Znów jestem sama, straszne nudy.! Ale chłopaki pracują i rozumiem to. Wczoraj miałam małą kłótnię z Niall'em bo urządza małe sceny zazdrości przez moją przyjaźń z Zayn'em. Tak ostatnio strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Mój Nialluś trochę się o to złości ale wie, że go kocham i ja wiem, że on mnie więc jest super. Rano odwiedził mnie Austin. Pogadaliśmy chwilę i zaprosił mnie na swój pierwszy koncert w Londynie, który będzie dopiero w przyszłym miesiącu.! Chciał wiedzieć z wyprzedzeniem czy przyjdę.:D Lubię go. Kończę bo już jest późno a jutro podobno mam iść z chłopakami na siłownię więc będzie fajnie...xxx
Weszłam do domu i od razu udałam się do mojego pokoju. Justin dzisiaj pracował go bardzo późna i wiedziałam, że nie przyjdzie. A 1D będą koło dwudziestej trzeciej. Wzięłam prysznic, przebrałam się w moją letnią piżamkę i poszam do swojego pokoju. Wskoczyłam do łóżka pisząc Niall'owi sms-a, że idę spać i ma przyjść. Po jakiś pół godziny oczy mi się same kleiły. Nie ze zmęczenia czy coś tylko z nudy. Po prostu zasnęłam.*******Następnego dnia*******
Obudziło mnie światło, które wrednie specjalnie świeciło prosto w moje oczy. Niechętnie wstałam, zrobiłam kucyka i zeszłam na dół. Nie spodziewałam się, że chłopaki są lecz gdy zobaczyłam całą piątkę w kuchni to mile się zaskoczyłam.
-Hej skrzacie.! - Louis od razu mnie przytulił i cmoknął policzek. To samo zrobili od razu pozostali. Zayn oczywiście najdłużej mnie przytulał. Ostatnio bardzo się do niego zbliżyłam i fajnie.
-To co dzisiaj robimy.? - zapytałam biorąc tosta z serem i szynką ze stołu.
-Idziemy na siłownię jak obiecaliśmy. - powiedział uśmiechnięty Liaś
-A Dan i Eleanor idą z nami.? - popatrzyłam na nich
-Nie, Danielle jest w trasie a Eleanor....sam nie wiem. Lou co z El.? - Liam popatrzył na przyjaciela.
-Przyjechała do niej kuzynka. - wzruszył ramionami. Trochę obojętnie to powiedział ale może mi się zdawało.Zjedliśmy śniadanie i każdy poszedł się naszykować do wyjścia. Ubrałam koszulkę Niall'a, którą sobie wzięłam od niego po pewnej cudownie spędzonej nocy z nim i do tego czarne obcisłe shorty. Do torby z flagą UK wzięłam błękitną obcisłą bokserkę, krótki granatowe również obcisłe spodenki, wodę i ręcznik. Gotowa biorąc telefon, portfel, okulary i trampki do rak zbiegłam na dół. Myślałam, że uwinęłam się najszybciej jednak w salonie siedział już gotowy Nialler. Od razu skoczyłam mu na kolana czule całując jego cieplutkie usta.
-Hej skarbie. - przytulił mnie mocno muskając moje odkryte ramię
-Kochanie po pobycie na siłowni nie musicie wracać do studia co nie.? - zapytałam z nadzieją patrząc w jego hipnotyzujące oczy.
-Nie, dziś jestem cały twój. I tak myślałem, że może poszlibyśmy na kolację.? - uśmiechnął się ukazując rząd białych ząbków i aparat. Trochę zdziwiło mnie to pytanie ale oczywiście się od razu zgodziłam.
-A gdzie mnie zabierzesz.? - zapytałam chodź wiedziałam, że mi nie powie
-Niespodzianka. - wiedziałam, po prostu wiedziałam. Uśmiechnął się a ten pochylił się i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Wtuliłam się w niego a on objął mnie tymi silnymi ramionami.
-Mam dość tego ukrywania się. - powiedział a ja natychmiast podniosłam wzrok tak żeby spojrzeć mu w oczy.
-Ja też. Czemu to wszystko jest takie trudne.? - zrobiło mi się smutno. Spuściłam wzrok. Ten od razu podniósł mój pod brudek tak żebyśmy znów nawiązaliśmy kontakt wzrokowy.
