niedziela, 21 października 2012

Chapter Two !

-Bells! -krzyknął Harry. Tak najprawdziwszy Harold Styles w moim pokoju! Popatrzyłam na niego a on taki uśmiechnięty patrzył się na mnie. I żeby jeszcze był sam to nie.  Reszta też była w moim królestwie. Popatrzyłam na Justina nie był zadowolony. Ja z resztą też nie. No tak Harry to jest mój kuzyn, ale cóż rodziny się nie wybiera.
-Co wy tu robicie? -zapytałam nie ukrywając złości
-Właśnie - powiedział Justin przysuwając sie do mnie
-Przyjechałem po ciebie - powiedział wesoło Harry
-Po mnie? Chyba śnisz ja nigdzie nie jadę! - powiedziałam i pociągnęłam Biebera na moje łóżko
-Jestem Louis - powiedział chłopak w szarej koszulce i czerwonych szelka.
-Iss - rzuciłam krótko. Czemu Iss ? Justin mnie tak nazywa, a mi się to podoba.
-Iss? - zapytał chłopak w koszuli w kratkę
-Nie pasuje ci? - odpowiedziałam na co wszyscy zrobili dziwną minę ,a ja z Bieberem uśmiechnęliśmy się do siebie
-Bella jedziesz z nami do Londynu jutro - powiedział mój kuzynek siadając na przeciwko mnie na moim krześle na kółkach.
-Tak dokłanie, wyjeżdżamy o 9:30. Jestem Zayn - uśmiechnął się przystojny Mulat i podał mi rękę co ja zignorowałam
-Porypało was. Nigdzie z wami nie jadę.! A teraz grzecznie bierzcie te swoje zady z mojego pokoju i won. - powiedziałam i pokazałam drzwi
-Milutka. Jestem Niall. - skomentował i przedstawił się blondyn
-Fajnie. Wynocha. - powiedział Biebs
-Hahaha.! A ty kim jesteś żeby mnie wyganiać? -zapytał Harry, Justina
-Moim przyjacielem. Justin ma rację won - skierowałam moją ręką na drzwi
-Justin Bieber ? -zapytał yy chyba a nawet nie wiem jak ma na imię ten blondyn
-We własnej osobie. Wiem najszczęśliwszy dzień w twoim życiu. Bla bla bal .. - Justin zaczął udawać to co jego fanki zawsze mówią na jego widok a ja zaczęłam sie śmiać i przybiliśmy piątkę.
-Bezczelni - skomentował ten w koszuli w kratkę
-Dziękuje! - powiedzieliśmy równo
-Justinnn !!! - usłyszeliśmy krzyk mojej matki z dołu
-Co.?! - odkrzyknął Bibs
-Chodźcie tu z Isabellą - krzyknęła. Jakoś nie mieliśmy zamiaru się ruszać wiec zaczęliśmy się sypać popcornem. Kompletnie ignorując całe One Direction które stało w moim pokoju.
-Migiem! - krzyknęła moja matka znowu
-Weź chodź bo spokoju nie da - powiedziałam do Justina i wstaliśmy z łóżka wyszliśmy z pokoju.
-Któryś coś dotknie to wykastruję ! - powiedziałam do 1D i poszliśmy z dół
-Co ?- zapytałam mojej rodzicielki
-Justin musi iść do domu bo jego mama dzwoniła a ty idź się pakować masz walizki - powiedziała i niestety Bieber musiał iść a ja ignorując to, że kazała mi się pakować ominęła słitaśnie walizeczki. Nie wiem czemu wybrałam różowe ale wtedy było śmiesznie.
-Weź te walizki.! - krzyknęła moja matka na odczepne wzięłam je ale i tak nie miałam zamiaru się pakować. Nigdzie nie jadę. Wniosłam je na górę i zostawiłam na korytarzu. Weszłam do mojego pokoju i zdjęłam moje okulary przeciw słoneczne, które przez cały czas miałam na sobie. I wzięłam kolejną butelkę wody..tak kac "dobra" rzecz. Powiedziałam w myślach i popatrzyłam na mojego kuzynka.
-Możemy pogadać? -zapytał mnie Hazza. Zawsze tak nie niego mówiłam. Trzy lata temu byliśmy nie rozłączni ja i on. Najlepsi przyjaciele, wszystko robiliśmy razem ale jak poszedł do tego x-factora to wszystko sie zmieniło.
-Po ch*j ? -zapytałam go
-No proszę - popatrzył na chłopaków a oni wyszli
-No czego? -zapytałam siadając na łóżko a on usiadł na przeciwko mnie.
-Zmieniłaś się - powiedział
