środa, 29 stycznia 2014

Chapter sixty.!

Po dziesięciu minutach nudnego siedzenia przyszła do mnie asystentka Cartera i powiedziała, że mogę iść do pokoju. Tez dobrze, nie chciałam tam siedzieć nie wiadomo ile. Myśląc o tym jak bardzo traktują mnie tutaj jak dziecko dotarłam do pokoju.
-Issbella.! - krzyknęła od razu Ann jak weszłam. Sama wymyśliła, że tak mnie będzie nazywać. Moje imię tylko bez a.
-Co ci powiedział.? - zapytał Brian. Usiadłam na łóżku i zaczęłam im wszytko gadać.
-Debil. Gdyby mi tak powiedział chyba bym go wyśmiał. - powiedział stanowczo George.
-Przestań tobie by nic nie zrobił. Jesteś pupilkiem. - wywróciła oczami niebiesko włosa.
Zaczęliśmy się śmiać. Boże zaraz przyjedzie Gemma, mam nadzieję, że sama i pewnie na mnie nakrzyczy a ja się śmieję. No cóż z nimi nie da się inaczej. Po dość długim siedzeniu w pokoju przyszła jakaś dziewczyna i powiedziała mi, że dyrektor mnie wzywam. Ann przytuliła mnie i znów zaczęła gratulować odwagi i głupoty. Zaśmiałam się i skierowałam do gabinetu Cartera. Długo szłam i już prawie doszłam na miejsce gdy zobaczyłam jakiegoś chłopaka, który chodził obok mojego celu.
Rurki, ciemne włosy, vansy i ten seksowny tyłek, którego po zazdrościć może chyba każdy....Louis. Co on do cholery tu robi.? Oby nie był zły....chodź mam na niego sposób.
-Louie.! - krzyknęłam i się na niego rzuciłam.
-Tęskniłam za tobą Boo Bear.! - mocno go przytuliłam.
Musiałam być milutka, cieszyć się na jego widok jak nigdy  dotąd i mieć nadzieję, że nie jest zły. Jest dla mnie jak brat więc nie fajnie było by gdyby nam się relacje popsuły.
-I tak ci nie pomoże to, że jesteś miła. Jak mogłaś nam nie powiedzieć, że idziesz na studia.?- powiedział patrząc na mnie w sposób, który wywoływał u mnie wielkie poczucie winy.
-Powiedziałabym wam. - uśmiechnęłam się jednak to nic nie pomogło. Tommo chyba stał dzisiaj lewą nogą bo miał nie najlepszy humor. Ciągle podnosił głos i mówił mi, że jak to był mój sposób żeby dorosnąć to nie wyszło. Jeszcze skarcił mnie o to co zrobiłam, że Gemm tu wezwali. Nie mogłam się nawet bronić bo nie dopuścił mnie do głosu.  Jak Gemma wyszła z gabinetu też mi zrobiła wykład o tym co zrobiłam ale nie była aż tak zła jak Louis. O co mu chodzi to nie wiem. Poszliśmy do mojego pokoju po rzeczy bo na weekend wracam do Londynu. Mam nadzieję, że chłopaki na mnie nie nakrzyczą albo nie obrażą się jak ten obok mnie. Idzie z nadąsaną miną jakbym mu wszystkie vansy pochowała czy coś.
-Ann.? - zapytałam wchodząc do pokoju. Nic. Czyli wyszła, chwała Bogu.
-Czy to my.? - Louis popatrzył na plakat nad łóżkiem mojej współlokatorki.
-Ta jest waszą fanką. - skomentowałam biorąc moją walizkę. Tomlinson nic nie mówiąc wziął ją ode mnie i kierowaliśmy się w stronę wyjścia z uniwerku.
Wsiedliśmy do samochodu Gemmy i cały czas mi o czymś opowiadała. Patrzyłam na Lou ale ten robił coś w swoim telefonie. Po dość długim czasie w końcu zaparkowaliśmy pod domem direction. Znów Tommo wziął moją walizkę. Co z nim nie tak dzisiaj.? Aż tak bardzo jest na mnie zły, że mu o tym nie powiedziałam.? Bosz, gdybym wiedziała, że będzie miał takie humory to byłby pierwszym, który by się o tym dowiedział.
-Bells.! - usłyszałam krzyk Hazzy a następnie znalazłam się w jego objęciach.
-Aż tak się stęskniłeś olbrzymie.? - zaczęłam się śmiać z jego zachowania.
-Tu jest bez ciebie potwornie nudno. Masz walizkę czyli wracasz do nas.? - zapytał czyli oni nic nie wiedzą. Kurde sama będę musiała im powiedzieć. Zaraz po Harrym Zayn i Liaś mnie wyściskali. Daddy znów przepraszał mnie za to, że wtedy na mnie na wrzeszczał ale najgorsze jest to, że  Nialla nie ma. Jego najbardziej chciałabym zobaczyć.
Tęsknię za nim strasznie. Przez to, że go zdradziłam zdałam sobie naprawdę sprawę z tego jak bardzo jest dla mnie waży. Przegadałam z Biebsem wiele nocy i wiem, że nie mogę odpuścić sobie go za żadne skarby. Czy musiałam sobie zdać sprawę z tego jak bardzo go kocham dopiero wtedy gdy go straciłam.? Jestem idiotką, kretynką, suką, szmatą...tak ale wiem, że muszę się zmienić. Najwyższy czas. Obiecałam sobie już nikogo nie ranić, krzywdzić czy coś a teraz Louis ma przeze mnie zły humor i moje obiecanki są gówno warte.
-Czyli wracasz do nas.? - zapytał podekscytowany Harry. Dobrze mieć takiego kuzyna, który aż tak bardzo cieszy się na mój widok.
-Nie wraca. - odpowiedział za mnie Tommo.
-Co.? Czemu.? - tym razem zapytał mnie Zayn.
-Bo jak by to powiedzieć.? Postanowiłam się w końcu za siebie wziąć gadałam z tatą...no boże zaczęłam studiować. Już okey powiedziałam to.. - jak to usłyszeli miny wszystkich w pokoju, no oprócz dwójki, która o tym wiedziała były bezcenne.
-Czemu nam o tym nie powiedziałaś.?
-Ile to już trwa.?
Każdy zaczął zadawać pytania. Ich reakcje nie były złe ale ciągle martwił mnie Tomlinson. Czy chociaż raz w moim popapranym życiu nie może coś pójść dobrze.?

