piątek, 29 marca 2013

Chapter twenty nine..!

Wyszliśmy z samochodu i od razu zobaczyłam tłum paparazzich. Migiem znaleźli się obok nas i zaczęli nam robić zdjęcia. Oczywiście jak to oni maja w zwyczaju natychmiast oślepili mnie tymi głupimi fleszami. Odwróciłam się w stronę chłopaków, oni też nie byli zadowoleni.
-Tego nie przewidziałem. - Justin powiedział zrezygnowany.
-Dobra, do środka nie wejdą bo jest ochrona. - powiedział Liam i wszyscy zaczęliśmy iść w tamtą stronę. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula. Popatrzyłam na ta osobę, którą okazał się Malik. Lekko uśmiechnięty trzymał mnie blisko siebie.
-Wiesz to dla publiki. - poczułam jego rękę na tali i miałam ochotę mu odwinąć ale jakoś się powstrzymałam. Weszliśmy do środka i mogłam swobodnie odsunąć się od Mulata. Klub był super.! Może nie za wielki ale oświetlenie, stoliki i nie zbyt dużo osób to wszystko wyglądało magicznie. Nie no super podniecam się takim czymś no ale co. Od razu skierowaliśmy się całą szóstką do baru.
-Ja stawiam. - wyszczerzył się Louis. Nikt nie miał nic przeciwko i już po chwili każdy wypił po jednym drinku. Zamówiłam sobie drugi i znów jednym susem go wypiłam. Przypomniały mi się jak imprezowałam z Justin'em. Nagle ktoś mnie szturchnął i wypuściłam drinka z rąk. Rozlał się za szkło roztrzaskało się na tysiąc malutkich kawałeczków.
-Moja niezdara.! - krzyknął mi na ucho mój oprawca. Popatrzyłam na uśmiechniętom twarz Nessi i rzuciłam się jej na szyję. Bosz mimo, że jest w tym samym mieście to nie mam dla niej czasu. Z Justinkiem też mało przebywam ale zmienię to. Przytuliłam przyjaciółkę i jej chłopaka i razem wypiliśmy dwie kolejki. Co jak co ale do picia to mam niezłą głowę. Po chwili Justin wziął mnie za rękę i poszliśmy na parkiet. Leciała fajna piosenka jak usłyszałam jak Zayn (ta, poznam jego głos) krzyczy do mikrofonu DJ Malik, DJ
Malik...odwróciłam się w stronę miejsca gdzie
powinien być DJ i zobaczyłam Mulata za konsolom.
Tylko wzruszyłam ramionami i dalej tańczyłam w objęciach mojego najlepszego przyjaciela. Po chwili dołączyli do nas Nessi, David, Liaś, Louis i Nialler. Impreza zaczęła się rozkręcać , Liam przyniósł mi kolejnego drinka. Harry'ego nigdzie nie widziałam ale jak zwykle to olałam. Nagle puścili jakaś wolną piosenkę. Popatrzyłam na chłopaków i Justin i David już z kimś tańczyli. Niall do mnie podszedł a był już nieźle wstawiony.
-Zatańczysz.?- zapytał z uśmiechem
-Z tobą zawsze.- zarzuciłam mu ręce na szyję a on objął mnie w taki. Kołysaliśmy się w rytm muzyki gdy ktoś nam przeszkodził. Tym ktosiem okazał się Bieber.
-Odbijamy.- Niall oddalił się a ja przytuliłam się do Justina. On mało wypił i można z nim było normalnie pogadać.
-Co planujemy na piątek.? - zapytał po chwili
-A co mamy planować.? - zdziwiłam się
-David ma urodziny.- puknął mnie w czółko
-Fakt trzeci sierpnia. - wyszczerzyłam się
-To robimy imprezę.- powiedziałam i piosenka się skończyła. Poszliśmy do stolika, przy której siedzieli wszyscy.
-Zwijamy się.- powiedział Louis
-Tak szybko.? - zapytałam siadając obok niego
-No chodź.- pociągnął mnie za rękę i całą dziewiątką wyszliśmy z klubu. Ale jak to ja przy wyjściu zaliczyłam glebę. Wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam.- powiedziałam wstając z niej
-Nie, spoko. - otrzepała swoją sukienkę i teraz zobaczyłam, że to Perrie Edwards.
-Jestem Bella.- podałam jej rękę
-Wiem, Perrie. - uścisnęła mi ją
-Jestem fanką Little Mix.- uśmiechnęłam się
-Kochanie chodź.- pojawił się obok mnie Zayn.
-Już chwila. - powiedziałam
-Cześć Zayn. - uśmiechnęła się do niego piosenkarka.
-Hej..- objął mnie w pasie.
-Masz śliczne włosy. - pochwaliłam Pezz
-Dzięki. - zarzuciła swoimi różowymi włoskami.
-Perrie no chodź.! - krzyknął ktoś z samochodu
-Sorrki, muszę iść. Miło było poznać. Może wpadniesz na nasz koncert po jutrze.? - zapytała a ja się zgodziłam. Pożegnała się i pobiegła do samochodu. Ja zrobiłam to samo i poszłam z Malikiem do taksówki. Po dwudziestu minutach byliśmy już w domu.
-Justin śpisz ze mną.- wyszczerzyłam się do przyjaciela. Niall zasnął już w samochodzie więc na nocne zabawy dzisiaj nie mogę liczyć. Wszyscy weszliśmy do domu i nie mogłam ze śmiechu. Louis niósł schlanego Harry'ego a Liam i Zayn Niall'a. Ja poszłam z Biebsem od razu do pokoju i natychmiast zasnęłam.

                                                     *******Następnego dnia*******
Wstałam zaskakująco szybko. Nie miałam kaca ani głowa mnie nie bolała, więc raz dwa wygrzebałam się w pod kołdry i biorąc po drodze bieliznę i ciuchy podreptałam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, włosy umyłam, wysuszyłam i zrobiłam koka. Szybko się ubrałam i byłam gotowa.  Dzisiaj idę na zakupy. Muszę kupić coś David'owi i sobie coś na imprezę. Weszłam do pokoju, Justin siedział na łóżku z butelką w ręku.
-Kac mój drogi. - wyszczerzyłam się zakładając trampki.
-Gdzie idziesz.? - zapytał przeczesując palcami swoje włosy
-Na zakupy. - powiedziałam a on zrobił taką minę jakby mu powiedziała, że hajtam się z kimś The Wanted a wszyscy wiedzą, że ich nie trawię.
-No wiesz szpan i w ogóle ale muszę kupić coś Davidowi i ogólnie przydało by się po sklepach pochodzić. -  zawiązałam sznurówki a on wziął kolejnego łyka wody.
-Poszedłbym z tobą ale wiesz płyta. - uśmiechnął się a ja wzięłam telefon i portfel do kieszeni.
-Spoko może Liaś albo Niall pójdą. - szczerze to miałam wielką nadzieję..
-Oni już pojechali. Też pracują nad płytą. - mój przyjaciel ubrał czystą koszulkę
-Super....- powiedziałam sarkastycznie.
-Oj weź bejbe podwiozę cię. - razem wyszliśmy z domu po drodze zamykając go i wsiedliśmy do auta. Po 5 minutach pożegnałam się z Justin'em całusem w policzek i szybko weszłam do ogromnego centrum handlowego. Od razu założyłam na nos okulary i skierowałam się do New Yorker'a. Kupiłam sobie jakiś  t-shirt z nadrukiem i poszłam do Primakra. Od razu na wejściu  szok.Wielki plakat Little Mix i manekiny z ich koszulkami. Szybko weszłam do środka.  Kupiłam ładną koszulkę z logo zespołu i naszyjnik. Podeszłam do kasy i zobaczyłam lalki z LM zaczęłam się śmiać jak głupia. Wszyscy się na mnie patrzyli jak na kretynkę. Wzięłam wszystkie cztery i poszłam do kasy. Wzięłam wszystkie torby i poszłam w kierunku empika. Bo w końcu muszę kupić bilety na jutrzejszy koncert. Weszłam i od razy moim oczom ukazał się wielki plakat One Direction. Tylko przewróciłam oczami znów założyłam moje okulary i zaczęłam rozglądać się po sklepie. Zobaczyłam jakąś płytę Justina, "Boyfriend" od razu z uśmiechem ją wzięłam. Poszłam jeszcze po szkicownik, ołówki i naklejki z buźkami. Podeszłam do kasy z tym wszystkim.
-Moża jeszcze kupić bilety na jutrzejszy koncert Little Mix.? - zapytałam z nadzieją
-Tak, mamy za 80, 170 a jaki panią interesuje.? - popatrzyła na mnie
-VIP lub z wejściem za kulisy. - odpowiedziałam od razu
-Normalnie nie mamy takich biletów ale mogę zamówić. - powiedziała
-Zależało by mi na nich bardzo. A kiedy może to pani zrobić.? - zapytałam z uśmiechem.
-Jak jeszcze są te bilety to dojdą jeszcze dziś. Zaraz zadzwonię może pani chwileczkę poczekać.? - skinęłam głową a ta wzięła telefon i zadzwoniła do kogoś.
-Z VIP-ów są tylko VIP Meet & Greet Experience. Może być.? - od razu się zgodziłam.
-W takim razie bilety będzie za trzy godziny. - uśmiechnęła się i skasowała mi rzeczy, które leżały już na ladzie.
-W takim razie do zobaczenia. - opuściłam sklep i skierowałam się do KFC, które było nie daleko. Napisałam do Eleanor czy ma przerwę a ona odpisała, że za 10 minut będzie. Usiadłam przy stoliku gdzieś z tyłu i nareszcie mogłam zdjąć okulary. Moje zakupy położyłam na siedzeniu obok i bawiłam się telefonem. Po dziesięciu minutach pojawiła się El tak jak obiecała.
-Hej mała.! - przytuliła mnie
-Hej, mam dla ciebie niespodziankę. - wyszczerzyłam się
-Jaką.? - zapytała zaciekawiona
-Powiem ci spokojnie ale najpierw idę zamówić bo padam z głodu. Wyobrażasz sobie, że nie jadłam śniadania.? - zapytałam a ona prychnęła
-Tragedia. - powiedziała rozbawiona a ja ją zignorowałam i poszłam coś zamówić.
-Poproszę dwa duże Twistery, Longera, Hot Wingsy, sałatkę Caesar Brazer  do tego Krusher's i latte gusto. - złożyłam zamówienie a jej szczena opadła.
-Coś jeszcze pani podać.? - zapytała z przyklejonym uśmiechem.
-Coś dobrego na deser. Ile płacę.? - ona szybko podliczyła i takiej sumy się nie spodziewałam ale co trzeba jeść.
-Dziękuję, przyniesiemy zamówienia do stolika. - powiedziała a ja wróciłam do Eleanor.
-Jak niespodzianka.? - zapytała od razu
-Lubisz Little Mix.? - wyszczerzyłam się
-Nie cierpię. - powiedziała a ja otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-A no no żadna. - pokazałam swoje białe ząbki i po chwili jakaś babka przyniosła nam moje zamówienie.
-Smacznego. - wyszczerzyłam się do El i zaczęłam jeść Longer'a a ona swoją sałatkę.
Po jakiś 20 minutach wszystko było zjedzone. Tak moja przyjaciółka za wiele nie pomogła ale zjedzenie tego to nie kłopot.
-Ej mój przyjaciel ma w piątek urodziny. Pomożesz mi coś dla niego wybrać.? - zapytałam gdy wychodziłyśmy
-Pewnie. To gdzie idziemy.? - uśmiechnęłam się biorąc ode mnie dwie torby.
-No nie wiem, on lubi podróżować, sport i chce być kiedyś nauczycielem. - zaczęłam wymieniać.
-A pech wymyślimy coś. - zaczęłyśmy chodzić po sklepach. Po chyba trzech godzinach nogi mi odpadały ale mamy prezent. Powiększyłam zdjęcia, które nosiłam w portfelu. Wyglądają jak te, które robi się w automacie ale ona są wielkie i fajnie je będzie można na ścianę powiesić. Od tego kupiłam mu strój Realu Mardyt (fuj nie wiem jak można lubić tą drużynę) zawsze się o to kłóciliśmy, że Barca lepsza ale on inaczej twierdził. Jeszcze kupiłam mu takie coś na biurko z napisem. Mr. Collins.  Do tego dam mu kubek, koszulkę, poduszkę i misia ze zdjęciem jego i Nessi (ale na te rzeczy muszę czekać do czwartku czyli dwa dni)To chyba wystarczy. Jeszcze go uściskam i nikt mnie nie przebije.
-Dobra El paaa.!! - wyściskałam szatynkę i poszłam w stronę empika obładowana tym wszystkimi torbami.
Weszłam do sklepu i od razu skierowałam się do kasy.
-Są już bilety. Ile pani chce.? - zapytała ta kobieta od razu
-Jeden. - wyszczerzyłam się
-Dobrze proszę. - podała mi a ja musiałam jej zapłacić no nie powiem tanie nie są ale mam za to wejście za kulisy i mogę je poznać to jest plus. Chodź z Pezz już gadałam ale jeszcze z Jesy, Jade i Liegh. Będzie fajnie. Dawno nie byłam na koncercie. No na Justinka ale na tych jestem zawsze.  Jakimś cudem wyszłam z centrum handlowego i zapakowałam zakupy do taksówki. Po pół godzinie byłam już w moim pokoju. Wszystko rozpakowałam i podałam ze zmęczenia. Poszłam do kuchni, wzięłam lody z lodówki i rozłożyłam się na fotelu w salonie ale nie dane było mi odpocząć.