-O serio ? Może ci się tylko zdaje..albo wiesz masz rację! Nie wiedziałeś mnie od dwóch lat wiec rozumiem - powiedziałam sarkastycznie
-Dwa lata? - zapytał podnosząc jedną brew do góry. Co za debil nawet nie pamięta kiedy ostatni raz się spotkaliśmy. Sorry jestem twarda ale to zabolało byliśmy tak blisko a teraz on co? A ch*j mu w dupę!
-Nie dwadzieścia.. możesz stąd wyjść ? - zapytałam a raczej rozkazałam mu
-Nie,dlaczego taka jesteś ? -zapytał mnie
-Jaka ? Zajebis*a ? Takie geny.. - odpowiedziałam szybko
-Nie wulgarna, chamska  i dlaczego jesteś taka wredna ? - zastrzelił mnie ty, Ja jestem zarąbista  a nie zresztą chamska, wulgarna i wredna też.
-Sama z siebie ! - odpowiedziałam
-Jak się nie dawno widzieliśmy .. - przerwałam mu
-Niedawno.?! - krzyknęłam wkurzona
- Pół roku temu! - odpowiedział
-Chciałbyś. Taki z ciebie debil że nawet nie pamiętasz.! Ostatni raz rozmawialiśmy ze sobą w jakiś tydzień przed tym jak złączyli was w ten debilny zespół - powiedziałam mu
-Jak możesz tak kłamać.? - nie no ja nie kłamię muszę to gnomowi udowodnić.
-Kłamać a to co to.?! - krzyknęłam i wstałam z łóżka i podeszłam do mojego biurka. Jedna szuflada była zamknięta na klucz. Tam właśnie miałam wszystkie pamiątki z przyjaźni z Harrym. Wyciągnęłam kalendarz. W nim codziennie pisałam co robiłam z Haroldem. Praktycznie codziennie pisałam tylko "Hazz!" jak sie z nim spotykałam . Ostatnie spotkanie było 17 lipca 2010 roku ! Tak dwa lata temu od tego czasu go nie widziałam może to jaka się stałam to z tęsknoty za moim kuzynkiem ? Nie nie ma takiej opcji.!
-Patrz ! - rzuciłam w niego tym kalendarzem. Obrócił go w swoją stronę i zaczął kartkować.
-Jeszcze o trzymasz ? -zapytał z uśmiechem
-Ta.. zobacz lipiec.Ostatni raz spotkaliśmy się 17.! -  kartkował aż do lipca. I od razu wyraz jego twarzy się zmienił.
-Hazz. Tęsknię za tym - powiedział spojrzałam na niego. W oczach miałam łzy ale postanowiłam tego nie pokazać. To jest ciul, tym się nie przejmuj powtarzałam sobie.
-Ta trzeba było pomyśleć prędzej.!- krzyknęłam  a on podniósł na mnie wzrok.
-Przepraszam - powiedział cicho.
-Ty jesteś głupi. Myślisz, ze jedno przepraszam starczy? Wypiepszaj stąd i bierz swoich przyjaciół.! Nigdzie z wami nie jadę.!Zostaję z Justinem.! - krzyknęłam i usiadłam na łóżko
-Proszę. Nie krzycz. Nie chcę sie z tobą kłócić. Pomóc ci się spakować? -zapytał
-Jesteś  nienormalny.! Nie jadę nigdzie z wami! - krzyknęłam znowu. On nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Wyrywałam się i kilka razy go kopnęłam ale on mnie przytulił tymi silnymi ramionami. Uległam. Jestem głupia i miękka ale brakowało mi tego. Z tatą nie wiedziałam dawno a z matką nie okazujemy sobie uczuć. Nie wyrywałam już sie on tylko mnie mocniej przytulił i uśmiechnął się.
-Dobry początek - powiedział i pocałował mnie w czoło
-Fujj.! - zaczęłam się wycierać i zrobiła dziwną minę
-Nie narzekaj gdzie walizki? - zapytał rozglądając sie po pokoju
-Co mnie to.?! - powiedziałam i zaczęłam pisać sms-a do Bibsa
-Do kogo piszesz ? -zapytał Harold kładąc sie obok mnie
-Wal sie.! Nie jadę z wami nigdzie. Po za tym wywalaj z tond bo idę do Biebera. - powiedziałam wstając i ubierając moje już lekko zniszczone conversy
-Od kiedy się z nim kolegujesz? -zapytał Harry pokazując na cała ścianę zdjęć moich Justina i Nessi zanim się jeszcze przeprowadziła. Teraz nie wiedziałam jej rok. Ale to nie jej wina. Rodzicie przenieśli ja do Szwajcarskiej szkoły z internatem. Debilni.!
