziała Bella
-No proszęę - pociągnął Zayn, tez miał ochotę na prażoną kukurydzę
-Wal się.!- odpowiedziała mu szybko Iss
-Mogę im dać ? - zrobiłem słodkie oczka. A Bella się dziwnie na mnie popatrzyła. Miałem nadzieję,że się zgodzi no cóż .. Niall nie może głodować.
-Dobra.. ale won z mojego łóżka ! - powiedziała zrzucając Horana z jej łóżeczka
-Dzięki - powiedział Zayn puszczając jej oczko co najzwyczajniej olała a Harry i Liam przyglądali sie całej akcji ze zdziwieniem.
-Co? -zapytałem Hazzuśa
-Nie nic. Udało ci się ją przekonać? -zapytał mnie
- No i.? Stanął ci.?! - krzyknęła Bella

                                            *****Bella*****
Nie wiem czy to dobry pomysł, że jestem miła dla Louisa ale on jest spoko. Nic mi nie zrobił to chyba mogę się z nim kolegować.
-Co.? - Lou zapytał Harry'ego widząc jak ten się na niego patrzy
-Nie nic. Udało ci się ją przekonać ? - zapytał go a ja zrobiłam oczy. Ale wielkie odkrycie.. nie wiem nagroda dla pana Tomlinsona.
- No i? Stanął ci.?! - krzyknęłam a on się dziwnie na mnie popatrzył.W jego oczach było widać smutek ale aktualnie mnie to obchodzi.
-Spokój - Lou poklepał mnie po ramieniu. Obdarzyłam go tylko wzrokiem typu "Weź się odwal albo pożałujesz" i zabrał rękę.
-Dobra, kretyni i Lou, won z mojego pokoju. - powiedziałam a oni posłusznie wyszli.
Słyszałam jeszcze jak Harry pyta się Louisa co mi zrobił, że jestem tak jakby dla niego miła. Ja się tylko uśmiechnęłam tryjunfalnie i poszłam po słoik nutelli, który stał u mnie na szafce. Poszłam się jeszcze szybko przebrać w coś do spania i zaczęłam jeść łyżeczką  przysmak bogów.
Napisałam jeszcze do Justina, że będę za 30 minut i poszłam umyć zęby.
Weszłam do swojej łazienki a tam co widzę.....



_______________________
Nie wiem czy wam sie podoba dlatego proszę o komentarze.. ! W kolejnych rozdziałach postaram sie aby Bella nie był aż tak chamska :) x

niedziela, 21 października 2012

Chapter Two !

-Bells! -krzyknął Harry. Tak najprawdziwszy Harold Styles w moim pokoju! Popatrzyłam na niego a on taki uśmiechnięty patrzył się na mnie. I żeby jeszcze był sam to nie.  Reszta też była w moim królestwie. Popatrzyłam na Justina nie był zadowolony. Ja z resztą też nie. No tak Harry to jest mój kuzyn, ale cóż rodziny się nie wybiera.
-Co wy tu robicie? -zapytałam nie ukrywając złości
-Właśnie - powiedział Justin przysuwając sie do mnie
-Przyjechałem po ciebie - powiedział wesoło Harry
-Po mnie? Chyba śnisz ja nigdzie nie jadę! - powiedziałam i pociągnęłam Biebera na moje łóżko
-Jestem Louis - powiedział chłopak w szarej koszulce i czerwonych szelka.
-Iss - rzuciłam krótko. Czemu Iss ? Justin mnie tak nazywa, a mi się to podoba.
-Iss? - zapytał chłopak w koszuli w kratkę
-Nie pasuje ci? - odpowiedziałam na co wszyscy zrobili dziwną minę ,a ja z Bieberem uśmiechnęliśmy się do siebie
-Bella jedziesz z nami do Londynu jutro - powiedział mój kuzynek siadając na przeciwko mnie na moim krześle na kółkach.