___________________________
No i mam next..! Szczere opinię proszę..♥ Kocham was..:) x

poniedziałek, 25 marca 2013

Chapter twenty eight.!

Obudziłam się z głową na gołym torsie Niall'a. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam porozrzucane ubrania po całym pokoju. Uśmiechnęłam się szeroko, wstałam i szybko założyłam bieliznę. Podeszłam do szafki mojego chłopaka i wyciągnęłam biały t-shirt z literkami JW z lewej strony. Szybko go ubrałam i zakrywał to co powinien. Podeszłam do blondaska i musnęłam jego usta. Już chciałam wstać ale poczułam jak mnie do siebie przyciąga. Od razu się uśmiechnęłam a on otworzył oczy.
-Najwspanialsza noc w moim życiu. - powiedział całując mnie po szyi.
-Było fajnie. - zaśmiałam się wrednie
-Tylko fajnie.? - popatrzył mi w oczy.
-Yhyy.- odpowiedziałam z uśmiechem
-Zobaczymy. - usiadł na mnie ale niestety miał na sobie bokserki. Pochylił się i już miał zamiar mnie pocałować gdy ja przejęłam inicjatywę. Jednym ruchem już ja znajdowałam się na nim.
Przejechałam palcem po jego torsie a on tylko słodko się uśmiechał. Wbiłam się w jego usta. Jego ręce spoczywały na moich plecach i mocniej przyciągały mnie do niego. Nasze języki toczyły walkę. Już zaczął mi ściągać bluzkę, którą dopiero założyłam gdy odsunęłam się od niego.
-Głodna jestem. - uśmiechnęłam a jego mina- bezcenna.
-Wredota.! - powiedział a ja zeskoczyłam z niego i stanęłam na ziemi.
-Oj kochanie opamiętaj się. - pochyliłam się i musnęłam jego usta. I skierowałam się do drzwi.
-Chyba teraz mnie nie zostawisz.? - zapytał słodko się patrząc a mi zapaliła się żaróweczka. Szybko wskoczyłam na niego po drodze ściągając z siebie koszulkę. Chciał mnie objąć lecz jego ręce położyłam na łóżku i wbiłam się w jego usta.
 Ten zadowolony zaczął całować mnie po szyi powoli schodząc do brzucha.
Szybko pozbyłam się jego bokserek a ten już miał zamiar odpiąć mój stanik gdy znów się odsunęłam.
-Jednak jestem głodna. - wyszczerzyłam się założyłam z powrotem koszulkę i opuściłam pokój
-Zapamiętam to sobie.! - usłyszałam krzyk Niall'a. Triumfalnie się uśmiechnęłam i zeszłam do kuchni. Siedzieli tam na moje nieszczęście wszyscy członkowie 1D no po za Niall'em. Ten leży napalony w swoim łóżku.
-Cześć. - przywitałam się i wzięłam z lodówki sok. Cała czwórka obserwowała mój każdy ruch. Wzięłam łyka soku i grzankę z nutellą ze stołu.
-Coś nie tak.? - zapytałam z pełną buzią bo miałam dosyć tego gapienia się.
-No ten...- zaczął Louis ale w kuchni zjawił się Nialler w samych spodniach (no bez koszulki)
-Siemka.!! - zawołał ucieszony a mnie obdarzył tylko wzrokiem mordercy. Wziął mleko z lodówki i grzankę ze stołu tak samo jak ja. Oni ciągle się na nas gapili jakby człowieka nie widzieli.
-No co.?! - zapytałam poirytowana
-Czy wy.? - pokazał na nas palcem Liam
-Co.? - podniosłam brwi i usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Spoko otworzę. - już chciałam wyjść z kuchni jak zatrzymał mnie Harry, popatrzył na mnie z góry na dół.
-Lepiej ja otworzę. - wstał i poszedł a ja usiadłam na blacie. Po chwili do kuchni wszedł Harry z Eleanor.
-Hej skarbie. - Tommo od razu pocałował dziewczynę.
-Hej El.! - uśmiechnęłam się do niej. A ta od razu dziwnie się na mnie popatrzyła a potem spojrzała pytająco na chłopaków.
-My nic nie wiemy. - od razu powiedział Liaś unosząc ręce do góry
-Dobra ja się dowiem. Ubieraj się i idziemy na zakupy. Podobno ktoś ci zapasy zjadł.? - zeskoczyłam z blatu i odstawiłam sok.
-Pewnie. Idziecie z nami.? - zapytałam a Harry zakrztusił się tym co pił.
-Nagrał to ktoś.? - mówił ksztusząc się
-Co w tym dziwnego.? Nie chce nie idź. Proste. - wzruszyłam ramionami i skierowałam się na górę z Niall'em
-Co kochanie idziesz.? - zapytałam z uśmiechem
-Teraz kochanie. A przed tam zostawiłaś mnie samego.! W takim momencie.! - udał urażonego
-Ale wiesz zawsze możemy to powtórzyć. - odpięłam guzik jego spodni
-No chyba, że tak. - uśmiechnął się
-Ale teraz wezmę prysznic. - cmoknęłam go w policzek i weszłam do łazienki zamykając drzwi.
-Wredota.! - usłyszałam jak blondasek krzyczy. Wzięłam prysznic,umyłam włosy, zęby i ogólnie cała poranna toaleta. Wzięłam koszulkę Niall'a do rąk. Zakryłam się ręcznikiem i wyszłam kierując się do pokoju. Tam ubrałam świeżą bieliznę i króciutkie spodenki. Na gorę tą boską koszulę mojego chłopaka, która tak ślicznie pachniała jego perfumami. Zrobiłam jeszcze na szybko kłosa i byłam gotowa. Wyglądałam nieźle. Chodź ledwo było widać, że mam na sobie spodenki ale nie w takich strojach się chodziło. Wzięłam telefon i portfel, i zeszłam na dół. Tam wszyscy byli gotowi jak zwykle ja na końcu ale no ktoś musi.
-Idziemy.? - zapytałam a wszyscy skinęli głowami. Wyszliśmy zamykając drzwi.
-Na piechotę co nie.? - zapytała Eleanor
-Nom. - nikt nie miał nic przeciwko po za tym trochę ruchu im nie zaszkodzi. Ogólnie szliśmy w ciszy, chyba każdy chciał wiedzieć co wydarzyło się wieczorem. Taka niezręczna cisza przerwana przez fanki. Podbiegły i zaczęły krzyczeć, nie lubię tych krzyczących. Od razu odsunęłam się kilka kroków do tyłu. Oparłam się o ścianę i patrzyłam na tą akcję. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak.
-Hej. - uśmiechnął się
-Znamy się.? - popatrzyłam na niego
-Nie. Co tu robisz tak sama.? - zapytał
-Nie jesteś zbyt spostrzegawczy. - skomentowałam
-Jesteś z nimi.? -pokazał na 1D
-Yep.- wyciągnęłam telefon żeby zobaczyć, która godzina. 10:46 - nieźle.
-Jak masz na imię.? - chłopak nie odpuszczał ale ile on mógł mieć lat.? 14 góra 15....dzieciak.
-Oddal się mały.- powiedziałam
-Mały.? Oj kochaniutka...- zrobił krok w moją stronę
-Ty młody zjeżdżaj od mojej dziewczyny. - pojawił się obok mnie Zayn
-Ja tylko..- zaczął się jąkać, typowy małolat.
-Ja tylko mówię, zaraz przejdę do czynów. Masz trzy sekundy. - powiedział Malik a chłopak uciekł. Popatrzyłam na Mulata i przypomniał mi się ostatni wieczór. Co ten debil chciał zrobić.? A mam go gdzieś.
-Możemy pogadać.? - po raz kolejny z jego ust usłyszałam to pytania. Wkurzające pytanie.
-Wyjątkowo mamy o czym. - przewróciłam oczami i odeszliśmy jeszcze kawałek.
Jakoś chłopak nie palił się do rozmowy więc pozostało mi zacząć.
-Co ty w ogóle chciałeś zrobić.? Co sobie myślałeś.? Niby jak mnie pocałujesz to co wskoczę ci do łóżka.? - zaczęłam zadawać pytania jak głupia
-No nie wiem myślałem..- zaczął nerwowo poprawiać swoje włosy
-Co.? No dalej.! - krzyknęłam
-Spodobało mi się jak się do mnie uśmiechałaś, jak wyglądałaś na wywiadzie a po tym pocałunku. Nie wiem, po prostu ty mi się podobasz. - lekko się uśmiechnął.
-No nie rozśmieszaj mnie.! Gadam z tobą bo muszę jakaś głupia umowa a ty takie coś. Nie lubię cię Zayn, sorry. - prychnęłam i po prostu podeszłam do chłopaków i Eleanor
-Co chciał.? - zapytała szatynka
-Nie wiem, wysłowić nie się umiał. - wzruszyłam ramionami. No chyba jej nie powiem bo przy nich. Wznowiliśmy swoją "wędrówkę" i po kilkunastu minutach byliśmy w moim raju. Chłopaki i El od razu pobiegli do lizaków i cukierków a ja jako ta normalna od razu skierowałam się do stoiska z żelkami.
Sprzedawca zapakował mi kilka papierowych torebek pełnych kwaśnych, owocowych i innych żelków. Wszystko miałam w ładnej wielkiej papierowej torbie...fascynujące. Odwróciłam się w stronę chłopaków i zobaczyłam jak Elka robi im fotkę. Mimowolnie się uśmiechnęłam i skierowałam w ich stronę. Oni też mieli pełne siatki słodkości.
-To jak idziemy.? - zapytał Liam
-No co ty.! Weź patrz ile tu słodyczy. Jeszcze wezmę to....i to. Ej a to będzie dobre.? - zapytałam a oni wybuchli śmiechem.
-Dajcie mi dziesięć minut. - wyszczerzyłam się i jak powiedziałam zajęło mi to równo tyle czasu. Wyszłam ze sklepu trzymając w ręce aż pięć toreb ale po chwili Liam wziął dwie ode mnie.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się do niego. Ogólnie do domu wróciliśmy koło trzynastej. Od razu zajęłam sobie szafkę w kuchni do której wsadziłam wszystkie moje słodycze. Wzięłam karteczkę samo przylepną i napisałam na niej.."Zabranie czego kol wiek grozi bardzo bolesną kastracją." Dumnie się uśmiechnęłam i wzięłam jakiegoś lizaka od Niall'a i rozłożyłam się na kanapie.
-Nie ma skrzacie.! Idziemy na obiad. - Louis zrzucił mnie z kanapy.
-Idioto.! - krzyknęłam na niego ale on zasłonił się Zayn'em. Zmierzyłam ich obu wzrokiem, który mówił w skrócie walcie się i odwróciłam się kierując do kuchni. Siedział tam Liaś z Niallerkiem, którzy zawzięcie o czymś dyskutowali.
-O czym gadacie.? - zapytałam siadając pomiędzy nich.
-O tym, że pasowałabyś do Niall'a - od razu powiedział szatyn. W myślach od razu krzyknęłam No ba.! 
-Fajnie. - uśmiechnęłam się
Siedzieliśmy tak chyba do dziewiętnastej wcinając słodycze, słuchając muzyki albo oglądając jakiś film. Jednak wyszło na to, że nie poszliśmy na ten obiad bo nikomu się nie chciało.
-Szykować się.!! - nagle w drzwiach zjawił się Justin. Od razu podbiegłam i go przytuliłam.
-Po co mamy się szykować bejbe.? - zapytałam wisząc na nim
-Idziemy na imprezę.! Wszyscy. - wyszczerzył się. Podkreślił słowo wszyscy czyli Nessi i David też.
-Ja się piszę nie wiem jak wy. - cmoknęłam przyjaciela w policzek i pobiegłam na górę. Od razu ładnie się ubrałam a włosy rozpuściłam. Nie malowałam się i po 20 minutach byłam gotowa. Zeszłam na dół tam siedział Niall i Justin.
-No bejbe ślicznie wyglądasz. - pochwalił mnie Bieber
-No wiem. - pokazałam swoje białe ząbki.
-Zet wu. - poklepał mnie po plecach mój przyjaciel i poszedł w stronę łazienki.
-Serio ślicznie wyglądasz. - blondyn musnął moje usta
-Miałeś żelka na ustach. - zaśmiałam się
-Jesteś idealna.! - krzyknął a po chwili zaczęliśmy się śmiać.
-Cii kochanie bo usłyszą i nie będzie czasu na to. - pocałowałam go
-O i na to. - mocno go przytuliłam.
Po jakimś czasie wszyscy się zebrali na dole i mogliśmy ruszać. Po jakiś 10 minutach byliśmy pod klubem. Tego co zobaczyłam przed niem się nie spodziewałam.....