                                                    *******Niall*******
Spałem ale obudziły mnie krzyki z dołu. Zasłoniłem się poduszką ale nagle usłyszałem jej głos. Od razu wstałem jak wryty i szybko wyszedłem z mojego pokoju. Stanąłem na czubku schodów i przyglądałem się temu co dzieję się na dole.
-Przepraszam obiecuję, że będę was odwiedzać w weekendy. - powiedziała słodko blondynka. Po chwili do mnie dotarło to co powiedziała. Odwiedzać.? Gdzie ona się wybiera.?
Wszyscy zaczęli coś krzyczeć tylko nie Louis. Siedział i patrzył na nich jakby zamyślony. Później wszyscy się zaczęli śmiać. Tęskniłem za jej śmiechem, tak bardzo.
-Możesz też być pewna, że my odwiedzimy cię też tam. Nie mogę przegapić takiego widoku. - parsknął śmiechem Liam.
Czy dowiem się o co chodzi.? Zamiast pójść do nich stałem i patrzyłem się na nich myśląc o czym gadają....co ja pieprzę stałem na tych schodach jak idiota i patrzyłem się na blondynkę.
Chciałbym wszystko naprawić ale nie wiem jak i najgorsze jest to, że nadal mnie to boli. Zdradziła mnie....ale ja też nie jestem bez winy. Zrobiłem gorszą rzecz a ona mi wybaczyła. Nie mam zielonego pojęcia co mam zrobić.
-Niall.? - usłyszałem delikatny głosi i od razu popatrzyłem na dziewczynę.
-Zamyśliłem się. Witaj w domu. - wymusiłem uśmiech. Nie tak, że nie cieszę się, że tutaj jest bo mogę z tego powodu skakać jak dziecko ale chodzi o to, że nie jest tu dla mnie. To boli...była dla mnie wszystkim, wciąż jest a zachowujemy się jakbyśmy nic nigdy dla siebie nie znaczyli. Widziałem w jej oczach jakby smutek...ma wyrzuty sumienia, że mnie tak potwornie zraniła. Usiadłem koło nich ale i tak moja cała uwaga była skupiona na blondynce. Czy to możliwe kochać kogoś tak bardzo.? Chciałbym ją zabrać daleko i nigdy jej nie oddać. Jestem debilem ale uwielbiam ją całą. Jej uśmiech, ciało, oczy, włosy, zachowanie, sposób jaki się przytula i uwielbiam nawet każdą jej wadę.  Oszalałem na jej punkcie i tak to schrzaniłem. Znów się zamyśliłem ale widziałem jak ona na mnie zerka. Czy ktoś może cofnąć czas żebym nie zachowywał się jak idiota i jej nie ignorował.? Żebym okazywał jej moje uczucia i żebym nigdy nie pozwolił jej odejść, proszę ktokolwiek.? To chyba działa na odwrót. Zdajesz sobie jak bardzo ci na kimś zależy jak już nie możesz mieć tego kogoś. Ironia. Do dupy.