-Kochanie obiecuję to wszystko niedługo się zmieni. A teraz rusz tej swój strasznie seksowny tyłeczek i idziemy bo tą bandę już słychać. - ostatni raz mnie pocałował i wyszliśmy przez dom. Nie musieliśmy długo czekać na tą czwórkę bo w mgnieniu oka znaleźli się obok nas. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę siłowni. Dawno nie ćwiczyłam, trzeba popracować nad sobą i kondycją. Po dwudziestu minutach jazdy byliśmy pod bardzo ekskluzywną siłownią. Weszliśmy do ogromnego budynku i od razu całą szóstą udaliśmy się do recepcji czy czegoś tam. Opalona, wytapetowana brunetka od razu zaczęła się gapić na moich towarzyszy. Głupia baba.
-Sześć osób, cztery godziny. - powiedział Liam. A ta nie przestawając się patrzeć na każdego z nich wpisała coś na komputerze i podała nam klucze do szafek. Harry jej zapłacił.
-Męskie na lewo a damskie - popatrzyła na mnie z pogardą - na prawo.
Każdy rzucił ciche dziękuję i poszliśmy tam gdzie nam kazała. Od razy przebrałam się w strój sportowy i założyłam moje granatowe trampki. Zrobiłam kucyka i byłam gotowa. Wyszłam z szatni kierując się na wielką salę gdzie stało mnóstwo różnorakich urządzeń. Chłopaki po chwili znaleźli się obok mnie. I przyszedł też jakieś młody, umięśniony i nie da się ukryć, że przystojny chłopak.
-Cześć jestem Dallas i będę dzisiaj waszym trenerem. - uśmiechnął się przedstawiając. Odwzajemniłam uśmiech.
-Może na początek bieżnia.? - popatrzył na każdego z nas zatrzymując wzrok na mnie.
-A piękna pani może rowerek.? - przytaknęłam a chłopakom, głównie Niall'owi nie spodobało się w jaki sposób się do mnie zwrócił. Poszliśmy w stronę urządzeń i zaczęliśmy ćwiczyć. Najpierw rowerek, potem bieżnia i wiele innych. Dallas mi ze wszystkim pomagał, że tak powiem spoko on jest. Normalny, Po dwóch godzinach ćwiczeń zaprowadził nas na taki mniejszy ring. Chłopaki się ucieszyli. Od razu założyli rękawice.
-Walczycie parami. Ci co nie walczą robią pompki. Pierwsza para to ty i ty. - pokazał na Niall'a i Lou. Zaczął im pokazywać co mają robić i w tym samym czasie podszedł do mnie Zayn.
-Rób pompki a nie się obijasz. - pokazałam mu jezyk.
-Chodź pomożesz mi. - pociągnął mnie za rękę.
-Jak.? - zapytałam gdy staliśmy na twardym materacu.
-Połóż się. - powiedział a ja jakby nigdy nic wykonałam polecenie. Ten ułorzył się nade mną.
-Będę miał motywację. - wyszczerzył się i zaczął je robić za każdym razem całując mnie w czoło lub
policzek. Doszedł do dwudziestu trzech jak ktoś mu przerwał. Nie kto inny jak Harry.
-Zayn walczysz. - uśmiechnął się a chłopak, który opierał cały swój ciężar na swoich rękach wstał bez trudu. Od razu mnie też podniósł bez jakichkolwiek trudności.
-Bardzo dziękuje, tak mogę ćwiczyć. - odszedł a ja nadal zastanawiałam się co się stało przed chwilą. No nie powiem to było urocze, słodkie i robił to publicznie. Podobało mi się. W jednej chwili znalazł się obok mnie Niall.
-Idziesz ze mną po napoje.? - zapytał a ja kiwnęłam głową i razem poszliśmy w stronę szatni.
-Powiesz mi co to do cholery miało być.? - zapytał wkurzony gdy doszliśmy do pomieszczeń w których się przebieraliśmy. Ohhoo zazdrośnik znów grasuje.
-Kochanie to po przyjacielsku. - wzruszyłam ramionami.
-Po przyjacielsku tak.? To może następnym razem mu do lóżka wskoczysz ale wiesz tak "po przyjacielsku".?.- krzyknął widać było, że jest wkurzony.