________________
Taki sobie kolejny rozdziałek..:) xx Szczere komentarze skarby.!! ♥

sobota, 23 marca 2013

Chapter twenty seven..!

Już prawie weszłam do domu gdy Malik mnie zatrzymał.
-Czego ty znowu chcesz.?! - krzyknęłam odwracając się w jego stronę. A ten nic nie powiedział. Stanął na przeciwko mnie a ja podniosłam głowę żeby zobaczyć wyraz jego twarzy. Był lekko zmieszany ale się uśmiechał.
-Czego.? - powtórzyłam pytanie
-Spokojnie. - położył rękę na moim ramieniu, automatycznie zrobiłam krok w tył.
-No czego chcesz.? - już byłam na tyle wkurzona, że na jego miejscy bym uciekła.
-Mówię, że złość piękności szkodzi a ty jesteś wtedy jeszcze ładniejsza. - zrobił krok w moją stronę ja natomiast zrobiłam wielkie oczy.
-Fajnie. Mogę już iść.? - zapytałam wrednie
-Jeszcze nie. - znów się do mnie przybliżył. Dotknął mojego policzka, znów odruchowo chciałam uciec ale natrafiłam na drzwi. Zayn triumfalnie się uśmiechnął. Dziwnie się poczułam. Dziwnie? To chyba za mało powiedziane.
-Weź się ode mnie oddal. - powiedziałam stanowczo.
-Nic nie robię.....jeszcze. - pochylił się i chciał mnie pocałować.  Był już tak bardzo, niebezpiecznie blisko, że czułam jego oddech na twarzy. Natychmiast się odsunęłam i przywaliłam mu w twarz.
-Co ty se kurwa wyobrażasz.? - wrzasnęłam a on załapał się za policzek, który po moim uderzeniu ma cały czerwony.
-Myślałem, że.. - zaczął
-To ty kurwa nie myśl.! Bo najlepiej ci to nie wychodzi.! - krzyknęłam i weszłam do domu. W salonie siedział tylko Liam.
-Hej mała.!. - zawołał z szerokim uśmiechem.
-Gdzie Niall.? - zapytałam od razu a ten pokazał tylko na piwnicę. Od razu tam się skierowałam. Otworzyłam wielkie drzwi z kopa i weszłam do środka. Mina kolesia, który siedział przy perkusji była bezcenna.
-Hej...- podszedł do mnie Niall ale gdy zobaczył moją minę stanął jak wryty.
-Co zrobiłaś.? - zapytał od razu ale ja nic nie powiedziałam tylko skinęłam na Josh'a a ten od rau wyszedł. I teraz pytanie od czeczo zacząć
-No co.? Wiem, że całowałaś się z Zayn'em. - podniósł głos
-Moja wina.? - zapytałam
-No chyba nie moja. - wzruszył ramionami. To nie jest Nialler.
-Słyszysz się.? Obwiniasz mnie za to, że ten frajer mnie pocałował.? - chciałam się upewnić
-Jakoś się nie opierałaś.- powiedział a ja myślałam, że mu przywalę. 
-Nie mogłam. Sam mnie na to namówiłeś. Nie chciałam tego.! A teraz co.? Robisz jakieś sceny zazdrości.! Mogłeś od razu powiedzieć wszystkim, że się spotykamy ale nie bo się mnie wstydziłeś. Nie oczywiście to co ja myślę lub czuję to się nie liczy.! Szczerze.? Mam to wszystko gdzieś.! - krzyczałam
-To było chamskie. - skomentował
-Chamskie.? Nie. Po prostu szczere. I to cię boli. - powiedziałam próbując się uspokoić. Ten nic nie powiedział. Odwróciłam się na piecie i wyszłam. Od razu poszłam na górę. Po drodze wpadałam na kogoś ale nie patrzyłam kto to. Weszłam do pokoju i z całej siły trzasnęłam drzwiami. Usiadłam na łóżko i jednym ruchem ściągnęłam buty i rzuciłam nimi na ziemię. Położyłam się na łóżku z pytaniem....co teraz.?
Jakby Niall mnie kochał to by zrozumiał. Przeprosił, pobiegł za mną ale nie. Bo to wszystko moja wina, taaa. 
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. W głębi duszy modliłam się żeby to był Niall ale jak zwykle nie miałam racji.
-Co jest mała.? - Liam usiadł obok mnie
-Co ma być.? - zapytałam
-No ty leżysz tu wkurzona, Niall od razu po tym jak poszłaś do pokoju wybiegł z domu. No o co poszło.? - usiadłam na przeciwko niego
-O nic. - od razu powiedziałam
-Ta bo ci uwierzę. Bobra masz minutę na powiedzenie wszystkiego albo...wiesz, zemszczę się. A i mam za co. - wyszczerzył się a ja zobaczyłam na jego łokciu krew
-Co ci się stało.? - zapytałam
-A tam tylko na mnie wpadłaś jak wściekła biegłaś tutaj. - puścił mi oczko.
-Sorrki. - wyszczerzyłam się
-I tak się zemszczę.! - powiedział poważnie
-Oglądałeś wywiad.? - zmieniłam temat
-No i powiesz, że zaszaleliście. - szturchnął mnie
-No i właśnie o to poszło. - powiedziałam
-Niall zazdrosny.? - uniósł brwi
-Nie mów, że ty nie jesteś.? - zaśmiałam się
-Nie jestem. - odparł dumnie a ja popatrzyłam na niego pytająco
-Widać, że nie czujesz nic do Malika. Ślepy by to zauważył.! - powiedział od razu
-Ja kocham....- no i przerwałam bo mój chłopak by raczej nie byłby zadowolony gdybym mu to powiedziała
-Justina.? - zaskoczył mnie tym
-Tak ale jak brata. Wiesz o co chodzi.- uśmiechnęłam się
-Powiedzmy. - przytulił mnie
-Danielle ma najlepszego chłopaka pod słońcem. - powiedziałam wtulając się w niego
-Ma się to szczęście. - uśmiechnął się szeroko i wstał.
-No chyba teraz mnie nie zostawisz.? - popatrzyłam na niego z miną zbitego pieska.
-Nie no co ty. Przyjaciele zawsze mogą na mnie liczyć. - stanął przed moją szafką z płytami i wyciągnął płytę Room 94, wsadził ją do wieży i włączył. Wrócił do mnie i tak leżeliśmy. Gadaliśmy, śmialiśmy i tego potrzebowałam. Kogoś kto by mnie wysłuchał. Nie oceniał. Po prostu był. Po jakiś dwóch godzinach gadania byłam już pewna, że Dan to na serio ma szczęście.
Ciekawe gdzie jest Niall.? Myśli o mnie.?  Żałuje.? Milion pytań....zero odpowiedzi. Nie miałam już sił. Zobaczymy co zrobi. Po prostu zasnęłam wtulona w Liam'a.
Poczułam jak ktoś mocniej mnie przytula a po chwili trzaśnięcie drzwiami. Szybko otworzyłam oczy.
-Co się stało.? - zapytałam od razu
-Niall, wkurzył się. - poinformował mnie
-O co znów.? - przewróciłam oczami
-No wiesz leżysz tak wtulona we mnie. - zabawnie poruszał brwiami
-No nie mów, że ci się nie podoba. - zaczęłam się śmiać
-Podoba. - zaczął mnie łaskotać
A ja zwijałam się ze śmiechu i bólu.
-Dobra, zostaw mnie.! Głodna jestem. - powiedziałam
-Normalka. - wyszczerzył się i razem zeszliśmy do kuchni. Nikogo nie było, i dobrze.
-Pączki masz.? - zapytałam siadając na blacie
-Niall zjadł ostatnie. - aż mi się tak ciepło zrobiło
-To poproszę nutelle i łyżeczkę. - i od razu pożałowałam tych słów
-Myślałem, że jesteś fajna ale ty jesteś potworem.! - krzyknął szatyn a ja skapnęłam się o co chodzi.
-Widelec i nutelle. - wyszczerzyłam się
-Tak lepiej. - podał mi a ja zaczęłam jeść ten przysmak Bogów. Po chwili Liam dostał SMSA i od ucha do ucha się uśmiechnął.
-Daniell.? - on tylko kiwnął głową
-Dobra, chodź wystroimy cię. - razem poszliśmy do jego pokoju. On poszedł wziąć prysznic a ja zaprzyjaźniłam się z jego szafą. Od razu w oko wpadła mi w oko biała bluzka z granatowymi rękawami. Chcąc czy nie chcąc da mi ją. Po jakieś chwili wyszedł z łazienki w samych bokserkach. Co jak co ale ciało to on ma genialne. Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Niall.
-Stary sorry za tamto....co to ma do cholery być.?! - wydarł się widząc mnie trzymającą bluzkę Payna w rękach a jego w samych bokserkach.
-Niall to nie to co myślisz....- zaczęłam
-Mam tego dość.! - w jego oczach widać było ból i złość
-Daj jej wytłumaczyć.! - krzyknął Liam a ten na mnie popatrzył i wyszedł. Nie pozostało nic innego jak iść mu wszystko powiedzieć.
-Miłej randki. - uśmiechnęłam się i go przytuliłam a on cmoknął mnie w policzek.
-Weź se ją. - pokazał na bluzkę a ja podziękowałam i wyszłam. Skierowałam się do siebie. Tam się przegrałam w czarny dres i niebieską bokserkę i usiadłam na parapecie. Już był wieczór i się ściemniało. Po chwili moje drzwi się otworzyły. Niall usiadł obok mnie bez słowa. Przez chwilę nic nie mówiliśmy ale on się odezwał.
-Chodź.- wziął mnie za rękę o nic nie pytałam ubrałam tylko moje kapcie krokodylki i poszłam z nim do ogrodu. To co tam zobaczyłam normalnie szok. Było tam mnóstwo latających lampionów szczęścia czekających aż ktoś je puści. Nialler pociągnął mnie w tamtą stronę i wziął jednego do ręki.
-Przepraszam, zachowałem się jak kretyn, egoista, dupek, frajer, zazdrośnik ale to wszystko przez to, że cię kocham. - powiedział patrząc mi w oczy.
-Uwierz ja ciebie też. - dotknął mojego policzka.
-Za nas.- wziął moją rękę i splótł nasze palce.
-1,2,3...- wypuściliśmy lampion. Takie dziecinne, ala z komedii romantycznej, takiej dla Starych bab ale to dla mnie najlepsza chwila dnia dzisiejszego.
-Przepraszam.- powiedział a ja od razu wbiłam się w jego usta.
-Kochan tylko ciebie, wbij to sobie do tej ślicznej główki. - uśmiechnęłam się
-Ja ciebie też. - wziął mnie na ręce i zaczął całować. Po woli muskając moje usta dochodził do szyi.
-Na górze.- wyszeptałam mu a on od razu mocniej mnie złapał i poszedł w kierunku schodów. Bez żadnych przeszkód po chwili byliśmy w jego pokoju. Zamknął go i nie odrywając się ode mnie położył się na łóżko. Znów zaczął całować mnie po szyi a ja pozbyłam się jego koszulki. On też szybko ściągnął ze mnie moją bluzkę i dolną garderobę. Odpięłam pasek od jego spodni i one też już po chwili leżały gdzieś na podłodze. Blondyn podniósł głowę i popatrzył na mnie z góry na dół. Oboje byliśmy tylko w bieliźnie.
-Jesteś pewna.? - zapytał a ja nie miałam żadnych wątpliwości
-Na 100%. Kocham Cię. - od razu wbił się w moje usta. Już po chwili byliśmy całkiem nadzy. A co działo się potem to chyba szczegółowo opisywać nie będę. Powiem tylko tyle, że to było coś magicznego i najbardziej podniecającego w moim życiu. Po TYM leżeliśmy (nadal bez ubrań) wtuleni w siebie.
-Jak się czujesz skarbie.? - zapytał mój chłopak
-Cudownie. - uśmiechnęłam się lekko rumieniąc
-Byłaś niesamowita - ciągle dyszeliśmy a nasze oddechy wciąż były przyspieszone. A moje serce było jak szalone, jego z resztą też.
-Kocham Cię.- szepnął całując mnie w czoło
-Ja ciebie też. - położyłam głowę na jego klatce piersiowej, on mnie objął i zasnęliśmy. Po najcudowniejszym wieczorze, który razem spędzaliśmy. Mój pierwszy raz, wspaniały i z nim. Nie mogło być lepiej.