-Tak dokłanie, wyjeżdżamy o 9:30. Jestem Zayn - uśmiechnął się przystojny Mulat i podał mi rękę co ja zignorowałam
-Porypało was. Nigdzie z wami nie jadę.! A teraz grzecznie bierzcie te swoje zady z mojego pokoju i won. - powiedziałam i pokazałam drzwi
-Milutka. Jestem Niall. - skomentował i przedstawił się blondyn
-Fajnie. Wynocha. - powiedział Biebs
-Hahaha.! A ty kim jesteś żeby mnie wyganiać? -zapytał Harry, Justina
-Moim przyjacielem. Justin ma rację won - skierowałam moją ręką na drzwi
-Justin Bieber ? -zapytał yy chyba a nawet nie wiem jak ma na imię ten blondyn
-We własnej osobie. Wiem najszczęśliwszy dzień w twoim życiu. Bla bla bal .. - Justin zaczął udawać to co jego fanki zawsze mówią na jego widok a ja zaczęłam sie śmiać i przybiliśmy piątkę.
-Bezczelni - skomentował ten w koszuli w kratkę
-Dziękuje! - powiedzieliśmy równo
-Justinnn !!! - usłyszeliśmy krzyk mojej matki z dołu
-Co.?! - odkrzyknął Bibs
-Chodźcie tu z Isabellą - krzyknęła. Jakoś nie mieliśmy zamiaru się ruszać wiec zaczęliśmy się sypać popcornem. Kompletnie ignorując całe One Direction które stało w moim pokoju.
-Migiem! - krzyknęła moja matka znowu
-Weź chodź bo spokoju nie da - powiedziałam do Justina i wstaliśmy z łóżka wyszliśmy z pokoju.
-Któryś coś dotknie to wykastruję ! - powiedziałam do 1D i poszliśmy z dół
-Co ?- zapytałam mojej rodzicielki
-Justin musi iść do domu bo jego mama dzwoniła a ty idź się pakować masz walizki - powiedziała i niestety Bieber musiał iść a ja ignorując to, że kazała mi się pakować ominęła słitaśnie walizeczki. Nie wiem czemu wybrałam różowe ale wtedy było śmiesznie.
-Weź te walizki.! - krzyknęła moja matka na odczepne wzięłam je ale i tak nie miałam zamiaru się pakować. Nigdzie nie jadę. Wniosłam je na górę i zostawiłam na korytarzu. Weszłam do mojego pokoju i zdjęłam moje okulary przeciw słoneczne, które przez cały czas miałam na sobie. I wzięłam kolejną butelkę wody..tak kac "dobra" rzecz. Powiedziałam w myślach i popatrzyłam na mojego kuzynka.
-Możemy pogadać? -zapytał mnie Hazza. Zawsze tak nie niego mówiłam. Trzy lata temu byliśmy nie rozłączni ja i on. Najlepsi przyjaciele, wszystko robiliśmy razem ale jak poszedł do tego x-factora to wszystko sie zmieniło.
-Po ch*j ? -zapytałam go
-No proszę - popatrzył na chłopaków a oni wyszli
-No czego? -zapytałam siadając na łóżko a on usiadł na przeciwko mnie.
-Zmieniłaś się - powiedział
-O serio ? Może ci się tylko zdaje..albo wiesz masz rację! Nie wiedziałeś mnie od dwóch lat wiec rozumiem - powiedziałam sarkastycznie
-Dwa lata? - zapytał podnosząc jedną brew do góry. Co za debil nawet nie pamięta kiedy ostatni raz się spotkaliśmy. Sorry jestem twarda ale to zabolało byliśmy tak blisko a teraz on co? A ch*j mu w dupę!
-Nie dwadzieścia.. możesz stąd wyjść ? - zapytałam a raczej rozkazałam mu
-Nie,dlaczego taka jesteś ? -zapytał mnie
-Jaka ? Zajebis*a ? Takie geny.. - odpowiedziałam szybko
-Nie wulgarna, chamska  i dlaczego jesteś taka wredna ? - zastrzelił mnie ty, Ja jestem zarąbista  a nie zresztą chamska, wulgarna i wredna też.