-Gdybyś miał jaja powiedział byś im o naszym związku. - odwróciłam się i weszłam do szatni. Usłyszałam jeszcze jak Niall przeklina pod nosem i uderza w ścianę. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i usiadłam na podłodze biorąc telefon do ręki. Zaczęłam go przewracać w palcach zastanawiając się na tym co się stało chwilę temu. Od razu wybrałam numer Eleanor. Ona o wszystkim wie i mogę się jej wyżalić, poradzić.
Odebrała po pierwszym sygnale.
*-Hej Bella. Co słychać.? - zapytała wesoło
-El mam problem. - odpowiedziałam od razu
-Znów Niall.? - ona wie o co chodzi
-Możemy się spotkać.? - poprosiłam
-Jestem w Manchesterze ale jak chcesz to przyjedź. - odparła.
-Będę za trzy godziny. - rozłączyłam się
Od razu wzięłam błyskawiczny prysznic, przebrałam się, spakowałam wszystkie rzeczy i wyszłam zostawiając klucz u tej sztucznej lalki. Złapałam taksówkę i kazałam kolesiowi zawieść mnie na dworzec kolejowy. Po dwudziestu minutach już byłam na miejscu. Kupiłam bilet i w bardzo szybkim tempie siedziałam już w pociągu. Wyjęłam telefon i napisałam do Lou żeby się nie martwili. Wsadziłam słuchawki do uszu i włączyłam jakąś muzykę. Droga minęła szybko. Całą podróż myślałam nad tym wszystkim. Jaka ja jestem głupia uciekając. Strasznie. To bez sensu i ogólnie jakieś debilne. Ale muszę z kimś pogadać. Każdy tak czasem ma, że musi się komuś wyżalić, poradzić a Eleanor wie o tym wszystkim wiec tylko ona mi może pomóc. Wysiadłam z pociągu i w tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz Louis dzwonił. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Gdzie ty jesteś.? Czemu cię nie ma z nami.? Już się tłumacz - zaczął gadać jak katarynka
-Jestem u El. Cześć. - rozłączyłam się i wyłączyłam telefon. W pociągu napisałam do Eleanor żeby po mnie przyjechała więc zaczęłam jej wypatrywać. Stała z jakąś małą dziewczynką. Podeszłam do nich i uściskałam przyjaciółkę.
-Hej mała jestem Bella. - podałam rękę dziewczynce
-Angel. - uśmiechnęła się dziewięciolatka pokazując małe białe ząbki.
-Jedziemy. - powiedziała El i poszłyśmy do jej samochodu. Nie wiedziałam, że ona ma prawko a tu proszę miłe zaskoczenie. Wsiedliśmy i pojechaliśmy w stronę MacDonald'a.
-Mała jest głodna. - wyjaśniła Calder
-Spoko. - uśmiechnęłam się a ona zaparkowała przed jadłodajnią. Weszłyśmy i od razu zamówiłyśmy. Ja wzięłam tylko czekoladowego shake i usiedliśmy przy stoliku gdzieś w kącie. Mała szybko zjadła i pognała do takiej mini sali zabaw ja i Eleanor mogliśmy nareszcie pogadać.
-Co jest.? - zapytała mnie od razu
-Denerwuje mnie już ta zazdrość Niall'a. - opowiedziałam jej wszystko co się dzisiaj stało.
-Moim zdaniem jego reakcja była słuszna. Co ty byś zrobiła na jego miejscu.? - popatrzyła na mnie a ja spuściłam wzrok. Może to prawda.? Cieszę się, że tu przyjechałam. El to prawdziwa przyjaciółka. Pocieszy, rozśmieszy, wysłucha ale też skrytykuje i tak powinno być. Może i reakcja Niall'a była strasznie impulsywna ale gdyby on tak zrobił na wrzeszczałabym na niego jeszcze gorzej. Po kilku godzinach przyjechałyśmy do mieszkania Eleanor. Było fajnie urządzone. Szatynka uspała swoją małą kuzynkę, dała mi coś do spania. Przebrałam się i razem siedziałyśmy w salonie gadając na różne tematy. Koło północy poszła do siebie i zostałam sama. Mogłam to nareszcie przemyśleć.