________________
No więc proszę oto kolejny.! Mi się podoba ale chcę poznać wasze opinie.! Szczere komentarze, plis.:* Kocham was.! :) xx

środa, 20 marca 2013

Chapter twenty six..!

Obudziło mnie coś mokrego kąpiącego na moją twarz. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że zaczyna padać deszcz. Natychmiast wszystkich obudziłam.
-Każdy po kocu i do środka.! - krzyknęła ciocia Anne. Każdy zrobił to co powiedziała i już po chwili siedzieliśmy w suchym i ciepłym salonie. Mimo, że prawie nie zmokliśmy to w nocy ciepło nie było. Przytuliłam Justina i siedzieliśmy tak a inni albo robili śniadanie albo poszli się przebrać. Zobaczyłam w holu stojące walizki i poczułam dziwne ukłucie w okolicy serca. Wiedziałam, że nie będą tu długo ale te cztery dni przeleciały z prędkością światła.
-O której wyjeżdżacie.? - zagrałam tatę wchodząc do kuchni.
-Godzinka żabciu.- uśmiechnął się
-Już.? - zrobilam wielkie oczy
-O 14 mam samolot do USA a jeszcze muszę odwieźć Anne i Gemm.- powiedział siadając na przeciwko mnie. Całą dziesiątką zjedliśmy śniadanie i zaczęłam się żegnać z tatą. Mocno go wyściskałam tak jak i ciocię i tą bestię przez, którą ciągle byłam niewyspana. Kilka łez poleciało ale to jak zwykle. Gdy cała trójka opuściła podjazd rozłożyłam się na kanapie.
-Justin co robimy.? Idziemy na spacer.? - zapytałam przelatując kanały w celu znalezienia czegoś fajnego.
-Tak.- mój przyjaciel od razu odpowiedział
-To chodź.- wstawiłam a on dalej gapił się w jeden punkt.
-Co jest.? - usiadłam mu na kolana wyrywając go z zamyślenia.
-Nie nic. To co robimy.? - zapytał szczerząc się
-Proponowałam spacer.- wstałam. Wiedziałam, że jego"tak" było tylko n odczepne. Jego coś gryzie i muszę wiedzieć co. Jak się wygada to mu ulży. Poszłam do pokoju i ubrałam zwykłe rurki, granatowy t-shirt i trampki. Na górę czarną dużą bluzkę. Wzięłam jeszcze telefon i portfel, no i byłam gotowa. Zeszłam na dół i,zastałam tam całe 1D i Justina gotowych do wyjścia.
-Gdzie idziecie.? - zapytałam wiążąc sznurówki
-Na spacer.- wyszczerzył się Nialler. Mój słodziak. Chciałam do niego podejść i złożyć na jego ustach czuły, poranny całus ale no cóż nie mogę. Nie chcąc się kłócić zgodziłam się żeby poszli z nami. Miałam dzisiaj straszny humor. Nie tylko przez pogodę ale też oni pojechali i normalnie wszystko mnie zaczęło drażnić. Wkurzałam się w myślach na Niall'a za to, że nie chce się ujawnić. Bardziej nienawidziłam Zayn'a i Harry'ego ale to wszystko można zwalić na coś co dziewczyna a raczej kobieta dostaje co miesiąc i wcale się z tego nie cieszy.
-Bella nie rób takich min bo ci zostanie. - powiedział Louis widząc jak wykrzywiłam się na widok jakieś tapeciar śliniących się na widok sześciu gwiazd, z którymi jestem na spacerze.
-Spierdalaj Tomlinson.- warknęłam na niego a wszyscy się na mnie spojrzeli. Co jak co ale dla niego zawsze byłam miła.
-Vas Happening.? - krzyknął Zayn
-Okres ma. - skomentował Bieber a ja tylko pokazałam mu język. Chlopcy od razu zrobili głośne"Aaaaaaa" i Louis złapał się za głowę.
-Czyli będziesz dla mnie wredna przez tydzień.? - zapytał ze strachem
-Trzy dni. - odpowiedział Justin
-Czlowieku skąd ty wiesz takie rzeczy.? - popatrzył na niego z podziwem Liam
-Ja się z nią przez dwa lata spędza każdą chwilę to wiesz mi można się absolutnie wszystkiego dowiedzieć. - uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
-A jak dostaniesz lody to będziesz grzeczniejsza.? - Louis mnie zapytał z szerokim uśmiechem
-Mimo, że pogoda nie najlepsza....tak. - on od razu pobiegł do budki z słodkościami a ja patrzyłam na dzieci skaczące w malutkich kałużach.
-My też kiedyś tak robiliśmy. - stanął obok mnie Harry
-Kiedyś.- spiorunowałam go wzrokiem i podeszłam do Niall'a i Justina, którzy o czymś dyskutowali.
-What's up.? - popatrzyłam na nich
-Nic skrzacie. - mój blondasek objął mnie ramieniem
-O kilka centymetrów wyższy i już mnie skrzatem nazywasz.? - udałam oburzoną
-Ja mogę. - Liaś dumnie krzyknął. Ta on tak bo jestem o prawie głowę niższa. Ale to zawsze można zmienić.
-Tsaaa.- pokazałam mu język i w tym samym czasie przyszedł Tommo. W ręce trzymał lody czekoladowe z posypką.
-Proszę. - uśmiechnął się podając mi je
-Masz spokój. - powiedziałam
-Ahhaaaa a was już mi szkoda. - wyszczerzył się i zaczął tańczyć taniec radości.
Cały spacer Zayn się w ogóle nie odzywał. Każdy z wyjątkiem mnie of course próbował z nim pogadać ale na marne.
-Co ty odwalasz.? - powiedział wkurzony Malik widząc tańczącego Louis'a.
-Też masz okres.? - zapytał rozbawiony Harry
-Nie. - warknął. Co go ugryzło? Nie wiem i szczerze to mam to gdzieś.
-Ej  mała. - zaczął Liam ale krzywo na niego popatrzyłam
-Ej Bella, nie miałaś dzisiaj iść ściągać gipsu.? - zapytał po chwili
-A który jest.? - zapytałam jedząc loda
-Trzeci sierpień. - poinformował mnie
-Już.! - krzyknęliśmy razem z Justinem
-Dynks, stawiasz mi soczek.! - powiedziałam szybko.
-Który już to.? - potarł brodę ciągle się śmiejąc
-Koło czterdziestu już mi wisisz, masz słaby refleks bejbe. - przytuliłam go
-Co to ten dynks.? - zaciekawił się Louis
-No wiesz, jak powiesz coś z kimś razem to szybko musisz powiedzieć dynks i ta osoba ci musi coś potem dać, kupić, wiesz. To taka gra.. - wyjaśniłam
-Trzeba zapamiętać. - powiedział
-To co idziemy do szpitala.? - odezwał się Liam gdy skończyłam jeść
-Po co.? - zapytałam zaskoczona.
-Blondynka...gips ściągnąć. - przewróciłam oczami i poszliśmy w tamtą stronę
Po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Co jak co ale takiego długiego spaceru to się nie spodziewałam. Weszłam do gabinetu i zobaczyłam przystojnego, młodego lekarza.
-Dzień dobry. - powiedziałam siadając.
-Witam. Jak boli jeszcze.? - zapytał siadając na przeciwko mnie
-Nie, może pan już mi to ściągnąć.? - on od razu się zgodził i wziął wielkie nożyce do ściągania gipsu. Lekko pisnęłam bo nie powiem bolało ale ogólnie ręka wyglądała normalnie.
-Dziękuję. - zeskoczyłam z łóżka i poszłam do drzwi.
-Najlepiej by było gdybyś uważała na siebie. - powiedział a ja odwróciłam się w jego stronę
-Postaram się ale wie pan z tymi tam na korytarzu to nic nie wiadomo. - zaśmiałam się
-No mam nadzieję. - odwzajemnił uśmiech a ja odwróciłam się i uderzyłam głową w drzwi.
-Nic ci nie jest.? - zapytał lekarz
-Nie ale myślałam, że je otworzyłam. - inteligentna ja
-Jak mówiłem, lepiej uważaj. - otworzyłam drzwi
-Jak mówiłam, postaram się. - wyszłam, rzucając do widzenia i poszłam koło chłopaków.
-Co jak co ale trzeba to uczcić. - wyszczerzyłam się
-Masz wywiad...- zaczął Niall
-Nie kończ. Znów.? Malik nudzi ci się.?! - wydarłam się na cały szpital za co od razu zostałam upomniana
-Mi nie. Też mi się nie widzi znów spędzenie dnia z tobą. - myślałam, że mu przywalę ale powstrzymał mnie Justin.
-Idziecie z nami.? - zapytałam chłopaków
-Ja umówiłem się z Eleanor. - powiedział Louis
-Ja idę z Nessi i David'em na zakupy więc nie kochanie. - Jus mocniej mnie przytulił.
-Harry, Niall i ja spotykamy się dzisiaj z zespołem bo wiesz oni też potrzebują poćwiczyć nowe piosenki. - super..krzyknęłam w myślach
-A on wam potrzebny nie jest.? - zapytałam z nadzieją pokazując na Zayn'a
-Nie mała. Trzymka. - Liam mnie przytulił tak samo jak Louis a następnie Harry.
-Dobra weź już idź.- odsunęłam się od loczka i podszedł do mnie Nialler
-Kocham cię..- szepnął mi na ucho a mnie przeszedł przyjemny dreszcz
-Ja ciebie też. - również szepnęłam i mocno go przytuliłam. Po chwili się odsunęliśmy od siebie z szerokim uśmiechem.
-Narka.. - puścił mi oczko a Justin mnie przytulił i poszli razem. Na całe szczęście już się pogodzili. Nie umiałabym wybrać po miedzy jednym a drugim. Kocham obu, tak po prostu.
-Chodź. - razem z Zayn'em wyszłam ze szpitala i poczekaliśmy na taksówkę. Musze sobie zrobić prawko, o i kupię sobie fajną czarną brykę. Z moich rozmyśleń a raczej planów, które na pewno dojdą do skutku wyrwał mnie Mulat. Wsiadłam do samochodu i po jakiś dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Na całe szczęście wszędzie jest blisko i nie muszę spędzać dużo czasu z nim w tak małym aucie.
-Będzie tylko kilka pytań i będziemy mogli iść. - poinformował mnie Zayn
-Spoko. - weszliśmy do studnia. Bedzie znów to leciało na żywo a ja wyglądam jak kupka nieszczęścia. Nie dość, że przemoczone ciuchy to jeszcze worki pod oczami i busz na głowie. Zaczęłam nerwowo się doprowadzać do porządku.
-Ej bez nerwów. Lou tutaj jest i nas dopracuje. - powiedział i otworzył przede mną drzwi. Stała tam uśmiechnięta farbowana blondynka a na rękach trzymała słodką, malutką dziewczynkę.
-Cześć jestem Lou, stylistka chłopaków. - przywitała się ze mną a Zayn cmoknął ja w policzek i wziął małą na ręce.
-Bella. To jak pomożesz żebym wyglądała jak człowiek.? - zapytałam
-Pewnie siadaj. - usiadłam przed lustrem a ona na mnie popatrzyła
-Dobra najpierw idź to ubrać. - podała mi ciuchy na wieszaku i wygoniła do łazienki. Szybko ubrałam śliczny strój i wyszłam zadowolona.
-Teraz siadaj zajmę się włosami. - zrobiłam jak kazała. Usiadłam a ona zaczęłam mnie czesać. Przyjemnie jak ktoś się tobą zajmuje. Muszę się wybrać do spa. Kilka razy byłam i cza to powtórzyć.
Zrobiła mi starannego koka.
-Muszę ukryć te wstrętne worki przed oczami. - uśmiechnęła się i nałożyła mi korektor pod oczy. Na usta tylko błyszczyk i na oczy jeszcze tusz. Byłam gotowa i wyglądałam...super. Nigdy nie ubierałam się w ten sposób ale podoba mi się. Pierwszy raz mam na sobie spódniczkę. Obróciłam się kilka razy i normalnie rzuciłam się na Lou.
-Jesteś genialna. - wyszczerzyłam się a ona tylko się uśmiechnęła i zawołała Zayn'a. Gdy Malik mnie zobaczył zrobił wielkie oczy.
-Wyglądasz...- zaczął a ja zrobiłam dziwną minę.
-Ślicznie..- no i mnie zatkało. On to na serio powiedział.?
Przepraszam ktoś to nagrał.? Chyba się przesłyszałam.!
-Dzięki. - powiedziałam i usiadłam obok słodziutkiej blondyneczki.
-Jak się nazywasz słoneczko.? - mino, że nie lubię małych dzieci to ta jest bardzo słodka.
-Lus.- mała wdrapała się na sofę
-Lux.! - krzyknęła Lou, która teraz zajmowała się Zayn'em.
-Co tam masz.? - zapytałam malutką, która siedziała obok mnie
-Hazza. - pokazała lalkę z One Direction a dokładnie Harry'ego
-A gdzie ma ubrania.? - zaśmiałam się biorąc lalkę do ręki. Mała wzruszyła ramionami.
-Lou kto wziął tej lalce ubrania.? - zwróciłam się do mamy tego słodziaka.
-Harry stwierdził, że tak bardziej go przypomina. - powiedziała
-A fakt ta lalka też ma małego. - stwierdziłam a oni parsknęli śmiechem
-Nie przy małej. - zawołała blondynka powstrzymując kolejny napad śmiechu.
Ja oddałam dziewczynce lalkę. Ona wyjęła z plecaka resztę lalek z 1D.
-Kto to.? - zapytałam biorąc do ręki lalkę Niall'a
 -Nil. - pokazała na lalkę i mi ją wzięła. Nil jak ona to słodziutko mówi. Pech, że z błędem ale słodko.
Wzięłam małą na kolana i zaczęłam ją gilgotać tak słitasnie
się śmiała. Później powędrowała na czworakach do
mamy po picie. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Zayn'a w samych bokserkach. Uśmiechnął się do mnie i zawołał do Teasdale żeby podała mu ubrania. Dziwnie się poczułam. Miałam ochotę odwzajemnić uśmiech i jednocześnie krzyknąć do niego Co się szczerzysz frajerze.?! Dziwne uczucie na prawdę. Po chwili stał już ubrany...szkoda. O matko czy ja na serio tak pomyślałam. Przecież to idiota, no ale klatę ma....bosz Iss ogarnij się.! Krzyczałam na siebie w myślach. Po chwili już miał nawet fryzurę gotową i mogliśmy iść na ten nieszczęsny wywiad. Wyszliśmy z garderoby dziękując Lou i usiedliśmy na kanapie. Przyszła jakaś baba zaczęła coś pieprzyć i jak ostatnio odliczyła od pięciu do jednego i się zaczęło. Przedstawiła nas i zaczęła zadawać pytania. Najpierw co robiliśmy w szpitalu, potem jak było na spacerze.
-A teraz spójrzmy na ekran. Czyż oni nie są przesłodcy.? - na ekranie pojawiły się zdjęcia jak trzymamy się za ręce i całujemy.
-Zayn powiedz jak to jest chodzić z kuzynkom najlepszego przyjaciela.? - zadała pytanie brunetowi
-Harry nie ma mi tego za złe a z nią jest po prostu....cudownie. - jak to powiedział popatrzyłam na niego a on wzruszył ramionami.
-Isabello czy od razu spodobał ci się Zayn.? No bo w boysbandzie są też inni przystojniacy. - no fajne pytanie
-Czy od razu.? No nie wiem. I tak zauważyłam, że pozostali też są przystojni. - uśmiechnęłam się
-Dobrze a teraz może spójrzmy na to zdjęcie. - na ekranie pojawiła się fotka jak kłócę się z Zayn'em
-Każdy ma zły dzień. Normalka. - powiedział od razu
-Nie którzy nie wieżą w wasz związek.. - szczerze.? Nie dziwię się im
-Więc może udowodnicie im, że się mylą. Co powiecie na buziaka na wizji. - powiem, że rzygnę.
-Tak przed kamerami.? - zapytałam
-Tak, bez krępacji. - powiedziała a ja popatrzyłam na Mulata.
Dobra jakoś to zniosę. Pochyliłam się i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.I od razu się odsunęłam.
-Ej no co to ma być.! Proszę o więcej czułości. - zaczęła. Chcesz czułości.? A przywalił ci kiedyś ktoś patelnia w ryj.? 
-Kotku spokojnie. - Zayn złapał mnie za podbródek i wbił się w moje usta. Poczułam znów te iskierki na ustach ale tym razem nie mogłam się od razu od niego odsunąć. Poczułam jak kładzie rękę na moją talię i bliżej się do mnie zbliża. Po jak dla mnie za długiej chwili odsunęliśmy się od siebie.
-I o to chodziło. Do widzenia państwu i zapraszamy za tydzień.! Znów będziemy gościć tą cudną parę. - zeszliśmy z wizji. Pożegnaliśmy się z Lou i Lux, oczywiście ciuchy możemy zatrzymać i pojechaliśmy do domu. Całą drogę jechaliśmy w ciszy. Gdy dojechaliśmy do domu. Już chciałam wejść do domu gdy Mulat mnie zatrzymał.