-Sama z siebie ! - odpowiedziałam
-Jak się nie dawno widzieliśmy .. - przerwałam mu
-Niedawno.?! - krzyknęłam wkurzona
- Pół roku temu! - odpowiedział
-Chciałbyś. Taki z ciebie debil że nawet nie pamiętasz.! Ostatni raz rozmawialiśmy ze sobą w jakiś tydzień przed tym jak złączyli was w ten debilny zespół - powiedziałam mu
-Jak możesz tak kłamać.? - nie no ja nie kłamię muszę to gnomowi udowodnić.
-Kłamać a to co to.?! - krzyknęłam i wstałam z łóżka i podeszłam do mojego biurka. Jedna szuflada była zamknięta na klucz. Tam właśnie miałam wszystkie pamiątki z przyjaźni z Harrym. Wyciągnęłam kalendarz. W nim codziennie pisałam co robiłam z Haroldem. Praktycznie codziennie pisałam tylko "Hazz!" jak sie z nim spotykałam . Ostatnie spotkanie było 17 lipca 2010 roku ! Tak dwa lata temu od tego czasu go nie widziałam może to jaka się stałam to z tęsknoty za moim kuzynkiem ? Nie nie ma takiej opcji.!
-Patrz ! - rzuciłam w niego tym kalendarzem. Obrócił go w swoją stronę i zaczął kartkować.
-Jeszcze o trzymasz ? -zapytał z uśmiechem
-Ta.. zobacz lipiec.Ostatni raz spotkaliśmy się 17.! -  kartkował aż do lipca. I od razu wyraz jego twarzy się zmienił.
-Hazz. Tęsknię za tym - powiedział spojrzałam na niego. W oczach miałam łzy ale postanowiłam tego nie pokazać. To jest ciul, tym się nie przejmuj powtarzałam sobie.
-Ta trzeba było pomyśleć prędzej.!- krzyknęłam  a on podniósł na mnie wzrok.
-Przepraszam - powiedział cicho.
-Ty jesteś głupi. Myślisz, ze jedno przepraszam starczy? Wypiepszaj stąd i bierz swoich przyjaciół.! Nigdzie z wami nie jadę.!Zostaję z Justinem.! - krzyknęłam i usiadłam na łóżko
-Proszę. Nie krzycz. Nie chcę sie z tobą kłócić. Pomóc ci się spakować? -zapytał
-Jesteś  nienormalny.! Nie jadę nigdzie z wami! - krzyknęłam znowu. On nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Wyrywałam się i kilka razy go kopnęłam ale on mnie przytulił tymi silnymi ramionami. Uległam. Jestem głupia i miękka ale brakowało mi tego. Z tatą nie wiedziałam dawno a z matką nie okazujemy sobie uczuć. Nie wyrywałam już sie on tylko mnie mocniej przytulił i uśmiechnął się.
-Dobry początek - powiedział i pocałował mnie w czoło
-Fujj.! - zaczęłam się wycierać i zrobiła dziwną minę
-Nie narzekaj gdzie walizki? - zapytał rozglądając sie po pokoju
-Co mnie to.?! - powiedziałam i zaczęłam pisać sms-a do Bibsa
-Do kogo piszesz ? -zapytał Harold kładąc sie obok mnie
-Wal sie.! Nie jadę z wami nigdzie. Po za tym wywalaj z tond bo idę do Biebera. - powiedziałam wstając i ubierając moje już lekko zniszczone conversy
-Od kiedy się z nim kolegujesz? -zapytał Harry pokazując na cała ścianę zdjęć moich Justina i Nessi zanim się jeszcze przeprowadziła. Teraz nie wiedziałam jej rok. Ale to nie jej wina. Rodzicie przenieśli ja do Szwajcarskiej szkoły z internatem. Debilni.!
-17 lipca zaczęła się nasza przyjaźń. Wtedy kiedy najbardziej kogoś potrzebowałam - powiedziałam i już chciałam nacisnąć klamkę ale Styles znowu mnie zatrzymał
-Co się stało.?! - zapytał mnie
-Ku*wa! Gdybyś mnie nie olał to byś wiedział! - krzyknęłam i otworzyłam drzwi już chciałam wybiec z pokoju ale wpadłam na tego chyba yy.. Louisa. Tak.. chyba on miał te szelki.