                                                    *******Bella*******
-Powiedz mi w końcu. - już od wczoraj proszę Lou żeby powiedział mi o co jest na mnie zły. Wiedziałam, że dzisiaj on robi śniadanie więc wstałam bo muszę to wiedzieć. Jest dla mnie jak brat nie może być na mnie zły.
-Bo zachowujesz się jak dziecko. - prawie krzyknął i był nieźle wkurzony.
-Co zrobiłam.? - próbowałam mówić cicho i delikatnie.
-Zostawiasz nas, ranisz osoby, które cię kochają. Niall już bez ciebie nie wytrzymuje a i jeszcze zaczęłaś studia i mi znaczy nam nie powiedziałaś  - słowa wyleciały z jego ust jak z armaty.
-Wiem, że wszystkich ranię. Chcę się zmienić i muszę się wiele rzeczy nauczyć dlatego studia. Muszę dorosnąć. Louie kocham cię jesteś dla mnie jak brat i nie mów mi, że mi na was nie zależy bo robię to żeby być normalną. - prawie się rozpłakałam. Ostatnio jestem taką ciotą.
-Wie, że mogłam wam powiedzieć ale nie wiem sama. Przepraszam, bardzo bardzo. - popatrzyłam na niego a on wstał i mnie przytulił. Tak.! Nareszcie.
-Nie mam moich sióstr przy sobie a ty jesteś jedną z nich. Jak wyjechałaś nie mam się kim zajmować, nie mam na kogo krzyczeć i nawet nie mamy z Hazzą kom gotować bo Horan stracił apetyt. - mocno go przytuliłam.
-Tommo pacanie nigdy cię nie zostawię ale skończ z tymi ckliwymi gadkami bo powiem Eleanor. - zaczęliśmy się śmiać. Kocham debila, po prostu kocham.
Zjedliśmy wszyscy śniadanie i oglądaliśmy jakieś filmy ale Gemma powiedziała, że pora na mój prezent i tym sposobem siedzę teraz z nią w aucie.
-Wiesz, że Niall....- zaczęła ale jej przerwałam.
-Proszę cię możemy nie o nim. - cały czas go obserwowałam i gdy tylko słyszałam jego imię widziałam ten smutek w jego oczach. Nie było już radości, iskierek a on sam nie tryskał optymizmem....był zdołowany, prze mnie.
Gadałyśmy głównie jak tam mój pierwszy tydzień szkoły. Szczerze nie podoba mi się bardzo ale przeżyję. Postawiłam sobie cel i zamierzam się go trzymać, no przynajmniej na razie.
-Jesteśmy. - Gemma zaćwierkała wysiadając z auta i ciągnąc mnie za sobą.
-Studnio tatuażu.? - zdziwiłam się ale od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Zawsze chciałaś sobie zrobić tatuaż, więc Ta Da. - rzuciłam się na nią i razem weszłyśmy do środka.
Siedziałyśmy chwilę a potem poprosił mnie jakiś koleś.
-To jaki tatuaż chcesz cukiereczku.? - zapytał. Dłuższą chwilę pogadaliśmy i w końcu zaczął przekłuwać moją skórę. Bolało piekielnie ale efekt był genialny. Na ręce miałam napis "Just close your eyes and enjoy the rollercoster that is life..." oraz pod lewą piersią znak nie skończoności i napis Forever Young..
Byłam strasznie dumna i cieszyłam się jak małe dziecko. Od zawsze chciałam mieć ten tatuaż a ten drugi to tak symbolicznie. Gemma jest najlepsza.  Zadowolone pojechałyśmy do Starbucksa. Potem wróciłyśmy do domu bo było już grubo po dwudziestej.