__________________________
No i macie..:) Nawet ujdzie co nie.? Wiecie, że was kocham..? Szczere komentarze  proszę..:) xx

niedziela, 17 marca 2013

Chapter twenty five..!

-Rano obudziła mnie Gemma skacząca po łóżku. Mimo tego, ze ona jest starsza ode mnie to czasem zachowuje się gorzej niż małe dziecko. Ale to dodaje jej uroku.
-Już wstaję.!! - krzyknęłam bo nie wytrzymywałam tych jej dzikich ataków na moją osobę. Wyczołgałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam zaskakująco krótki prysznic i ubrałam na siebie jakiś zestaw . Umyłam zęby i zeszłam na śniadanie. Tam już siedzieli wszyscy tylko nie Zayn. Jakoś się tym nie przejęłam i przywitałam każdego ale nie mojego kuzyna. Zjadłam szybko tosty i byłam gotowa do wyjścia.
-To jak idziemy.? - zagrałam ucieszona i po chwili wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy w czwórkę do samochodu taty.
-Centrum handlowe.! - krzyknęła Gemma i auto ruszyło. Siedziałam koło bardzo ale to bardzo wkurzającego Harry'ego. Ciągle mnie szturchał albo dźgał.
-Nudzi ci się zjebie.?! - krzyknęłam na niego.
-Isabella słownictwo. - upomniał mnie tata
-Wiem ale na to mało inteligentne stworzenie nie da się inaczej powiedzieć. Czy on nie rozumie, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.? - powiedziałam a wszyscy w samochodzie ucichli. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
-Nareszcie, nie wytrzymałabym tam dłużej. - uśmiechnęła się Gemma.
-To chyba dzień rodzinny czas zacząć. - ucieszyła się ciocia.
Głównie to polega na tym, że razem chodzimy na mega zakupy. Później obiad i wesołe miasteczko lub kręgle, ewentualnie basen. Co tydzień urządzaliśmy takie coś ale na mniejszą skalę i tylko we trójkę. A jak tata przyjeżdżał to zaczynało się szaleństwo. Nigdy matka z nami nie chodziła...a tam. Ja w zasadzie nie cierpię zakupów ale na te zawsze czekałam. Weszliśmy do New York'era.
Bezpośredni odnośnik do obrazka-Ty pierwsza. - uśmiechnęłam się puszczając ciocię przodem.
Od razu zatamowałam miejsce z T-shirt'ami. Wzięłam kilka i do przymierzali. W każdym pokazałam się moim towarzyszą. Z chyba ośmiu wybrałam jeden. Gemm i reszta też za wiele tu nie kupili. No tylko Harry'ego nie mogliśmy odciągnąć od tych wszystkich koszul w kratę.
Po trzech godzinach chodzenia po sklepach byliśmy wykończeni.
-Kondycja spadła. - zaczął się śmiać mój tata.
Kierowaliśmy się do jakiejś restauracji na obiad. Usiedliśmy przy stoliku i od razu złożyliśmy zamówienie. Nagle zadzwonił mój telefon.
*-Gdzie jesteś.? - usłyszałam głos Zayn'a
-A może tak cześć.? - powiedziałam
-Bella gdzie jesteś.? - jego głos był nerwowy
-Restauracja "Summer paradise" - nie wiem po co mu to widzieć
-Ok.- i się rozłączył
-Kto dzwonił.? - zapytał od razu mnie tata
-Malik.- powiedziałam obojętnie
-Co chciał.? - popatrzyła na mnie Gem a ja wzruszyłam ramionami. Po chwili przez przynieśli nam nasze zamówienia. Od razu zaczęłam jeść moją lazanie jak ktoś mi przerwał.
-Co ty tu robisz.? - zapytał Harry widząc Zayn'a
-Muszę porwać Belle, tylko na dwie godzinki no góra trzy. - powiedział a mój tata się zgodził. No nic wstawiłam i wkurzona wyszłam z restauracji w towarzystwie mojego"chłopaka". Wsiedliśmy do taksówki. Całą drogę chciałam zapytać go gdzie jedziemy ale jak tylko otwierałam usta to wyskakiwały z nich nieprzyjemne słowa. Po zbyt długiej podróży z Malikiem w tak małym samochodzie byliśmy na miejscu. Zdziwiłam się na widok ogromnego napisu "The Hits Radio"
Nie komentowałam już tego tylko razem z Zayn'em weszliśmy na górę. Malik otworzył jakieś drzwi i tam już na nas czekali.
-Przepraszamy za spóźnienie. - chłopak od razu się uśmiechnął.
-Za 5,4,3,2...Witamy państwa ponownie. Dzisiaj w studiu razem z nami młoda para. Zayn Malik z One Direction i Isabella Williams. Niesamowicie słodka para...- tak bla bla bla cudowna, bla bla wspaniała....jak oni do siebie pasują. Dostawałam już od tego,wszystkiego do głowy no ale cóż. Musiałam odpowiadać na pytana, szczerzyć się do mojego "chłopaka" i ogólnie nie było fajnie. Po godzinie wyszliśmy ze studia.
-Nareszcie...-odetchnęłam z ulgą
-Możemy pogadać.? - zapytał Zayn stając na przeciwko mnie.
-Po co.?- popatrzyłam na niego a on tylko wyjąkał "proszę".
-Dobra ale tam.- i poszliśmy w stronę parku. Usiadłam na ławce a on koło mnie.
-No.? - zapytałam
-Bo ja ten, no...- on ma chyba kłopoty z wymowom.
-Wykrztuś to wreszcie. -powiedziałam
-Już tak nie mogę. Nie mogę tak udawać. Znosić ciebie i tych twoich złośliwości, które czasem bolą, wiesz.? Też jestem człowiekiem i mam uczucia. - no i mnie zatkało.
Chyba serio przecinałam, no ale czasu nie cofnę.
-Czemu mnie tak nienawidzisz.? Co ci zrobiłem.? - zapytał a ja się tylko na niego gapiłam
-Możesz mnie odwieść.? - wstałam
-Przejdziemy się. Harry napisał, że są już w domu. Chyba, że znów ci nie pasuje.? - nic nie od powiedziałam tylko wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę domu.
-A tobie co ci się tak nagle odmieniło i jesteś dla mnie miły.? - zapytałam
-Nie ważne. - od powiedział szybko
-No dalej gadaj. - próbowałam powiedzieć to miło ale nie wyszło
-Miałem taki sen, w którym byłaś z Niall'em a potem wybrałaś mnie. Byliśmy jakby razem. A jak Niall to zobaczył to wbiegł pod samochód.- doznałam szoku. Serce zaczęło mi mocniej bić. Szybo zabrałam rękę i zaczęłam biec w stronę domu. On nie biegł za mną. Szybko byłam na miejscu ale nie weszłam do środka tylko usiadłam z tyłu i napisałam do Horana żeby szybko tu przeszedł.
-Co się dzieje.? - zapytał widząc jaka jestem wystraszona
-Zayn'owi też się to śniło. - popatrzyłam na niego
-Ale co.? - blondyn wziął mnie na kolana
-Ten koszmar. - przytuliłam się do niego
-Oj nie przejmuj się tym skarbie. - pocałował mnie w policzek.
-Mogę dzisiaj spać z tobą.? - zagrałam mojego chłopaka
-Oczywiście. - uśmiechnął się muskając moje usta. Siedzieliśmy tak z jakieś pół godziny ale później musiałam tłumaczyć się tacie co przez ten czas co Zayn już był a mnie nie było robiłam.
-Siedziałam w ogrodzie z Niall'em. - od powiedziałam od razu. On już o nic więcej nie pytał.
Cały wieczór spędzaliśmy na graniu w gry planszowe i jedzeniu słodyczy. Całą dziewiątką jak zaatakowaliśmy moje zapasy to nic nie zostało. Trzeba będzie namówić Eleanor żeby znów tam iść. Oczywiście ja ani razu nie wygrałam.
-Odszykujecie. Hańba wam.- powiedziałam gdy po raz kolejny na kostce wypadło jedno oczko.
Wyjątkowo miło spędzony wieczór. Później tylko wzięłam prysznic, ubrałam piżamę i poszłam do pokoju mojego chłopaka.
-Dobranoc kochanie. - pocałował mnie w czoło a ja wtuliłam się w niego i zasnęłam.