-Powoli mała - powiedział
-Bellss proszę - Harry znów mnie zatrzymał
-A wal się.! Pakuj się sam i wynoś z stąd! - krzyknęłam i wypchałam go za drzwi pokoju po czym sama do niego weszłam i rzuciłam się na łóżko i weszłam na kompa. Na skaypie był Justtin to od razu do niego zadzwoniła.
-Hejka! -krzyknął wesoły
-Wiesz jak ci lokaci mnie wkurzają?! - krzyknęłam tak, że mogli usłyszeć
-Co zaś? -zapytał pijąc Frugo
-A Harry udaje, ze nie wie czemu jestem na niego zła. I jeszcze ma wonty , że się z tobą koleguje. - wyżaliłam się Bibsowi a on jak zwykle mnie pocieszył. Tęsknie za czasami z Hazzą ale to nie wróci. Pech..!
-Dobra. Paa, do jutra..! - krzyknęłam prosto do kamerki a on tylko pomachał i się rozłączyłam
Leżałam tak i słuchałam The Pretty Reckless  na fula i zaczęłam rysować. Raczej takie bazgroły narysowałam ławkę na której poznałam Justina. Nawet fajnie mi wyszło. Po chwili do mojego pokoju wszedł nie kto inny jak sam Harry Styles z moimi słitaśnymi walizkami.
-Po co ci to.? - krzyknęłam a on tylko podszedł i chamsko wyłączył moją muzykę
-Co ty zaś robisz ułomie?! - krzyknęłam na co on tylko przewrócił oczami
- Pomożesz mi czy sam mam cię spakować? -zapytał rozpinając walizki i otwierając moją szafę.
-Ja nigdzie nie jadę. Jurto cały dzień jestem u Justina i gramy w nową Fifę 13 - powiedziałam i powiesiłam mój bazgroły na ścianie.
-Dalej rysujesz? -zapytał Harreh
-Tak. - odpowiedziałam zamykając moją szafę
-Wow. To już chyba 4 odpowiedź w której nie zostałem obrażony.! - powiedział wyraźnie zadowolony
-Nie przyzwyczaj się. Dobra kundelku teraz na poważnie. Po co ja wam tam w Londynie ?! - zapytałam lokatego
-Nie jestem kundelkiem-  odparł oburzony
-Moje wina, że wyglądasz jak pudel! - krzyknęłam i zaczęłam się z niego śmiać i w tej chwili do mojego pokoju wpadł ten pasiasty
-Nie obrażaj mojej marchewki! - krzyknął i zaczęli sie przytulać.
-Fujj! Weźcie geje spieprzać mi z tond.!  - krzyknęłam i w tej chwili reszta głąbów weszła do mojego pokoju.
-O widzę, że mała zobaczyłaś już Larrego - powiedział ten Mulat
-Spieprzaj.! Mała to jest twoja pała a nie ja ! - powiedziałam poważnie a wszyscy zaczęli się z niego śmiać.  Ja się obróciłam od niech i napisałam i odczytałam sms-a od JB. "Jedziesz z tymi lokatymi ?" ja szybko odpisałam "Chyba cię coś.!!! :P " i popatrzyłam na tych debilów którzy pakowali mojej rzeczy. Że co?! Co oni robią?!
-Zostaw to! - krzyknęłam do yyy... nie wiem jak się nazywa ten blondasek między nami widać, że farbowany ale mniejsza o to do niego krzyknęłam bo pakował moje koszulki.
-Bellss.. jutro chcesz czy nie lecisz z nami. Obiecałem twojej mamie się tobą zająć w te wakacje - powiadomił mnie Harry.
-Ta. Zacznij dotrzymywać obietnic, które masz jeszcze do spełnienia potem pogadamy. - odpowiedziałam on już sie nie odezwał tylko bez słowa zaczął układać moje  spodnie i spodenki. Wszyscy się na mnie popatrzyli ale odpowiedziałam tylko grzecznie wystawiając środkowy palec.  Natychmiast się odwrócili i pakowali mnie dalej. Wzięłam moją najmniejszą różową walizkę i dużą czarną i do małej spakowałam bieliznę a do dużej moje wszystkie buty których jest ponad 20 par, tablet, laptop, zeszyty i pełno ołówków. Oni sie dziwnie na mnie popatrzyli.