W salonie siedział tylko Malik i Liaś więc od razu postanowiłam się pochwalić.
-Ej my to oglądaliśmy. - stanęłam przed nimi wyłączając telewizor. Gemma pojechała do 'kolegi' czyli jak na mnie nakrzyczą mogę zwalić na nią.
-Patrzcie lepiej na to. - ściągnęłam bluzę i pokazałam im mój tatuaż na ręce. Śliczny napis pomiędzy łokciem a nadgarstkiem.
-Co do cholery.? Nie może być.! - wrzasnął ucieszony Zayn.
-Myślałem, że bardziej słodka nie możesz być a teraz masz tatuaż. - patrzył na moją rękę na jak na jakiś ósmy cud świata.
-Harry, Louis, Niall.!! - wydarł się Liaś. Jemu też się podobało ale i tak mi najbardziej. Chłopaki od razu przybiegli.
-Bella ma tatuaż. - pokazałam im a ich miny bezcenne.
Justinowi już wysłałam zdjęcia cieszył się ale i tak jego miny będą takie same.
-Właściwie to mam dwa. - wyszczerzyłam się.
Jestem buntowniczą nie ma co. Idę na studia i mam tatuaże...jaki sarkazm.
-Gdzie masz drugi.? - Hazzie się chyba nie podobało, że jego kuzyneczka ma tatuaże. Sam ma ich chyba z 20 jak nie więcej niech nie narzeka.
-Tutaj. - podniosłam po góry bluzkę tak, że było mi widać stanik, który oczywiście musiałam lekko dźwignąć.
Popatrzyłam kątem oka na Nialla...boże chłopaku rzuć się na mnie tu i teraz. Czy ja serio to pomyślałam. Jestem głupia...mógłby podjeść.
Pokiwałam głową i znów skupiłam uwagę na blondynie, który już nie patrzył na tatuaż tylko na mnie.
-Możemy pogadać.? - tak zdobyłam się na odwagę i powiedziałam to głośno. Punkt dal mnie.
Wszyscy umilkli i patrzyli się na nas. Horan się zgodził więc poszliśmy na górę. Jakbym mogła skakałabym z radości. W końcu ze mną pogada.
- nie wiem jak to powiedzieć..- zaczęłam ale nie dał mi skończyć.
-Bolało.? - pokazał na moją rękę. Będziemy gadać o tatuażu.? Serio.? Chciałam powiedzieć mu, że tęsknię do cholery.!
-Było warto. - wzruszyłam ramionami. Staliśmy tak w ciszy i myślałam, że wybuchnę.
-Nie mogę tak. Krzycz zrób coś innego, nie wiem ale proszę cię nie patrz się tak na mnie. Widzę, ze cię zraniłam ale proszę cię nie możesz się do mnie nie odzywać. Wciąż mi na tobie zależy. - zbliżyłam się do niego nie mogę znieść tego dystansu.
-Nie nie naciskam bo wiem, że mnie nienawidzisz ale możemy po prostu żyć normalnie.? - zabrzmiało to jak kompletne kretyństwo no ale.
Znów nastała cisza...oh nienawidzę tego.
-Mogę cię przytulić.? - powiedziałam to. Sama się zdziwiłam ale o dziwno chłopak przyciągnął mnie do siebie. Mocno zaciągnęłam się jego zapachem i staliśmy tak długą chwilę. Walczyłam żeby się nie rozpłakać czy mówić mu cały czas jak bardzo go kocham czy jak bardzo mi na nim zależy ale on tego nie chce słuchać. Wtuliłam się w niego mocno i mogłaby tak cały dzień.  Czy to będzie bardzo żałosne jak poproszę go żeby mnie nie puszczał.?