Zayn jest dla mnie ważny to fakt ale Nialler bardziej. Jestem głupia. Muszę go przeprosić i panować nad sobą. Nie mogę pozwalać Malikowi na tak dużo. Zamknęłam oczy wciąż o tym myśleć. Boże jakie ja mam problemy.? Zaczęłam się z siebie nabijać w myślach. Po jakimś czasie zasnęłam.
*******Niall*******
Mimo, że Bella mnie wkurzyła i to bardzo to nie powinienem tak na nią nakrzyczeć. Gdy już zrozumiałem, że powinienem ją przeprosić poszedłem do szatni ale jej tam nie było. Uciekła. Pierwsze co przyszło mi do głowy to to, że może coś sobie zrobić. Chodź nie wiem czy taka mała kłótnia ją by do tego skłoniła. Poszedłem do chłopaków oni już na mnie czekali z nie zbyt korzystnymi wieściami.
-Bella jest u Eleanor. - powiedział Louis od razu
-Coś ty jej zrobił.? - warknął na mnie Zayn.
-Ja.? Zamknij się lepiej Malik bo nie masz o niczym pojęcia. - starałem się uspokoić.
-Jak jej się coś przez ciebie stanie... - zaczął gadać i obwiniać, obrażać mnie nie wytrzymałem. Od razu moja ręka zwinęła się w pięść i uderzyła w jego twarz. Chłopak lekko się zachwiał ale nie pozostał mi winny. Dostałem w nos.
-Stop. Idioci. - skomentował Liam stając pomiędzy nami. Co ja mogę na to poradzić, że Malik klei się do miłości mojego życia.? Harry odciągnął wściekłego Malika a Louis mnie. Zaprowadził mnie do szatni.
-Koleś ogarnij się. Ona też jest moją przyjaciółką i rozumiem, że Malik mógł cię wkurzyć ale lepiej się zbieraj i jedziemy do Eleanor. - powiedział podając mi chusteczkę. Dopiero teraz się zorientowałem, że z nosa leci mi krew. Wytarłem ją szybko pakując swoje rzeczy i mgnieniu oka stałem już na zewnątrz czekając na przyjaciela. Nie mogłem się uspokoić. Chodziłem tam i z powrotem aż Louis przyszedł. Wsiedliśmy do auta. Za cztery godziny będziemy w Manchesterze. Cały czas myślałem o tym co mam zamiar powiedzieć Belli. Siedziałem z zamkniętymi oczami jak poczułem, że się zatrzymujemy. Otworzyłem oczy i zobaczyłem przed sobą olbrzymi korek. Załamałem się. Oparłem głowę o siedzenie i uderzyłem pięścią w jakiś plastik na drzwiach.
-Spokojnie Horan. - to chyba najgorsze co Louis mógł powiedzieć. Popatrzyłem do lusterka i widok mnie przeraził. Miałem siny noc i lekkie zadrapanie na policzku. Po za tym całe zdarte kostki na prawej ręce.
Schrzaniłem dzisiejszy dzień na maksa. Pokłóciłem się z dziewczyną moich snów i pobiłem się z najlepszym przyjacielem. Jestem idiota, totalnym kretynem. Frajerem, który musi zawsze wszystko zniszczyć.
Koło północy dojechaliśmy pod blok w którym mieszka Eleanor. Nie mogłem uwierzyć, że tak długo jechaliśmy. Weszliśmy na górę do mieszkania. El nie spała wiedziała, że przyjedziemy. Wpuściła nas do środka ale kazała być cicho.
-Bella śpi. Hej kotku, a tobie co się stało.? - pocałowała swojego chłopaka i popatrzyła na mnie
-Miałem bliskie spotkanie z pięścią Malika a on z moją. - powiedziałem rozglądając się w poszukiwaniu mojego skarba.
-Lou kocie mogę pogadać z Niall'em na osobności.? - poprosiła szatynka
-Pewnie, będę czekał w sypialni. - pocałował dziewczynę, poklepał mnie po plecach i poszedł gdzieś jak mniemam do sypialni.
-Co ty do cholery robisz.? - El stłumiła krzyk
-Wiesz, że jej na tobie zależy a ty urządzasz jakieś cyrki. Mogłeś od razu powiedzieć o tym, że się spotykacie a nie to ukrywać. Nie znam twoich intencji ale słuchaj Malik nie wie, że jesteście razem. Musisz się ogarnąć i ją przeprosić. - powiedziała a ja spuściłem wzrok. Wiedziałem, że powiedziała prawdę i to mnie najbardziej bolało.
