niedziela, 9 grudnia 2012

Chapter Six !

   Zbiegłam po chodach, chciałam uniknąć gleby ale jak to ja nie udało się. Z ostatniego schodka spadłam prosto pod czyjeś nogi. Szybko wstałam i się otrzepałam.
-Hej. - powiedziała jakaś dziewczyna i szeroko się uśmiechała
-Cześć. - odpowiedziałam skołowana
-Jestem Eleanor. - przedstawiła się szatynka
-Bella - uścisnęłam jej rękę.
-Pomożesz mi.? -zapytała pokazując na napoje stojące w kuchni
-Nie mam ochot...no dobrze - przypomniałam sobie, że powinnam być raczej miła. Weszłam do kuchni a ona za mną. Dziwnie się czuję nie wiedząc kto to. Może siostra któregoś z chłopaków myślę, że to siostra Lou tak najbardziej pasuje. Wzięłam miskę z żelkami, chipsami i kilka piw, a Eleanor wzięła kiełbaski i pianki, i wyszłyśmy do ogrodu. Tam chłopaki rozpalali ognisko. Od razu wszystkie oczy skierowały się na nas.
-Wow.! Zmusiłaś ją do pomocy i nie słyszeliśmy żadnej awantury, i wyzwisk. Dobra jesteś.! - krzyknął Harry jak zobaczył, że pomagam. Zdziwił się chłopak, ale umiem coś zrobić nie tylko dla siebie. Nie skomentowałam tego chodź miałam na to ochotę i usiadłam obok Louisa, podając mu jakieś żelki. Myśłałam, a raczej byłam tego wręcz pewna, że jak są piwa to ktoś będzie je pił, a oni nic. Nikt nie zrobił nawet ruchu w kierunku alkoholu, siedzieli i gadali o czymś. Nie słuchałam szczególnie o czym bo nie znałam osób których tyczy się rozmowa, czy sytuacji. Jakby był tutaj Justin wszystko od razu było by lepsze.
-Żyjesz.? -szturchnął mnie Zayn, który nawiasem mówiąc jest strasznie irytujący.
-Nie, umarło mi się. - powiedziałam sarkastycznie
-Chcesz? - zapytał pokazując na butelkę piwa.
-W końcu. - sięgnęłam po alkohol, gdy nagle Harold stanął przy mnie
-Nie jesteś jeszcze pełnoletnia, nie możesz pić alkoholu - powiedział stanowczo lokers
-Nie mogę.? Proszę cię- parsknęłam śmiechem. Gdyby wiedział ile razu Justin czy inny mój znajomy przywoził mnie z imprezy nieprzytomną to by mu się loczki z wrażenia wyprostowały.
-Wświetle prawa nie możesz spożywać alkoholu. - wyrwał Mulatowi butelkę i postawił koło swoich nóg.
-Od kiedy jesteś moim ojcem.? - popatrzyłam na niego
-Harry ona ma rację, przesadzasz. To nie jej pierwsze piwo,i nie ostatnie. - powiedział Liam.
-Daj jej to piwo, przecież nic się nie stanie. - dodał Lou, a Harold coś do siebie pomruczał i podał mi butelkę. Odechciało mi się pić tego piwa, dał mi je z łaski, ale na złość mu wypiłam. Później jeszcze jedno. Atmosfera się rozluźniła i wszyscy w miarę dobrze się bawili. Siedzieliśmy, jedliśmy, piliśmy i śmialiśmy się około 4 godziny. Zrobiło się chłodno i chłopcy zaczęli sprzątać a ja z Eleanor weszłyśmy do środka.
-To co robimy.? -zapytała mnie dziewczyna Louisa. Tak dowiedziałam się, że to nie jego siostra tylko dziewczyna.
-Gramy w coś. ? - zaproponowałam
-BUTELKA..! - krzyknęła i na to słowo wszyscy chłopacy wpadli do pokoju
-Chyba śnisz. - odpowiedziałam
-Pękasz.? - znów Zayn i te jego odzywki. Wspominałam, że on jest irytujący?
-Nie - usiedliśmy w kółku a Niall przyniósł butelkę. Liam zaczął kręcić i wypadło na Harry'ego.
-Pytanie czy zadanie.? - zapytał szatyn
-Pytanie. - odpowiedział zdecydowany Harry
-Więc. Kiedy ostatni raz się bzykałeś.?
-Yy....miesiąc temu - od powiedział loczek na co wszyscy w śmiech i kręcił dalej.
-El, pytanie vs zadanie.? - zapytał gdy wypadło na Eleanor
-Zadanie. - szybko się zdecydowała
-Pocałuj Louis'a. - powiedział i zasłonił oczy. Z racji tego, że Lou to jej chłopak zadanie było raczej słabe, lecz nie zamierzałam już tego komentować.
-Już.! - krzyknął Niall i szatynka zakręciła wypadło na mnie
-Zadanie. - ciekawe co wymyśli dla mnie, sądząc po nich może być coś w stylu "zjedz łyżeczkę Nutelli"
-Więc..hmmm pocałuj Zayn'a - pokazał na Mulata, a moja mina mi od razu zrzedła. Nie chcę całować nikogo z tu obecnych a co dopiero jego.
-Całuj. - powiedział Louis
-Walcie się. - wstałam i skierowałam się w stronę schodów.
-Ciota! - krzyknęła Eleanor. Nie wiem co sobie w tej chwili pomyślałam ale wiedziałam jedno muszę im udowodnić, że odwagi mi akuratnie nie brakuje. Odwróciłam się na piecie, podeszłam do Malika i wbiłam się w jego usta. Momentalnie odwzajemnił pocałunek. Po jakiś 10 może 15 sekundach odsunęłam się od niego.
-I co.? - powiedziałam i poszłam do siebie zostawiając tam wszystkich. Nie sądzili chyba że to zrobię, ale umiem pokazać, że mam jaja. Ogarnęłam sie i zanim poszłam spać napisałam długą wiadomość do Justina.