Weekend minął wszystkim dość szybko. Niedziele spędzili na kręglach a później poszli na pizzę. Wszyscy mieli nawet dobre humory nawet Niall i Bella. Od swojej rozmowy zamieniali ze sobą tylko pojedyncze słowa ale na nich obu ten incydent wywarł wielkie emocje. Kochali się ale nie chcieli do sobie wrócić myśląc, że zranią tym drugiego. Cóż za ironia. Z Zayn'em jednak relacje Belli się poprawili. Byli naprawdę świetnymi przyjaciółmi i strasznie podobały mu się jej tatuaże. Harry wciąż ich nie mógł znieść i dąsał się na Gemme, że pozwoliła na takie coś jego malutkiej kuzyneczce. Louis jak to Louis ciągle się śmiał. Tak za to go wszyscy przecież kochają....a najciekawszy weekend miał Liaś. On proszę państwa rozstał się z Danielle. Niby chwilowo ale widać było, że nie najlepiej to znosi. Blondynka nie ogarniała jak taka idealna para mogła się rozstać no ale cóż.
Teraz całą szóstą jadą do Cambridge odwieść Belle na uniwerek.
Blondasek znów nie może oderwać od niej oczu. Jak trudne mogą być do powiedzenia dwa słowa, których oboje są pewni.? Z nimi nic nie wiadomo więc trzeba poczekać. Najlepiej się ignorować.
W końcu dojechali na miejsce odprowadzili blondynkę do pokoju i długo się żegnali.
-Za tydzień nie wpadniemy bo mamy próby ale jutro dzwonię na Skype i dajesz mi numery fajnych dziewczyn z starszych klas. - tak to powiedzieć mógł tylko Harry. Za ponad tydzień ma urodziny a potem rozpoczynają trasę to też raczej z Bella się nie zobaczą.
-Issbella.- do pokoju nieoczekiwanie weszła współlokatorka blondynki. Chłopaki się tym nie przejęli ale za to Bella bardzo.
-Myślałam, że wrócisz później..- zaczęła wchodząc do pokoju niebiesko włosa razem z Geogiem. I stanęli jak wryci widząc, że dziewczyna nie jest sama.
-O hej kwiatuszku.! Ann powiedziała, że będziesz jutro. - w pokoju zjawił się Brian i od razu ją przytulił nie zauważając obecności pięciu chłopaków. Nialler od razu się spiął gdy usłyszał jak brunet nazywa Bellę.
-Iss czy to.? - zaczęła niepewnie Ann.
Bella własnie tego się obawiała. Nie chciała żeby wydało się, że ma coś wspólnego z jakimiś gwiazdami a co dopiero żeby ktoś zobaczył ich u niej. Nie była ostrożna więc ma. Krzyknęła na siebie w myślach i popatrzyła po kolei na wszystkich w pokoju.
Ann była zdziwiona i cała czerwona, George miał podniesione brwi a Brian patrzył to na chłopaków z 1D to na swojego kwiatuszka. Chłopak nie zakochał się w niej ani nic takiego. Po prostu lubił tak na nią mówić ta ksywka mu pasowała do niej....na Annabel mówił aniołku a ta wcale go nie przypomina, charakterem oczywiście.
-Czy to.? - znów przemówiła Ann. Bella miała ochotę ja kopnąć ale się opamiętała.
-Ann, Brian, George to Zayn, Harry, Liam, Louis i Niall. - przedstawiła ich sobie. Zrobiła coś czego za żadne skarby nie chciała. Teraz wszystko będzie dziwne. Ona o tym wie. Nigdy nie chciała żeby ktoś patrzył na nią przez pryzmat tego, że ma sławnych przyjaciół. To znaczy tylko tyle, że ludzie nie widzą w niej nic innego tylko to, że może załatwić autografy czy coś innego. Nie patrzą na nią jak na Isabellę William, którą jest tylko co zna One Direction czy Justina. To naprawdę nie jest miłe wiedzieć, że ludziom nie zależy na znajomości z tobą tylko tym co możesz im dać.
Blondynka nawet nie zauważyła jak wszyscy obok niej zaczęli ze sobą gadać. Wszyscy pomijając Niallera on znów był w nią wpatrzony. Korciło go żeby podejść do niej i ją przytulić. Nie dlatego, że jest smutna bo akurat uczucia umie ona maskować bardzo dobrze ale kochał ją więc chciał być blisko.
Oni są skomplikowani. Nikt ich nie rozumie. Zależy im obu na siebie ale nie wrócą do siebie nie wiedząc czemu...ale wracając do akcji, która się rozgrywała w pokoju.