-Dzięki El za wszystko. - przytuliła mnie i poszła do siebie. Ja poszedłem do salonu. Bella spała. Przysunąłem fotel blisko kanapy i usiadłem na nim. Patrzyłem na moją księżniczkę nie mogąc uwierzyć, że ja ją ranię. Tak, ja sam. A robiłem wszystko żeby nikt nie mógł jej skrzywdzić. Zamknąłem oczy i z trudem zasnąłem.
Wstałem natychmiast otwierając oczy. Bella już nie spała patrzyła na mnie tymi swoimi ślicznymi oczkami.
-Coś ty dobrego narobił.? - wstała i podeszła do mnie. Chwyciła moją twarz w dłonie. Złapałem ją na nadgarstki i wstałem.
-Przepraszam cię za wszystko. Nie powinienem się unosić. Jesteś dla mnie naprawdę ważna i gdy zobaczyłem jak Malik bezczelnie cię całuje nie wytrzymałem. Jestem idiotą. - spuściłem wzrok.
-Niall, nie ja nie powinnam pozwalać Zayn'owi na to wszystko. - popatrzyłem jej prosto w oczy.Widziałem w nich ból i to było straszne.
-Przepraszam, jesteś dla mnie najważniejsza na świecie. Kocham cię. - dotknąłem jej policzka.
-Ja ciebie też. Proszę nie bądź zazdrosny. Jesteś mój. - pochyliła się i pocałowała mnie. Syknąłem z bólu bo dotknęła mojego sinego nosa.
-Teraz powiedz co zrobiłeś.? - zapytała
-Pokłóciłem się z Zayn'em. - odpowiedziałem a ta wywróciła oczami.
-Jesteś idiotą. - skomentowała
-Ale moim. - dodała i mnie przytuliła. Objąłem ją mocno bojąc się, że ktoś może mi ja zabrać. Pocałowałem ją w czoło.
-Chodź ze mną. - złapała mnie za rękę i poprowadziła do kuchni. Namoczyła świeży ręcznik i stanęła na palcach żeby wytrzeć moja krew z twarzy. Tak słodko wyglądała. Wziąłem ją na ręce i posadziłem na szafce. Stanąłem pomiędzy jej zwisającymi nagami a ta zaczęła czyścić moją twarz. Krzywiłem się z bólu ale wytrzymałem.
-Gotowe. - powiedziała słodziutko
-Dziękuję skarbie. Wracamy do domu.? - zapytałem całując ją w czoło
-Pewnie. - uśmiechnęła się przejeżdżając nosem po moim policzku.
-Ale najpierw śniadanie. - zeskoczyła i zaczęła iść do sypialni Eleanor po chwili przyszła z nią i Tomlinsonem
-Jak pogodzeni.? - zapytała od razu szatynka
-Tak. - odpowiedziała zadowolona Bella
-To dobrze. Po śniadaniu jedziemy. - zjedliśmy razem śniadanie i musieliśmy jechać bo po południu nagrywamy. Pożegnaliśmy się z Eleanor i tą małą jak jej tam Angel. Taka słodka malutka istotka ale i tak moja Bella jest najsłodsza, najśliczniejsza, najcudowniejsza, najwspanialsza, najukochańsza...
-Horan rusz się.! - krzyknął Louis wyrywając mnie z zamyślenia
-Już idę. Pa El dzięki za wszytko..- pocałowałem ją w policzek i całą trójka wyszliśmy z jej mieszkania. Po trzy godzinnej jeździe byliśmy w domu. Wiedziałem, że będę musiał przeprosić Malika jak go tylko zobaczę i byłem na to gotowy. Na to, że może nie przyjąć przeprosin też. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę wejścia.
_______________________
No i taki sobie kolejny rozdziałek. Dla mnie może być nie wiem jak dla was. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę was o szczere opinie..! Tak żeby sprostować to ja uwielbiam każdego członka 1D kocham ich najbardziej na świcie i to, że tu Bella jest wredna to tylko moja chora wyobraźnia..:D Kocham was..:)xx