                                                  *******Justin********
Nareszcie wracamy do domu. Od ponad tygodnia zero kontaktu z Bella a do tego już dostaję do głowy z Nessi i David'em. Tyle miłości, że aż mnie czasem mdli. Siedzę właśnie w samolocie i przewracam w rękach prezent dla mojej księżniczki. Muszę z nią poważnie pogadać. Co ona robi.? Jak można chodzić z Malikiem.? Będzie musiała się ostro tłumaczyć. Mam nadzieję, ze to fake ale z tą blond bestią nigdy nic nie wiadomo. Raz nienawidzi a po chwili kocha. Normalka.  Ale żeby z nim chodzić, chyba jeszcze tak źle z nią nie jest. Słyszałem, że Chris przyjechał więc fajnie. Spędzimy czas jak kiedyś jak byłem z Iss u niego. Wtedy tymczasowo mieszkał w Szwajcarii. Fajnie było. Ciekawe jak ona znosi całe dnie z Harrym. Po tym co ona przez niego przeszła za każdym razem jak go widzę mam ochotę przywalić mu w ten gwiazdorski pysk. Ale obiecałem Belli, że nic mu nie zrobię. Sama chce go wykończyć. Przy najmniej będzie próbowała. Przed chwilą dzwonił Austin i chce napisać piosenkę z moją przyjaciółką. Słyszał "As Long As You Love Me" i stwierdził, że jest genialna. Ja to wiem od dawna. Za pięć minut lądujemy a Iss po nas przyjeżdża i jedziemy do Aqua Parku. Mimo, że jestem padnięty to z nimi będzie fajnie.
-Proszę zapiąć pasy, lądujemy.- zrobiłem jak kazała Stewardessa i po chwili wylądowaliśmy. W trójkę poszliśmy po bagaże i wyszliśmy z lotniska. Po drodze zaczepiło nas kilku fanów ale nie miałem głowy nic podpisywać.
-Justin ogar, ona nie będzie zła. - pomachała mi Nessi ręką przed oczami
Zrobiłem tylko dziwną minę i zobaczyłem Belle i Chrisa. Od razu do mnie podbiegła.
 Podniosłem ją i mocno przytuliłem.
-Więcej mnie na tak długo nie zostawiaj. - powiedziała i pocałowała mnie w policzek a ja tylko się uśmiechnąłem.
-Nessi, David.!! - rzuciła się na nich a ja przywitałem się z Chris'em.
-Jak tam mały.? - zapytał z szerokim uśmiechem
-Dobrze. - od razu skłamałem
-To jak do domu.? - zaproponowała Nessi
-A Aqua Park.? - zapytał zawiedziony David
-Nie mam ochoty kocie, Biebs też nie. - szatyn chyba załapał i razem wsiedliśmy do czarnego samochodu taty Iss. Usiadłem z blondynką z tyłu. Całą drogę próbowałem jej coś powiedzieć ale nie umiałem się do tego zabrać.
Dojechaliśmy do mieszkania naszej pary gdzie tym czasowo mieszkam. Do końca miesiąca. Wziąłem swoją walizkę, blondynkę za rękę i wjechaliśmy windą na samą górę. Od razu wszedłem z nią do mojego a raczej jej pokoju,
-Tata pojechał więc bejbe będziesz musiał mnie odwieść. - uśmiechnęła się i położyła na łóżko.
-Nie zostaniesz na noc.? Przecież jest weekend. - położyłem się obok niej.
-Nie, jutro tata jedzie więc spędzę z nim ostatni wieczór. Może ty u mnie będziesz nocował.? - zabawnie poruszała brwiami.
-Z tobą zawsze. - zacząłem ją gilgotać. A ona zwijała się ze śmiechu.
-To co idziemy.? - zmalała mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do salonu gdzie zobaczyliśmy Nessi i Davida w dwuznacznej sytuacji.
-Justin dawaj nagramy to i zbijemy fortunę. - powiedziała Bella a oni od razu się zarumienili. Krzyknąłem na odchodne głośne cześć.
Taksówka po dziesięciu minutach byliśmy w domu One Direction. W domu się nie świeciło ale w ogrodzie słychać było głośną muzykę.
-Noc filmowa. - krzyknęła ucieszona blondynka i pociągnęła mnie w tamtą stronę.
-Wow. - zobaczyłem wielki namiot zrobiony z koców i rzutnik a na przeciwko, na ścianie wielgaśne białe prześcieradło.
Po piętnastu minutach wszyscy leżeli pod tym niby namiotem i zaczęliśmy oglądać film. "Igrzyska Śmierci". Cały film nie uważałem. Po prostu nie umiałem się skupić.
Jak mam jej powiedzieć, że wyjeżdżam na 10 miesięcy w trasę i przez ten czas się nie zobaczymy.? O może tak...Hej bejbe, pod koniec miesiąca wyjeżdżam prawie na rok. Przez ten czas nie będziemy się widzieć ale nie przejmuj się. Po za tym ślicznie wyglądasz w tej koszulce. Nigdy. Ciągle układałem sobie to wszystko w myślach, nawet nie zauważyłem jak blondynka zasnęła. Przytuliłem ją i też spróbowałem zasnąć ale wyszło dopiero jak wypiłem piwo.


_________________
No i jest kolejny..:) Mam nadzieję, że ujdzie. No sorrki brak weny.!! Proszę o szczere komentarze..! Kocham was..:) xx

środa, 13 marca 2013

Chapter twenty four..!

-Możemy pogadać.? - zapytał Malik
-Z tobą.? No chyba nie mam o czym. - ominęłam go i rozłożyłam się koło Liam'a na kanapie. Ale Mulat nie zamierzał odpuszczać.
-No chyba jest o czym. - usiadł koło Niall'a na fotelu.
-No to gadaj przed chłopakami. - powiedziałam obojętnie.
-Ty poważnie gadasz.? - popatrzył na mnie a ja tylko wzruszyłam ramionami.
-Bo ten wczorajszy pocałunek...- przerwał bo cały pokój z wyjątkiem Niall'a zrobił głośne "Uuuuu"
- To było coś...- no chyba się chłopak wysłowić nie umie bo znów przerwał.
-Ohydnego. - odparłam
-Chciałem to powiedzieć.- powiedział zmieszany i zaczął oglądać a ja tylko puściłam oczko do Horanka. Leżałam tak i ledwo kontaktowałam aż tak spać mi się chciało. Ale na górę mi się iść nie chce. Nawet nie wrzeszczałam na Harry'ego , który przytulony do mnie ogarnął. Ich to wciągnęło. Nie wiem co fajnego w filmie, w,którym ktoś kogoś ciągle zabija. Obejrzeli by se Zmierzch. Właśnie zrobimy maraton i będą musieli obejrzeć całą sagę. Ale serio muszę coś takiego zrobić, kiedyś tam. Po chwili zamknęłam oczy i już po chwili spałam. Poczułam jeszcze jak mój "kochany" kuzynek mnie mocniej przytula ale nie chciało mi się z tym nic robić.