                                                  *******Bella*******
Po jakiś trzech godzinach w końcu wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Usta Ann w ogóle się nie zamykały. Była mega pod jarana, że chłopaki dali jej autografy i cały czas coś gadała.
Brian i George już poszli i namówiłam ich żeby nic nikomu nie gadali z nimi łatwo poszło tylko z tom gadułom będzie ciężko.
-A Niall jest najsłodszy. - mówiła wciąż pod ekscytowana. Tego właśnie nie chciałam, żeby o nich gadała. A po za tym hello Nialler jest mój.!
-Ann proszę cię nie gadaj o nich już. - westchnęłam a ona na mnie spojrzała. Chwilę siedziała cicho ale nagle chyba ją olśniło.
-Jej Iss przepraszam.! Wiem już czemu nam nie powiedziałaś bo każdy by się tym podniecał tak jak ja. Sorry już się zamykam i zapominam, że tu byli. - uśmiechnęłam się na jej słowa a ona mnie przytuliła. Potem rzuciła się na łózko obok mnie i przegadałyśmy godzinę. Nie było tak źle ale wiem, że potem może być gorzej. Jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca. Nie wiem czy to ma coś do rzeczy bo jest północ ale można do tego podejść filozoficznie....boże co ja pieprzę muszę iść spać.