-17 lipca zaczęła się nasza przyjaźń. Wtedy kiedy najbardziej kogoś potrzebowałam - powiedziałam i już chciałam nacisnąć klamkę ale Styles znowu mnie zatrzymał
-Co się stało.?! - zapytał mnie
-Ku*wa! Gdybyś mnie nie olał to byś wiedział! - krzyknęłam i otworzyłam drzwi już chciałam wybiec z pokoju ale wpadłam na tego chyba yy.. Louisa. Tak.. chyba on miał te szelki.
-Powoli mała - powiedział
-Bellss proszę - Harry znów mnie zatrzymał
-A wal się.! Pakuj się sam i wynoś z stąd! - krzyknęłam i wypchałam go za drzwi pokoju po czym sama do niego weszłam i rzuciłam się na łóżko i weszłam na kompa. Na skaypie był Justtin to od razu do niego zadzwoniła.
-Hejka! -krzyknął wesoły
-Wiesz jak ci lokaci mnie wkurzają?! - krzyknęłam tak, że mogli usłyszeć
-Co zaś? -zapytał pijąc Frugo
-A Harry udaje, ze nie wie czemu jestem na niego zła. I jeszcze ma wonty , że się z tobą koleguje. - wyżaliłam się Bibsowi a on jak zwykle mnie pocieszył. Tęsknie za czasami z Hazzą ale to nie wróci. Pech..!
-Dobra. Paa, do jutra..! - krzyknęłam prosto do kamerki a on tylko pomachał i się rozłączyłam
Leżałam tak i słuchałam The Pretty Reckless  na fula i zaczęłam rysować. Raczej takie bazgroły narysowałam ławkę na której poznałam Justina. Nawet fajnie mi wyszło. Po chwili do mojego pokoju wszedł nie kto inny jak sam Harry Styles z moimi słitaśnymi walizkami.
-Po co ci to.? - krzyknęłam a on tylko podszedł i chamsko wyłączył moją muzykę
-Co ty zaś robisz ułomie?! - krzyknęłam na co on tylko przewrócił oczami
- Pomożesz mi czy sam mam cię spakować? -zapytał rozpinając walizki i otwierając moją szafę.
-Ja nigdzie nie jadę. Jurto cały dzień jestem u Justina i gramy w nową Fifę 13 - powiedziałam i powiesiłam mój bazgroły na ścianie.
-Dalej rysujesz? -zapytał Harreh
-Tak. - odpowiedziałam zamykając moją szafę
-Wow. To już chyba 4 odpowiedź w której nie zostałem obrażony.! - powiedział wyraźnie zadowolony
-Nie przyzwyczaj się. Dobra kundelku teraz na poważnie. Po co ja wam tam w Londynie ?! - zapytałam lokatego
-Nie jestem kundelkiem-  odparł oburzony
-Moje wina, że wyglądasz jak pudel! - krzyknęłam i zaczęłam się z niego śmiać i w tej chwili do mojego pokoju wpadł ten pasiasty
-Nie obrażaj mojej marchewki! - krzyknął i zaczęli sie przytulać.
-Fujj! Weźcie geje spieprzać mi z tond.!  - krzyknęłam i w tej chwili reszta głąbów weszła do mojego pokoju.
-O widzę, że mała zobaczyłaś już Larrego - powiedział ten Mulat
-Spieprzaj.! Mała to jest twoja pała a nie ja ! - powiedziałam poważnie a wszyscy zaczęli się z niego śmiać.  Ja się obróciłam od niech i napisałam i odczytałam sms-a od JB. "Jedziesz z tymi lokatymi ?" ja szybko odpisałam "Chyba cię coś.!!! :P " i popatrzyłam na tych debilów którzy pakowali mojej rzeczy. Że co?! Co oni robią?!
-Zostaw to! - krzyknęłam do yyy... nie wiem jak się nazywa ten blondasek między nami widać, że farbowany ale mniejsza o to do niego krzyknęłam bo pakował moje koszulki.
-Bellss.. jutro chcesz czy nie lecisz z nami. Obiecałem twojej mamie się tobą zająć w te wakacje - powiadomił mnie Harry.
-Ta. Zacznij dotrzymywać obietnic, które masz jeszcze do spełnienia potem pogadamy. - odpowiedziałam on już sie nie odezwał tylko bez słowa zaczął układać moje  spodnie i spodenki. Wszyscy się na mnie popatrzyli ale odpowiedziałam tylko grzecznie wystawiając środkowy palec.  Natychmiast się odwrócili i pakowali mnie dalej. Wzięłam moją najmniejszą różową walizkę i dużą czarną i do małej spakowałam bieliznę a do dużej moje wszystkie buty których jest ponad 20 par, tablet, laptop, zeszyty i pełno ołówków. Oni sie dziwnie na mnie popatrzyli.