-Czego.? Nie patrzcie się tak. Mogę se chyba staniki sama spakować nie.? - oni nic nie powiedzieli bo się zawstydzili ale ich zgasiłam
Z pod łóżka wyciągnęłam jeszcze moją gitarę. Nikt oprócz Justina i Harrego nie wie, że gram ale pewnie Styles już zapomniał. Wsadziłam ją do etui czy jak tam się to nazywa. Moje było czarne  i pełno było na nim napisów białym markerem który dostałam od JB. Sami je dekorowaliśmy w jakiś deszczowy dzień.
-Grasz na gitarze.? -zapytał blondasek
-Tak gra od 13 roku życia. - opowiedział za mnie Harry.
-Zagraj coś - poprosił Louis
-Może nie - odpowiedziałam pakując jeszcze album ze zdjęciami moimi i Justina, i aparat. Będę tam chyba z 2 tygodnie a zabieram wszystko. Cóż. Wstałam i podeszłam do łóżka, podniosłam materac i wyciągnęłam dwa zeszyty A4 w twardej okładce. Jeden to mój pamiętnik a w drugim pisze teksty piosenek ale jeszcze nikt oprósz Biebera nawet Harreh nie czytał ich. Justin nawet jedną chciał nagrać ale jeszcze sie zastanawia. Jego ulubioną z moich napisanych jest  As Long As You Love Me. Dam mu to, niech nagra jakiś fajowy teledysk i miliony wejść na yt murowane.
-Uuu pamiętniki.? -zapytał ten w koszuli w kratkę
-Nie twoja sprawa - odpowiedziałam szybko
-Dalej piszesz piosenki? -zapytał Hazz on wie, że pisze ale nie wie jak. I nie dowie się.
-Ch*j cię to! - dopowiedziałam
-A było już tak miło - skomentował Mulat
-Taa. Widzisz - uśmiechnęłam się a raczej wyszczerzyłam i zaczęłam pakować kolejne rzeczy.
Nie wiem gdzie zmieszczę moje kosmetyki a bez nich ani rusz  na imprezie. Na co dzień jeszcze ale bibki bez mejkapu? Nie ma bata. Wyszłam z pokoju zostawiając tych fagasów samych i poszłam po jeszcze jedną małą walizkę.
-Po co ci to? -zapytał Liam tak ten z koszulą ma na imię Liam wiem szpan zapamiętałam.
-Po gówno.! - powiedziałam wkładając tam wszystkie kosmetyki
-Tak dokładnie po gówno bo to co tu do niej wkładasz inaczej się nie nazywa. - znów kolejny debilny komentarz tego Mulata
-Ogarnij się - walnął go w głowę Harry
-Ałaaa - z bólu pisnął jak mała dziewczynka
-Ja poprawię ale wtedy już nie wstaniesz - powiedziałam zapinając a raczej próbując zapiąć tą walizkę. Zapięłam ją a te gejuchy zaczęły bić się moim stanikiem. Nie ograniam ich głupoty a raczej dziecinności.
-Ja mam z takimi niedorozwiniętymi dwa tygodnie spędzić ?! - zapytałam na głos sama siebie
Oni tylko się na mnie popatrzyli i wybuchli śmiechem
-Jedziesz do nas na całe wakacje - powiedział Niall. Już wiem jak oni się nazywają. Nobla dla mnie!
-Taa.! Was chyba porąbało. - skomentowałam i wyszłam z pokoju...biorąc ze sobą mój kochany pamiętnik.








_______________
Jak wrażenia?  Jeśli chodzi o przekleństwa, taki jest imidż głównej bohaterki !!! Mam coś zmienić odnośnie wglądu, pisania lub jeszcze czegoś ?? Proszę o szczere opinie !! :)) x