Dwa tygodnie minęły Belli zaskakująco szybko lecz nie tak kolorowo jak by chciała. W szkole były sprawdziany i już zarobiła kilka nie ciekawych ocen ale na szczęście nikt z jej nowych przyjaciół nie wygadał jej sekreciku. Urodziny Harry'ego minęło dobrze ale nie tak jak by sobie wyobrażała. Chciała pogodzić się z Niallem jak zawsze ale całą prawie imprezę spędziła z Zayn'em . Oni dwoje bardziej się zaprzyjaźnili niż sobie tego wyobrażali lecz tylko przyjaźń nic więcej. Ona jest za bardzo zakochana w Irlandczyku. Dzisiaj zaczął się kolejny tydzień zajęć, na który blondynka w ogóle się nie cieszyła.
Chłopaki z One Direction wyjechali w trasę dwa dni po urodzinach Hazzy a Justin do tej pory jej nie odwiedził bo wciąż nie miał wolnego. Planują się spotkać dopiero w marcu nie tylko na urodziny Biebsa ale mieli spędzić tydzień w Miami...ale ona nie może bo ma szkołę.
Bella wstała, ubrała się i wyszła jak co dzień z Ann pod klasę. Tym razem miały pierwszy angielki. Weszły zajęły swoje miejsce i zaczęły gadać z Georgiem, który ma z nimi akurat tą lekcje, bo nauczyciel się zawsze spóźnia.
-Cześć jesteś Bella tak.? - przede mną stanęła we własnej osobie blondynka, która obrażała mnie pierwszego dnia. Super plastik zna moje imię. Przyjrzałam się jej....jej kolony z nią. Niech mnie ktoś kopnie i sie obudzę. Tak mocno proszę żebym to od razu zapomniała.
-Ta. Co chcesz.? - warknęłam
-Nie bądź taka nie miła kochaniutka. Możemy się nawet zaprzyjaźnić. - powiedziała prze słodziutko.  Wiedziałam co nią kierowało i nie myliłam się gdy zapytała się czy naprawdę jestem kuzynką Harry'ego, i ze widziała moje zdjęcia z Justinem. Przez pierwsze trzy lekcje cała szkoła nie odstępowała mnie na krok. nawet siku nie mogłam sama zrobić.
Do cholery czuje się jak bym naprawdę śniła. Przecież ten scenariusz każdy mógł przewidzieć nawet kompletny idiota.
Szkoła, barbie, wszystko idzie super, robię przypał, rodzice wzywani w moim przypadku Gemma, no i nie jestem popularna i nagle jedna wiadomość wszyscy mnie kochają. Czy nie ma nawet jakiegoś durnego serialu o podobnej fabule.? Powiedzcie, że nie bo już wariuję.
Spędziłam w pokoju dwa dni ale i tak to nic nie dało. Ciągłe pukanie do drzwi, "odwiedziny" wszystko przez to bo znam kogoś sławnego...wow.
Miałam wszystkiego dość ale jestem do cholery pieprzoną Isabellą Williams więc muszę wziąć dupę w troki i się ogarnąć. Chciałam wydorośleć a zachowuję się jak dziecko. Po za tym wszyscy tutaj są pełnoletni to pewnie nie ma jakiś napalonych faneczek, tak.?
Wstałam rano ubierając czarne leginsy i dużą, granatowa bluzę z supermana. Wyszłam z pokoju później niż Ann bo ona myślała, że nów sobie odpuszczę. Nie ma bata czas spiąć poślady i iść dalej.
Jak weszłam do klasy nagle cała umilkła. Dobrze bo mnie nieźle głowa boli ale cieszyłam się za krótko bo przyleciała do mnie ta barbie, która tak mnie nienawidziła.  Zaczęła piszczeć, że przyjęła mnie do jakiegoś grona osób co zajmują się organizacją balu i, że mam nominację na królową. Kpina.
Marzyłam żeby wyjść z klasy. Nauczyciel nawet mnie specjalnie traktował jako jedyna nie pisałam kartkówki. Tłumaczył się tym, że nie było mnie dwa dni i nie wiem z czego będzie....a ona była za powiedziana już w zeszłym tygodniu ale hej na to nie narzekam.
Wyszłam z klasy z Georgem, który jako jedyny w klasie był normalny i szliśmy do Ann i Briana gdy nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się zniechęcona ale tego to się nie spodziewałam.