-Czego.? Nie patrzcie się tak. Mogę se chyba staniki sama spakować nie.? - oni nic nie powiedzieli bo się zawstydzili ale ich zgasiłam
Z pod łóżka wyciągnęłam jeszcze moją gitarę. Nikt oprócz Justina i Harrego nie wie, że gram ale pewnie Styles już zapomniał. Wsadziłam ją do etui czy jak tam się to nazywa. Moje było czarne  i pełno było na nim napisów białym markerem który dostałam od JB. Sami je dekorowaliśmy w jakiś deszczowy dzień.
-Grasz na gitarze.? -zapytał blondasek
-Tak gra od 13 roku życia. - opowiedział za mnie Harry.
-Zagraj coś - poprosił Louis
-Może nie - odpowiedziałam pakując jeszcze album ze zdjęciami moimi i Justina, i aparat. Będę tam chyba z 2 tygodnie a zabieram wszystko. Cóż. Wstałam i podeszłam do łóżka, podniosłam materac i wyciągnęłam dwa zeszyty A4 w twardej okładce. Jeden to mój pamiętnik a w drugim pisze teksty piosenek ale jeszcze nikt oprósz Biebera nawet Harreh nie czytał ich. Justin nawet jedną chciał nagrać ale jeszcze sie zastanawia. Jego ulubioną z moich napisanych jest  As Long As You Love Me. Dam mu to, niech nagra jakiś fajowy teledysk i miliony wejść na yt murowane.
-Uuu pamiętniki.? -zapytał ten w koszuli w kratkę
-Nie twoja sprawa - odpowiedziałam szybko
-Dalej piszesz piosenki? -zapytał Hazz on wie, że pisze ale nie wie jak. I nie dowie się.
-Ch*j cię to! - dopowiedziałam
-A było już tak miło - skomentował Mulat
-Taa. Widzisz - uśmiechnęłam się a raczej wyszczerzyłam i zaczęłam pakować kolejne rzeczy.
Nie wiem gdzie zmieszczę moje kosmetyki a bez nich ani rusz  na imprezie. Na co dzień jeszcze ale bibki bez mejkapu? Nie ma bata. Wyszłam z pokoju zostawiając tych fagasów samych i poszłam po jeszcze jedną małą walizkę.
-Po co ci to? -zapytał Liam tak ten z koszulą ma na imię Liam wiem szpan zapamiętałam.
-Po gówno.! - powiedziałam wkładając tam wszystkie kosmetyki
-Tak dokładnie po gówno bo to co tu do niej wkładasz inaczej się nie nazywa. - znów kolejny debilny komentarz tego Mulata
-Ogarnij się - walnął go w głowę Harry
-Ałaaa - z bólu pisnął jak mała dziewczynka
-Ja poprawię ale wtedy już nie wstaniesz - powiedziałam zapinając a raczej próbując zapiąć tą walizkę. Zapięłam ją a te gejuchy zaczęły bić się moim stanikiem. Nie ograniam ich głupoty a raczej dziecinności.
-Ja mam z takimi niedorozwiniętymi dwa tygodnie spędzić ?! - zapytałam na głos sama siebie
Oni tylko się na mnie popatrzyli i wybuchli śmiechem
-Jedziesz do nas na całe wakacje - powiedział Niall. Już wiem jak oni się nazywają. Nobla dla mnie!
-Taa.! Was chyba porąbało. - skomentowałam i wyszłam z pokoju...biorąc ze sobą mój kochany pamiętnik.








_______________
Jak wrażenia?  Jeśli chodzi o przekleństwa, taki jest imidż głównej bohaterki !!! Mam coś zmienić odnośnie wglądu, pisania lub jeszcze czegoś ?? Proszę o szczere opinie !! :)) x

5 komentarzy:

  1. faaajne <3 tylko niech ona nie bedzie aż tak chamska.. troche mniej xd :D bo aż dziwnie sie czyta ; P /lils

    OdpowiedzUsuń
  2. rodzice nie pozwalają mi uzywać takich słów...hihihih ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. BoSkiEEE ...!!! Tylko troche żal mi chłopaków , jak ona tak do nich gada .. ale tak po za tym to jest very good !!! ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech nie będzie taka wulgarna.

    OdpowiedzUsuń