                                               *******Następnego dnia*******

Miałam super sen ale jak od razu otworzyłam oczy i zabaczyłam przytulonego do mnie Harry'ego to mina mi się zmieniła.
-Witam moją księżniczkę. - uśmiechnął się nie otwierając oczu. Nic nie odpowiedziałam.
-Powiesz mi dla czego tak mnie nie lubisz.? - zapytał otwierając patrzadła.
-Nawet na to nie zasługujesz. - powiedziałam a jego zielone tęczówki się zaszkliły. No chyba nie będzie ryczał.?
-Tęsknię za tobą, wiesz.? Tęsknię za czasem spędzaliśmy razem. Za twoja szeroko uśmiechniętą buzią zawsze rano. Po prostu za tym co było. - dotknął mojego policzka
-I już nie wróci.- zeszłam z kanapy i poszłam do kuchni.
 Zrobiłam sobie kanapkę z nutellą, zjadłam szybko i poszłam do góry wziąć prysznic oraz się ubrać, w pól godziny byłam gotowa. Zeszłam na dół i od razu moim oczom rzucił się obraz stojącego na tarasie palącego Zayn'a. Pokręciłam tylko głową i weszłam do kuchni.
-Dobra mamy trzy godziny. Kto coś dobrego ugotuje.? - Harry od razu się zgłosił. Liam jeszcze ogarniał salon, Niall i ja zmywaliśmy naczynia, Zayn pomagał Hazzie a pomoc Lou opierała się na krzyczeniu na kucharzy.
-Przestań mieć kręcone włosy. - podszedł do Harry'ego.
-A ty trzymaj się z daleka od mojego kociaka. - krzyknął do Zayn'a i tak przez długi czas. Po kilku godzinach usłyszałam podjeżdżający samochód. Od razu rzuciłam się w kierunku drzwi. Szybko wybiegłam z domu jak zobaczyłam tatę to z prędkością światła wskoczyłam na niego.
-Tęskniłam za tobą.!!! - krzyknęłam wisząc na nim.
-Ja za tobą też żabciu. Ale coś ci się przytyło bo ciężka jesteś. - wyszczerzył się i pocałował mnie w policzek.
-Miło słyszeć. - z samochodu wyszły ciocia Anne i Gemma.
-Gemm.!! - krzyknęłam i rzuciłam się na kuzynkę a następnie na ciocię. Jak ja się za nimi stęskniłam. Po chwili pojawili się chłopcy.
-Tato to jest Niall - przedstawiłam stojącego obok mnie blondyna.
-Christopher. - mój tatuś podał mu rękę
-Miło pana poznać. - Nialler uścisnął jego dłoń
-Twój chłopak.? - zapytał od razu tata
-Nieee.- od powiedziałam
-Ahaa rozumiem... - puścił mi oczko a Horan zaczął się śmiać.
-Cześć wujku.- Harry przytulił go mocno
-No Styles urosłeś ci powiem. - poklepał go po plecach a ten się tylko uśmiechnął.
-Tato to Liam, Louis a ten to Zayn. - przedstawiłam po kolei. Wszystkim kulturalnie podał ręce a ja z dziewczynami weszłam do domu.
-Ładnie pachnie czyżby Harry robił zapiekankę.? - ta ciocia wyczuje nie ma co. Chłopaki zaczęli wnosić walizki.
-Panie Chris co pan tu ma. - Louis ledwo trzymał w rękach ogromną walizkę.
-Tu i w  tej co niesie curly są prezenty dla Isabelli. - powiedział i usiadł z nami przy stole. Chłopcy się szybko uwinęli i po chwili już jedliśmy. Ja ledwo co zaczęłam jeść to od razu musiałam wiedzieć co tata mi przywiózł. Cały obiad gadaliśmy o wszystkim ale nie o związkach ani tych na serio ani na niby. Umówiłam się z Gemmą, ciocią, tatą i niestety Harrym na jutrzejszy dzień rodzinny. Kiedyś co sobotę takie coś robiliśmy ale teraz z tym pudelkiem...no będzie ciężko.
-Co mi przywiozłeś.? - zapytałam ucieszona bo nie mogłam już wytrzymać.
-Kilka pamiątek z Australii i Meksyku. Po za tym byłem z rodzicami Vanessy na zakupach...a z resztą idź zobacz. - od razu wstawiłam i jak małe dziecko pobiegłam zobaczyć co dostałam. W pierwszej był śliczny naszyjnik, jakieś boskie koszulki, nowy aparat, kilka figurek, lampiony, które same latają. No w sensie jak się je puści to odlecą. Były jeszcze śliczne leginsy z Meksykańskim wzorem oraz bransoletka. Otworzyłam drugą i normalnie szok. Jasna gitara klasyczna z czerwonymi motywami i perfumy.
-Jest jeszcze prezent dla Vanessy, Davida, Justina i ciebie curly. - Harold od razu się ucieszył i przybiegł obok mnie. Dla niego była jakaś maska, miniaturowy kangur, który skakał jak prawdziwy i też kilka t-shirtów ale takich w jego stylu. Do tego jeszcze białe conversy z rysunkami misiów koala. Prezenty Nessi, Davida i Biebsa też nie były małe ale były zapakowane więc nie wiem co dostali. A jeszcze masz to. Wziął od cioci Anne z torebki mały kartonik. Od razu go otworzyłam i zrobiłam dziwną minę.
-Danonki na mocne kości. - uśmiechnęła się Gem i pokazała na mój gips. Wszyscy wybuchli śmiechem.
-Kocham was.- po kolei całej trójce dałam buziaki w policzek.
-Wiesz, że śpię z tobą co nie.? - zapytała moja kuzynka.
-Na własne ryzyko.- uśmiechnęłam się
-Mamo ty śpisz u mnie a ja u Lou a ty Chris możesz w gościnnym. Okey.? - powiedział Harry bawiąc się kangurem
-No chłopaki czas na deser. - uśmiechnęłam się i razem z Liam'em przynieśliśmy lody dla wszystkich. Ogólnie fajnie spędzony dzień.
-Ej Tommo weź mi pomóż. - powiedziałam i za chwilę on i blondyn pomagali mi z prezentami. Co jak co ale tata umie zaszaleć. Mimo, że widzimy się kilka razy w roku to i tak jest lepszy od mojej rodzicielki. Ale teraz nie o tym mowa.
-Na ile zostajecie.? - zapytałam Gemmę, która chodziła po moim pokoju
-Do niedzieli czyli trzy dni. - powiedziała a ja zdziwiłam się bo nie wiedziałam, że dzisiaj jest czwartek. No można się dużo dowiedzieć jak przyjedzie rodzinka. Na przykład, który dzisiaj dzień tygodnia. Interesujące.
-Isabella.!! - usłyszałam krzyk z dołu od razu tam pobiegłam.
-Tak.? - zapytałam cioci
-Musimy pogadać. - powiedziała ubierając swoje beżowe obcasy. Ja ubrałam moje lekko znoszone trampki i obie wyszłyśmy na taras, i usiadłyśmy na fajnych fotelach.
-No co jest.? - uśmiechnęłam się
-Jesteś milsza dla Harry'ego.? - zapytała a ja pokręciłam przecząco głową.
-Było do przewidzenia. Nie winię cię za to oczywiście. - ciepło się uśmiechnęła. Ona, mój tata i Gemma mniej więcej wiedzą dlaczego go nie cierpię ale tylko Justin zna całą historię.
-A o co chodzi z tym związkiem z Zayn'em.? - popatrzyła na mnie
-Fake. - wzruszyłam ramionami
-Co ci ludzie będą im kazali jeszcze robić.? - zapytała sarkastycznie a ja znów wzruszyłam ramionami.
-Dobra mała idziemy spać. - obie wstałyśmy i weszłyśmy do domu. Mój tata już spał. Ta po długiej podróży zmęczony. Ja poszłam wziąć prysznic, przebrałam się i weszłam do mojego pokoju od razu uderzył mnie zapach a raczej smród lakieru do paznokci.
-To było do przewidzenia. - przewróciłam oczami. Ona uwielbia zmieniać kolory paznokci codziennie. Jak nie róż to jakieś wzorki a najlepsze są takie fajne literki, które kiedyś miała.
-Mi też pomalujesz.? - zapytałam a ona stanęła jak wryta.
-Czekaj powtórz to, nagram sobie na pamiątkę. - wyjęła telefon a ja ją walnęłam.
-Ale takie jak ty miałaś kiedyś, wiesz te takie fajne. - wyszczerzyłam się
-Tak wiem wszystko. - powiedziała sarkastycznie i wyjęła kosmetyczkę z chyba setka lakierów i mnóstwem różnych tych do dekoracji i w ogóle. Skończyła swoje paznokietki i fajnie wyglądały. Miała takie małe tęcze na każdym. Zajęła się moimi. Po jakiejś godzinie a może więcej były gotowe. Wyglądały cudownie. Od razu zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na Twittera z opisem.
"@GemmaAnneStyles Kocham cię skarbie...ale zapach tych lakierów mnie dobija.! Otwórz okno.!! :) x"
Ona jak tylko to przeczytała i skomentowała otworzyła to okno żeby się wywietrzyło. Gem poszła wziąć prysznic a ja usiadłam na moim parapecie i patrzyłam w gwiazdy. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-No siemka skarbie. - Nialler wziął mnie na kolana.
-Patrzaj na to.! - pokazałam mu paznokcie.
-No no no. - uśmiechnął się i wbił się w moje usta. Objęłam go mocno i nagle usłyszeliśmy gwizd. Odsunęliśmy się od siebie i zobaczyłam Gemmę.
-To był pocałunek z języczkiem. - zaczęła się śmiać.
-Dobra skarbie idę dobranoc. - Niall musnął moje usta i wyszedł z pokoju a moja kuzynka zamknęła za nim drzwi.
-No mów co jest grane.? Nie chodzisz z Malikiem tylko z Niall'em.? Albo z obydwoma.? - zaczęła zadawać pytania.
-Gem ogar.! "Związek" z Zayn'em to fake a Niall'a kocham naprawdę. Ale nikomu ani słowa. Obiecujesz.? Na paluszek.? - wyciągnęłam palec a ona obiecała.
-A jak to się stało.? - zapytała jak obie kładłyśmy się do łóżka
-Dobranoc słoneczko.! - zaśmiałam się
-Ale od kiedy to trwa.? - zaczęłam pytać.
-Ej no ci ja chcę spać. - przykryłam się kołdrą.
-Jutro ci nie dam spokoju. - zabrała całą kołdrę i po dłuższej chwili obie spałyśmy. Nim zasnęłyśmy szatynka kilka razy zrzuciła mnie z łóżka ja ja tylko raz. Nie fair wiem. Ale jurto na zakupach jej nie daruję. Mam nadzieję, że jutro będzie fajnie. Spędzimy czas jak kiedyś ale wiem, że będzie inaczej. Kiedyś Harold był dla mnie najważniejszy Każdą minutę spędzaliśmy razem a potem on mnie po prostu olał ale to inna historia znacznie dłuższa....

________________
No Skarby jest Next.! Szczere komentarze proszę..:) Kocham was i dziękuję za ponad 10 tysięcy wyświetleń..! Jesteście Najlepsze..:) xx

niedziela, 10 marca 2013

Chapter twenty three..!