_______________________________________
Więc tak rozdział do dupy ale ważna notka.!

Jak zawsze chcę szczere opinie. I chyba zauważyliście, że dodają nowy jak jest ponad 20 komentarzy.! 
A tak po za tym to za niedługo będzie trzeba kończyć to opowiadanie. I tak już rozdziały są do dupy więc. Może macie jakieś pomysły czy coś.? Jestem otwarta na sugestie. Plus bądźcie szczerzy co myślicie o rozdziale//blogu.!
 Kocham was...:)x

22 komentarze:

  1. Nie wolno Ci kończyć pisać! Rozdziały są boskie <3 ja chce więcej ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski jak każdy inny *.* Pewnie Niall przyjechał awawaw ♥ nie możesz skończyć z tym opowiadaniem bo jest genialne.... cudo ;* nexxxt *.* ;* ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały !! Co ty tam gadasz.. Nie jest do dupy. Mi się podoba. :)
    A jednak przyjechał Lou i Gemma. Hmm.. Myślałam, że będzie trochę więcej krzyczenia itp.. Ale było ok.
    Wszyscy ją przytulali itp, ja przyjechała do domu.. Jak słodko ♥ ♥ ♥ I jeszcze ta scena jak Louis się trochę wkurzył i powiedział jej dlaczego był taki smutny.. I porównał ją do swoich sióstr i że tęsknią za nią. Hmm. Boże jakie to było fantastyczne.. <3
    Ona ma tatuaż !!! Ja też chce.. Fajny ma ten tatuaż :)
    Cieszę się, że znowu przyjaźni się z Zaynem.
    Mam nadzieję że pogodzą się z tym słodkim blondynkiem.. ;/ Teraz nawet Niall stracił apetyt.. A to przecież prawie niemożliwe !
    Ciekawe kto ją wołał.. ? Ale jestem ciekawa..
    Nie, nie kończ jeszcze !!
    Czekam na next.
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajć nie mów że kończysz, albo że rozdziały są do dupy. Masz naprawdę talent i cieszę się że mogę czytać to co piszesz. Ogólnie to muszę powiedzieć że wprost nie znoszę Biebera, ale tak piszesz to opowiadanie że nawet nie denerwuje mnie jego obecność xp Więc życzę ci jak najwięcej weny i żebyś pisala jak najdłużej;-*** ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. O boże ale świetne *.* Rozdział wspaniały i nie pisz że jest do dupy bo to nie prawda ^^
    Jestem trochę zawiedziona o myslałam że w tym rozdziale Bella pogodzi sie z Niallem. Mam nadzieję że to on do niej przyjechał ;') Chcę żeby im się ułozyło i byli ze soba szczęśliwi.
    Fajny pomysł z tym tatuażem i tymi humorkami Louisa :D
    Szkoda ze Liaś już nie jest z Danielle </3
    Nie spodziewałam się że wszyscy sie dowiedzą o tym że ona zna 1D i JB. Teraz to ona ma przerąbane.
    No ale ogolnie to ciekawy rozdział i już nie mogę się doczekać kolejnego *.*
    A i nie kończ jeszcze! Pozdrawiam i życzę weny ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże na już chce następny!!!!!! Niech Bella i Niall wreszcie będą z powrotem razem!!! czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. GeniLny rozdzial pisz dalej prooosssszzzzeeee:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku *-* kocham <33
    Nie dołuj że znowu będe musiała czekać tak długo, bez kolejnego rozdziału zwarjuje ;c

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na NN,
    Świetne *-*, zazdroszczę talentu i życze weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeejciu ten blog jest mega :D Wydaje mi się że tym "ktosiem" będzie Niall ;D Zrobi jej niespodziankę i ją wyrwie z nudnej szkoły :P Hahaha moja wyobraźnia mnie powala na kolana :D /Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  11. nie kończ bloga bo go bardzo lubię a rozdziały nie są do dupy są wręcz wspaniałe :D proszę niech bella bedzie z niallem :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże w końcu, tak długo czekać na nowy i zapominam co było w poprzednim.. Mogłabyś się określić kiedy dokładnie dodajesz nowe rozdziały? Bo to trochę bezsensu :c Niech Bella się godzi z Niallem plox <3

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, oby Niall przyjechał i niech się pogodzą :C TATUAŻE <3 nie kończ pisać proszę :c

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział! błagam, nie kończ pisać. mam nadzieję, że Bella i Niall do siebie w końcu wrócą. czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezuuu... jak ja kocham jak ty piszesz *,* Proszę... nie kończ jeszcze tego opowiadania... ono jest cudowne... moje ulubione ♡ a tak wgl to fajnie by było gdyby Niallerek I Bella do siebie wrócili :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham Kocham Kocham ja i moja przyjaciółka . Nie kończ z blogiem jest wspaniały. Pokazałam go mojej przyjaciółce i ona tak jak i ja się w nim zakochała. Nie wiem jak ona ale ja całym sercem liczę na to że był to Horanek !! Niech się pogodzą!!!!!!
    Moja przyjaciółka kazała mi przekazać że jeśli już tak bardzo nalegasz by zakończyć ten blog to prosi Cię byś pisała jakiś inny ale żeby był Twój . Ja siE pod tym co powiedziała pięknie podpisuję ale nadal uważam że nie powinnoś kończyć z tym...... Nie kurwa on nie jest do dupy on jest zajebisty !!!!!!!!!!<3<3<3 :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Avvvvv niesamowity pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  18. masz psac dalej to je rozkaz xd kocham ten blog

    OdpowiedzUsuń
  19. jeju jaki świetny rozdział :)
    proszę nie kończ tego opowiadania ono jest cudowne
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Błagam, nie kończ! to jest BOSKIE !!! I mam taką prośbę, ... mogłabyś troszeczke częściej dodawać rozdziały? Wiem, że nie jest tak łatwo napisać takie ... arcydzieło, ale prosze postaraj sie częściej je dodawać :** Pozdrawiam
    Em^

    OdpowiedzUsuń
  21. Grzegorz tu był :D
    pozdrawiam mamę i tatę :)

    OdpowiedzUsuń