 *****Następnego dnia*****

Wstałam niechętnie ale strasznie burczało mi w brzuchu więc zwlokłam się z łóżka i cicho poszłam w stronę kuchni. Tam na stole leżała karteczka od "kochanego" kuzyna.
           "Bella, chłopaki i ja musieliśmy jechać z samego rana do studia. Eleanor dotrzyma ci towarzystwa, zadzwoń do niej.
Nie bądź zła, że cię tak zostawiłem, ale pracujemy nad albumem.   Kocham Cię,
                                                                                                                               Harry
 "

Popatrzyłam na tą kartkę jeszcze raz i wyrzuciłam ją do kosza. Podeszłam do lodówki i wyjęłam jakąś szynkę, sałatę, pomidory, masło ogólnie rzeczy potrzebne do zrobienie jakiś kanapek. Wyjęłam bułki i zrobiłam kilka kanapek. Nastawiłam jeszcze wodę na herbatę bo nie cierpię kawy, nie wiem jak ludzie mogą to pić.  Zabrałam moje śniadanko i poszłam do salonu. Rozłożyłam się na sofie, włączyłam TV i tak spędziłam  cały dzień. Na oglądaniu jakiś durnych filmów i co jakiś czas robiąc siebie wędrówki to do toalety, to po jakieś słodycze. Koło 20:30 nie było jeszcze chłopaków a mi się już skończyły kanały do przeglądania. Poszłam wzięć prysznic, weszłam jeszcze na twittera, napisałam do Justina i poszłam spać.