-Nie chcesz nie musimy. - szepnął Zayn
-Serio.? - ucieszyłam się
-Nie.- pochylił się i już prawie nasze usta się złączyły jak nagle kichnęłam. Prosto w twarz Mulata. Nie dość, że go całego poplułam to jeszcze uderzyłam się w jego czoło. Popatrzyłam na Niall'a a on się uśmiechnął.
-Na zdrowie. - powiedział i cały stolik oprócz Malika wybuchł śmiechem. Popatrzyłam się na niego a on wycierał moją ślinę i nie tylko z twarzy.
-Próbujemy jeszcze raz.? - zapytałam z kpiną Mulata a on tylko na mnie wrednie popatrzył i odszedł ze stolika.
-Nie no piąteczka mała. - od razu przybiłam Liam'owi piątkę
-Idziemy tańczyć.? - zapytałam Niall'a i Ed'a
-Pewnie. - wstaliśmy i poszliśmy na parkiet. Reszta z nami ale mojego "chłopaka" dalej nie było. Szczerze to nawet lepiej. Puścili jakąś wolną piosenkę i Nialler od razu przyciągnął mnie do siebie. No ale tak żeby wyglądało po przyjacielsku. Nie wglądało tak ani trochę ale to już nie moja sprawa. Gdy piosenka się skończyła to tańczyłam z Ed'em. Harry sobie gdzieś poszedł a do Liam'a i Tomlinsona przyszły dziewczyny więc bawiłam się tylko z tą dwójką.
-Ej wy idę się napić.- powiedziałam oczywiście Niall miał coś przeciwko ale przy rudzielcu nic nie powiedział. Podeszłam do baru i usiadłam na fajnym wysokim, obrotowym krześle. Koleś od razu podał mi kolorowego drinka i to z wielkim uśmiechem. Wypiłam go rozglądając się po sali. Zamówiłam drugi i już miałam zacząć pić jak obok mnie znalazł się Zayn.
-Nie pij tyle. - powiedział zabierając mi drinka i stawiając na blacie. Popatrzyłam na niego wzrokiem zabójcy a ten się tylko uśmiechnął.
-Musimy pogadać. - zeskoczyłam z krzesła i stanęłam przed nim. Powiem mu co o nim sądzę i ot tym, że za bardzo wczuwa się w ten cały durnowaty "związek" .
-Też ci coś powiem. - odparł kładąc ręce na moją talię.
-Co.? To, że jesteś frajerem, debilem czy zakłamanym idiotą.? - zapytałam a on tylko lekko się uśmiechnął.
-Ciul..- skomentowałam i odwróciłam się ale ten szarpnął mnie za rękę. Znów odwróciłam się w jego stronę i już chciałam coś powiedzieć ale on wbił się w moje usta. Chciałam się odsunąć od razu ale on mocno mnie do siebie przyciągnął. Ten pocałunek był... nie wiem jakiego słowa użyć. Czułam się tak jakbym leciała ale twardo stałam na ziemi. To było coś...magicznego.? Nagle poczułam na ustach jakby iskierki od razu zrobiłam szybki krok w tył. I natychmiast złapałam się za usta. Przejechałam po nich palcami ale były normalne. Popatrzyłam na Malika on robił to samo.
-Czułaś.? - zapytał robiąc krok w moją stronę. Nic nie powiedziałam tylko patrzyłam się na niego. To było coś w ogóle nie z tej planety. Nigdy takiego czegoś nie czułam.Nie mówię o tym, że świetnie całuje bo to oczywiście nie prawda. Niall o wiele lepiej. Odwróciłam się na pięcie i poszłam w kierunku stolika. Chłopaków tam nie było więc usiadłam a po chwili jakiś koleś usiadł obok mnie.
-Czy taka piękna panienka jest tutaj sama.? - zapytał przysuwając się bliżej.
-Nie. - odsunęłam się od niego. Na kilometr było czuć od niego alkohol i papierosy. Od razu zaczęło mi się zbierać ale nie pokazałam po sobie tego. Wstałam i już miałam zamiar odejść od tego frajera ten złapał mnie za rękę i pociągnął. Wylądowałam na jego kolanach.
-Puść mnie i to już. - uderzyłam go gipsem w twarz.
-Oj nie kochaniutka, potrzebujesz prawdziwego mężczyznę. - zaczął mnie obmacywać. Od razu się wyrwałam i pobiegłam to wyjścia. Ten na całe szczęście został przy stoliku. Szybko opuściłam klub i skierowałam się do domu. Całą drogę myślałam o tym, że więcej takie coś nie może się zdarzyć. To przez to, że teraz wyglądam jak mała, bezbronna dziewczynka. Głupi t-shirt, spodenki i trampki...o nie to się musi zmienić. Weszłam do domu, wzięłam piwo z lodówki i poszłam do mojego pokoju. Napisałam do Justina, że strasznie tęsknię i poszłam spać. Już miałam plan na jutro i zamierzam go zrealizować.

                                     *******Następnego dnia*******
Wstałam koło jedenastej i od razu poszłam do łazienki. Nalałam pełną wannę wody, wlałam jakieś pachnące płyny i wskoczyłam do piany. Leżałam tak z dobrą godzinkę, później umyłam zęby wysuszyłam włosy i w ręczniku wróciłam do pokoju. Cudem na nikogo nie wpadłam. Zamknęłam drzwi na klucz. Ubrałam szybko bieliznę i podeszłam do szafy. Wzięłam moją ogromną kosmetyczkę i wyjęłam eyeliner, kredkę i cienie. Wszystko czarne. Zrobiłam ostry a nawet bardzo ostry makijaż . Później wyjęłam z szafy mój zestaw w którym rzadko chodziłam na co dzień ale to się zmieni. Ubrałam się szybko a włosy lekko natapirowałam. Popatrzyłam na siebie w lustrze i no powiem, że dawno się takiej nie widziałam. Może i tęskniłam za tym imidżem ale a z resztą.
-Wredna suka wróciła...- szepnęłam cicho i wyszłam z pokoju. Skierowałam się od razu do kuchni. Jak weszłam od razu oczy wszystkich skierowały się na mnie.
-O nie.! - od razu krzyknął Harry widząc jak wyglądam
-Co ty sobie zrobiłaś.? - zapytał wystraszony Louis
-Nie pasuje to nie patrz. - powiedziałam i nalałam sobie soku. Oni obserwowali każdy mój ruch.
-Czemu znów taka jesteś.? - zapytał mnie Liam
-Jaka.? Zajebista.? - dziwnie było znów tak do nich mówić. Spojrzałam na Niall'a a on wstał.
-Musimy pogadać. - powiedział i wyszedł z kuchni ja wzruszyłam ramionami i poszłam za nim na górę. Weszliśmy do mojego pokoju a on go od razu zamknął i stanął przede mną. Chciałam go pocałować ale on się odsunął.
-To nie jest Bella, to nie moja dziewczyna. - szepnął odgarniając moją grzywkę. Poczułam jakby ktoś mnie kopnął. Tego się nie spodziewałam.
-Ale...- przerwał mi
-Moja Bella była uśmiechnięta, wesoła, kochana, słodka, czasem wredna i złośliwa, szalona, zarozumiała, nieobliczalna, śliczna, urocza i taką Bellę kocham. - popatrzył mi w oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Niall jestem taka sama. - to jedyne co mi przyszło do głowy.
-Nie, proszę. Nie musiałaś się zmieniać. Dla mnie byłaś perfekcyjna bez makijażu i tych ubrań. - powiedział a ja lekko się uśmiechnęłam.
-Niech wróci mój skarb. - ujął mój podbródek a ja spuściłam wzrok. Nic nie powiedziałam a on po chwili się ode mnie odsunął.
-Jak moja dziewczyna wróci powiedz jej, że ją szukam bo muszę z nią pogadać. - powiedział poważnie i wyszedł zostawiając mnie samą. Usiadłam przed lustrem patrząc na siebie. Przecież poza makijażem nic się nie zmieniło. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. Kilka razy zmieniałam pozycje. To kładłam się na łóżko to chodziłam jak głupi po pokoju. Pół dnia spędziłam na głupim myśleniu i szczerze na nic nie wpadłam.
-Wiem jedno nie chcę stracić Niall'a. - powiedziałam i zaczęłam zmywać makijaż. Porządnie i dokładnie zmyłam cały i wszystkie kosmetyki znów wrzuciłam na sam spód szafy. Zdjęłam te ubrania i też gdzieś rzuciłam. Ubrałam zwykłe dżinsowe spodenki i rozciągniętą czarną koszulkę z kolorowymi nadrukami. Zrobiłam koka i wyglądałam znów jak normalna, naturalna dziewczyna. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju mojego chłopaka. Oczywiście weszłam do pokoju. Nialler siedział na łóżku i grał na gitarze jak mnie zobaczył od razu wstał. Stanął przede mną i szeroko się uśmiechnął.
-Podobno chciałeś pogadać. - zaśmiałam się a on wziął mnie na ręce. Nic nie powiedział tylko wbił się w moje usta. Co jak co ale dla tego warto było zmyć tą tapetę. Po chwili (za krótkiej jak dla mnie) odsunął się ode mnie ale dalej trzymał mnie na rękach.
-Dostaniesz ochrzan. - powiedział po chwili ciszy.
-Też się kocham. - pocałowałam go w nos.On się uśmiechnął i przeniósł mnie na ten pamiętny parapet.
-Co się wczoraj stało.? - zapytał po chwili
I od czego tu zacząć.
-Czemu wyszłaś z klubu.? Wszędzie cię szukałem. - popatrzył mi w oczy,
-Jakiś koleś się do mnie przyczepił. Chciałam was zawołać ale zaczął się do mnie no ten tego wiec uciekłam. - tego chyba się nie spodziewał.
-Co.? Nic ci nie jest.? Co ci zrobił.? Kto to.? Niech go tylko złapię. - zaczął gadać a ja się uśmiechnęłam.
Słodki i kochany...jak zwykle.
-Nie, kochanie spokojnie. - przytuliłam się do niego
-Coś jeszcze się stało.? - popatrzył na mnie
-Malik mnie pocałował. - jego oczy zrobiły się większe
-Co.? Kiedy.? - zapytał od razu
-No poszłam do baru tak z lekkim trudem dostałam drinka wypiłam go a później on przyszedł zaczął coś gadać nie chciało mi się go słuchać więc się odwróciłam i poszłam. On złapał mnie za rękę odwrócił w swoja stronę i pocałował. Od razu się od niego odsunęłam. - powiedziałam na jednym wdechu a on mnie mocniej przytulił.
-A co strzeliło ci do głowy z tym makijażem.? - zadał kolejne pytanie
-Sama nie wiem. Mechanizm obronny. Jesteś zły.? - spojrzałam na niego
-Nie no co ty. Tylko się o ciebie martwię. - musnął moje usta.
-Kocham cię. - mocno się w niego wtuliłam
-Ja ciebie też. - pocałował mnie. Oczywiście odwzajemniłam każdy pocałunek. Jak inaczej.? Kocham tego blondyna najmocniej jak tylko można a nawet jeszcze bardziej. Siedzieliśmy tak jakąś dłuższą chwilę ale oboje zgłodnieliśmy i zeszliśmy do kuchni. Tam dalej wszyscy siedzieli. Czy oni nie maja nic do roboty.
-Bells. - Harry jak mnie zobaczył taką no inna niż rano rzucił się na mnie
-Spadaj pudelku. - odsunęłam się od niego.
-To jest Bella, którą lubię. - uśmiechnął się Louis przytulając mnie. Liam zrobił to samo, tylko Zayn siedział jakby nigdy nic.
-Dobra Tommo bo mnie zgnieciesz. - zaśmiałam się
-Niall jesteś cudotwórcą. - wyszczerzył się Hazza
-Wiem. - blondyn odparł dumnie a ja wyrwałam się pasiastemu i wzięłam jakieś ciastka z szafki. Nagle zadzwonił mój telefon. Od razu odebrałam.
-Hej tatusiu.! - krzyknęłam ucieszona i wyszłam z kuchni.
Gadałam z nim chyba przez godzinę, oczywiście Harry'ego też chciał do telefonu ale to normalka.
-Mój tata, ciocia Anne i Gemma przyjeżdżają jutro na obiad. - po informowałam chłopaków.
-Ciocia Anne.? A no fakt zapomniałem, że mój Haroldzik to twój kuzyn. - nie no inteligencja Tomlinsona czasem mnie powala.
-To trzeba posprzątać i iść na zakupy. - powiedział stanowczo Liam a ja od razu złapałam Niall'a za rękę i wyszłam z kuchni.
-My idziemy po zakupy. - krzyknęłam zakładając trampki a blondyn zrobił to samo.
Wyszliśmy trzaskając drzwiami. Szybko dojechaliśmy do Tesco. Wyszłam z samochodu i od razu poszłam po wielgaśny koszyk. Nagle poczułam, że Niall mnie podnosi i wsadza do koszyka.
-Debil. - skomentowałam a on się uśmiechnął.
Zrobiliśmy ogromne zakupy, za które Nialler zapłacił fortunę ale co tam. Najgorsze było zapakowanie ich do samochodu ale daliśmy radę.
-I wyślij takich do sklepu.! - krzyknął Liam widząc nasze zakupy. Każdy z chłopaków nosił a ja tylko układałam w szafkach. Po pół godziny było wszystko gotowe. Dom był w miarę czysty, zakupy gotowe teraz mogę iść coś pooglądać. Powiedziałam do siebie w myślach. Już chciałam wyjść z kuchni ale na kogoś wpadłam. No rutyna.
-Możemy pogadać.? - zapytał Malik
-Z tobą.? No chyba nie mam o czym. - ominęłam go i rozłożyłam się koło Liam'a na kanapie.

________________________
No i mamy next..xDD Mam nadzieję, że się podoba..! Proszę o SZCZERE komentarze..:) 
Kocham was..:) xx