Kolejne 3 dni wyglądały tak samo, a ja dostawałam szału od tego nic nie robienia. Jak miało to tak wyglądać to po jaką cholerę oni mnie tutaj ściągnęli. Na odwiedziny Justina nie mogę na razie tez liczyć bo również pracuje nad swoim nowym albumem. Jestem skazana na siedzeniu na tyłku i zanudzaniu się całymi dniami.
Cały tydzień jakoś zleciał. Myślałam, że tego 3 dnia zwariuję od siedzenia cały dzień sama w domu, ale jakoś wytrwałam i dzisiaj już jest piątek.Może jutro w końcu coś się będzie działo. A na razie jeszcze jakoś trzeba przeżyć dzisiejszy dzień.
Rano wstałam jak zwykle, i w moim sportowym staniczku i rozciągniętych spodenkach zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.Otworzyłam lodówkę, w której było tylko światło. Jak mnie zostawiają cały tydzień w domu to niech przynajmniej zakupy robią żebym jakoś przeżyła. Zamknęłam drzwi lodówki z lekkim oburzeniem gdy nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do kuchni.
-Uuuu...ty taka roznegliżowana z rana tutaj paradujesz? A my się tak szybko zrywaliśmy.. - Liam powiedział smutnym głosem lustrując mnie wzrokiem.
-Ta fajnie. Ale ja tu nie mam nic do jedzenia. - powiedziałam i stałam a on się na mnie bezczelnie patrzył. Jakby nigdy nie widział laski z odkrytym brzuchem.
-Nie ma jedzenia.?! - usłyszałam krzyk i nagle Niall znalazł się w kuchnie, ale zatrzymał się obok Liam'a bo zobaczył, że nie mam koszulki co u nich chyba jest wielką aferą lub czymś takim.
-Nie powiem nie. - skomentował patrząc na mnie.
-Mów sobie co chcesz, ale zrób mi coś na śniadanie. - zapytałam a ci się dalej gapili - faceci.
-Stanąć przed wami w staniku i już nie reagujecie. - powiedziałam a ci się tylko wyszczerzyli i coś szepnęli sobie na ucho. Nagle do kuchni wszedł Zayn. Ten jakby nigdy nic. Ominął chłopaków i mnie. Otworzył lodówkę i chciał chyba też się napić soku, ale nie ma nic do jedzenia ani picia. Niespodzianka.
-Gdzie jedzenie.? Niall.? - popatrzył Mulat na blondyna
-Niall.! No przestań się gapić i mów. - krzyknął już zdenerwowany. Ten to nawet na mnie nie spojrzał, debil.
-Co.? - Nialler się ocknął i szatyn stojący obok chyba też bo stanął dalej o krok.
-Trzeba zrobić zakupy. - powiedział Zayn
-No mówię właśnie. - odpowiedziałam
-No to może się ubierz i idź. - poparzył na mnie
-Może ty byś się ruszył.? - odpowiedziałam od razu
-Ty siedziałaś cały tydzień i wyjadałaś te zapasy więc rusz dupę i idź je uzupełnić.- powiedział stanowczo. Ja się zaśmiałam i powiedziałam, że nie bo on i tak się kulturalnie kłóciliśmy.
-Co jest..wow - powiedział Louis, który dopiero wszedł i zobaczył mnie siedzącą w staniku na blacie jakiejś szafki i stojącego na przeciwko mnie Zayn'a, który tłumaczył mi, że to ja mam iść do sklepu.
-Cicho. Ty mała się ubierz i idziecie razem. - powiedział Lou
-Oszalałeś -skomentowałam
-Bella idź, głodny jestem - przemówił do mnie Niall
-Dobra rusz się. - powiedział Zayn i wyszedł z kuchni.
-Debil. - skomentowałam i poszłam do góry zostawiając Louis'a, Niall'a, Liam'a w kuchni. Ubrałam się i zeszłam na dół po drodze biorąc portfel i telefon. Wyszłam z domu za Zayn'em i skierowaliśmy się do sklepu. Szliśmy w ciszy. Wyjęłam telefon i znów napisałam do Biebsa mimo, że wiedziałam,że nie odpisze bo jest w studio, ale i tak napisałam.  Doszliśmy do sklepu i szybko kupiliśmy jakieś słodycze i coś takiego normalnego. Zayn oczywiście zapłacił i wyszliśmy ze sklepu nie odzywając się do siebie chodź jednym słowem. Byliśmy już w połowie drogi do domu jak nogi mnie zaczęły boleć od tych debilnych obcasów.  Doszliśmy już do domu i Zayn szybko wbiegł po schodach. Chciał otworzyć drzwi ale klucze mu spadły. Schylił się i bum.....gacie mu z tyłka spadły.
-Huhuhuhu.! - zaśmiałam się a on szybko je wciągnął i obrócił się do mnie cały czerwony. Chciał coś powiedzieć ale go uprzedziłam.
-Spoko nikomu nie powiem....tak na marginesie to całkiem seksowny tyłeczek. - powiedziałam i weszłam do domu a on za mną. Położyłam zakupy na stole i wzięłam żelki. Ściągnęłam buty i rzuciłam się na kanapę.
-No siemka. Co mi kupiłaś.? - usiadł obok mnie Lou
-Nic.Ale wiesz jakie atrakcje mi Zayn zapewnił. Ty się nawet nie pytaj. - uśmiechnęłam się wrednie do Mulata a Louis popatrzył na mnie pytająco.
-Nie pytaj się bo i tak ci nie powiem. - powiedziałam a Malik odetchnął z ulgą.  Otworzyłam moje żelki i już obok mnie znalazł się Niall i Liam. Nie chcieli iśc do sklepu więc się nie będę z nimi dzieliła. Zeskoczyłam z łóżka pech chciał, że na kogoś wpadłam. I to nie był Zayn. Podniosłam głowę i zobaczyłam blondynkę za którą szczerze nie przepadam......

8 komentarzy:

  1. Jestem Za tym, że to Perrie. Fajnie by było gdyby Zayn był z Bellą.!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam dodać .! Boski rozdział , czekam na następny.!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj zaczęłam czytać i przeczytałam wszystko , nie mogę się już doczekać kolejnego , po prostu cudowny rozdział * __ *

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosko, cudownie, czadowo, kocham, wielbię, uwielbiam i z niecierpliwością czekam na następny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosoo !!! Uuu .. blondynkę "T" !!! <3 Next ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że to Perrie .
    Szczerze mówię że blog jest świetny <3
    Nie mogę się już doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  7. cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudowny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. WoW !!! Brak słów !:**** Szalejesz Bejbeee<3 <3 <3 <3!:**** Next please :*

    OdpowiedzUsuń